Jump to content
Forum Pszczelarskie - Pasieka "Banicja"

Pszczoły nie latają, chodzą po trawie


Recommended Posts

Dzień dobry, 
od dwóch dni zauważyłam dużą ilość pszczół na trawie przed ulem. Pszczoły te nie mogą się wznieść pomimo ruszania skrzydełkami. Mają nieskoordynowane ruchy, są ospałe. Zauważyłam również, że niektóre z tych pszczół mają poszczępione skrzydełka, inne ich nie mają, a inne wyglądają na zdrowe, ale nawet ich nie otwierają. Szybko umierają. W ulu nie występowała warroza. Co to może być oraz czy jest jakiś sposób na wyleczenie? 
Dziękuję za pomoc

Link to comment
Share on other sites

Wygląda na to, że opisany problem dotyczy choroby wirusowej o nazwie DWV, na temat której można znaleźć jedynie jakieś bardzo ogólne i najczęściej powielane informacje.

Myślę, że wirus ten podobnie jak warroza, występuje we wszystkich naszych pasiekach i choć nie ma nic wspólnego z warrozą, to jest od niej w znacznym stopniu zależny.

Wirus DWV roznosi się w ulu drogą pokarmową, a co najgorsze znajduje się również w nasieniu trutni. Matki zapłodnione takimi trutniami składają już zainfekowane jajeczka. Zdrowe i silne rodziny potrafią sobie poradzić z chorobą, poprzez usuwanie zarażonego czerwiu i tak naprawdę nie spostrzegamy choroby w zakażonej rodzinie. Poważny problem powstaje w chwili, gdy rodzina pszczela porażona jest w znacznym stopniu warrozą, gdyż wirus przenoszony jest również przez tego pasożyta. Jeśli w czasie przeglądów zauważymy w ulu bezskrzydłe pszczoły, należy natychmiast wszelkimi sposobami pozbyć się warrozy i to bez żadnych sentymentów, że jest środek lata i pełnia pożytków. Jeśli w pobliżu uli widzimy porażone pszczoły, w tym ze zdeformowanymi skrzydłami, sytuacja niestety jest już poważna. Należy natychmiast ścieśnić gniazdo i codziennie sprawdzać stan rodziny. W ciągu kilku dni, z wydawałoby się silnej rodziny, zostaje garstka pszczół, która nie jest w stanie ogrzać gniazda, a co za tym idzie dochodzi do obumierania czerwiu odkrytego, jak i zakrytego. Co dziwne obserwując ul z zewnątrz, prawie do samego końca nie zauważamy problemu. Jedynym sygnałem są pełzające pszczoły, w tym ze zdeformowanymi skrzydłami i to nie zawsze pod wylotkiem, tylko w pewnej odległości od zainfekowanego ula. Końcowy efekt jest taki, że zastajemy nasz ul pełen miodu i czerwiu, ale bez pszczół.

  • Lubię 5
Link to comment
Share on other sites

Prawdopodobnie infekcja wirusowa roznoszona przez warozę i dużo pszczół z postrzępionymi skrzydełkami  świadczy to o dużym porażeniu  wirusem i pasożytem. Zalecana ostra kuracja przeciw warozowa a i tak może być już za późno , ale trzeba próbować ratować rodzinki,

Pisaliśmy na ten temat zdaję się w wątkach dotyczących warozy.

Pozdrawiam

Tadek

  • Lubię 1
Link to comment
Share on other sites

Nie chcę być pesymistą, ale w takim stadium choroby już chyba nic się nie zrobi.

Ścieśnij do maksimum gniazdo zostawiając dwie ramki osłonowe z miodem i pyłkiem oraz ramki z najbardziej zwartym czerwiem. Stosuj natychmiast wszelkie możliwe środki na warrozę.

Podaj co kilka dni po trzydzieści kropli olejku eterycznego cynamonowego i cytrynowego. Co prawda nie pomogą one w zwalczeniu wirusa, bo podobno nie ma żadnego leku, ale być może zapobiegną ewentualnemu zakażeniu jakimiś bakteriami.

Podawaj syrop 1:1. Mamy już okres rabunków, więc wylotek na minimum w zależności od tego ile zostało tam pszczół, a ubywać będą w bardzo szybkim tempie.

  • Lubię 3
Link to comment
Share on other sites

To wirusy okołowarrozowe,znikną wraz z warrozą,rodzinę dobrze wzmocnić czerwiem na wygryzieniu z innych rodzin oraz wsadzić paski i odymiać 4 razy co 4-6 dni.Jest szansa że jeśli będzie ciepła jesień to tę rodzinkę uratujesz.PK    

  • Lubię 1
Link to comment
Share on other sites

A tak przy okazji tego tematu.

