Skocz do zawartości
Forum Pszczelarskie - Pasieka "Banicja"

Łączenie przez nalot (trutówki)


michal79

Rekomendowane odpowiedzi

Prolog: matka pada podczas przeglądu na początku sierpnia. Sześć dni później zabieram ramkę pszczół z dwoma matecznikami na inny toczek. Macierzak ma jeszcze cztery mateczniki.
W odkładziku matka się unasiennia. 4 dni temu zaczęła składać jaja. Macierzak gubi swoją i trutowieje. Wczoraj zobaczyłem matecznik pośród czerwiu trutowego. Może to te magiczne 2% samic z jaj niezapłodnionych? Albo naoglądały się wiadomości i próbują samca identyfikować jako kobietę...

Co teraz:
Na miejscu strutowiałej rodziny postawiłem oddzielony miesiąc temu odkładzik. Wstępne poranne obserwacje nasunęły mi parę wątpliwości...
Spodziewałem się, że pszczoły będą wylatywać z macierzaka w teren, wracać z pyłkiem lub pełnym wolem, a do tego to ledwie miesiąc rozdzielone siostry. Więc odkładzik powinien bez problemów się integrować...
A tu zonk, bo z macierzaka owszem, wylatują, ale od razu pakują się do odkładu, co więcej widać, że część jest wyrzucana, ze dwie wypełzły ścięte. Czy to kwestia zimnego poranka? Zanim zacząłem przestawianie, zobaczyłem kilka wylotów i jeden powrót, ale generalnie jest zimno.
Planowałem następny etap łączenia za trzy dni, kiedy odkładzik i lotna pszczoła będą już zintegrowane i w sile do pilnowania wylotków i ścinania trutówek. Plan polega na strząśnięciu pszczół z ramek macierzaka i włożeniu ich (ramek) do korpusu zajmowanego przez odkładzik.

Edytowane przez michal79
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, Krzyżak napisał:

Było zabrać macierak, postawić w jego miejsce odkład, pszczoły z macierzaka wytrzepać w krzaki i nie patrzeć.

 

 

 

Właśnie tak robię, tylko na tury. No i błąd z tym niepatrzeniem, ewidentny :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 18.09.2020 o 09:04, michal79 napisał:

Może to te magiczne 2% samic z jaj niezapłodnionych?

Nie , nie jesteś w czepku urodzony. Pszczoły zakładają w takiej  sytuacji mateczniki na czerwiu trutowym i dopiero wśród nich jest te magiczne 2 % ( 2 mateczniki na 100) z których wygryzie się pełnosprawna matka,  opisywana w literaturze. Ciekaw jestem jak to policzyli ? To dopiero świadczy o tym jakie to mało prawdopodobne.

Jest jesień i pszczoły niechętnie przyjmują gości. Trzeba było podkarmić macierzak syropem ( żebraka z pustym wolem nie wpuszczą)  , a w południe odnieść kilka metrów i wytrzepać na płachtę żeby nie pokaleczyć pszczół. Wylotek w nalatywanym ulu zmniejszyć na pszczołę żeby nowe pszczoły musiały się wprosić i uspokoić się na ścianie ula . Wtedy praktycznie się nie ścinają. Na ścianie karmą się i obwąchują po czym są w końcu spokojne wpuszczane. Zetną z pewnością wszystkie lotne trutówki , które jeszcze nie zaczęły czerwić.

Nie ma znaczenia ,że minął miesiąc . Już inaczej pachną i są obce - mino ,że genetycznie siostry.

Edytowane przez manio
  • Lubię 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, manio napisał:

...................Pszczoły zakładają w takiej  sytuacji mateczniki na czerwiu trutowym i dopiero wśród nich jest te magiczne 2 % ( 2 mateczniki na 100) z których wygryzie się pełnosprawna matka,  opisywana w literaturze. ....................

 

Ja poproszę tą literaturę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Beeman napisał:

No ale on chcial dowalic Maniowi, a ty popsułes zabawe. 

:) ,  niedoczekanie . Pisał o tym i Prabucki (Pszczelnictwo), ale chyba wcześniej Woyke  , a może Woyke w "Pszczelnictwie" bo to praca zbiorowa ?  Za 2% nie ręczę - wartość zacytowałem za Michałem .może było mniej ?

