Skocz do zawartości
Forum Pszczelarskie - Pasieka "Banicja"

Odkłady, dzielenie rodzin - tworzenie nowych rodzin, walka z nastrojem rojowym, eliminacja warrozy. Opinie, sugestie, praktyka.


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Na początek wyciągnąłem z tematu walki z warrozą. 

Tadek wybacz, niesłusznie posądziłem Cię o brak chęci pomocy - sporo napisałeś w tym temacie - pozwoliłem sobie zacytować poniżej.

Istotne informacje wytłuściłem i ewentualnie dodałem kursywą swoje dopiski.

 

"1. Odkład na matecznik

Do nowego ula przenosimy wszystkie ramki ze starszym czerwiem i pszczołami , oraz dwie ramki z pokarmem .

Wklejamy również dojrzały matecznik na wygryzieniu.

W macierzaku pozostaje najmłodszy czerw otwarty wraz z matką i ramki pokarmowe.

 

W dniu tworzenia odkładu w starym ulu zwalczamy warrozę np. apiwarolem.

Warroza znajdująca się w tym ulu tylko na pszczołach (ponieważ zabraliśmy czerw zasklepiony) , jednym zabiegiem zostanie zlikwidowana i taka rodzina nie wymaga już dalszych.

Nowy ul z odkładem na matecznik , ustawiamy w dowolnym miejscu (jeżeli rodziny nie zamierzamy ponownie połączyć).

Pszczoła lotna powróci do macierzaka.

 

Po 13-16 dniach (po wygryzieniu się młodych pszczół / oraz kiedy matka się unasienni i zacznie czerwić , pasożyt znajdzie się tylko na pszczołach . Jest to moment do przeprowadzenia skutecznego , jednorazowego zabiegu w odkładzie .

 

2. Formowanie nowej rodziny przez nalot na matkę.

 

Stosuje się go w silnych rodzinach , znajdujących się tuż przed lub w nastroju rojowym (zaczerwione mateczniki) . Rodziny takie powinny mieć od 7 - 10 ramek czerwiu w różnym wieku.

 

Wykonanie :
Ustawiamy obok macierzaka nowy ul . Przenosimy do niego 2 ramki pokarmowe bez pszczół , uzupełniamy 2-3 ramek woszczyny i tyleż samo węzy . W środek wstawiamy 2 ramki z młodym ( do 5-ciu dni ) czerwiem , pszczołami i matką.

Do starego ula podkładamy matecznik na wygryzieniu , odnosząc go na nowe miejsce wylot na czas przenosin zamykamy.

Na jego miejsce ustawiamy nowy ul z matką . Do niego zleci się wszystka pszczoła lotna .
Zarówno na powracających pszczołach jak i na pozostałych w ulu 2 ramkach młodego czerwiu , praktycznie warozy prawie nie ma. Więc taką rodzinę można już nie leczyć. Dla skuteczności zabiegu , przełożone wraz z matką 2 ramki czerwiu , zaraz po zasklepieniu (bez pszczół), przenosimy do odstawionej rodziny ze starszym czerwiem . Leczymy ją w dniu wygryzienia się ostatniego czerwiu.

 

Pewnie , że nie jest to 100% metoda bo takiej nie ma , ale ta warroza która jest na pszczole lotnej jest mniej szkodliwa w ulu  od warozy która występuje na karmicielkach ponieważ one mają styczność z czerwiem i uczestniczą bezpośrednio w łańcuchu rozmnażania warrozy.

Ta warroza która jest na pszczole lotnej w większości nie wraca już do ula i ginie wraz z pszczołą lotną na zewnątrz szybciej,  ponieważ pszczoły te są o słabszej kondycji i szybciej umierają z racji pasożyta na karku. Cukier puder owszem , miałem o tym później napisać.

Opisuje różne metody walki żeby każdy sobie je przypomniał i jak trzeba umiał je zastosować w sezonie w odpowiednim momencie. Nie oceniam tu która jest najlepsza , ale dobrze jest wiedzieć jakie mamy możliwości. Wybór należy do pszczelarza.

 

3. Tworzenie odkładu z zabraniem starej matki do odkładu.

 

Odkłady takie robimy wiosną , kiedy rodziny są w maksymalnym rozwoju - do początku lata .

