Tadek11 Posted April 2, 2024 Posted April 2, 2024 8 minut temu, michal79 napisał(a): Moje pszczoły też pochodzą spod Iławy... Tak że nie traktuję tego jako wykutego w kamieniu prawa. Oczywiście Michał nie neguję że drogą selekcji lokalnej pszczoły możesz coś tam o parę procent upadków mniej statystyczne wyselekcjonować z tych zdechlaków co się będą broniły przed pasożytem swoimi sposobami , tylko będą to małe różnice statystycznie i pszczoły i te swoje sposoby będą pewnie związane z większą rojliwością , większą agresją pszczół , mniejsza miodnością i pewnie mniejszą siłą rodzin w szczycie sezonu . Ale rób próby , nie neguję zapału Twojego i wiary w sukces. 😁 1 Quote
michal79 Posted April 2, 2024 Author Posted April 2, 2024 4 godziny temu, Tadek11 napisał(a): większą rojliwością , większą agresją pszczół , mniejsza miodnością i pewnie mniejszą siłą rodzin Na chwilę obecną: Nie. Nie. Trochę tak. Trochę tak. Ale tak jak pisałem wcześniej, gdybyśmy wspólnie spróbowali najpierw w części swoich toczków osiągnąć stabilną przeżywalność, miodność i siła potem powinny być łatwe do osiągnięcia. Miodność raczej dość łatwo się selekcjonuje, w przeciwieństwie do tolerancji warrozy. Dodatkowo może ta miodność może być poprawiona pożytkami i odpowiednią gospodarką pasieczną. Musisz jednak mnie zrozumieć, że mam inne podejście i dla mnie za dużo w tym pszczelarstwie gadania o kilogramach z rodziny. Quote
Tadek11 Posted April 3, 2024 Posted April 3, 2024 8 godzin temu, michal79 napisał(a): Musisz jednak mnie zrozumieć, że mam inne podejście i dla mnie za dużo w tym pszczelarstwie gadania o kilogramach z rodziny. Dokładnie tak jest jak piszesz 😁 Pierwsze pytanie kogoś kto decyduje się założyć sobie pasiekę jest : " Panie a ile ja mogę wyciagnąć z ula ?" Tacy są przeważnie początkujący i u nas na forum też tacy nowicjusze się pokazują i po jednym , dwu sezonach znikają porzucając pszczelarstwo. I to jest normalka normalna selekcja , pozostają Ci dla których jest to coś więcej jak tylko kasiorka 🤑 I dlatego na forach przeważa tematyka związana z znalezieniem ula , czy pszczoły najlepszej pod względem dochodowości. 2 Quote
daro Posted April 3, 2024 Posted April 3, 2024 16 godzin temu, michal79 napisał(a): Musisz jednak mnie zrozumieć, że mam inne podejście i dla mnie za dużo w tym pszczelarstwie gadania o kilogramach z rodziny. Bo to jest pszczelarstwo - gospodarcze uzytkowanie pszczół . Quote
MAQ Posted April 3, 2024 Posted April 3, 2024 Godzinę temu, daro napisał(a): Bo to jest pszczelarstwo - gospodarcze uzytkowanie pszczół . Może, ale panuje (panował?) chyba pewien etos specyficznej relacji pszczelarz-pszczoła gdzie chyba ilość szacunku dla "pszczółek" był raczej większy niż dajmy na to dla kur czy świni. Quote
daro Posted April 3, 2024 Posted April 3, 2024 2 godziny temu, MAQ napisał(a): gdzie chyba ilość szacunku dla "pszczółek" był raczej większy niż dajmy na to dla kur czy świni. Wiesz jak masz zwierzęta to musisz je lubić i dbać o nie , bo nic nie będziesz miał .Krowy każda ma swoje imię , moje kury też każda ma imię . Szacunek do żywego wynosi się z domu i nic nie ma wspólnego do produkcyjności . Uważasz że szacunek to pozostawić zwierzę że albo niech się wyleczy , ewoluuje albo niech zdycha ? To Michała punkt widzenia na pszczelarstwo . Ja nie pretenduję do badania, bom mały pikuś a pszczoły mają mi i sobie przynosić miód . Pszczelarstwo jest najprymitywniejszą formą rolnictwa - zbieractwem . Podobnie jak Czukczów jelenie . Ja nawet nie zabieram im wszystkiego miodu , ale mam je dla miodu . Naginanie świata do swych wyobrażeń to nie troska . Pszczoły nie będą żyły na wolności bo nie ma naturalnych siedlisk , są już zmienione i mają pasozyta z którym sobie w tych warunkach nie poradzą . Michał wie jednak lepiej . Etosy to w bajki sobie włożyć żeby nie w gumofilce. Teraz, przy zalewie obcego miodu , zostaną najbardziej wytrwali . P.S . Śmieszy mnie to - bez chemii . Chemia to lekarstwo i więcej qwna jecie artykułach dnia codziennego . Czytacie etykiety? Bo ja od 27 lat , wiecie co jecie ? Może komu koszenila smakuje mi nie .Ekologiczna qwa mać . Quote
