Skocz do zawartości
Forum Pszczelarskie - Pasieka "Banicja"
  • Chatbox

    You don't have permission to chat.
    Load More

Ranking

Popularna zawartość

Zawartość, która uzyskała najwyższe oceny od 13.09.2025 uwzględniając wszystkie działy

  1. Nowy temat związany z moimi spostrzeżeniami dotyczącym uli drewnianych Dadant- Blatt 10 ramkowych, jakie kilka lat temu kupiłem - zaczynając przygodę z hodowlą pszczół. W trakcie pracy z nimi, zauważyłem kilka niedopracowań – skłoniły mnie one do pomysłu stworzenia własnych konstrukcji z kilkoma modyfikacjami. Inspiracji w sieci jak na lekarstwo (może poza pomysłami znalezionymi na Pintereście). Materiał budulcowy pochodził z odpadów jakie nazbierały się przez kilka lat w efekcie innych projektów. Całość powstała w okresie jesienno-zimowym, kiedy to mam czas na majsterkowanie. Jedyną rzeczą jaką kupiłem była blacha aluminiowa do pokrycia daszków. Wykorzystałem również drewno pochodzące z wycinki w moim ogrodzie – stary szpaler żywotników zachodnich i olbrzymich (Thuja occidentalis i T. plicata). Drewno bardzo lekkie (jak balsa), deseczki wycięte z nich na obce pióro, potraktowałem kąpielą w oleju tungowym z terpentyną. Po wysuszeniu, wykorzystałem jako zewnętrzną warstwę. W wolnej chwili naliczyłem 9 gatunków drewna jakie użyłem w tych ulach. Mogę sobie pozwolić na tego typu pomysły i ich realizację, ponieważ posiadam niezbędny sprzęt (typ hobby), który kolekcjonowałem w ciągu kilkunastu poprzednich lat. Najwartościowszym okazał się zakup mobilnej piły taśmowej (hobbystycznej), na której po kilku modyfikacjach (dobudowany stół i sanki), mogę przecierać wałki drewna o grubości do 30 cm. Idealne rozwiązanie, ponieważ wykorzystuję krótkie (1,10 m) wałki tzw. papierówkę jak i inne króciaki wycinane w moim ogrodzie i nie tylko. Mam zaprzyjaźnioną firmę wycinkową, która co raz przywozi mi różne „egzotyczne cudaki” za przysłowiową „flaszkę”. Po przestudiowaniu kilku tomów periodyku z lat 1905-1914 L'Apicoltore, periodico dell'Associazione centrale d'incoraggiamento per l'apicoltura in Italia – kolejny projekt ula w realizacji – ale o tym później. Polecam lekturę tym, którzy chcą wiedzieć więcej. Z pewnością kreatywności i świeżości w spojrzeniu na temat pszczelarstwa, powinniśmy się uczyć od naszych dziadków - z poprzedniej epoki... Widać, że forum w tej formie – przy braku aktywności - zdaje się umierać na rzecz coraz powszechniejszych kont społecznościowych - jakby wszystko zostało napisane ? Bez dopływu nowych użytkowników z nowymi pomysłami, spostrzeżeniami czy przemyśleniami - widzę smutny koniec Forum Banicja, gdzie zebrała się kiedyś grupa osób ze świeżym spojrzeniem na pszczelarstwo. Ja kieruję się swoim prywatnym dekalogiem, dzięki któremu nie osiadłem na laurach; 1. Myśl samodzielnie. 2. Podważaj autorytety. 3. Nie przyjmuj żadnego twierdzenia na wiarę. 4. Konfrontuj swoje pomysły z doświadczeniem i obserwacją. 5. Jeśli Twoja ulubiona idea nie przejdzie empirii, to odrzuć ją jako błędną. 6. Idź za głosem dowodów. 7. Jeśli brak Ci dowodów, to zawieś osąd. 8. Wyciągaj logicznie wnioski. 9. Pamiętaj, że możesz się mylić. 10. Bieda jest matką kreatywności, bogactwo – rozleniwia. Zachęcam Użytkowników do dzielenia się swoimi pomysłami. (opisy pod zdjęciami – w razie wątpliwości i niejasności proszę zadawać pytania)
