Skocz do zawartości
Forum Pszczelarskie - Pasieka "Banicja"

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
1 godzinę temu, manio napisał(a):

Klepanie kosy to prosta sprawa

Kupuje się babkę sprężynową czy jakoś tak . Fachowcem nie trzeba być wielkim staczy młotek umieć trzymać .

  • Haha 1
Opublikowano
2 godziny temu, Tadek11 napisał(a):

W jednym i w drugim przypadku jest to to samo. 

koło jest zepsute a 3 koła jest DOBRE . Niby to samo a jak dobrze brzmi !

Opublikowano (edytowane)
10 godzin temu, daro napisał(a):

Kupuje się babkę sprężynową czy jakoś tak . Fachowcem nie trzeba być wielkim staczy młotek umieć trzymać .

Jak zwykle gdzieś o tym przesylabizowałeś ? To doskonały sposób na zrobienie z kosy grzebienia - to wie każdy kto próbował tego radzieckiego wynalazku. Klepanie kosy to nie walenie młotkiem na oślep , spróbuj  zanim napiszesz  . Ja taką babkę od razu wyrzuciłem , lepszy od niej jest nawet drugi młotek postawiony obuchem na pieńku. Ale to trzeba wyklepać parę kos , żeby to sprawdzić , bo teoretycznie to kosa jest z beznadziejnej stali i do niczego się nie nadaje. Dopiero klepanie robi z niej narzędzie tnące.

Na zwykłej babce widzisz skutki każdego klepnięcią , na tej "automatycznej " kosa w miejscu klepania jest ukryta i nawet nie wiesz ile jej siedzi pod bijakiem. Dopiero jak opanujesz zwykłą babkę to można spróbować , ale ja wolę tradycyjną - jakość dużo lepsza.

babka zwykła

84a6fb7a1a38c77cmed.jpg

i "automatyczna"

 

a4753dc2e30de1admed.jpg

 

 

Edytowane przez manio
Opublikowano
11 minut temu, manio napisał(a):

Dopiero klepanie robi z niej narzędzie tnące.

Manio te klepanie to nie jest po to by 10 ha trawy skosić . Klepać na normalnej trzeba umieć bo łatwo schrzanić kosę nie trzeba od razu być Kubicą starczy dojechać do celu . Tu cel nie wyszukany - ogarnąć wyrastające zielska .

Opublikowano
Godzinę temu, daro napisał(a):

Manio te klepanie to nie jest po to by 10 ha trawy skosić . Klepać na normalnej trzeba umieć bo łatwo schrzanić kosę nie trzeba od razu być Kubicą starczy dojechać do celu . Tu cel nie wyszukany - ogarnąć wyrastające zielska .

Do ogarnięcia zielska to dobry kij wystarczy.  Ja pamiętam jak kosiarka konna była rewolucją , ale kosa jeszcze długo była w użyciu. Sam jako dzieciak hodowałem króliki i miałem swoją kosę i sierp. Szybko poznałem różnicę w koszeniu dobrze wyklepaną kosą. Dzis to oczywiście przesada , ale to z pewnością fajne zajęcie nie emitujące gazów cieplarnianych, nie zuzywajace paliw i energii. No chyba że kosiarz popuści? 

Opublikowano
16 minut temu, manio napisał(a):

Ja pamiętam jak kosiarka konna była rewolucją , ale kosa jeszcze długo była w użyciu.

Ta ... Pamietam pierwszy dzień koszenia żyta a raczej samopoczucie na drugi dzień ...

P.S. pamiętam golenie brzytwą

Opublikowano (edytowane)
2 godziny temu, Beeman napisał(a):

A ja przelece po kosie szlifierką kątową i jakos da sie życ. (...eee panie, co to za życie) 

To profanacja kosy :) trafisz za to do piekła  👹

 

Edytowane przez manio
  • Haha 1
Opublikowano
19 godzin temu, Krzychu napisał(a):

Jakby ktoś się zastanawiał

Czyli z jedną rodziną pożegnasz się na wiosnę bo nie ma matki a trutówki , jest to ta najbystrzejsza gdzie pszczoły zasuwają biegiem mimo zimna . W normalnych rodzinach nie ma legatów , legaty są w patologi . U ludzi i pszczół .

  • Haha 1
Opublikowano
10 godzin temu, daro napisał(a):

Czyli z jedną rodziną pożegnasz się na wiosnę bo nie ma matki a trutówki , jest to ta najbystrzejsza gdzie pszczoły zasuwają biegiem mimo zimna . W normalnych rodzinach nie ma legatów , legaty są w patologi . U ludzi i pszczół .