michal79 Posted April 3, 2024 Author Posted April 3, 2024 6 godzin temu, MAQ napisał(a): szacunku dla "pszczółek" był raczej większy niż dajmy na to dla kur czy świni. Z szacunku i poczucia odpowiedzialności próbuję zostawić następnym pokoleniom pszczoły w lepszej formie, niż zastałem jak sam zaczynałem. Wyręczam rodziny pszczele na moich toczkach tylko w określonych przypadkach. Co ciekawe, od kilku lat na wiosnę żyje średnio 90%. Czyli już osiagnęły niespotykany dotąd poziom doskonałości, w morzu kalectwa. Mam nadzieję utrwalę ten stan. Pszczoły powinny być najlepszą wersją siebie. Świnię można zamknąć i odizolować siedmioma matami nasączonymi środkiem dezynfekującym. Dlatego też świń prawie nikt już nie trzyma... W 20 lat zniknęły z przydomowego chowu... Quote
MAQ Posted April 4, 2024 Posted April 4, 2024 23 godziny temu, daro napisał(a): Wiesz jak masz zwierzęta to musisz je lubić i dbać o nie , bo nic nie będziesz miał .Krowy każda ma swoje imię , moje kury też każda ma imię . Szacunek do żywego wynosi się z domu i nic nie ma wspólnego do produkcyjności . Uważasz że szacunek to pozostawić zwierzę że albo niech się wyleczy , ewoluuje albo niech zdycha ? To Michała punkt widzenia na pszczelarstwo . Ja nie pretenduję do badania, bom mały pikuś a pszczoły mają mi i sobie przynosić miód . Pszczelarstwo jest najprymitywniejszą formą rolnictwa - zbieractwem . Podobnie jak Czukczów jelenie . Ja nawet nie zabieram im wszystkiego miodu , ale mam je dla miodu . Naginanie świata do swych wyobrażeń to nie troska . Pszczoły nie będą żyły na wolności bo nie ma naturalnych siedlisk , są już zmienione i mają pasozyta z którym sobie w tych warunkach nie poradzą . Michał wie jednak lepiej . Etosy to w bajki sobie włożyć żeby nie w gumofilce. Teraz, przy zalewie obcego miodu , zostaną najbardziej wytrwali . P.S . Śmieszy mnie to - bez chemii . Chemia to lekarstwo i więcej qwna jecie artykułach dnia codziennego . Czytacie etykiety? Bo ja od 27 lat , wiecie co jecie ? Może komu koszenila smakuje mi nie .Ekologiczna qwa mać . To spoko, bo po tym wpisie wcześniej to pomyślałem że masz inne podejście. Co do nieleczenia i "bez chemii", to nie praktykuję tego czyli jakieś tam środki stosuję. Aczkolwiek minimalizacja pakowania dziadostwa do ula wydaje mi się szczytną ideą, tyle że nie chcialbym zamęczać przy tym żadnych pszczół (wystarczy rozmnażać te co dobrze sobie radzą, tzn. tak mi się wydaje). Quote
daro Posted April 5, 2024 Posted April 5, 2024 13 godzin temu, MAQ napisał(a): Aczkolwiek minimalizacja pakowania dziadostwa do ula Ja też tak uważam . W dniu 3.04.2024 o 23:54, michal79 napisał(a): Dlatego też świń prawie nikt już nie trzyma... W 20 lat zniknęły z przydomowego chowu... Bo w warszawie wanien nie montują . To świadczy o twej ignorancji . Przydomową hodowlę wykończyła ekonomika a drobną UE i rzekomy afrykański pomór świń , choć ja partyzantów kupowałem . 1 Quote
michal79 Posted April 5, 2024 Author Posted April 5, 2024 W dniu 3.04.2024 o 23:54, michal79 napisał(a): Dlatego też świń prawie nikt już nie trzyma... W 20 lat zniknęły z przydomowego chowu... Narzucona rękami urzędników góra opiekuńczych i dobrostanowych procedur i wymogów sprawila, że trzymanie świń stało się nieopłacalne najpierw dla indywidualnych, potem małoskalowych gospodarzy, aż zostali tylko najwięksi, których jeszcze stać na wdrażanie pomysłów, wytworzonych przez kolejnych urzędników. Na szczęście pszczół to nie spotka. Quote
