Skocz do zawartości
Forum Pszczelarskie - Pasieka "Banicja"

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Juz nie wiadomo co jest prawdą w tym temacie. Raz są informację, że PLW ma możliwość korzystania z pomocy techników pszczelarstwa przy zwalczaniu choroby i trąbią że to sukces a z innych stron słychać o tym, że choroba ma nie być zwalczana. To po jaką cholerę zmiana w prawie o dopuszczeniu techników jako pomoc w zwalczaniu... 

Opublikowano
Godzinę temu, Turqs napisał:

Juz nie wiadomo co jest prawdą ...

 

Pani doktor wyjaśniła, że Polska musi dostosować swoje prawo do unijnego, a w UE zgnilec amerykański został wyłączony z listy chorób zwalczanych z urzędu. Choroby i pasożyty zwierząt są sklasyfikowane według zagrożenia jakie ze sobą niosą i tak, na pierwszym miejscu jest warroza, a zgnilec gdzieś tam na dole listy, co ciekawe groźniejszy od zgnilca jest nawet mały chrząszcz ulowy. 

Jeżeli ta ustawa przejdzie w marcu, to zanim zacznie obowiązywać trochę czasu upłynie i przez ten okres będą aktualne dotychczasowe wytyczne o zwalczaniu z urzędu. A ludzi brakuje, kontrolować trzeba, dlatego szukają pomocy gdzie się da.

Do jakich paradoksów dochodzi teraz, to nie do wiary. Kolega z koła miał kontrolę właśnie w związku ze zgnilcem - pasiekę ma w obszarze zapowietrzonym, przyszedł lekarz, otworzył ule i znalazł w kilku ramki z podejrzanym czerwiem. Stwierdził zgnilca i zaopiniował koledze likwidację pszczół, co też ten uczynił. Dziwne, ale lekarz nie pobrał żadnych próbek do badania. Likwidacja i zapominamy o temacie, po problemie. Rozumiem to, bo przecież, gdyby pobrał próbki i badania potwierdziły zgnilca, to trzeba by wyznaczyć nowy obszar zapowietrzony i kolejne kontrole przeprowadzać, takie syzyfowe prace weterynaryjne.

  • Lubię 1
Opublikowano
10 minut temu, wawelski napisał:

Kolega z koła miał kontrolę właśnie w związku ze zgnilcem - pasiekę ma w obszarze zapowietrzonym, przyszedł lekarz, otworzył ule i znalazł w kilku ramki z podejrzanym czerwiem. Stwierdził zgnilca i zaopiniował koledze likwidację pszczół, co też ten uczynił. Dziwne, ale lekarz nie pobrał żadnych próbek do badania. Likwidacja i zapominamy o temacie, po problemie. Rozumiem to, bo przecież, gdyby pobrał próbki i badania potwierdziły zgnilca, to trzeba by wyznaczyć nowy obszar zapowietrzony i kolejne kontrole przeprowadzać, takie syzyfowe prace weterynaryjne.

Rozumiem, że decyzja o likwidacji była nie oficjalna i nie została odnotowana? 

Opublikowano
2 godziny temu, Turqs napisał:

Rozumiem, że decyzja o likwidacji była nie oficjalna i nie została odnotowana? 

 

Tego nie wiem i nie mam pojęcia, jak to zostało odnotowane, na pewno nie zostały pobrane próbki do badań. 

Opublikowano
15 godzin temu, wawelski napisał:

Tego nie wiem i nie mam pojęcia, jak to zostało odnotowane, na pewno nie zostały pobrane próbki do badań. 

Jeszcze dobrze by było ustalić dla jasności kiedy (dzień, miesiąc) weterynarz oglądał ten podejrzany czerw . Zgnilec to choroba drugiej połowy lata i nie wiadomo jakie miał ten weterynarz doświadczenie z pszczołami , na studiach uczą ich tam o pszczołach jeden czy dwa semestry wiec doświadczenie z pszczołami  jest także istotne w stawianiu diagnozy.

Z tego co mówili Koledzy na spotkaniach to większość weterynarzy nie zna się na chorobach pszczół i nawet się pszczół boi. ? Ale może Ci wytypowani do kontroli mają jakieś doświadczenie , i dobrze żeby sam pszczelarz jak zauważy coś niepokojącego w wyglądzie czerwiu sam się tym zajął i nie czekał do lata jak będzie już zakażone pół pasieki.

  • 2 miesiące temu...
Opublikowano

Powróciły do oferty dla pszczelarzy testy in vitro do diagnostyki zgnilców amerykańskiego i europejskiego. Jak podaje producent będzie można je legalnie nabyć w sklepach pszczelarskich. To raczej dobra wiadomość biorąc pod uwagę, że sami będziemy sobie musieli radzić z zarazą.