    3 punkty
  2. To stare historie wydłubałeś . Na Ambrozji chwalili się nawet , że na patelni robili tą truciznę dla pszczół. A temperatura ? Być może w tym zakresie co podajesz reakcja gwałtownie przyśpiesza , ale pamiętam aferę z inwertem skażonym HMF. "Śledztwo" wykazało , że inwert nie poszedł jesienią i stał całe lato na słońcu I takie długotrwałe ogrzewanie skaziło inwert. A tak już praktycznie to mierzysz temperaturę w masie , a przecież naczynie , szczególnie od strony ogrzewanej ma dużo wyższą temperaturę ( palnik gazowy ok. 800 *C) i cienka warstwa tej słodyczy jest poddana działaniu dużo wyższej temperatury niż podajesz. Ale to też kwestia wiary. Nie wiem dlaczego ciągle wracają te dziwaczne pomysły jako prawdy objawione, kiedy najprościej po prostu nakarmić pszczoły , najlepiej nadmiarowo bo zawsze przydadzą się w sezonie ramki z pokarmem. Można też zabrać nadmierne wiosną i wzmocnić słabsze rodziny ( jak kto lubi zdechlaki zimować ) Tomek Miodek lansował też tezę ,że taniej jest zakarmić pszczoły oszczędnie, tak aby w styczniu im pokarmu zabrakło i wtedy zasilać je ciastem - wtedy zakarmianie jest na styk bo dostaną tylko tyle żeby dożyć do pożytków. Taki szparowny pszczelarz. Robił też filmiki na ten temat , więc różni geniusze pszczelarstwa przewijają się , a im głupszy pomysł tym częściej wraca. Ja bym słuchał raczej gruzińskiego pszczelarza o nazwisku Tegonieradze.
    2 punkty
  3. Szkoda , że jeszcze muchomorów nie podał do roztworu ! W trakcie podgrzewania cukru a zwłaszcza przy gotowaniu w temperaturze ponad 100 stopni wytwarza się szybko i w dużej ilości Hydroksymetylofurfural (HMF ) który jest toksyczny dla pszczół !
    2 punkty
  4. Kwas szczawiowy poddawany do rodzin w formie ściereczek czy też polewania roztworem jego nie ulega odparowaniu tylko rozniesieniu przez pszczoły po całym ulu i pszczołach. W ten sposób pszczoły są wybrudzone nim i dzięki temu czują ugryzienia przez warrozę , co umożliwia im uszkodzenie warrozy i pozbycie się jej przez pszczoły.
    2 punkty
  5. Ja do tej pory nie mogę się otrzepać po tym jak urodziła mi się w maju córka. W życiu bym nie pomyślał, że dzieci tak bardzo i mocno pochłaniają tyle czasu. Niekiedy to nawet do pracy nie daje rady jechać. A co dopiero pszczoły. Mam nadzieję, że to się poukłada chociaż wydaje mi się, że i tak dobrze mi poszło odbudowa pasieki, karmienie. Zaczynam powoli truć pasożyta i znowu jestem rozczarowany, bo spada go na dennice tyle co kot napłakał. Czy poprzednie zabiegi były tak skuteczne? Czy warrozy tak mało? Czy zabieg zrobiłem nieskutecznie? Czy warroza uodpornila się na amitraze? Pszczół jest wciąż dużo, całe korpusy langstroth zajmują. Zastanawiam się czy nie odpuścić więc apiwarolu i dopiero późną jesienią spróbować suvlimacje kwasem szczawiowym. Ponadto udało mi się zrobić nalewkę na bazie miodu spadziowego, rumu co emnegi i propolisu. Coś niesamowitego. Druga sprawa to to, że wczoraj zlewałem trójniaka odsklepinowego z chabru i lipy. To dopiero jest szaleństwo. Jakieś 35 litrów.
