Jump to content
Forum Pszczelarskie - Pasieka "Banicja"

Łączenie przez nalot (trutówki)


Recommended Posts

On 9/18/2020 at 4:09 AM, Krzyżak said:

Było zabrać macierak, postawić w jego miejsce odkład, pszczoły z macierzaka wytrzepać w krzaki i nie patrzeć.

 

 

On 9/18/2020 at 4:27 AM, michal79 said:

Właśnie tak robię, tylko na tury. No i błąd z tym niepatrzeniem, ewidentny

Ale kombinujecie jak kon pod gore.  Wszystko pomieszane.  Gdzies po dziesiatej w ladny dzien jak juz sporo pszczoly jest w polu. Zabieram ul (strutowialy) i klade go na miejsce mocnej rodziny. Wczesniej wycinam czerw garbaty albo niszcze go widelcem.  Pszczoly powracajace z pola szybko doprowadzaja rodzine do porzadku. Po 48 godzinach podajemy matke w klateczce. Ot i cala filozofia. 

 

Link to comment
Share on other sites

Potrzebowałem na koniec dnia z dwóch uli - silnego strutowiałego, i słabego zdrowego, mieć jeden. Twoja metoda jest spoko, ale na koniec masz nadal dwa ule.

Myślę że jedną rzecz mogłem zrobić inaczej. Pora dnia, o której dokonuję przestawienia, chyba okazuje się być dość ważna. Raczej nie 8 rano, a ok. 11, kiedy trwa normalna praca. To jest oczywiście jeszcze do potwierdzenia. 

  • Lubię 1
Link to comment
Share on other sites

6 godzin temu, michal79 napisał:

a ok. 11, kiedy trwa normalna praca. To jest oczywiście jeszcze do potwierdzenia

To oczywiste bo zbieraczki wracają wtedy z pełnym wolem i są przyjmowane do nowego ula z otwartym ramionami. Zapachy  rodzin się wtedy szybko wymieszają i tym bezboleśniej się połączą.

  • Lubię 1
Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, tikcop napisał:

Nooo bo jeszcze może równo odwinąć. Niejeden film akcji ma takową scenkę a i w realu też tak bywa

W tym przypadku leżącego mentalnie, bo trzeba działać honorowo nie tak jak ci co wstydzą się że pousuwali posty i cisza........

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Wracając jeszcze do tej rodzinki. 

Widać, że przez brak matki straciły trochę żarcia i zapewne nie tyle pszczoły zimowej powstało, co trzeba... jestem trochę zaniepokojony gniazdem. 

Po połączeniu 18 wrzesnia dostały 8 litrów 3:2 (dodane do ok. 10kg zapasów, który był w ramkach zasklepionych).

W tym czasie odbudowały jedną ramkę wlkp, od zera, matka zaczerwiła ładnie kilka ramek, tak ze 3 (1/3 ramki czerwiu na każdej), wiadomo, po takiej luce w czerwieniu akurat w sierpniu, miały dużo nadrabiania. 3 dni temu przy zdejmowaniu podkarmiaczki stwierdziłem, że z gniazda bije ciepło, a do wylotka dużo pszczół nosi jeszcze pyłek. Ale pogoda z soboty to już historia i obawiam się, czy dały radę odparować ten syrop, zwłaszcza w warunkach intensywnego wychowu czerwiu. Skrajna ramka była pod koniec września wypełniona nakropem, ale chyba totalnie nieodparowana...

Co możnaby zrobić, żeby jeszcze jakoś ubezpieczyć tę rodzinę? Normalnie nie jestem zwolennikiem, ale tutaj był wypadek, może w lutym wyjąć pajączka z powałki i ciasto im położyć?

Edited by michal79
Link to comment
Share on other sites

  • 6 months later...
  • 3 months later...

Po tej operacji nabrałem błędnego przekonania, że łączenie przez nalot to niemal formalność, a pszczoła lotna wracająca z pożytkiem w wolu, lub obnóżami pełnymi pyłku, jest pokojowo nastawiona. 

I nie do końca tak jest...

Straciłem przez to odkład, taką kopię zapasową z jednej ramki, którą już dwa razy z ramion śmierci wyrwałem. Za pierwszym razem matka zginęła podczas lotu, to podłożyłem kawałek plastra z jajkami, to sobie wychowały nową i zaczęła czerwić. Za drugim razem przy miodobraniu dziadek wywołał tygodniowy nastrój rabunkowy, i prawie mi je wysiekły, to wywiozłem i trzymałem w zamknięciu, aż się pszczoła rabująca nie zintegrowała. Po tych dwóch interwencjach pszczoły znowu podjęły opiekę nad larwami, sprzątanie ula, loty po pożytek. Niewiele ich było, więc chciałem je uszczęśliwić pszczołą lotną z silnej rodziny. I je uszczęśliwiłem do końca, ech. Nalot wysiekł resztę pszczół, a na koniec okłębił matkę i raczej zażądlił.

Piszę ku przestrodze. 

 

Taka nietypowa matka była jak na ten rok... złociak taki...

Uu1X3wA.jpg

Edited by michal79
Link to comment
Share on other sites

  • 10 months later...
W dniu 19.09.2020 o 22:38, michal79 napisał:

Jeśli wzrok mi służy, to założyły matecznik na chłopaku. Larwy chyba da się odróżnić. Jutro wielka akcja. Jeszcze przed wysypaniem puszczę im trochę z podkurzacza żeby się opiły.

 

W mojej jednej rodzince strutowialej założyły matecznik na larwie trutowej - kilka tygodni po podaniu do trutowki odkładu a wcześniejszym strzepaniem ich w krzaki. Nic z tego matecznika nie wyszło. Pytanie czy pszczoły, które podałem do tej rodziny też strutowialy czy ich to już nie dotyczy żeby je łączyć osobno? 

