Skocz do zawartości
Forum Pszczelarskie - Pasieka "Banicja"

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Moim zdaniem po prostu za dużo im grzebiesz w ulu i dlatego się trochę poruszyły. Napisz sobie w pracowni na ścianie : najgorsze co może spotkać pszczoły to nadgorliwy pszczelarz :)

Nie obraź się , ale za dużo rzeczy na raz robisz i zakochasz je na śmierć jak trochę im nie odpuścisz.

Do ciasta nie trzeba podawać wody , i tak ją przynoszą dla czerwiu. Poza tym woda nie powoduje tego szaleństwa jak syrop. Jeśli podałaś nie za wiele i przez noc pobiorą to może nie będzie szaleństwa. Możesz zamknąć im wylotek to zamknij. Niech mają dzień przerwy na przełknięcie syropu.

Edytowane przez manio
  • Lubię 2
Opublikowano
11 godzin temu, Sołtys napisał:

Robi skoro już tak. To czy uważasz że gdybyś zwiększył ilość pni np do 150 był byś w stanie obrobić je sam i czy zwiększyło by to przychody czy to już tylko dokładanie sobie zbędnej roboty, która to nie współmiernie prowadziła by do wyższych zysków z pasieki? Czy jednak szło by zarobić więcej przy mniejszych nakładach średnio na jeden ul? Tak się nad tym zastanawiam, bo ja też cały czas myślę o pszczołach na poważnie. Bo nie ukrywam, że dopuki nie muszę zliczać każdej złotówki wydanej na pszczoły to obraz mam na pewno mocno zakłamany co do przychodowości pasieki. Bo żyje z czegoś innego. 


Przy moim sposobie pracy mocno już pasieki nie powiększę . Nie dam rady dużo więcej obsłużyć w pojedynkę .
Więcej pni , to więcej wędrówek , więcej miejscówek , większe koszta , większe ryzyko . Trzeba wtedy zatrudnić sezonowo pomocnika .
Mi już więcej nie potrzeba .
Zwiększyć obrót ,  żeby podnieść koszty i wyjść na to samo to bez sensu .
Można zmienić metody pracy i pracować jak pszczelarze w Stanach , lub Kanadzie .
Ale to nie moja bajka .
Przy masówce nie można już się delektować pracą przy pszczołach tylko zaczyna się schematyczne działanie niczym na taśmie produkcyjnej w fabryce .
A to nie to samo ...
Nie po to z tego co lubię uczyniłem źródło utrzymania ,  żeby teraz zatracić przyjemność obcowania z pszczołami :)
Nie jest to jednak łatwy kawałek chleba .
Nie ma urlopów , wczasów w wakacje . Przez cały rok jest co robić i zawsze to one (pszczoły ) są najważniejsze .
Gdybym był młodszy , to jednak wybrałbym pracę na etacie . Najlepiej w mundurówce, lub bez munduru , ale w budżetówce.
  A pszczoły byłyby tylko na małą skalę jako hobby .
Licząc czas spędzony przy pszczołach i dzieląc dochód netto na roboczogodziny wychodzą stawki głodowe .
Są lepsze sposoby zarabiania pieniędzy . ;)

 

Godzinę temu, manio napisał:

Moim zdaniem po prostu za dużo im grzebiesz w ulu i dlatego się trochę poruszyły. Napisz sobie w pracowni na ścianie : najgorsze co może spotkać pszczoły to nadgorliwy pszczelarz :)

100% prawda .
Ale ...
Kto z nas na początku swojej kariery pszczelarskiej tego nie robił ?
Chciało się poprzeglądać ramki , zobaczyć jak wygląda dodana wczoraj węza , sprawdzić , czy matka jest na swoim miejscu podczas każdej wizyty.
A wizyty były codzienne ...
To naturalne .
Z biegiem czasu i wraz z pozyskiwaniem jakiegoś doświadczenia przeglądów jest coraz mniej
a często wystarczy jeden rzut oka na wylotek i już się wie "co w ulu piszczy" ;)

  • Lubię 4
Opublikowano
3 minuty temu, Robi_Robson napisał:

Kto z nas na początku swojej kariery pszczelarskiej tego nie robił ?

Każdy i nawet tego nie ganię , bo to może świadczyć o początku pasji :) Gorzej jak kto kupi , postawi jak ruski telewizor, nie dotyka i mówi za jakiś czas , że go oszukali  bo pszczoły miodu nie przyniosły . Grzebalnictwo to choroba wieku dziecięcego , ale trzeba się opanować , przynajmniej jeszcze z miesiąc. Jak ciepło to trudniej zrobisz szkodę , ale matkę też zdarza się zadusić zanim człowiek pojmie ,że wcale jej nie trzeba oglądać , aby wszystko o niej wiedzieć :)

 

  • Lubię 5
Opublikowano
3 hours ago, manio said:

Powiedz to Pan moim pszczołom.