Są równocześnie doskonałym zabiegiem przeciw rojowym . Ustalono , że samica kleszcza wchodzi do komórki larwalnej dopiero , kiedy larwa osiągnie wagę nie mniejszą niż 100mlg . Taki ciężar larwa robotnicy uzyskuje na jeden dzień a larwa trutnia na trzy dni przed zasklepieniem . W czerwiu gdzie larwy mają mniej niż 5 dni , warrozy nie ma z takim czerwiem można zrobić odkład.

Z gniazda zabieramy wszystkie ramki z w/w czerwiem , razem z obsiadającymi je pszczołami i matką , osadzając je w nowym ulu. 

Dodajemy również dwie ramki z pokarmem i woszczyną do czerwienia . Nie zapominamy rodzinkę zaopatrzyć w wodę , którą możemy nalać w komórki pustych plastrów.

Ul ocieplamy i odnosimy na nowe miejsce . W dniu w którym zrobiliśmy odkład , zwalczamy w nim warrozę.

W starym pozostaje czerw starszy niż 5-ciodniowy, kryty oraz ramki z pokarmem i wszystka pszczoła lotna . Do tej rodziny podajemy płodną matkę w klateczce lub kołpak , którą wypuszczamy nie wcześniej , niż po czterech dniach. Przez 12 dni pojawią się tam 5-cio dniowe larwy a czerw kryty się wygryzie. W tym dniu przeprowadzamy zabieg przeciwko warrozie. Z braku matki unasienionej , można podać niepłodną lub matecznik na wygryzieniu.

Zabieg możemy wtedy wykonać po wygryzieniu się czerwiu , lecz przed pojawieniem się 6-cio dniowych larw.
Obie rodziny są oczyszczone z warrozy , ale jesienią trzeba zrobić kontrolę stanu warrozy w rodzinach.
Ze średnich rodzin możemy robić odkłady zbiorcze.

 

Jak z tych przykładów widzimy jest sporo różnych możliwości tworzenia odkładów i jednocześnie mieć możliwość umiejętnie zwalczać w ten sposób warozę przy użyciu mniejszej ilości ostrej chemii lub zamiennie z zastosowaniem preparatów naturalnych jeżeli spodziewamy się pożytków po podziale i zawsze jak robimy odkłady powinniśmy się zastanowić który w wyżej wymienionych trzech sposobów będzie w naszych warunkach najkorzystniejszy pod różnymi względami , ale dodatkowo w tych metodach trzeba jednak stosować jakieś preparaty porażające pasożyty."

 

4. Podział na "pół lotu"

 

Jest to prosta metoda zwiększenia liczby rodzin.
Bardzo łatwa do zastosowania w ulach typu 1/2 np. dadant 1/2.
Wykonujemy ją w ulach, w których 2 korpusy 1/2 stanowią rodnię.

 

Podziału dokonujemy następująco:

 

- zdejmujemy z ula daszek, na którym będziemy układać kolejne zdejmowane korpusy;
- pozostawiamy dennicę z ostatnim (licząc od góry) korpusem z rodni;
- obok ustawiamy drugą dennicę na którą stawiamy drugi (zdjęty) korpus rodni;
- mamy teraz dwa zestawy: dennica z jednym korpusem rodni, na korpus kładziemy kratę odgrodową, a następnie korpus - miodnię,
powałkę i daszek - uzyskujemy w ten sposób 2 rodziny z matkami ograniczonymi w czerwieniu na 1 korpusie 1/2 (5 ramek gniazdowych)
bez stosowania izolatorów;
- ule rozsuwamy w ten sposób, że miejsce poprzedniego wylotu (ula przed podziałem) znajduje się pomiędzy dwoma nowo powstałymi
ulami;
- obserwujemy, czy powracające pszczoły równomiernie rozkładają się na oba ule, jeżeli nie dokonujemy korekty ustawienia do momentu
aż stwierdzimy równomierny rozkład powracających pszczół;
- podziału rodni dokonujemy bez wyszukiwania matki, po maksymalnie 8 dniach w ulu bezmatecznym zrywamy mateczniki ratunkowe i
poddajemy matkę (najlepiej unasiennioną) w klateczce, ja będę w tym roku próbować poddać matkę jak najwcześniej się da, jeżeli
zlokalizuję matkę w jednym z uli od razu przy podziale to do drugiego poddam młoda matkę (w klateczce) od razu po dokonaniu podziału;
- podziału na "pół lotu" dokonujemy w ładny, "lotny" dzień, żeby jak najwięcej pszczoły było poza ulem dzielonym;
- bezsprzeczną zaletą tej metody jest równomierny rozkład w obu ulach pszczół z każdej z grup, nie obserwujemy tutaj,
szczególnie odczuwalnego przy tworzeniu odkładów niedoboru pszczoły lotnej;
- uzyskujemy dwie nowe,słabsze, ale o właściwej strukturze rodziny, które szybko powinny uzyskać dużą siłę;
- metoda ta pozwala nam zwalczać nastrój rojowy i powiększać pasiekę.