Nie chcę wysuwać tutaj jakiś swoich nie udowodnionych teorii, ale warroza chyba zmieniła swoje obyczaje. Wygląda na to, że po wyjściu spod zasklepu razem z pszczołą, od razu wchodzi na larwę przed następnym zasklepem bez żerowania na dorosłych pszczołach. Stąd kontrolne odymianie rodziny i brak osypu warrozy, wprowadza często w błąd i sugeruje nam, że mamy rodziny pozbawione warrozy.

  • Lubię 1
Link to comment
Share on other sites

A tak przy okazji tego tematu.

Nie chcę wysuwać tutaj jakiś swoich nie udowodnionych teorii, ale warroza chyba zmieniła swoje obyczaje. Wygląda na to, że po wyjściu spod zasklepu razem z pszczołą, od razu wchodzi na larwę przed następnym zasklepem bez żerowania na dorosłych pszczołach. Stąd kontrolne odymianie rodziny i brak osypu warrozy, wprowadza często w błąd i sugeruje nam, że mamy rodziny pozbawione warrozy.

Nie zmieniła obyczaje,tylko pszczelarze cyklami odymiania wyselekcjonowali takie właśnie osobniki,dlatego piszę o zaaplikowaniu pasków środka który zwalcza warrozę 24 godziny na dobę.PK

 

Ps.Podobnie z ramkami pracy,usuwając osobniki z czerwiu trutowego pozostawiamy osobniki chętniej korzystające z czerwiu robotnic.

Link to comment
Share on other sites

Bardzo dziękuję za pomoc. Byłam dzisiaj w ulu, nie widać, aby występowała warroza. Pszczoły nadal są przed ulem. Poszukam wątku na temat warrozy. Czy paski Apivarolu będą pomocne?

Link to comment
Share on other sites

Podaj rodzinkom  syrop 1:1 najlepiej letni z dodatkiem aspiryny.

Na 2 kg cukru 1 tabletka. Dobrze rozpuść, podaj wieczorem. Powtórz przez 3 cykle po 2 dni przerwy.

Rodziny pościeśniaj, usuń nieobsiadane ramki, wylotki ograniczone jak do podkarmiania.

Rodziny wyłączone z pasieki produkcyjnej.

 

 

Jakby nie pomogło to ryzykowałbym z podaniem ALFA 5, ale to na własną odpowiedzialność.

Link to comment
Share on other sites

Ja jak dwa lata temu miałem taki przypadek w jednym z uli i robiłem różne próby ratowania tej rodzinki i nic nie pomogło różne olejki , rodzina i tak nie dotrwała nawet do zimy i na dodatek pszczoły innych uli zaczęły rabować tę rodzinkę z zapasów bo tak osłabła , tak że byłem zmuszony ją zlikwidować , żeby zaraza  i rabunek się nie rozprzestrzeniał. W hodowli  nie można za wszelką cenę i w każdym przypadku ratować takich zdechlaków i trzeba mieć to wkalkulowane w hodowlę , że pewna ilość rodzin statystycznie może wypaść z obiegu hodowlanego przez losowe przypadki i trzeba mieć zawsze o jakiś procent rodzin więcej w pasiece , właśnie na to żeby zrekompensować sobie takie przypadki upadku , coś w rodzaju ubezpieczenia i wtedy nie będziemy rwali sobie włosów z głowy i rozpaczali - i co ja teraz zrobię i jaką straszną klęskę poniosłem.

Pozdrawiam

Tadek

  • Lubię 4
Link to comment
Share on other sites

Bardzo dziękuję za pomoc. Byłam dzisiaj w ulu, nie widać, aby występowała warroza. Pszczoły nadal są przed ulem. Poszukam wątku na temat warrozy. Czy paski Apivarolu będą pomocne?

Nie ma pnia bez warrozy. Czy rodzinka była leczona? Jak tak to kiedy i czym? Bo objawy wskazują, że warroza jest i to dużo.

Link to comment
Share on other sites

Gdzieś to jest powiedziane , że 10% pasieki moze odstawać( nie da miodu , bo się wyroją , osłabną , nie dojdą na czas do siły itp, itd.)

Następne procenty to zimowe upadki - tutaj naukowcy ostatnio głoszą ,że musimy się oswoić z liczbą 30%. , a przecież nie we wszystkim musimy równać do zachodu (  wolę zostać przy

starej normie).

Od pewnej ilości w górę , człowiek przestaje mieć sentyment  : łączy, likwiduje , rozgania na cztery wiatry, ma to wkalkulowane .Zgadzam się z Tadkiem , warto mieć zapas ( ale nie za wszelką cenę). Jak to mówią :,, od przybytku głowa nie boli"

W tym przypadku : na 99% waroza zrobiła swoje i to nie jest ''od dwóch dni". Wirusy w dużej mierze to pochodna warozy.