daro Posted April 5, 2024 Posted April 5, 2024 8 godzin temu, michal79 napisał(a): Narzucona rękami urzędników góra opiekuńczych i dobrostanowych procedur i wymogów sprawila, że trzymanie świń stało się nieopłacalne najpierw dla indywidualnych, potem małoskalowych gospodarzy, aż zostali tylko najwięksi, których jeszcze stać na wdrażanie pomysłów, wytworzonych przez kolejnych urzędników. Na szczęście pszczół to nie spotka. Bredzisz . Jeśli zysk na tuczniku 50 PLN i trzeba 4 mc dymać się z nim ? Pszczoły to spotyka już teraz . W/g oficjalnych danych pszczelarze nie sprzedali 60 % swej produkcji . Cena miodu pozostaje w zasadzie bez zmian, cena pracy w innych działach gospodarki wzrosła 2 razy . W takich wypadkach produkcja zostaje zawieszana . Nie podniesie to ceny bo jest niekontrolowany , nie ograniczony import ( podaż ) . Zostawiam sobie 20 rodzin . Michałku nie wypowiadaj się o tym czego nie wiesz . To się nazywa ekonomia . Quote
michal79 Posted January 25 Author Posted January 25 Ciekawy wywiad z naukowcem o najdłuższej chyba historii prób dochodzenia do pszczół tolerujących warrozę, prof. Jerzym Wilde. Uważam, że warto posłuchać, choć niekoniecznie brać wszystko bezkrytycznie. Przykładowo z tą Szwecją i Gotlandią wiemy dzisiaj znacznie więcej, i jest to wiedza rzucająca zupełnie inne światło na to, co mówi pan profesor. Quote
Tadek11 Posted January 25 Posted January 25 29 minut temu, michal79 napisał(a): Uważam, że warto posłuchać, Słusznie . Zawsze warto posłuchać doświadczonych ludzi . Ale logika wskazywał by na to , że jeżeli jakaś populacja pasożyta rozmnaża się szybciej w postępie geometrycznym w stosunku do cyklu rozmnażania pszczoły i jeszcze dodać do tego wieloletni cykl selekcji przez człowieka rodzin najlepiej sobie radzących z warroa , to sama logika wskazuje , że wiara w to , że można przez pszczelarza drogą selekcji z pozycji pszczelarza , wyselekcjonować taką pszczołę , która prześcignie szybkość rozmnażania się populacji warroa i się na nią uodporni w większym stopniu jest nierealna , a jeżeli już się w jakiś sposób zasymiluje z pasożytem , to tak jak pszczoły wschodnie , stanie się nieprzydatna do produkcji miodu dla człowieka . Coś za coś i prof. Wilde dobrze mówi , że nawet jak jakaś linia selekcjonowana będzie w większym stopniu odporna , to straci wartości użytkowe dla pszczelarza , który oczekuje od niej miodności w pierwszej kolejności. Przykład , ludzie co roku zapadają na grypę i nie uodpornili się na wirus grypy i co roku zapadają na tą chorobę , ponieważ mutacja wirusów grypy tak szybko się zmienia , że to jest nierealne dla mechanizmu obrony immunologicznej człowieka . Ja skłaniam się to tezy , że jeżeli naukowcy nie znajdą jakiejś genetycznej drogi modyfikacji w genomie genetycznym pasożyta warroa , to tą walkę będzie wygrywać cały czas pasożyt a nie pszczoła . Quote
michal79 Posted January 25 Author Posted January 25 19 minut temu, Tadek11 napisał(a): jeżeli już się w jakiś sposób zasymiluje z pasożytem , to tak jak pszczoły wschodnie , stanie się nieprzydatna do produkcji miodu dla człowieka Tadku, co wiesz o tej Szwecji, arenie wyciągniętego w wywiadzie eksperymentu gotlandzkiego? Czy znasz jakieś jeszcze inne miejsca, gdzie udało się osiągnąć pszczołom przeżywalność, ale kosztem cech użytkowych? Quote