    2 punkty
  6. Ruszyła przedsprzedaż książki "Hobbystyczne pszczelarstwo bez chemii" Mogę z ręką na sercu napisać, że ją przeczytałem 😛, i polecam wszystkim, którzy chcą przywrócić pszczelarstwo w Centralnej Europie do jego właściwej, bezchemicznej formy. Dużą część poświęciłem na odkłamanie historii polskiej pszczoły rodzimej. W rozdziale "Lokalność, a potencjał do prowadzenia pszczół bez chemii" tłumaczę, dlaczego sporą część tej publikacji poświęciłem właśnie stronie historycznej. Docenił to zresztą recenzent książki, prof. Adam Tofilski. Bardzo wiele ta część dzieła zawdzięcza dyskusjom z tego forum, a dwóch użytkowników zostało z nicka wymienionych nawet. Dwaj koledzy zapisaliście się w historii literatury. Jest to @Krzychu oraz @manio, którym chciałem podziękować za wartościowy wkład do mojej wiedzy na temat przemieszczania się trutni. Zupełnie szczerze i odkładając wszystko inne na bok. O ile nic się nie zmieniło w trakcie druku, jesteście dokładnie na stronie 181, w przypisie nr 169. Do moich testerów należeli też rodzina i przyjaciele, którzy nawet nie posiadając szerokiej wiedzy pszczelarskiej mówili mi, że książka wciąga. https://pasiekasmakulskich.pl/produkt/hobbystyczne-pszczelarstwo-bez-chemii/
    2 punkty
  7. Pięknie nakręcony materiał o Brytyjczyku budującym i zasiedlającym ule kłodowe (bo chyba barcią tego nie można nazwać, ale nie jestem pewien). Można się zainspirować tymi trójnogami
    2 punkty
  8. lepszym rozwiązaniem jest stosowanie trójdzielnych ramek pracy. Wtedy co tydzień czy 10 dni wycinasz 1/3 ramki i pszczoły woszczarki zawsze mają zajęcie i kanalizują swój zapał. Dół korpusu to najzimniejsze miejsce w gnieździe i dlatego jest atrakcyjne na komórki trutowe . Ja mam dennice osiatkowane i nie ma tego zjawiska , ale w warszawiakach często zabudowują od beleczki do dennicy. Mimo ramki pracy , ale wtedy same sobie wybierają które ramki im do tego pasują. Samicom nigdy nie dogodzisz. Jak już im mija zapał na rozmnażanie to budują na pszczołę i zalewają nektarem - to dodatkowa , cenna informacja. Od kilkunastu lat wykładowcy lansują tezę ,że przez zwalczanie warrozy ramkami pracy pszczelarze wyselekcjonowali warrozę , która preferuje czerw pszczeli . Są też tacy , którzy twierdzą że zwalczanie warrozy tylko żerującej na pszczole , wyselekcjonowano warrozę o krótkim cyklu żerowania poza komórką pszczelą. Jak nie kijem to pałką ? W każdym razie zwalczać trzeba bo to wrota i nosiciel dla wielu różnych typów wirusów , a także bakterii i chorób grzybowych. Nawet najwięksi z wyrachowanych i bezwzględnych w męczeniu przypałów nie wyhodują samoleczących się pszczół . Choć książkę niejedną mogą napisać. Pecunia non olet ?
    1 punkt
  9. Jeżeli masz 3 lub 4 rodziny to Ty tak naprawdę nic nie możesz powiedzieć o pszczołach bo Ty nie masz praktycznie prawie żadnego doświadczenia w prowadzeniu pasieki.
    1 punkt
  10. To tak jak ciągłe mierzenie temperatury przy grypie powoduje , że będziemy zdrowsi ! Nie i jeszcze raz nie ! To leki, a nie termometr leczą i kontrolowanie temperatury przy tak mocnym przegrzewaniu też nie spowoduje , że fondant nie będzie szkodliwy . Będzie . Ale kto komu zabroni !? Ode mnie to tyle ...
    1 punkt
  11. Generalnie miałem 20 rodzin produkcyjnych od których odebrałem po 20 kg rzepaku, 10 kg chabru i 10 kg lipy. Dlatego moim zdaniem jak na pasiekę stacjonarną ten rok był sukcesem. W trakcie sezonu bałem się, że przerwy w czerwieniu spowodowane właśnie zalewanie gniazd odbija się na siłę w późne lato ale tak nie było. Zrobiłem do tego z 20 odkładów. Chaber tak lał, że nawet w nastrojach rojowych intensywne loty obserwowałem. A nastroje rojowe tak długo trwały u nas w okolicach, że widziałem jak sąsiadowi w lipcu zwiewaly 3 rojki z... Osadzonych wcześniej rojek.