 

Może nie ja a sąsiad, bo to jego 60 rodzin graniczy z moim podwórkiem 

Opublikowano
8 godzin temu, Krzychu napisał(a):

 

Może nie ja a sąsiad, bo to jego 60 rodzin graniczy z moim podwórkiem 

U mnie w zeszłym roku zimowały trutnie w jednej rodzinie . U żółtych pszczół . Nic się nie stało z ta rodzina , wystartowała najmocniejsza na wiosnę (dokładałam im weze końcem marca bo robily dzikie zabudowy ) ,na ta zimę matka jest w rodzinie odkladowej jako zapasowa i teraz już trutni nie ma🤔 ;) . 

  • Lubię 1
Opublikowano
24 minuty temu, Madzin napisał(a):

na ta zimę matka jest w rodzinie odkladowej jako zapasowa i teraz już trutni nie ma🤔 ;) . 

No to jesteś już poważną pszczelarką , hm.   matki zapasowe 🍯, nigdy takich nie miałem w pasiece 🙂

Gratulacje. Ja osobiście wolę na zimę mieć kilkanaście  dennic i korpusów zapasowych , ale to kwestia typu hodowli , więc wszystko rozumiem. 🙂

Życzę  udanego sezonu. 🙂

Opublikowano
9 godzin temu, Tadek11 napisał(a):

 matki zapasowe 🍯, nigdy takich nie miałem w pasiece 

a niby po co ci taki problem i robota

jak coś połączysz rodziny tyle masz że masz pole do popisu

Opublikowano
10 godzin temu, Tadek11 napisał(a):

  matki zapasowe 🍯, nigdy takich nie miałem w pasiece 🙂

 

 

Ja robię matki zapasowe. W maju, kiedy z każdej rodziny zabieram sztuczną rójkę. Jeśli linia jest cenna, to z macierzaka zabieram po 6 dniach ramkę z matecznikami, żeby w razie czego była większa szansa na tegoroczną matkę.

 

W zeszłym roku unasieniło mi się 85% księżniczek, więc się przydała.

Opublikowano
50 minut temu, michal79 napisał(a):

Ja robię matki zapasowe

To może jeszcze uściślijmy , co Ty rozumiesz pod określeniem "matka zapasowa" ? Pewnie większość z pszczelarzy ma na myśli pod tym określeniem " matka zapasowa" że jest to matka na zapas przygotowana w zapasowym ulu lub uliku z mniejszą ilością ramek i pokarmu  tylko po to żeby w razie czego można było ją na przedwiośniu poddać do rodziny produkcyjnej po pierwszym przeglądzie wiosennym lub w kwietniu ,  w razie potrzeby uratowania    ( strutowienie matki lub zaginięcie )  stanu liczebnego przezimowanych rodzin w pasiece .   🙂

Opublikowano
31 minut temu, Tadek11 napisał(a):

To może jeszcze uściślijmy , co Ty rozumiesz pod określeniem "matka zapasowa" ? Pewnie większość z pszczelarzy ma na myśli pod tym określeniem " matka zapasowa" że jest to matka na zapas przygotowana w zapasowym ulu lub uliku z mniejszą ilością ramek i pokarmu  tylko po to żeby w razie czego można było ją na przedwiośniu poddać do rodziny produkcyjnej po pierwszym przeglądzie wiosennym lub w kwietniu ,  w razie potrzeby uratowania    ( strutowienie matki lub zaginięcie )  stanu liczebnego przezimowanych rodzin w pasiece .   🙂

 

Jeśli tak uściślać, to nie robię matek zapasowych. ;)

A np. piwo to nie alkohol. 

Opublikowano (edytowane)

Matki w MiniPlusach mozna traktowac jako zapasowe ale matki w odkladach to juz bardzo naciagane okreslenie. Bo wedlug takiej klasyfikacji to u mnie 90% pasieki to matki zapasowe.😀 

Edytowane przez Beeman
  • Haha 1
Opublikowano
14 godzin temu, Tadek11 napisał(a):

No to jesteś już poważną pszczelarką , hm.   matki zapasowe 🍯, nigdy takich nie miałem w pasiece 🙂

Gratulacje. Ja osobiście wolę na zimę mieć kilkanaście  dennic i korpusów zapasowych , ale to kwestia typu hodowli , więc wszystko rozumiem. 🙂

Życzę  udanego sezonu. 🙂

Na wiosnę jedna z matek mi strutowiala pisałam tu na forum. Musiałam połączyć dwie duże rodziny i ciagle musialam sie z ta rodzina użerać to jeszcze w tych moich ciężkich ulach w pewnym momencie były na 3 korpusach bo inaczej by sie wyroily . Dopiero jak przyszło stabilne ocieplenie zrobiłam z nich odkład i sie uspokoiły . Reszta rodzin była mniej więcej na równym poziomie z rozwojem i raczej przewidywalna . 