Tadek11 Posted January 25 Posted January 25 4 minuty temu, michal79 napisał(a): Tadku, co wiesz o tej Szwecji, arenie wyciągniętego w wywiadzie eksperymentu gotlandzkiego? Czy znasz jakieś jeszcze inne miejsca, gdzie udało się osiągnąć pszczołom przeżywalność, ale kosztem cech użytkowych? Nie znam , nie śledzę newsów w tej sprawie w prasie pszczelarskiej . 😊 Z powodów jak wyżej napisałem , czyli logicznych . Nie wiem do jakich wniosków doszli badacze w Szwecji pod względem opłacalności ekonomicznej wyselekcjonowanej pszczoły do zastąpienia ich w naszych pasiekach , a to się dla nas liczy . Może wyselekcjonowali pszczołę która więcej tam miesięcy wytrzymała z pasożytem , ale czy ona będzie porównywalna do tych które mamy obecnie ? Quote
Krzychu Posted January 26 Posted January 26 8 godzin temu, michal79 napisał(a): Ciekawy wywiad z naukowcem o najdłuższej chyba historii prób dochodzenia do pszczół tolerujących warrozę, prof. Jerzym Wilde. Uważam, że warto posłuchać, choć niekoniecznie brać wszystko bezkrytycznie. Przykładowo z tą Szwecją i Gotlandią wiemy dzisiaj znacznie więcej, i jest to wiedza rzucająca zupełnie inne światło na to, co mówi pan profesor. Też obejrzałem. No cóż. Widać po "ważeniu" słów dla dobra programu osoby prowadzącej, która nawet nie posiada pszczół a widzi swój biznes skierowany w konkretną dziedzinę można stwierdzić, że Wilde nie chce im zaszkodzić dlatego tak delikatnie się wypowiada. Tak się składa, że znam pszczelarza (jeszcze z czasów studiów kiedy nie byłem pszczelarzem), który to u Wildego robił doktorat w w katedrze pszczelnictwa na UWM i wspomniał mi o tym. Tam kierunek myślenia poparty tymi wieloletnimi badaniami jest jasny. Jeśli taka pszczoła istnieje to nie ma z niej pożytku i cały czasu walczy o życie. Po 3, 4 latach rodzina znika a jej szansa na przetrwanie gatunku to rojenie się. Druga sprawa to też to co powiedział profesor w wywiadzie czyli, że pszczoła miodna nie jest z natury odporna na roztocza więc jeśli wyselekcjonujemy ze swoich pszczół takie - to trzeba już pod tym kątem cały czas, nieustannie dalej selekcjonować bo inaczej ten gen zaginie, rozmyje się w dalszych pokoleniach i znowu będziemy mieli nieodporne na roztocze. 1 1 Quote
michal79 Posted January 26 Author Posted January 26 7 godzin temu, Krzychu napisał(a): Tam kierunek myślenia poparty tymi wieloletnimi badaniami jest jasny. Jeśli taka pszczoła istnieje to nie ma z niej pożytku i cały czasu walczy o życie. To co, zdjęcie tych moich ramek z wydrapaną datą ostatniego zabiegu znowu pokazać? "Ale my mamy więcej z naszych chemizowanych psitek" za 3..2..1... 🙃 Nie o to mi chodzi, kto ma więcej, tylko odnoszę się do tego "jeśli taka pszczoła istnieje to nie ma z niej pożytku". (na pierwszej fotce prawdopodobna data ostatniego zabiegu, na drugiej lata bez zwalczania warrozy) 2 Quote
michal79 Posted January 26 Author Posted January 26 Co do Szwecji i Gotlandii zupełnie nowe światło na rezultaty tego eksperymentu rzuca ten wykład: Quote
MAQ Posted January 26 Posted January 26 8 godzin temu, Krzychu napisał(a): Jeśli taka pszczoła istnieje to nie ma z niej pożytku i cały czasu walczy o życie. Po 3, 4 latach rodzina znika a jej szansa na przetrwanie gatunku to rojenie się. Jak można ocenić efekt końcowy skoro takiej pszczoły nie ma? Są doniesienia o pszczołach na Kubie, jak widać na załączonym obrazku to nie są pszczoły zabójcy i produkują miód Więc na logikę, dlaczego nie miałoby to być możliwe do wykonania i w Europie? 1 Quote