  • Lubię 4
Opublikowano

 

 

W dniu tworzenia odkładu w starym ulu zwalczamy warrozę np. apiwarolem.

Warroza znajdująca się w tym ulu tylko na pszczołach (ponieważ zabraliśmy czerw zasklepiony) , jednym zabiegiem zostanie zlikwidowana i taka rodzina nie wymaga już dalszych.

Nowy ul z odkładem na matecznik , ustawiamy w dowolnym miejscu (jeżeli rodziny nie zamierzamy ponownie połączyć).

Pszczoła lotna powróci do macierzaka.

 

  • Lubię 1
Opublikowano

Tutaj dalej rozmawiamy a opracowanie ostateczne umieszczę w czytelni.

 CZEKAM NA WYPOWIEDZI DOŚWIADCZONYCH PSZCZELARZY (I NIE TYLKO) :-)

Opublikowano

Popieram  pomysl - opracowanie ostateczne umiescimy w czytelni. Dla mnie jako poczatkujacego to swietny material szkoleniowy. Zachecam innych, doswiadczonych uzytkownikow do tworzenia swoich tematow.

Opublikowano

Ta pierwsza metoda dla mnie jest trochę bez sensu. Zasada odkładu jest taka aby stworzyć nową rodzinę , nie osłabiając zbytnio macierzaka, gdyż przy prawidłowo wykonanym odkładzie ,powinniśmy wziąć miód z macierzaka. W takim układzie wyłączamy rodzinę, bo mamy amitrazę w ramkach przez praktycznie cały sezon. Poza tym przeniesienie całego zasklepionego czerwiu mocno zaburzy strukturę rodziny, co też wpłynie znacznie na pracę i ilość miodu. Mamy w ten sposób 2 rodziny z których nic nie pozyskamy

Opublikowano

Wszystko jest masakrą, po pierwsze brak pszczół, bo jak by były pszczoły w każdym wieku to nie pozwoliłyby mu na takie żonglowanie ramkami. Karygodne wstawienie pełnej ramki chyba z wątpliwym zaziębionym czerwiem,którego nie będzie miał kto ogrzać z czego pewna kiślica lub grzybica. To polewanie i spalanie czegoś tam też mi się nie podoba - ale ???. itd, itp. Jedynym pozytywem w tym filmiku to są nowe porządne ule, które też się zestarzeją tak jak moje i wtedy może ten pszczelarz nabierze doświadczenia jak ja i będzie wtedy odwrotnie: porządne pszczoły ale nieporządnych ulach. Hej !!!.

  • Lubię 1
Opublikowano

...Nie podoba mi się trzymanie pszczół bez zatworów,zarówno roje i odkłady muszą być trzymane ciasno.

...

Od lat już nie stosuję żadnych zatworów. Tak w odkładach jak i rodzinach produkcyjnych. Pszczoły trzyma się ciasno regulując ilość dostępnych plastrów (a i to nie koniecznie) a nie poprzez wstawioną przegródkę.

 

Zastrzegam, piszę to w odniesieniu do uli wlkp korpusowych. Nie sprawdzałem tego w leżakach o b. dużej kubaturze.

Opublikowano

Od lat już nie stosuję żadnych zatworów. Tak w odkładach jak i rodzinach produkcyjnych. Pszczoły trzyma się ciasno regulując ilość dostępnych plastrów (a i to nie koniecznie) a nie poprzez wstawioną przegródkę.

 

Zastrzegam, piszę to w odniesieniu do uli wlkp korpusowych. Nie sprawdzałem tego w leżakach o b. dużej kubaturze.