Manio,  ty i moja zona zmotywowali mnie aby ruszyc tylek i odwiedzic pasieke. Bylo nawet troche slonca, +12C w polotach.  Szybki wglad do ula i strach w oczach. Za dwa dni (bo w nocy ma byc jeszcze -5C) ida nadstawki. Korpus 1/1 +3/4 pelny pszczoly. Za duzo nie grzebalem ale w obu korpusach czerw na rance #2 i #8.  To zdjecie przed wylotkiem. 5GXS5kG.jpg

  • Lubię 2
Opublikowano

U mnie w polu pusto. Wierzby przekwitły , klony jeszcze nie kwitną . Zimna pustynia, więc nie głupie żeby latać na pusto. Widać nie w samej temperaturze problem. Mamy nieporównywalne warunki i na wiosnę , i tym bardziej w sezonie. Tu nie Kanada :( , ale też pięknie bywa i bym się nie zamienił. Mam nadzieję doczekać, że kartofla przegonią.

  • Lubię 2
Opublikowano
22 minuty temu, Beeman napisał:

Manio,  ty i moja zona zmotywowali mnie aby ruszyc tylek i odwiedzic pasieke. Bylo nawet troche slonca, +12C w polotach.  Szybki wglad do ula i strach w oczach. Za dwa dni (bo w nocy ma byc jeszcze -5C) ida nadstawki. Korpus 1/1 +3/4 pelny pszczoly. Za duzo nie grzebalem ale w obu korpusach czerw na rance #2 i #8.  To zdjecie przed wylotkiem. 5GXS5kG.jpg

 

 

A co to za ul, bo na langa nie wygląda? Klepki widać.

Opublikowano

Tak to jest langstroth ramka. Korpusy robione, termosy.  Aby zachowac standard na szerokosc 16 i 1/4 cal. korpusy maja 9 ramek.  Zazimowalem na 1/1 + 3/4  czyli 9+9=18 ramek. Ok.62kg bez daszka, wyglada ze dla mnie to w sam raz.  Ten rok bedzie ciekawy i pelen niespodzianek. Wyglada ze praktyczne bez przegladu pójdą nadstawki. I tak jak wczesniej napisales nie ma co grzebac bez potrzeby zwlaszcza ze pogoda nie po temu. Czerw jest, jest. Pokarm jest, jest i to wystarczy. Powodzenia

Opublikowano
Cytat

Ostatecznie podałam syrop bo stwierdziłam, że skoro do ciasta trzeba dodać wodę to i tak muszę dodać korpus nad powałkę. Przykryłam powałkę i słoik z syropem kocem wełnianym i styropianem. U nas mimo że cały dzień ok 10-11 C to po poludniu wyszło słońce i wokół ula było pełno pszczół. I latały i brzęczały jak wściekłe.

 

Zapewne podałaś im ten syrop w godzinach lotnych, albo w trakcie godzin lotnych rodzina jeszcze nie była zorientowana, o co chodzi z tym nowym źródłem pożytku. 
W takiej sytuacji pszczoły wylatują po cenny syrop, zgłaszany przez koleżanki, po czym lecą według ich wskazań... z powrotem do ula. Po drodze oblatują okolice powałki. Jest w tym pewna naturalna mądrość...  

Niedawno uzyskałem podobny efekt dając do dolnego korpusu częściowo odsklepione plastry z zapasem zimowym, które miałem odłożone na zapas. Pszczoły wylatywały górnym wylotkiem, krążyły trochę przed ulem, po czym wchodziły dolnym. 

Opublikowano

Michal ja mysle ze nie ma co dorabiac jakichs wielkich teorii spiskowych. Jest normalne ze pszczoly byly pobudzone/zaniepokojone przez pszczelarke. Tyle w temacie, bo weze musze dzisaj wtapiac. 

Opublikowano

Zrozumienie przyczyn i skutków ma niewiele wspólnego z teoriami spiskowymi. Natomiast moim zdaniem bardzo pomaga na komfort pszczół. 

  • Lubię 1
Opublikowano
2 godziny temu, Beeman napisał:

 Jest normalne ze pszczoly byly pobudzone/zaniepokojone przez pszczelarke. 