Tadek11 Posted January 26 Posted January 26 Godzinę temu, MAQ napisał(a): Jak można ocenić efekt końcowy skoro takiej pszczoły nie ma? Są doniesienia o pszczołach na Kubie, jak widać na załączonym obrazku to nie są pszczoły zabójcy i produkują miód Więc na logikę, dlaczego nie miałoby to być możliwe do wykonania i w Europie? A więc dlatego że to są prawdopodobnie inne pszczoły które przystosowały się do tamtejszego klimatu , ale tego dokładnie nie wiem jak daleko inne , lub po prostu w klimacie Kuby nawet te importowane z Polski więcej mogą , bo są znaczne różnice klimatyczne pomiędzy Kubą a Polską . Jaki różnice klimatyczne ? Cytat Na Kubie panuje słoneczny i gorący klimat tropikalny spowodowany północno-wschodnimi pasatami, które utrzymują komfortową pogodę przez większą część roku. Występują tu dwie pory – sucha, od listopada do kwietnia, oraz deszczowa, od maja do października. Średnia temperatura przez cały rok oscyluje pomiędzy 19°C a 33°C. Region wschodni jest nieco cieplejszy niż zachodni, wahania temperatury między dniem a nocą są mniejsze w regionach przybrzeżnych, a większe w głębi lądu. Średnie opady w ciągu roku wynoszą od 860 mm na wschodzie do 1730 mm w zachodniej części wyspy. Pora sucha to najlepsze miesiące na odwiedzenie Kuby, jeśli szukacie czystego, błękitnego nieba, umiarkowanie wysokich temperatur (w tym okresie najcieplej jest w kwietniu; ok. 29,5°C) i niższej wilgotności (najsuchszym miesiącem jest marzec, ze średnio tylko 28 mm opadów). Deszcze nie są całkowicie wykluczone i chociaż zdarzają się rzadko, bywają krótkie, ale gwałtowne. A klimat Polski : Cytat Cechy klimatu Polski to: gozych.edu.pl+4 Duża zmienność pogody. Występowanie 6 termicznych pór roku. Przewaga wpływów wilgotnego powietrza morskiego na północy i zachodzie, co powoduje mniejsze roczne amplitudy temperatur i łagodniejszy klimat. Przewaga wpływów suchego powietrza kontynentalnego na wschodzie, co powoduje większe roczne amplitudy temperatur i ostrzejszy klimat. Zróżnicowanie rocznej amplitudy temperatury powietrza, która jest najniższa na zachodzie kraju, gdzie zaznacza się silniejszy wpływ powietrza oceanicznego, a w miarę przesuwania się na wschód roczna amplituda temperatury powietrza rośnie, co z kolei świadczy o zwiększającym się wpływie kontynentalizmu. Niewielkie opady, występujące głównie w półroczu letnim, często w postaci mżawki. Średnie opady atmosferyczne wody w Polsce w roku 2022 wynosiły 534 mm Quote
hurriway Posted January 26 Posted January 26 (edited) 1 godzinę temu, MAQ napisał(a): Więc na logikę, dlaczego nie miałoby to być możliwe do wykonania i w Europie? poieważ jest zawsze jakieś ale o którym nie wiemy. Profesor Wilde to autorytet. który próbował selekcjonować pszczoły zanim komukolwiek się o tym śniło. Jego stanowisko jest jakby to ująć dużo wyższe niż kogoś z paroletnim doświadczeniem co mu się wydaje że pana boga za pięty chwycił bo się filmów na youtube naoglądał. Natomiast jak chcecie się pośmiać to zobaczenie na pszczelarstwo moje hobby, jak facetowi spadła cała pasieka i jest ponad 100 komentarzy w tym 90% takich ze to nie jego winna taki rok u nich to samo, oni wszyscy robią dobrze, a to na pewno nie ich wina tylko choroba która przyszła z Australii 🤣 - takie teorie. Ciekawe ilu jest wśród nich eko oszołomów. A jak ktoś pisze że mu rodzina żadna nie spadła to bajki opowiada KŁAMCA zasrany 🤣 Edited January 26 by hurriway Quote
michal79 Posted January 26 Author Posted January 26 30 minut temu, hurriway napisał(a): Jego stanowisko jest jakby to ująć dużo wyższe niż kogoś z paroletnim doświadczeniem co mu się wydaje że pana boga za pięty chwycił bo się filmów na youtube naoglądał. Moim zdaniem niejednostkowe doświadczenie posiadania powyżej 5 lat grupy rodzin, która żyje bez zwalczania warrozy, posiada jednak "wyższe stanowisko", z całym szacunkiem dla pana profesora. Wiem też mniej więcej jak przebiegały jego próby i dlaczego mogły nie wyjść. Będzie w książce. Quote