    1 punkt
  12. Jak na mój gust, tu jest za dużo zabiegów "na wszelki wypadek". Uważam że ilość warrozy trzeba redukować ale nie za wszelką cenę, bo odbija się to na dobrostanie pszczół.
    1 punkt
  13. No i to by wiele tłumaczyło że miałeś teraz słabe zainfekowanie pasożytem , bo u Ciebie było nad morzem dożo opadów jak widziałem na obrazach meteo i równiejsze temperatury , przynajmniej bez przymrozków w maju , rodziny więc się roiły więc to jeden z czynników , drugi zalewały gniazdo , więc matki mniej czerwiły i mniej warrozy naprodukowało się latem. U mnie było trochę inaczej , późna i zimna wiosna , w maju i czerwcu przymrozki w sadach praktycznie owoców nie ma na skutek przymrozków i akacja też wymarzła , a później latem susza i brak nektarowania z powodu suszy i u mnie na Mazowszu mało jest miodu tegorocznego i wielu pszczelarzy u mnie uważa ten sezon za najgorszy od kilkunastu lat , na ryneczku lokalnym , targowiskach , brak miodu od prawdziwych pszczelarzy , jest tylko paru kombinatorów handlarzy , którzy co roku mają swój miód , wiadomo jaki , "mazurski" w cudzysłowie 😀 A jeżeli piszesz że zalewały Ci gniazda , to napisz jakie miałeś zbiory tegoroczne , bo to sugerowało że u Ciebie rok był miodny , skoro zalewały miejsce dla czerwiu ? Ale jednocześnie nastroje rojowe trwał miesiąc , więc jak naprawdę było z tą miodnością ?
    1 punkt
  14. Kolejna metoda, w której matka cały czas może czerwić: 1. Izolujemy matkę na dwóch dowolnych plastrach na 18 dni. 2. Utylizujemy plastry, a do izolatora wstawiamy nowe (najlepiej do zaczerwienia). 3. Po 3 dniach warroza nie ma wyboru i zaczyna przechodzić tylko na czerw w izolatorze. 4. Po 10 dniach (czyli warroza przez 7 dni przechodziła do czerwiu w izolatorze) od wymiany plastrów w izolatorze usuwamy również je. Całość operacji trwa 28 dni i wymaga trzykrotnej interwencji (w tym dwa razy złapania matki, bo za pierwszym razem przełożyliśmy ją na plastrze).
    1 punkt
  15. Ja to zrobiłem tak: Po miodobraniu z lipy i chabru miałem z 30 litrów odsklepin w luźnym nasypie. Zalałem to w odstojniku wodą 40 litrów i podgrzewałem na palniku elektrycznym. Zrobiła się taka syta. Jak już wosk wypłynął na wierzch to całą syte zlałem do balonu. Dodałem do tego jeszcze 5 słoików starego miodu lipowo chabrowego. Oczywiście jeszcze drożdże do miodów pitnych i pożywkę. W połowie fermentacji dodałem jedna torebkę imbiru i cynamonu. Miód pitny jest już zlany do butelek. Miło, że nie leżakował to jest świetny.