 

 

  • Lubię 2
Opublikowano
2 godziny temu, wawelski napisał(a):

Powróciły do oferty dla pszczelarzy testy in vitro do diagnostyki zgnilców amerykańskiego i europejskiego. Jak podaje producent będzie można je legalnie nabyć w sklepach pszczelarskich. To raczej dobra wiadomość biorąc pod uwagę, że sami będziemy sobie musieli radzić z zarazą.

 

Jak do tej pory nie było zarazy, z którą by sobie pszczoły nie poradziły. To całe "zwalczanie urzędowe" to 70 lat wyrzucania pieniędzy w błoto. Nie tylko nie zrobiło się mniej strat, ale też i wprowadzono sztuczny podział pszczelarzy na "lepszych" i "zacofanych niepilnujących higieny i niestosujących się do zaleceń jaśnie wielmożnych urzędników".

My powinniśmy dbać tylko o podstawowe sprawy: miejsce do osiedlenia, dostęp do pokarmu, instynkt rozmnażania.

  • Lubię 1
Opublikowano
20 minut temu, michal79 napisał(a):

 

Jak do tej pory nie było zarazy, z którą by sobie pszczoły nie poradziły ...

My powinniśmy dbać tylko o podstawowe sprawy: miejsce do osiedlenia, dostęp do pokarmu, instynkt rozmnażania.

 

No tak, dzięki rojeniu pszczoły radzą sobie ze wszystkimi chorobami, natomiast gorzej z pszczelarzami. Cóż z tego, Michale, że będziesz miał pasiekę jak z obrazka, jeżeli sąsiad zacznie "przygodę z pszczółkami" od dziesięciu uli i kompletnego braku wiedzy w temacie pszczół i co gorsza chorób? Psu w budę higiena, gdyż trzymając silne rodziny sam kręcisz bat na siebie i swoje pszczoły. Przecież to jest nie do ogarnięcia i trzeba tylko czasu, żeby zderzyć się z problemem.

  • Lubię 2
Opublikowano
7 godzin temu, wawelski napisał(a):

 

No tak, dzięki rojeniu pszczoły radzą sobie ze wszystkimi chorobami, natomiast gorzej z pszczelarzami. Cóż z tego, Michale, że będziesz miał pasiekę jak z obrazka, jeżeli sąsiad zacznie "przygodę z pszczółkami" od dziesięciu uli i kompletnego braku wiedzy w temacie pszczół i co gorsza chorób? Psu w budę higiena, gdyż trzymając silne rodziny sam kręcisz bat na siebie i swoje pszczoły. Przecież to jest nie do ogarnięcia i trzeba tylko czasu, żeby zderzyć się z problemem.

 

Jak pokazują statystyki, urzędnicy i ich zwalczanie nie wpływają na poprawę sytuacji. Co najwyżej poprawiają samopoczucie przynosząc złudzenie kontroli i bezpieczeństwa.

  • Lubię 1
Opublikowano

Przenieść tą opinię można wyżej Michał na urzędników opiekujących się naszym Państwem.  Ryba psuje się od głowy.

Kiedy pszczelarze to pojmą wreszcie ? 🙃

Opublikowano
3 godziny temu, Tadek11 napisał(a):

Przenieść tą opinię można wyżej Michał na urzędników opiekujących się naszym Państwem.  Ryba psuje się od głowy.

Kiedy pszczelarze to pojmą wreszcie ? 🙃

a co jest głową? Rządzący czy obywatele? :)

  • Haha 1
Opublikowano
8 godzin temu, Turqs napisał(a):

a co jest głową? Rządzący czy obywatele?

Nie wiesz ? 🥺 To tak jak u człowieka ,   gdzie jest rozum czyli główny organ decyzyjny w naszym ciele ,   w głowie czy innej części ciała ? 😀 

Opublikowano (edytowane)
13 godzin temu, Tadek11 napisał(a):

Nie wiesz ? 🥺 To tak jak u człowieka ,   gdzie jest rozum czyli główny organ decyzyjny w naszym ciele ,   w głowie czy innej części ciała ? 😀 

A kto jest decydujący. Politycy czy wyborcy przy urnach? :) Nie ma co sie nad tym rozwodzić 

Edytowane przez Turqs
Opublikowano
21 godzin temu, Tadek11 napisał(a):

gdzie jest rozum czyli główny organ decyzyjny w naszym ciele ,   w głowie czy innej części ciała ?