gajowy Posted January 26 Posted January 26 50 minut temu, hurriway napisał(a): A jak ktoś pisze że mu rodzina żadna nie spadła to bajki opowiada KŁAMCA zasrany 🤣 Miałem dwa sezony, że nic mi nie padło (i całe szczęście , to był mój początek, nie zniechęciłem się ) a miałem trzy rodziny. W tym roku mi padłu trzy, w zeszłym podobnie. Faktem, nie zawsze jest to wina pszczelarza. A czasem nawet jak wina pszczelarza to ciężko czasem złapać miejsce popełnienia błędu. Z rodzin które mi w tym sezonie padły tylko co do jednej jestem przekonany że była w tym moja wina. Stały dłużej na pożytkach i później były leczone, na dodatek nie wywołałem im stanu bezczerwiowego. Jedną zacną liczebnie rodzinę załatwiły mi myszy... A tak wracając do eko-bezchemicznych pszczelarzy- w obecnej sytuacji gdzie okres bytowania warozy na pszczole uległ drastycznemu skróceniu, są przypadki, że paląc 6-7 pastylek apiwarolu na ul i tak straty po zimowli dochodzą do 70% . I może się okazać, że lepsze efekty osiągnie się bez ciężkiej chemii albo nawet bez chemii ale stosując izolowanie matek. Tylko to też jakiś zabieg i wymaga pracy. Ja wolę łączyć ten stan bezczerwiowy z kwasami organicznymi... 1 Quote
MAQ Posted January 26 Posted January 26 Ale rozmawiamy o "logice" czy Waszych doświadczeniach? Nie argumentuję za "nie lecz już od dziś by mieć warrozoodporne pszczoły" tylko na temat czy jest to w ogóle możliwe i zasadne (przynajmniej w teorii). Autorytet profesora Wilde można przywoływać, tylko jego mentor tj. prof. Woyke miał trochę mniej radykalne zdanie. Cytat Czy da się w takim razie w jednym instytucie w Polsce wyhodować odporną na choroby pszczołę i rozesłać do wszystkich pszczelarzy matki tej linii, aby to u nich zadziałało? Prawdopodobnie nie. W lokalnych warunkach należy selekcjonować lokalne pszczoły, albo takie która mają podobne warunki. U nas kiedyś była głównie pszczoła Apis mellifera mellifera, a później okazało się, że w wielu okolicach lepsza jest krainka, kiedy są pożytki wczesne takie jak na przykład rzepak. Reasumując, czy jest szansa, że w końcu pszczoły się uodpornią na warrozę, kiedy umożliwi im się taką sytuację? Tak. Dojdzie do równowagi pomiędzy pasożytem a gospodarzem. Nawet z biologicznego punktu widzenia nie jest w interesie pasożyta, aby całkowicie zniszczyć populację gospodarza. https://warroza.pl/rozmowa-z-profesorem-jerzym-woyke-z-dreczem-pszczelim-w-tle/ Tadek, nie porównuj Kuby do Polski bo nie o to chodziło w moim argumencie. Przypominam, napisałeś że próby nie mają żadnego sensu bo z pewnością wyjdzie niemożliwa w obyciu pszczoła. Quote
Zbyszek Mazur Posted January 26 Posted January 26 3 godziny temu, hurriway napisał(a): oni wszyscy robią dobrze, a to na pewno nie ich wina tylko choroba która przyszła z Australii 🤣 - takie teorie. Najtrudniej powiedzieć: Moja wina :). Sam się niekiedy zastanawiam jak do tego doszło, czyżbym to ja zawinił? I po czasie tak się okazuje. Dwa lata temu kupiłem 2 matki troisik od jednego pszczelarza w sierpniu i te ule nie przezimowały. Pierwsze co pomyślałem, to że nic nie warte te pszczoły. Później zastanawiam się gdzie popełniłem błąd 2 godziny temu, gajowy napisał(a): Stały dłużej na pożytkach i później były leczone, na dodatek nie wywołałem im stanu bezczerwiowego W mojej okolicy to częsta praktyka wsród pszczelarzy i sam to praktykuję. Dopóki nic złego się nie działo, to nie było potrzeby zmian. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że wiem o tym jak powinno się postępować, ale zawsze są jakieś powody do robienia po swojemu. A efekty tego same wychodzą. W tamtym roku 4 rodzinki osypały się. W tym roku jak na razie jedna jest zagrożona. Jutro lub pojutrze mam zamiar zerknąć co się dzieje u nich. Na razie parę dni jakaś infekcja mnie dopadła, żeby tylko nie ta z australii Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.