No niestety, to nie z mojej przyczyny pszczoły byłe zaniepokojone. Może mało precyzyjnie napisałam to w poprzednim poście. Już podchodząc do ula z daleka widziałam, że latają i brzęczą jak wściekłe. Latały dookoła ula, niektóre obładowane pyłkiem, siadały dookoła (ul stoi na eko-palecie), tak jakby szukały drogi do niego. A przy wylotku sporo było pszczół zdrętwiałych lub martwych. Przesiedlałam je w czwartek, nowy ul stanął dokładnie w miejscu starego. Przypuszczam, że nie było to błądzenie wynikające z nowego domu, w sumie nie wiem czemu były takie oszalałe, tato sugerował, że z zimna i braku nektaru. Ale nie cięły, tylko latały i brzęczały. 

Nie zaglądałabym do ula 3 dni po przesiedleniu, gdyby nie sugestie taty, żeby je podkarmić. Ale skoro już go otworzyłam, to z ciekawości ramki pooglądałam. Jak tylko ul na nowo zamknęłam latanie i brzęczenie się skończyło. 

 

I myślę myślę sobie, że taka pogoda jak teraz jest bardzo trudna dla pszczół, bo temperatura w cieniu oscyluje między 10-12, ale w słońcu jest bardzo ciepło. A w nocy zbliża się do 0 C. Mój ul stoi w takim miejscu, że od zachodniej strony jest wysoka ściana żywopłotu i gdy wczoraj robiłam przy nim to już stał w cieniu, mimo że było niewiele po 16.00. Ul stoi na dennicy z siatką, ale mam jeszcze włożoną wkładkę do monitorowania warrozy, dla ocieplenia gniazda. Zastanawiam się czy jej już nie wyciągnąć. Może jak w ulu będzie chłodniej to nie będą tak chętnie wylatywać w taką pogodę? Co o tym myślicie? 

 

Kontynuując jeszcze wątek opłacalności, to podejmując się tego wyzwania zdawałam sobie sprawę z tego, że minie dobre kilka albo i więcej lat zanim włożone koszty zwrócą się, już nie mówiąc o zarabianiu na pszczołach. Wiem też że nawet jak juz będę mieć kompletny sprzęt, to zawsze mogą być straty w pszczołach. Ale mimo to liczę na to, że zanim przejdę na emeryturę (a pozostało mi jeszcze kilkanaście lat), to moja pasieka zacznie przynosić jakieś dochody, bo na emeryturze już nie będę mogła sobie pozwolić na to, żeby do pszczół dopłacać. Jednym z argumentów za, oprócz pasji rolniczej, było też to, żeby na emeryturze (zakładając, że dożyję ;) mieć dodatkowo źródło dochodu do mojej marnej (jak przypuszczam), przyszłej emerytury. 

 

  • Lubię 1
Opublikowano

Iwona nic teraz nie wyciagaj, one najlepiej wiedza kiedy latac. Mniej zmian dla nich to same sie uloza jak trzeba.  To przekladanie i kontrole to stres dla nich. Teraz tez moze juz nastepuje wymiana pszczoly zimowej na letnia. Jak zrobisz pasieke samo wystarczalna to moze byc z tego calkiem dochodowe hobby. Teraz ide na pasieke dokladac nadstawki bo 2 tygodnie max 10C  a pszczoly multum i jak tylko sie ociepli to poleca w sina dal. Zwariowany rok nawet w pasiece, jeszcze nie bylo pogody na przeglad a juz trzeba dawac nadstawki.  Powodzenia

  • Dziękuję 1
Opublikowano
3 godziny temu, ikop74 napisał:

Ale skoro już go otworzyłam, to z ciekawości ramki pooglądałam.

To niedobra motywacja . Szczególnie ,że pszczoły już miały jedną rewolucję. Ul zapamiętują co do centymetra , więc inny, nowy ul i nowy  wylotek  z pewnością wymagał oblotu i nauczenia się jego lokalizacji. Zwyczajnie błądziły i jeszcze im dołożyłaś stresu od siebie.  Ciekawość zaspokój czytając podręcznik pszczelarski.

O dochodowości pszczelarstwa nie myśl nawet - to nie jest dobra motywacja do zajęcia się pszczołami - jak większość działalności rolniczej w amatorskiej skali. Wielkim sukcesem będzie jak się nauczysz doprowadzać pszczoły do sukcesu zimowli , pozyskując przy okazji miód na swoje potrzeby. Miód jest tak tani ,że naprawdę trudno uzyskać kwoty faktycznie wspierające emeryturę. W każdym razie nie z kilku uli.

Odpuść pszczołom na 2 tygodnie , niech się zagospodarują . Wystarczy popatrzeć jak latają. Inaczej nie dożyją lata .