M

Opublikowano

Moim zdaniem w sezonie w czerwcu to każdy ul z pszczołami, powinien kipieć od pszczół bez żadnych ograniczeń.

Przydałyby się jakież zdjęcia żeby pokazać, ale nie umiem wstawić.

Opublikowano

Piotr, w odkładach siatkę zamykam a nawet jak nie dasz zatworu to i tak pszczoły siedzą między ramkami a nie rozłażą się po kątach. Oczywiście jak mają taką potrzebę wynikającą z termiki.

Opublikowano

Moim zdaniem w sezonie w czerwcu to każdy ul z pszczołami, powinien kipieć od pszczół bez żadnych ograniczeń.

Przydałyby się jakież zdjęcia żeby pokazać, ale nie umiem wstawić.

Opublikowano

Moim zdaniem w sezonie w czerwcu to każdy ul z pszczołami, powinien kipieć od pszczół bez żadnych ograniczeń.

Przydałyby się jakież zdjęcia żeby pokazać, ale nie umiem wstawić.

Rodzina produkcyjna oczywiście że ma roznosić ul ale odkłady majowe muszą spokojnie dochodzić do siły i odpowiedniej struktury pokoleniowej.

Opublikowano

Nie wiem skąd się wzięło przekonanie, że jak pszczelarz nie ograniczy pszczół na "odpowiedniej" ilości ramek zatworem,

to pszczoły sobie nie poradzą, zaczną się rozłazić nie wiadomo po co, poroznoszą czerw i zapasy nie wiadomo gdzie.

Ilość ramek nie ma znaczenia. Lepiej niech będzie 10 za dużo niż jedna za mało. Pszczoły obsiadają tyle ramek ile potrzebują/mogą.

Nic im nie trzeba regulować, wiedzą lepiej od nas gdzie się usadowić i jak sobie gniazdo zagospodarować. Dajmy im spokój.

U mnie raz wstawiona ramka do ula nigdy już z niego nie wychodzi. Nie ograniczam, nie odbieram, nie ustawiam. Cały rok mają ile mają.

Ale każdy niech robi jak uważa.

  • Lubię 1
Opublikowano

Piotr, w odkładach siatkę zamykam a nawet jak nie dasz zatworu to i tak pszczoły siedzą między ramkami a nie rozłażą się po kątach. Oczywiście jak mają taką potrzebę wynikającą z termiki.

T

Opublikowano

oczywiście że pogrubiają, zwłaszcza przy zakarmianiu zimowym. W sezonie jedynie jak spóźnimy się z dokładaniem ramek. Tylko że za wyjątkiem estetyki dla pszczelarza w niczym nie przeszkadza.

Opublikowano

Nie wiem skąd się wzięło przekonanie, że jak pszczelarz nie ograniczy pszczół na "odpowiedniej" ilości ramek zatworem,

to pszczoły sobie nie poradzą, zaczną się rozłazić nie wiadomo po co, poroznoszą czerw i zapasy nie wiadomo gdzie.

Ilość ramek nie ma znaczenia. Lepiej niech będzie 10 za dużo niż jedna za mało. Pszczoły obsiadają tyle ramek ile potrzebują/mogą.

Nic im nie trzeba regulować, wiedzą lepiej od nas gdzie się usadowić i jak sobie gniazdo zagospodarować. Dajmy im spokój.

U mnie raz wstawiona ramka do ula nigdy już z niego nie wychodzi. Nie ograniczam, nie odbieram, nie ustawiam. Cały rok mają ile mają.

Ale każdy niech robi jak uważa.

S

  • Lubię 1
Opublikowano

oczywiście że pogrubiają, zwłaszcza przy zakarmianiu zimowym. W sezonie jedynie jak spóźnimy się z dokładaniem ramek. Tylko że za wyjątkiem estetyki dla pszczelarza w niczym nie przeszkadza.

C

Opublikowano

Piotr, mam korpusy 10 ramkowe i taką też ilość plastrów w korpusie. Jeszcze raz, potwierdzam pszczoły pogrubiają od zewnątrz skrajne ramki ale nie powoduje to istotnych utrudnień.

Wracając do zatworów, powiedz czym dla termiki różni się wstawiony zatwór (często wielkości ramki tyle że ze sklejki czy styropianu) od ramki osłonowej wypełnionej pokarmem.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.