Trzeba mieć dużo krwi . U wielu na oba organa nie starcza .

Opublikowano

Czy rodzina mając kiślice jest w stanie się wyroić ? (Nie chodzi o moje pszczoły) . Koleżanka ma 9 rodzin od półtorej roku , jedna rodzina wpadła w nastrój tydz temu (najmocniejsza , przyniosła cały polkorpus wlkp. Nakropu i zaczynała sklepic ), jako ze za bardzo nie ogarnia rozwoju ( w zeszłym roku wyroily sie 3 rodziny , wymieniła matki w sierpniu ktore zostały przyjęte ) postanowiła wezwać kogoś do ogarnięcia sytuacji i wytłumaczenia co i jak ma w ulach . Facet jej stwierdził kislice w tym największym ulu , kazał zasiarkowac i spalić cały ul (zrobiła to ). Myślałam ze zgnilec objawia się w rodzinach słabych nie noszących wg lub slabo a ta rodzina była największa i najmocniejsza z wszystkich . Facet grzebał w czerwiu w każdym ulu i stwierdził kislice tylko w tym największym . Leczyła paskami i dymila na jesieni , karmiła rozwojowo i na zimę po wiadrze Inwertu . Na wiosnę brakowało pokarmu i podawała ciasto 1-2 razy (przezimowaly jej wszystkie rodziny) . 

  • Zdezorientowany 1
Opublikowano (edytowane)
3 godziny temu, Madzin napisał(a):

Czy rodzina mając kiślice jest w stanie się wyroić ? (Nie chodzi o moje pszczoły) . Koleżanka ma 9 rodzin od półtorej roku , jedna rodzina wpadła w nastrój tydz temu (najmocniejsza , przyniosła cały polkorpus wlkp. Nakropu i zaczynała sklepic ), jako ze za bardzo nie ogarnia rozwoju ( w zeszłym roku wyroily sie 3 rodziny , wymieniła matki w sierpniu ktore zostały przyjęte ) postanowiła wezwać kogoś do ogarnięcia sytuacji i wytłumaczenia co i jak ma w ulach . Facet jej stwierdził kislice w tym największym ulu , kazał zasiarkowac i spalić cały ul (zrobiła to ). Myślałam ze zgnilec objawia się w rodzinach słabych nie noszących wg lub slabo a ta rodzina była największa i najmocniejsza z wszystkich . Facet grzebał w czerwiu w każdym ulu i stwierdził kislice tylko w tym największym . Leczyła paskami i dymila na jesieni , karmiła rozwojowo i na zimę po wiadrze Inwertu . Na wiosnę brakowało pokarmu i podawała ciasto 1-2 razy (przezimowaly jej wszystkie rodziny) . 

 

Kiślica zwana zgnilcem łagodnym, albo europejskim, z reguły mija wraz z ociepleniem. Można wyprowadzać z tego rodzinę przesiedlając ją na węzę do nowego, zdezynfekowanego ula. 

Czasy, kiedy to była groźna choroba, dzięki sile przystosowawczej pszczół, minęły.

Ten mentor, to nie był przypadkiem jakiś podróżnik w czasie, z lat 60-tych?

Edytowane przez michal79
Opublikowano
W dniu 7.05.2023 o 21:32, michal79 napisał(a):

Ten mentor, to nie był przypadkiem jakiś podróżnik w czasie, z lat 60-tych?

Student pszczelarstwa .. wiec trochę o chorobach powinien wiedzieć . Jakoś mi się nie klei jego teoria o tej kiślicy w tej rodzinie . W każdym razie pozbyła się tego i spaliła . Pomógł jej zrobić dwa odkłady z tej reszty uli , do leczenia promował Formiprotect i kwas mlekowy zamiast szczawiowego czy apivarolu. 

Opublikowano
4 godziny temu, Madzin napisał(a):

Student pszczelarstwa .. wiec trochę o chorobach powinien wiedzieć . Jakoś mi się nie klei jego teoria o tej kiślicy w tej rodzinie . W każdym razie pozbyła się tego i spaliła . Pomógł jej zrobić dwa odkłady z tej reszty uli , do leczenia promował Formiprotect i kwas mlekowy zamiast szczawiowego czy apivarolu. 

 

Nawet jeśli to by była kiślica, to i tak sposób "leczenia" dość niedzisiejszy. 

Do trucia warrozy - to się nie wypowiadam. Mam w pasiece kilka rodzin, którym ją truję, ale z roku na rok coraz mniej. Może w tym zamknę się na 3? ;)

Jak to mówili w reklamach poszku "Dosia" - po co przepłacać, skoro nie widać różnicy? Przynajmniej u mnie. Przynajmniej na razie. 