    1 punkt
  16. Wydaje mi się że to badanie by USDA jest źródłem tego newsa. Poniżej wywiad z prowadzącym to pracownikiem USDA Krótkie i dłuższe video:
    1 punkt
  17. Dla mnie te sygnały z Amerykańskich pasiek opublikowane w "Pasiece" są niejednoznaczne i w ogóle nie bardzo rozumiem dlaczego są stawiane takie wnioski poza przedrukiem newsu z obcych źródeł ? Nic nie wiemy jak podawana jest amitraza za oceanem . Na logikę mi nic nie pasuje , skoro warroza u nas w Polsce pomija fazę foretyczną swojego rozwoju to jak ma się uodparniać pod zasklepem ? Może w Ameryce nie zmieniły się te zwyczaje z fazą foretyczną . A już to zdanie cytat poniżej ze źródła które zacytowałeś , 🙂 stawia duży znak zapytania czy poprawna jest taka teza , o tych stratach spowodowanych opornością , a może są jakieś inne przyczyny podciągnięte pod warrozo oporność ? A może dalej przyczyną jest zjawisko popularne i u nas zwane CCD (Colony Collapse Disorder) czyli zespół masowego ginięcia rodzin pszczelich ? U nas już chyba nikt rozsądny nie wierzy w CCD. Może mniej wiary a więcej myślenia nad tym co dzisiaj jest w źródłach pisanych , tak za dekalogiem Sławka Quidam Pozdrawiam Tadek
    1 punkt
  18. Dzięki Sławku , że podzieliłeś się na forum swoim hobby pszczelarskim i hobby stolarskim równocześnie 😁 Robota stolarska widać dopracowana w szczegółach w wykończeniu pierwsza klasa 👍 Jak się domyślam jest to replika starej konstrukcji uli z Italii i czy tak zostawiasz je jako repliki , dla pokazania piękna dawnych konstrukcji uli , czy zamierzasz obsadzić w nich pszczoły chociażby na próbę , bo na zdjęciach są pokazane jako nówki , ale jednocześnie widzę , że nawet wyposażyłeś te ule we wkładki dennicowe prawdopodobnie do sprawdzania osypu warrozy , ale jak mógł byś wyjaśnić ich rolę , do czego one służą w zamyśle budowniczego. Sam zajmowałem się również kiedyś stolarstwem przeważnie amatorsko , ale też kilka lat nawet usługowo i doceniam takich zapaleńców hobbystycznych jak Ty Sławku. No ale na koniec powaliłeś mnie tym swoim dekalogiem prywatnym , brak mi słów , ten dekalog powinien być na naszym forum oprawiony w ramki i do refleksji dla "początkujących pszczelarzy odkrywców o zacięciu naukowym " w pszczelarstwie i w życiu prywatnym również. Pozdrawiam Tadek
    1 punkt
  19. To poczekamy na tą książkę 😁 bo to jest wywiad w którym prezentujesz swój subiektywny punkt widzenia na temat powstania książki , zresztą wywiad sprawnie poprowadzony przez osobę prowadzącą , dający nadzieję , że coś tam będzie ciekawego zainteresuje pszczelarzy hobbystów w tej książce. My z forum znamy Twój punkt widzenia już dawno , bo jesteśmy na bieżąco i wiele uwag od nas dostałeś na forum i wiesz co każdy z nas na forum myśli , ale nie odbieramy Tobie prawa do własnej interpretacji sensu pszczelarstwa . Mamy pluralizm informacyjny i miejsce na różne poglądy i na różne sprawy związane z hodowlą pszczół. Więc życzę powodzenia wydawczego jako Koledze , uczestnika naszego forum , co nie oznacza że Wszyscy z nas na forum zgadzają się z Twoją wizją podejścia do pszczelarstwa jako hobbysty , zresztą to pewnie wiesz , kto i co myśli bo to się nie da ukryć . Tadek
    1 punkt
  20. Okazało się, że kłoda jest powieszona w złym miejscu i musiałem ją zdjąć. W tę zimę stoi pusta przy leśnym toczku.
    1 punkt
  21. Nie wiem czy to optymizm czy problemy z oceną rzeczywistości Bo rzeczywistość jest taka : Internet pamięta . To jest miara sukcesu selekcji . Koniecznie trzeba to publikować na grupach. Zakończyłem karmienie pszczół . Dałem po 25 litrów syropu 1:1 i też jestem optymistą , ale u mnie przeżywa zimowlę 100% rodzin. Nie zbieram głodniaków porażonych warrozą , w porę hoduję i wymieniam matki zgodnie z naturalnym cyklem rozwoju pszczół . No , ale książki o tym nie napiszę bo o mądrym pszczelarstwie napisano już wiele nawet 100 lat temu. Wystarczy poczytać i nie robić głupot . Pszczelarstwo wydaje się proste , dopóki nie poczyta się forum o co wybitniejszych sukcesach i teoriach z czapy.
    1 punkt
  22. Fondant z rozpuszczonego cukru? Czy pszczoły to pobiorą? W tym roku dokarmilemjesienia jak zwykle, ale jakoś nierówno pobierały. Może być potrzebne wiosna dokarmianie. Jeszcze nigdy nie dawałem ciasta wiosną, jesienne dokarmianie wystarczało. Czy taki fundant zda egzamin?
    0 punktów
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.