Robi_Robson Opublikowano 6 Listopada 2016 Opublikowano 6 Listopada 2016 Ja skorzystałem z wczorajszej pogody porobiłem porządek z liściami i zauważyłem, że do dwóch uli dobrały się ptaki. W jednym dziura od góry, w drugim od boku. W obu ulach są powałki i pszczoły. Zobaczymy jak do wiosny sytuacja się rozwinie. Nie czekaj do wiosny . Załataj te dziury Robert miałem to samo - 7 - 8 lat temu bardzo wczesna wiosną stwierdziłem, że w 15 ulach nie ma pszczół, na dennicy był szklanka pszczół pełne ramki pokarmu. Tragedia bo to było 2/3 pasieki, ale co było robić - ule zdezynfekować, pokarm przerobić i jedziemy dalej. Jaka była przyczyna - podejrzewam że warroza (baywarol). Najgorsze jest to że próbowałem uzyskać pomoc - wszystkie badania na własny koszt i nikt nie jest zainteresowany wyjaśnieniem co sie stało. Robert, nie jesteś sam z tym problemem. Problem tylko w tym, że tylko nieliczni o tym piszą. A nie tak dawno czytałem między innymi na tym forum, że w tym roku nie ma warrozy. Warrozy było w tym roku i to multum . Wstawiałem zdjęcie wkładki dennicowej po zabiegu . Czerwona była od tej zarazy Wiem , że niektórzy za nic się nie przyznają , bo byłoby to ujmą na ich nieskazitelnym wizerunku dobrego pszczelarza . Wiem o takich co komentują innych wytykając błędy pszczelarza , a sami u siebie sytuację mają nie lepszą . Ale mnie to lotto . Mi ani nie ubędzie , ani nie przybędzie ... Niech ci co żyją w nieświadomości czytają i biorą pod uwagę , że mogą być różne scenariusze . Również te czarne . To , że niektórzy piszą , że wszystko jest ok. i że od kilku lat nie posypała im się żadna rodzina , to chwała im za to . Ale niech "młodzi" pszczelarze wiedzą , że pszczoły , to nie tylko miód , ale i troski , obawy , problemy i nadzieja ... Nadzieja , że będzie dobrze i wiosną obleci się tyle rodzin ile zostało zazimowanych . Może jakaś zawalidroga lub wiry powietrzne przeszkadzają pszczołom lotnym i mylą ich w powrotach do uli w tym miejscu. Jeżeli nie to tylko Nosema ceranae, oby nie na dwóch nogach. A w tym jednym - przechyl ul, podeprzyj, zabezpiecz tak żeby kłąb szedł do góry w stronę pokarmu. Chodzi mi po głowie właśnie taki egzemplarz na dwóch nogach . Bo ten dziwny zbieg okoliczności , że to właśnie te ule przy wejściu do pasieki . Może ktoś celowo niepokoi , lub świadomie szkodzi ... Rozważam przeniesienie ostatniej reproduktorki gdzieś na środek pasieki , gdzie nie będzie stała na widoku . Jak będę miał kogoś do pomocy (Może jak Emil do mnie wpadnie) , to ostrożnie zamienię dwa ule miejscami . A nad kłębem z reproduktorką dostawię chyba drugi korpus z pokarmem . Mam kilka ramek pełnych pokarmu , to zazimuję je na dwóch korpusach . O nadmiar pokarmu wiosną w ulu się nie boję , bo miodu od reproduktorek i tak nie wiruję . Cytuj
daro Opublikowano 6 Listopada 2016 Autor Opublikowano 6 Listopada 2016 To nie przyczyna warozy . W zeszłym roku padły całe pasieki. Ramki pełne pokarmu , nie rabowane, garstka pszczół na dennicy , resztki czerwiu. Miałem tak w dwu , w tym roku 0 . Podejrzewam kukurydzę i zaprawy. Cytuj
Robi_Robson Opublikowano 6 Listopada 2016 Opublikowano 6 Listopada 2016 To nie przyczyna warozy . W zeszłym roku padły całe pasieki. Ramki pełne pokarmu , nie rabowane, garstka pszczół na dennicy , resztki czerwiu. Miałem tak w dwu , w tym roku 0 . Podejrzewam kukurydzę i zaprawy. U mnie w promieniu 10km. nie ma kukurydzy ! Tylko rzepak i pszenica . Ostatnio również bobik . Cytuj