Opublikowano (edytowane)
12 godzin temu, Madzin napisał(a):

Jakoś mi się nie klei jego teoria o tej kiślicy w tej rodzinie . W każdym razie pozbyła się tego i spaliła .

Diagnoza jest prosta : zamarły czerw i specyficzny kwaśny smród - stąd nazwa . Przyczyną mogło być wczesne intensywne czerwienie , część czerwiu obumarło i dało początek chorobie.  Silna rodzina mogła głodować - a to już krok do choroby dokarmianie jak ramki puste mogło być spóźnione. Zdechlaczek ostrożniej czerwi i pokarmu zjada mało.  Za mało danych , ale moim zdaniem pszczelarz zachował się racjonalnie , ja też bym nie ryzykował leczenia  w interesie pozostałych rodzin. Wszelkie choroby czerwiu należy zwalczać w zarodku .

Co nie wyklucza sytuacji ,że doradca był nadgorliwy , a diagnoza przedwczesna . Ważne jak intensywne było porażenie , bo tu faktycznie skuteczne jest przesiedlenie pszczół , może nie trzeba było ich palić.  Choroba przenosi się przez czerw - pszczoły zaszczepiają larwy bakteriami , które są niegroźne dla dorosłych osobników.

Może się naczytał i koniecznie chciał spróbować ? Diagnoza nie jest taka oczywista i lepiej podeprzeć się testem.  Teraz to już po herbacie , ale trzeba zwrócić uwagę na czerw w pozostałych rodzinach. Ciepło i obfitość pokarmu to najlepsze lekarstwo na choroby . Nie tylko u pszczół.

Rójka jest sposobem na ratunek ,  jak dokuczy warroza potrafią zejść z ramek z czerwiem i uwiązać się za zatworem , ale w tym przypadku mam wątpliwości. Nie widziałem ramek , ale moim zdaniem to był obumarły czerw po zimowym czerwieniu i wcale nie musiało być kiślicy.

Edytowane przez manio
  • Lubię 1
Opublikowano
1 godzinę temu, manio napisał(a):

Diagnoza jest prosta : zamarły czerw i specyficzny kwaśny smród - stąd nazwa . Przyczyną mogło być wczesne intensywne czerwienie , część czerwiu obumarło i dało początek chorobie.  Silna rodzina mogła głodować - a to już krok do choroby dokarmianie jak ramki puste mogło być... Nie widziałem ramek , ale moim zdaniem to był obumarły czerw po zimowym czerwieniu i wcale nie musiało być kiślicy.

Z ula nie śmierdziało ani mięsem zgniłym ani kwasem . Normalny zapach wosku miodu i kitu . Czerw po rozgrzebaniu tez nie śmierdział , były to pojedyncze komórki które budziły u niego zastrzeżenia bo były zapadnięte i znajdowały sie na skraju całego czerwiu, były tez dwie larwy motylicy na ramkach . Ciasto dostały w końcówce lutego,

 miały niewielkie zapasy zasklepionego pokarmu z jesieni jeszcze. Na szczęście u mnie wszystko wyglada ok . Byłam tak przerażona jej diagnoza ze odrazu pobiegłam do moich , oglądałam dokładnie każdy plaster z czerwiem czy coś się nie dzieje , co oczywiście wyprowadziło je z równowagi i zostałam odprowadzona w asyście połowy pasieki 🤣

  • Lubię 1
Opublikowano (edytowane)
9 godzin temu, Madzin napisał(a):

Czerw po rozgrzebaniu tez nie śmierdział , były to pojedyncze komórki które budziły u niego zastrzeżenia bo były zapadnięte i znajdowały sie na skraju całego czerwiu

To by raczej potwierdzało ,że ten docent to jakiś nadgorliwiec . Z Twojej relacji wynika ,że to jakiś sucharki pozimowe zostały na brzegu , które umarły z zimna w kryzysie pokarmowym i załamaniu pogody.

Rodzina z kiślicą intensywnie czerwi , zdrowy czerw jest przemieszany z chorym. Larwy są brązowe , ale żywe - dopiero później zagniwają  . Sam zapadnięty sucharek świadczy o niskim instynkcie higienicznym rodziny , skoro mieszkanie z trupami im nie przeszkadza. Nawet tylko w tego powodu należy wymienić matkę - ale to taka nauka "na zaś".

 

Pochwalam Cię za dociekliwość i celne obserwacje - ty już to umiesz na początku drogi , a wielu nie ogarnia nigdy :)

Edytowane przez manio

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.