  • Lubię 2
  • Dziękuję 1
  • 4 miesiące temu...
Opublikowano

Chciałam Was prosić o małe "przeszkolenie" i opiszę wszystko tutaj, żeby już nie mnożyć tematów. 


Na fb giełdzie pszczelarskiej pojawiło się ogłoszenie, że są 2 rodziny na 1/2 D do przygarnięcia za 700 zł, że właściciel już wiekowy i nie jest w stanie się nimi zajmować. I że rodziny zdrowe, w dobrej formie, trzeba tylko zakarmić na zimę i przeleczyć na warozę. Ule wiekowe styropiany, na oko bez większej wartości. Ogłoszenie ok 34 km ode mnie. Więc poczekałam 2 dni i napisałam, że jeśli nie będzie chętnych, to mogę się zainteresować, aczkolwiek niekoniecznie, bo doświadczenie u mnie mizerne. No i ten co to ogłaszał zaraz ze mnę kontakt nawiązał. Chciałam skontaktować się z tym starszym właścicielem, ale napisał mi, że on ma 83 lata i cóż mi może powiedzieć. Podał mi rasę, że matki z cichej wymiany i że ramki stare, bo nie dokładał węzy od 2 lat. Zaraz przyszło mi pytanie czy w takim razie w zeszłym roku je leczył, skoro już je zaniedbywał.  Trochę się ten z którym pisałam żachnął, że przecież nie napisał, że nie były leczone. Jakiś nerwowy gościu ;) Więc zrezygnowałam z tego zakupu i napisałam mu, ze gdyby to było w czerwcu, to mogłabym je kupić w formie zsypańca bez ramek, ale z tymi starymi ramkami się boję, a nie mam ramek z suszem, żeby je teraz przerzucić, no a węzy o tej porze raczej nie odbudują. Odpisał mi, że nie do końca tak jest, ale nie będzie mnie wyprowadzał z błędu... ? Chyba gościu lewą nową wstał :D 

 

A tak poważnie, to napiszcie proszę co się robi w takiej sytuacji o tej porze roku, nie mając ramek z suszem? Wiem, że doświadczony pszczelarz popatrzy do ula i wie co tam się dzieje, ale czy ja bym umiała rozpoznać czy tam np. nie ma zgnilca lub innej choroby? Nie jestem pewna i wolałam nie ryzykować. A nieznajomemu na słowo uwierzyć..? Wiecie jak to jest....

 

Myślę, że w podobnej sytuacji może znaleźć się, jeśli nie w tym roku, to w przyszłym, ten znajomy starszy Pan od którego miałam kupić używane wielkopolskie, a który się ostatecznie z tego wycofał, bo jeszcze chce pszczelarzyć, choć jego syn uważa, że już tematu nie ogarnia... Chciałam kilka dni temu od niego pożyczyć miodarkę, to mi nie pożyczył, bo jeszcze ze swoich uli nie wywirował.... :( 

Opublikowano

O zdrowie raczej nie ma co się martwić . Nie trzeba narazie przerzucać ramek jak ule stadnardowe zmienić ul . Jak nie standardowy - nie kupować .

Opublikowano

W cenie 350 zł. można kupić porządny odkład, wyleczony i na młodych ramkach z porządnymi matkami. W okazję po dziadkach którzy niedomagają z racji wieku czy zdrowia nie wierzę.

  • Lubię 2
Opublikowano
2 godziny temu, ikop74 napisał:

A tak poważnie, to napiszcie proszę co się robi w takiej sytuacji o tej porze roku, nie mając ramek z suszem?

W Szwecji zabranie pszczołom wszystkich ramek , nawet tych z czerwiem i osadzenie rodziny wyłącznie na węzie jest metodą walki z warrozą i robią to właśnie teraz, na koniec sezonu . Po zabraniu ramek karmi się pszczoły , a one odbudują ramki i zrobią zapasy , Przy okazji zgubią warrozę . Ale w tym przypadku nie było sensu bo ani cena nie była atrakcyjna , ani pszczoły nie są z pewnego źródła. Nie szalej , zdążysz jeszcze rozbudować pasiekę do dowolnego rozmiaru . Rozmnażanie to najciekawsza dziedzina życia :) i pszczelarstwa. Zachowałaś się racjonalnie i tak trzymaj.