kubek33 Opublikowano 6 Listopada 2016 Opublikowano 6 Listopada 2016 Stawiam na warrozę i choroby przez nią przenoszone 1 Cytuj
kubek33 Opublikowano 8 Listopada 2016 Opublikowano 8 Listopada 2016 Panowie bardzo interesujące rzeczy piszecie tylko to pasuje w innym dziale - LEKI NA WARROZE - może admin by przeniósł część tej dyskusji do tego - działu - np wpisy od 6 listopada Cytuj
Tadek11 Opublikowano 8 Listopada 2016 Opublikowano 8 Listopada 2016 Uwaga: jak słusznie zauważył Jacek powyżej , posty dotyczące walki z warozą zostały przeniesione do działu leków na warozę Cytuj
Bohtyn Opublikowano 8 Listopada 2016 Opublikowano 8 Listopada 2016 Wiem o takich co komentują innych wytykając błędy pszczelarza , a sami u siebie sytuację mają nie lepszą . Ale mnie to lotto . Mi ani nie ubędzie , ani nie przybędzie ... Niech ci co żyją w nieświadomości czytają i biorą pod uwagę , że mogą być różne scenariusze . Również te czarne . To , że niektórzy piszą , że wszystko jest ok. i że od kilku lat nie posypała im się żadna rodzina , to chwała im za to . Ale niech "młodzi" pszczelarze wiedzą , że pszczoły , to nie tylko miód , ale i troski , obawy , problemy i nadzieja ... Nadzieja , że będzie dobrze i wiosną obleci się tyle rodzin ile zostało zazimowanych . Chodzi mi po głowie właśnie taki egzemplarz na dwóch nogach . Bo ten dziwny zbieg okoliczności , że to właśnie te ule przy wejściu do pasieki . Może ktoś celowo niepokoi , lub świadomie szkodzi ... Właśnie - może Robi opisał by nam dokładnie co wyprawiał i cudował z tymi rodzinami np. od m-ca lipca, że znikły jeszcze przed zimą. Tak woli tych "młodych " pszczelarzy , żeby wiedzieli czego nie należy robić. 1 Cytuj
MAZI Opublikowano 8 Listopada 2016 Opublikowano 8 Listopada 2016 Właśnie - może Robi opisał by nam dokładnie co wyprawiał i cudował z tymi rodzinami np. od m-ca lipca, że znikły jeszcze przed zimą. Tak woli tych "młodych " pszczelarzy , żeby wiedzieli czego nie należy robić. Zarówno doświadczenia Robiego są bezcenne jak i metody kolegi Bohtyna. Dzielmy się własnymi doświadczeniami, chciałbym znać zarówno przyczynę problemów Robiego jak i działania w sezonie Bohtyna. Bardzo o to proszę. Cytuj
Robi_Robson Opublikowano 8 Listopada 2016 Opublikowano 8 Listopada 2016 Właśnie - może Robi opisał by nam dokładnie co wyprawiał i cudował z tymi rodzinami np. od m-ca lipca, że znikły jeszcze przed zimą. Tak woli tych "młodych " pszczelarzy , żeby wiedzieli czego nie należy robić. Te rodziny , które wypadły były leczone od lipca w zasadzie do teraz wyłącznie tymolem. A dokładnie Apiguardem . Pierwsza tacka wylądowała na powałce (z otwartym pajączkiem po ostatnim miodobraniu . Druga po 2 tygodniach . Resztki leżały do tej pory . Takie resztki kryształków splecione jakby jedwabiem . Dopiero w tych dniach usuwam nadliczbowe korpusy w których karmiłem , tacki po Apiguardzie i ostatnie podkarmiaczki , które były jeszcze w ulach w rodzinkach po wrzosie . To te które nie jeździły na wrzos . Te , które zniknęły nie wyróżniały się niczym szczególnym . Osyp był duży prawie wszędzie . Najsłabsze też nie były . Część rodzin po wrzosie była leczona Apiguardem , a kilka ostatnich , którym Apiguardu zabrakło Apiwarolem 4 x ( niektóre piąty raz tabletkami własnej roboty z Takticiem ) Ogólnie u tych "wrzosowych" sytuacja wygląda najgorzej. Kilka pokoleń