Link to comment
Share on other sites

14 godzin temu, Krzychu napisał:

 

W mojej jednej rodzince strutowialej założyły matecznik na larwie trutowej - kilka tygodni po podaniu do trutowki odkładu a wcześniejszym strzepaniem ich w krzaki. Nic z tego matecznika nie wyszło. Pytanie czy pszczoły, które podałem do tej rodziny też strutowialy czy ich to już nie dotyczy żeby je łączyć osobno? 

 

Ja bym tam łączył razem. 

A serio, to chyba trochę zamotałeś i nie rozumiem, o co chodzi w pytaniu. 

Wczoraj przeczytałem wnioski z badań p. Woykego, dość ciekawe (bo sprzeczne z późniejszą pracą na ten temat), z "Pszczelarstwa" chyba nr 5/1956, które mówi, że pszczoły czasem zakładają mateczniki na larwach trutowych, zwłaszcza jeśli ramka pochodzi z ich ula i jest blisko czerwiu roboczego. 

 

Link to comment
Share on other sites

4 minuty temu, michal79 napisał:

 

Ja bym tam łączył razem. 

A serio, to chyba trochę zamotałeś i nie rozumiem, o co chodzi w pytaniu. 

Wczoraj przeczytałem wnioski z badań p. Woykego, dość ciekawe (bo sprzeczne z późniejszą pracą na ten temat), z "Pszczelarstwa" chyba nr 5/1956, które mówi, że pszczoły czasem zakładają mateczniki na larwach trutowych, zwłaszcza jeśli ramka pochodzi z ich ula i jest blisko czerwiu roboczego. 

 

Było tak, że rodzina strutowiała już na wiosnę. W czerwcu pomyślałem, że skoro tych pszczół już tam co kot napłakał i czerwiu trutowego z 5 kropek na wygryzieniu to podam im odkład na 3 ramkach z czerwiem i pszczołami - liczyłem na to, że pszczoły z odkładu pociągną mateczniki ze swojego czerwiu z którymi je podałem. Wcale tak nie zrobiły. Bo po 3 tygodniach widziałem, że na tych ramkach które podałem nie było matecznika a pszczoły zaczęły ciągnąć matecznik na czerwiu trutowym tuż obok tych ramek odkładu, które im podałem. 

Po kolejnych 3 tygodniach wyszło, że nic się z tego nie wygryzło i śladu po tym nie było. 

Rozgoniłem więc towarzystwo, ul przestawiłem 20 metrów dalej. Pszczoły z tej rodziny strutowiałej (w zasadzie to już w 95% te, które podałem im w odkładzie bo, bo trutni już tam nie było ani ciemnych) porozlatywały się po pasiece oraz powpraszały do odkładów. W starym ulu po trutówce 20 m dalej zrobiłem odkład - i tam też się wpraszały ;/ i teraz nie wiem czy tam gdzie się wprosiły wyjdzie coś z tego czy po prostu przedłużyłem żywot trutówki o kolejny miesiąc. 

Link to comment
Share on other sites

Zasilenie słabiaka pszczołami wysypanymi na pomost przed wylotkiem. Te lotne sobie odlecą do swojego ula. Te młode wejdą. 

Przed całą akcją zarówno pszczoły na strząsanych ramkach, jak i uszczęśliwiony słabiak, dostały rzadką w mej pasiece substancję - obfitość dymu z podkurzacza. To ważne, bo na kilkanaście minut blokuje receptory zapachow w czułkach, a do tego skłania pszczoły do napełnienia wola, dzięki czemu będą miały jak się wkupić w łaski rodziny "uszczęśliwianej".

Rezultat: kilka zażądlonych, sporo odleciało (w miodni jednak chyba dużo lotnej było), ale mimo okresu głodu i lekko nerwowej sytuacji rabunkowej, większość raczej została przyjęta. 

PS. Ten plaster węzy przy wylotku jakoś pomógł im znaleźć drogę.

kYW5sLs.png

 6PDknhR.png

Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, michal79 napisał:

dostały rzadką w mej pasiece substancję - obfitość dymu z podkurzacza.

 

1 godzinę temu, michal79 napisał:

Rezultat: kilka zażądlonych, sporo odleciało

  W tym roku wszystko co łączę spryskuję mgiełką wody z paroma kroplami olejku trawy cytrynowej. Bardzo fajnie to wychodzi.  W jednym ulu podałem tak matkę czerwiącą na ramce pszczół, bez żadnego izolatora. Przyjęły, pszczół co byly na ramce wraz matką też nie żądliły. Najpierw spryskałem wszystkie pszczoły w ulu, ramka po ramce. Potem z innego wziąłem ramkę na której była matka, też spryskałem i dołączyłem do reszty. 

  • Dziękuję 1
Link to comment
Share on other sites

33 minuty temu, gajowy napisał:

 

  W tym roku wszystko co łączę spryskuję mgiełką wody z paroma kroplami olejku trawy cytrynowej. Bardzo fajnie to wychodzi.  W jednym ulu podałem tak matkę czerwiącą na ramce pszczół, bez żadnego izolatora. Przyjęły, pszczół co byly na ramce wraz matką też nie żądliły. Najpierw spryskałem wszystkie pszczoły w ulu, ramka po ramce. Potem z innego wziąłem ramkę na której była matka, też spryskałem i dołączyłem do reszty. 

 

Cokolwiek, co wyrównuje zapach, albo przytępia węch strażniczek. 

Zależy jeszcze od zbieżności rasowej, pory sezonu itp.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...

Important Information

We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.