Myślę , że będzie to w którymś z poniższych artykułów , nie mam siły szukać. Porfesor Woyke zajmował się badaniami trutni i przy okazji pisał o matkach z partpgenezy czyli bez chłopa .

 

http://jerzy_woyke.users.sggw.pl/origpap.htm

 

nie wiem jak na tym forum wstawia    się odwołanie do linku ?

 

ale warto przeczytać wszystkie bo Profesor ładnie pisze.

Edytowane przez manio
  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A.Pidek pisze :"Raz na parę tysięcy matka może rozwinąć się z jaja trutowego. Jest to możliwe na skutek dodatkowego podziału jądra komórki, co pozwala na podwojenie liczby jego chromosomów."  Czyli u niego dużo niższy procent jaj, nie liczy tego do liczby mateczników  .

A o 2% osobników żeńskich z jaj złożonych przez trutówki napisał bardzo dawno Woyke

http://miesiecznik-pszczelarstwo.pl/pzn/sites/default/files/pzn1962_049-063.pdf

Czytałem o tym wielokrotnie i różne wyliczanki procentów , ale to tylko dywagacje teoretyczne bez praktycznego znaczenia

Edytowane przez manio
  • Dziękuję 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciąg dalszy, dzisiaj, g. 11.15
W "odkładziku" pełno pszczoły, ale kłąb, bo jeszcze trochę rześko i nie mają zbyt wielu ramek. Matka chodzi po tych, co są dostępne i składa jaja. W "macierzaku" placek pszczół na dwóch uliczkach. Matecznik z "królem Maciusiem I" zgryziony. Wygląda na to, że większość transferu pszczół już się dokonała. Jakoś się dogadały.
Zaraz reszta na płachtę i przełożenie ramek z pokarmem.
Powinny też chyba dostać ze 4l 3:2, widzę że okres "Maciusiów" kosztował je trochę zapasów.

Edytowane przez michal79
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mogę Wam zdjęcie cyknąć jak wygląda matecznik założony na trutniu. Miałem reproduktorkę M1 od Pana Mrówki. Pierwsza długo nie podejmowała czerwienia a później pojawiły się trutowe jaja. Wymienił na reklamacji. Druga zaczęła czerwić, ale po 2 tygodniach wyszło, że 50/50 to trutnie. Myślałem, że się unormuje, bo to nie pierwszy taki raz u repek. No ale matka po miesiącu zniknęła z ula a zostały tylko jaja trutowe. W piątek widziałem kilka mateczników na trutowej ramce. Już miałem łączyć, ale jestem ciekawy co się wykluje z takiego jaja ;) Dla dobra nauki i ciekawości własnej popacze

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na początek wgląd w "odkładzik". Dwa dni od postawienia go na miejscu "macierzaka". Było 1,5 ramki, przybyło na oko ramka. Ale okazało się, że jednak źle patrzyłem.

Q9sRZcJ.jpg

 

Jako uzupełnienie wstawiłem im jakieś niepełne węzy itp. Więc cała przeprowadzona rodzinka po prostu uwiązała się pod belkami. Tu już widać, ile naprawdę pszczoły się przeprowadziło i zintegrowało. Uff.

9ghB8BK.jpg

 

Tutaj wgląd w "macierzak". W piątek były pszczoły na wszystkich ramkach. 

aN5gQq7.jpg

 

Dymiący podkurzacz, rzadki widok u mnie na pasiece

PRfy0aS.jpg

 

Ostatnie próby ratowania dynastii. Ten po prawej w piątek miał larwę. W niedzielę już pusty. Ten po lewej - ma larwę.  

uJeece4.jpg

Edytowane przez michal79
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 19.09.2020 o 22:54, manio napisał:

A.Pidek pisze :"Raz na parę tysięcy matka może rozwinąć się z jaja trutowego. Jest to możliwe na skutek dodatkowego podziału jądra komórki, co pozwala na podwojenie liczby jego chromosomów."  Czyli u niego dużo niższy procent jaj, nie liczy tego do liczby mateczników  .