warrozy więcej się narodziło . Niektóre (kilka) nie wzięły całego syropu . Może im braknąć ... Zapewne będzie kilka upadków więcej . Spodziewając się tego zazimowałem kilka sztuk "zapasowych" . Wrzos w pierwszym moim roku w którym wywoziłem pszczoły był cudowny . Średnia była 8kg. z ula . Miód , to był ekstrakt wrzosowy , a pszczoły wróciły silne i odmłodzone . Prawie uwierzyłem w to , że pszczoły mogą się wzmocnić na wrzosie . A teraz trzy lata z rzędu słabiutko . Dwa lata (2014/2015) kompletna susza i całkowity brak miodu . W tym roku miodu tyle co kot napłakał (średnia 2kg. z pnia) , ale był . Pszczoły niestety nie wróciły tak silne . Za to silna wróciła warroza . Za rok zamiast na wrzos wywiozę może pszczoły na spadź pod Ociesęki Cytuj
Bohtyn Opublikowano 8 Listopada 2016 Opublikowano 8 Listopada 2016 Nie o to mi chodziło. Napisz jak poddawałeś te matki ??, Kiedy ?? do jakich rodzin?, jakie ?? UN czy NN. czy odkładów ? U mnie też w tych laskach występuje wrzos, ale nigdy mi nie przynoszą, bo wolą spadź. Jak jest ?? Po takiej spadzi jak w tym roku, dopiero miałbyś problem z zimowaniem. Ja też się boję ale szkodliwość spadzi wychodzi dopiero wiosną. Cytuj
daro Opublikowano 8 Listopada 2016 Autor Opublikowano 8 Listopada 2016 A ja się do Grodna wybieram to może też zahaczę. Cytuj
sok_mir Opublikowano 9 Listopada 2016 Opublikowano 9 Listopada 2016 Robert jesli w tym roku straciles tam dwie rodzinki i w ubieglym sezonie tez cos tam straciles , moze czas pomyslec o jakiejs fotopulapce na ta wieksza waroze, albo poprostu nie stawiac tam rodzin, byc moze jest cos w ziemi , nie wiem jakies promieniowanie co pszczolkom nie odpowiada. Cytuj
Robi_Robson Opublikowano 9 Listopada 2016 Opublikowano 9 Listopada 2016 Nie o to mi chodziło. Napisz jak poddawałeś te matki ??, Kiedy ?? do jakich rodzin?, jakie ?? UN czy NN. czy odkładów ? U mnie też w tych laskach występuje wrzos, ale nigdy mi nie przynoszą, bo wolą spadź. Jak jest ?? Po takiej spadzi jak w tym roku, dopiero miałbyś problem z zimowaniem. Ja też się boję ale szkodliwość spadzi wychodzi dopiero wiosną. Jedna matka była w tej rodzince od dawna , bo to był "rzepakowy" odkład ze starą matką (Prima z 2014r. ), która była tak dobra , że żal mi jej było wymieniać i zostawiłem ją jeszcze na jedną zimę . Odkład błyskawicznie wyrównał siłę z rodzinami produkcyjnymi . Druga to reproduktorka Kortówka poddana do odkładu pod kołpak . Wylot zakratowany przez cały czas . Siła rodziny była w czasie karmienia 8 ramek na czarno . Ani słabe , ani niczym się nie wyróżniały wśród innych . Ze spadzią wiem , że bywa źle . Nie mam u siebie spadzi iglastej , więc problemu osobiście nie poznałem , ale powiadają , że nawet jak spadź zostanie w gnieździe na górze , a ramki zaleje się syropem , to pszczoły dojdą do spadzi dopiero wiosną i wszystko będzie dobrze . Gorzej jak spadź będzie tak późno , że syropu już nie pobiorą ... Cytuj
Bohtyn Opublikowano 9 Listopada 2016 Opublikowano 9 Listopada 2016 Robi - radziłbym zastosować na wiosnę lek na Nosemę ceranae. Cytuj
MAZI Opublikowano 10 Listopada 2016 Opublikowano 10 Listopada 2016 Dobrze, że podjechałem zobaczyć co u pszczółek, bo 3 daszki wiatr zdmuchnął. Cytuj