  • Lubię 2
Opublikowano

Mnie taka oferta wydawała się podejrzana i też o tej porze roku bym nie kupił. Dlaczego ? Wiekowy dziadek i 1/2 dadanta , od razu mi to zestawienie nie pasuje. Pewnie ktoś sprzedaje na słupa. Ale może się mylę i wiekowy dziadek jest nowoczesny i cenę zastosował bardzo nowoczesną , ale nowoczesny dziadek i stare ramki też mi to zestawienie nie pasuje i nie wiadomo jakie matki bo z cichej wymiany u nowoczesnego dziadka  , może jakieś pitbulteriery , nie wiadomo jak z warrozą ? Wszystko razem jeden wielki znak zapytania i wielkie wyzwanie dla niedoświadczonego pszczelarza ,  teraz kupić i co dalej z tym robić jak się nie ma zapasowych ramek.

Dobrze zrobiłaś że nie kupiłaś i nie skorzystałaś z takiej "okazji" w cudzysłowie.

  • Lubię 1
Opublikowano
3 godziny temu, Nacek napisał:

W okazję po dziadkach którzy niedomagają z racji wieku czy zdrowia nie wierzę.

Ale Wy podejrzliwi . Kupowałem dadanty 1/2 od 95 latka już Ś.P. Zajechałem po wosk dla Brzytwiarza bo mi obiecał ale dał do wyrobienia i nie pamiętał komu . Mówił że 3 lata już tak w wala go robią . Leczy Pan od warozy ? Nie , ja tylko paski wieszam . A kupił nie kupił pogadać można . Zwłąszcza kobity to uwielbiają .

P.S Ktoś postawił koło niego i chłop się zachwycił , kupił ,ale nie miał już sił dźwigać więc popchnął mi  za 250 na wiosnę . Była taczka specjalna do przewozu warszawiaków , miał oba typy , dadanta pełnego i 1/2

Opublikowano
3 minuty temu, daro napisał:

Była taczka specjalna do przewozu warszawiaków , miał oba typy , dadanta pełnego i 1/2

To jakby i mnie , też mam taki burdel w pasiekach i też mnie dziadostwo dopadło. Ale walczę o to żeby mieć tylko 1/2D . Z tym dźwiganiem to raczej więcej niż przy warszawiaku , a już leżaki to  całkiem ule idealne dla staruszków. Może dlatego nie mogę się rozstać z zabytkami ?

Tu jednak wątpię w historię o dziadku , to już raczej zabieg marketingowy jak ta gadka i Niemcu co to "tylko do kościoła samochodem jeździł i płakał jak sprzedawał ".  A potem często się okazywało , że auto po przeszczepach z trzech dawców .

Opublikowano
1 godzinę temu, daro napisał:

34 km to 30 minut samochodem  , dycha czy dwie za paliwo .

  No właśnie, myślałam że tam podjadę, zobaczę pszczoły i pogadam z dziadkiem, przy okazji też o tym jak mu się na 1/2 D pracowało. Nawet myślałam że poproszę tego znajomego który mi sprzedał miodarkę czy by za mną nie pojechał. Ale skoro ten pan pośrednik nie był skory do umówienia mnie z właścicielem, to stałam się podwójnie podejrzliwa. 

 

Opublikowano
4 godziny temu, manio napisał:

W Szwecji zabranie pszczołom wszystkich ramek , nawet tych z czerwiem i osadzenie rodziny wyłącznie na węzie jest metodą walki z warrozą i robią to właśnie teraz, na koniec sezonu . Po zabraniu ramek karmi się pszczoły , a one odbudują ramki i zrobią zapasy. 

 Ciekawe jest to co piszesz. Czy gdzieś można o tej szwedzkiej metodzie poczytać? Bo pewnie nie każda rodzina się nadaje na taki zabieg i termin też trzeba zachować odpowiedni. 

Opublikowano
11 godzin temu, ikop74 napisał:

 Czy gdzieś można o tej szwedzkiej metodzie poczytać? Bo pewnie nie każda rodzina się nadaje na taki zabieg i termin też trzeba zachować odpowiedni. 

Nie wiem gdzie można poczytać, ale ja stosowałem kilkakrotnie przy okazji przesiedlania rodzin na inną ramkę. Przesiedlanie robiłem zawsze na przełomie lipca i sierpnia, rodzinki ładnie dochodziły do siły. Czy później się da? Pewnie tak skoro niektórzy twierdzą że się da i tak robią. Sama operacja banalnie prosta, ul z pszczołami odstawić na bok, na jego miejscu ustawić nowy, strząsnąć pszczoły do nowego. Stary ul ramki zabrać koniecznie, czerw wg uznania jeżeli przesiedlane było więcej rodzin zrobić odkład składaniec bez matki czerwiącej, można poddać nie unasiennioną po 9 dniach. Jeżeli czerwiu jest mało np z jednej rodziny niema sobie co głowy zawracać tylko od razu przeznaczyć do utylizacji.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.