Czy ratować , jeżeli jest to naprawdę silna rodzina to można próbować , jeżeli jest średnia to prawdopodobnie padnie zimą . Jeżeli słaba to po karmieniu zostanie pusty ul z garstką pszczół z matką w srodku , albo i tego nie będzie. Karmienie ich wykończy. Dać wkładkę , odymić , poszukać warozy , przyglądnąc się pszczołom( czytaj wyżej irkor) i zadecydowac co dalej.

  • Lubię 2
Link to comment
Share on other sites

A mnie te wasze procenty nie interesują :D Przenosząc na terminologię sportową gram zawsze o złoto czyli pełny sukces. :D

Mam 40 rodzin nie wyobrażam sobie abym wiosną zastał cztery osypane rodziny czyli 10% i co mam się cieszyć że to super.?

Przez szacunek dla tych owadów rodziny słabe chore dla mnie najcenniejsze!.

Pewnie znawcy powiedzą że nie nadaję się na zawodowca,tak zgadzam się z tym.

Pozdrawiam PK. 

  • Lubię 2
Link to comment
Share on other sites

Kupiłam tabletki do odymiania i jutro z rana pójdę do ula. @Imker - nie są to trutnie. Dzisiaj było już mniej pszczół na trawie. Liczę na to że rodzina zostanie uratowana. 
 

Link to comment
Share on other sites

Kupiłam tabletki do odymiania i jutro z rana pójdę do ula. @Imker - nie są to trutnie. Dzisiaj było już mniej pszczół na trawie. Liczę na to że rodzina zostanie uratowana. 

 

Oczywiście trzeba mieć nadzieję i trzymamy kciuki żeby Ci się udało. chomiki.gif

Pozdrawiam

Tadek

  • Lubię 1
Link to comment
Share on other sites

trzeba ją reanimować bo jak się odpuści to tylko pogorszy to sytuację w całej pasiece... gdyby się sypała  warroza ja bym włożył właśnie paski do ula tak jak napisał Pan piotrpodhale.... to jednak jest 24/24H działanie środka w ulu... a w takiej sytuacji jak najbardziej wskazane... ja drugi rok jadę na paskach a później jeszcze dobitka apiwarolem

Link to comment
Share on other sites

Nadzieją rodziny się nie uratuje.Trzeba mieć konkretne,przemyślane działanie.

Minimum jakie powinnaś robić to odymiać 5 razy co 4 dni.

Zacieśnić maksymalnie gniazdo i podkarmić.

Zmniejszyć wlot.

Wyciągnąć na przyszłość wnioski.PK

Link to comment
Share on other sites

  • 5 years later...

Mam pytanie, czy pszczoła letnia spracowana wylatuje z ula i ginie poza ulem,czy może byc tak, ze pada też przed ulem. Dziś w dwóch rodzinach zaobserwowałem przed ulem po ok.+ - 10 szt. na trawie,normalne pszczoły bez objawów podobnych do chronicznego paraliżu. Polożyłem kilka na mostek to nie weszły do ula tylko spadały na trawę. Takie sa w zasadzie objawy gdy pszczoła spracowana  wyszła z ula żeby zginąć.  A może to ofiary przy próbie rabunków? 

Edited by harcerz1020
Link to comment
Share on other sites

Pożądlone pszczoły da się rozpoznać po zachowaniu przedśmiertnym. I raczej długo nie siedzą żywe, choć anemiczne, tylko zwijają się, nerwowo próbują chodzić, często nie działa im część kończyn, po czym umierają w miarę szybko. 

Jeśli mają postrzępione skrzydełka (nie zdeformowane/ nierozwinięte, tylko postrzępione na końcach), to mogą być po prostu ofiary ochłodzenia - stare pszczoły letnie. Może też być nosema c. Wiele rodzin to niestety ma i starsze pszczoły przez to krócej żyją. Ale skoro żyły dłużej, niż wytrzymałość skrzydełek, to chyba wszystko w porządku. 

 

Nie kładłbym ich na mostek, właśnie ze względu na ryzyko że mają w jelitach spore dawki nosemy.

Edited by michal79
Link to comment
Share on other sites

8 godzin temu, michal79 napisał:

o mogą być po prostu ofiary ochłodzenia - stare pszczoły letnie.

Też myślalem,że może od chłodu. Dziś to u mnie wichura. Skrzydełka maja ok. są b.spokojne niemrawe i ze dwie kupki były po 3,4 pszczoły. Dziś już tylko pojedyncze. W trzeciej najsilniejszej tylko ze 2 szt. w odkładach nie widać.  

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...

Important Information

We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.