A o 2% osobników żeńskich z jaj złożonych przez trutówki napisał bardzo dawno Woyke

http://miesiecznik-pszczelarstwo.pl/pzn/sites/default/files/pzn1962_049-063.pdf

Czytałem o tym wielokrotnie i różne wyliczanki procentów , ale to tylko dywagacje teoretyczne bez praktycznego znaczenia

 

Jako ciekawostkę mogę podać przykład ze swojego przypadku. W pierwszym roku pszczelarzenia gdy dziadek wyraźnie doglądał powiedział w którym ulu jest rodzina strutowiała i że nic z niej nie będzie. Ul strasznie dziurawy, stary, stal gdzieś w rogu i mało kogo interesował już. Aby tylko w razie co podleczyc jesienią i nakarmić jeśli jeszcze będą pszczoły a jeśli nie to posprzątać ramki. I właśnie okazało się, że pszczoły są ale i bardzo ładnie czerwiąca matka - nie trutowa. No dziadek był zdziwiony. Rodzinę w tamtym roku przesuedlilem do nowego warszawiaka, w tej chwili jest to już matka 3 letnia o ile nie robiły cichej wymiany w międzyczasie jeszcze 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

32 minuty temu, Krzychu napisał:

jest to już matka 3 letnia

Raczej zaleciała matka z lotu godowego to dużo bardziej prawdopodobne niż to o czym pisałem wyżej . Wyhodowanie matki z jaja trutowego to moim zdanie wyłącznie teoria. W praktyce to niemożliwe.

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, manio napisał:

Raczej zaleciała matka z lotu godowego to dużo bardziej prawdopodobne niż to o czym pisałem wyżej . Wyhodowanie matki z jaja trutowego to moim zdanie wyłącznie teoria. W praktyce to niemożliwe.

Czyli, że rodzina strutowiała mogła przyjąć matkę świeżo UN przez wylotek? Podobno przy trutowce żadna próba podania matki się nie sprawdzi 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 hours ago, Krzychu said:

Ul strasznie dziurawy, stary, stal gdzieś w rogu i mało kogo interesował już.

No to juz zagadka rozwiazana.  Przyleciala rojka i stal sie cud!   Tylko ze na YTubie jest tysiac filmow jak juz zamieszkaly ul nalatuje nastepna rodzina. 

W tym roku tez mialem jedna rodzine co olaly dwie matki. Tez ciagly jakies mateczniki i byly tez zasklepione. Plan byl aby je wytrzepac 50 metrow od ula, ale w koncu zabralem 4 ramki z czerwiem garbatym, dostaly dwie ramki z czerwiem i podalem im rodzinke w Mini Pluse z matka. O tego czasu minelo jakies 4 tygodnie. Rodzinka jest w normie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Krzychu napisał:

Czyli, że rodzina strutowiała mogła przyjąć matkę świeżo UN przez wylotek? Podobno przy trutowce żadna próba podania matki się nie sprawdzi 

Tak to bardzo możliwe i wcale nie musiała wejść centralnie , nieszczelności ula jej w tym pomogły. Przy trutówce można skutecznie poddać matkę pod kołpak na ramce z wygryzającym się czerwiem. Jak się rozniesie substancja mateczna przestana karmić trutówki i same je wyduszą.

Z pszczołami nigdy nie nie jest na pewno niemożliwe i często zaskakują. Mogła też nalecieć rójka , wtedy jest komu bronic matki i wydusić trutówki. To chyba najbardziej prawdopodobne wyjaśnienie.

Edytowane przez manio
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 21.09.2020 o 10:38, michal79 napisał:

Dymiący podkurzacz, rzadki widok u mnie na pasiece

Jak masz  o tę porę takie ,, rodziny ,, jak na pierwszym zdjęciu to nic dziwnego . Węzę we wrześniu ??????? Jak karmię w początkach sierpmnia i jest ciepło to daję po ramce aby głupot nie budowały . We wreśniu bez podkurzacza to nie ma co ula otwierać jak silne rodziny .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, daro napisał:

We wreśniu bez podkurzacza to nie ma co ula otwierać jak silne rodziny .

Proponuję więc przestać kupować cudze matki a samemu selekcjonować (wcale nie takie trudne) i pozwalać rodzinom czy odkładom aby same hodowały. Nie potrzebna ani lupa ani wykałaczka. Miodu będzie tyle samo bo to zależy od 1) areału, 2) pogody, 3) gospodarki i 4) siły a tą każda młoda psiara zapewni. Tak jak zapewniały przez minione wieki. :)

  • Lubię 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.