Opublikowano

Przy małej ilości uli zapasowe matki są ważne.
Zaczynałem od 3 uli, w pierwszym roku takie przygody:

  • w sierpniu znalazłem w ulu mateczniki ratunkowe (pewnie z mojej winy), nie za bardzo wiedziałem co zrobić więc skasowałem je wszystkie. Próbowałem poddawać jakieś kupne matki (chyba skończylo się na czterech) które później znajdywałem przed wylotem.

    Ul przezimował ale na wiosnę był kompletnie bez pokarmu (pszczoły nie zawiązały kłębu) i nie było w nim czerwiu (o dziwo nie było jaj trutówek).

 

  • Zostały mi dwa ule, w kwietniu delikatnie odsunąłem ramki końcowe. Jakie było moje zdziwienie gdy w jednym ulu nie znalazłem czerwiu. Oceniłem że musiała paść matka. Kombinacje i zakupy z daleka z OLX "przezimowanej matki za 100PLN". Z zakupioną matką dotarłem do domu późnym wieczorem. Aby pszczoły przeczekały w komforcie noc, położyłem klateczkę na ciepłym (20-30C) zasilaczu. Rano myślałem że dostanę zawału, ciasto się rozpuściło i pszczoły ledwo żywe taplały się w cieście. Na szczęście po podaniu wody oczyściły się. Poddanie matki do ula udało się i rodzina dobrze się sprawowała :)
    p.s. Matka nazwana przez sprzedającego "F1 po kraince od szeligów" była w pięknym złotym kolorze :D

Takie to frycowe zebrałem i wniosek po pierwszej zimowli był prosty, trzeba mieć zapasowe matki/odkłady by mieć pole manewru w każdej chwili, nie polegać na badziewiu z OLX.

Opublikowano
7 godzin temu, MAQ napisał(a):

Takie to frycowe zebrałem i wniosek po pierwszej zimowli był prosty, trzeba mieć zapasowe matki/odkłady by mieć pole manewru w każdej chwili, nie polegać na badziewiu z OLX.

Dlatego nie dziwię się , że w pasiekach kilkoulowych trzymają Koledzy matki zapasowe  ,chociaż tak jak miał bym trzymać matkę całą zimę na jakimś miniplusie czy innym układzie ze zmniejszona ilością ramek na matke zapasową  i zmniejszoną ilością pokarmu , to już bym się żachnął na pełną rodzinę i odżałował te 10 kg cukru dodatkowo , ale rozumiem ☺️ że nie każdy ma tyle miejsca przy domu lub na działce ,  i chęci  mieć dużą pasiekę . 

To są sprawy indywidualne każdego z nas. 

Opublikowano

w miniplusie zimuje sie na dwoch korpusach. gorny korpus zalewa sie pokarmem i pszczoły mają bajlando.

Pięknie zimują, jedyna wada dla mnie to zabawa z dodatkowa ramka.

  • Haha 1
Opublikowano

Może i pięknie ? Ale jakoś nigdy nie miałem takiej potrzeby o nie bardzo wiem co z taką jemeńską rodziną robić na wiosnę. 

Jak mi jakąś rodzina odstaje to likwiduję matkę i łączę . Nie mam czasu na zbędne ruchy , które nic nie dadzą. W maju zrobię odkład z łączonej rodziny i straty nie będzie. Zamiast matek zapasowych wolę zapasowe, pełnowartościowe rodziny. Z tych można zrobić co się wymyśli lub zechce. Albo potraktować jako dodatkowe rodziny produkcyjne. Niebezpieczeństwo jest tylko jedno - ciągłe powiększanie pasieki. Ja juz mam to za sobą , a pokusa takiej patologii duża. Im lepiej idzie , tym większa.

  • Lubię 1
Opublikowano
26 minut temu, manio napisał(a):

nie bardzo wiem co z taką jemeńską rodziną robić na wiosnę. 

ja dzielę na pojedyńcze korpusy i mam weselniaki które sobie żyją bez pomocy cały sezon.

w tym roku był taki urodzaj młodych matek że nie miałem dosłownie co z nimi robić - i to jest piękne :)

 

ale pełna zgoda że można i tak robić z produkcyjnymi rodzinami, kwestia wyboru i pewnie skali.

  • Lubię 1

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.