Robi_Robson Opublikowano 10 Listopada 2016 Opublikowano 10 Listopada 2016 Robi - radziłbym zastosować na wiosnę lek na Nosemę ceranae. Tak naprawdę , to jak mówią doktorzy z katedry pszczelnictwa w Olsztynie nie ma leku na nosemę ! Nozevit , Api Herb , Nosembe+ czy Nosestat pomogą , ale producentowi . Z równym skutkiem można zastosować wodę święconą . Problem jest , ale my pszczelarze pozostaniemy z nim sami bo Biowet , Eurowet i im podobni nie są zainteresowani , żeby pszczoły wyleczyć . Dla nich lepiej jak problem pozostanie , a pszczelarz będzie wciąż próbował leczyć . 4 Cytuj
daro Opublikowano 10 Listopada 2016 Autor Opublikowano 10 Listopada 2016 Te firmy robią działania pozorne. Niestety a może stety , nie można używać antybiotyków w ulu. A mimo że chciałbym pić ziółka i być zdrowym to gruźlicy nie wyleczy się zieloną chierbatą. Wylano dziecko z kąpielą zabrano lekarzom możliwość stosowania leków . Nie ma ograniczeń co do innych zwierząt gdzie też antybiotyki zaleca i sprzedaje lekarz. Cytuj
Tadek11 Opublikowano 10 Listopada 2016 Opublikowano 10 Listopada 2016 To jest właśnie ten paradoks , że ludziom to można aplikować antybiotyki , chociaż nie zawsze jest potrzeba , zwierzętom też , a pszczołom nie wolno , bo spożywając miód mogą tam być pozostałości antybiotyków . Z drugiej strony skuteczne leczenie zgnilca jest dopiero skuteczne jak ul razem z ramkami całkowicie zdezynfekujemy i lekarze weterynarii są ostrożni w aplikowaniu antybiotyków. Zresztą przykład sody kaustycznej. Do niedawna soda kaustyczna , a w zasadzie jej roztwór wodny , były dopuszczalnym środkiem do dezynfekcji uli , jak mówił nam lekarz weterynarii , ale dotąd jak jakiś pszczelarz do beczki po sodzie wlał miód i zawiózł potem ten miód do skupu i zrobiła się awantura , po tym incydencie lekarzom weterynarii zabroniono legalnie wskazać sody jako środka do dezynfekcji uli. Chociaż jest ona najtańszym i jednym ze skuteczniejszych środków Cytuj
MAZI Opublikowano 13 Listopada 2016 Opublikowano 13 Listopada 2016 U mnie też zimowla w pełni, zaglądałem pod powałkę dwóch rodzin, które jeszcze parę dni temu siedziały na górze i one też w końcu zeszły niżej. Cytuj
Ewunia Opublikowano 13 Listopada 2016 Opublikowano 13 Listopada 2016 No i stało się... nadeszła moja chwila prawdy. Czy moje pszczoły przetrwają zimę? Czytając wasze wpisy na forum zrozumiałam ,że wiele zależy od tego jak je nakarmiłam i wyleczyłam z warrozy. Daleko mi do wiedzy jaką wy posiadacie ,być może moja przygoda z pszczołami zakończy się z nadejściem wiosny . Ale póki co nie załamuje się. Cytuj
MAZI Opublikowano 13 Listopada 2016 Opublikowano 13 Listopada 2016 No i stało się... nadeszła moja chwila prawdy. Czy moje pszczoły przetrwają zimę? Czytając wasze wpisy na forum zrozumiałam ,że wiele zależy od tego jak je nakarmiłam i wyleczyłam z warrozy. Daleko mi do wiedzy jaką wy posiadacie ,być może moja przygoda z pszczołami zakończy się z nadejściem wiosny . Ale póki co nie załamuje się. Głowa do góry, pszczoły to takie bestyje, które często wbrew błędom pszczelarza nie dają się pokonać :-P Ile im dałaś pokarmu? Rozumiem, że to pierwsza Twoja zimowla? W jednym sezonie warroza nie powinna zniszczyć rodzin. Jeżeli nie jesteś pewna to sugeruję odymić jeden raz Apiwarolem, do końca roku powinien się trafić nie jeden dzień z temperaturą powyżej 10 stopni a czerwiu w rodzinach nie powinno być więc zabieg powinien być bardzo skuteczny. Cytuj
Ewunia Opublikowano 13 Listopada 2016 Opublikowano 13 Listopada 2016 Głowa do góry, pszczoły to takie bestyje, które często wbrew błędom pszczelarza nie dają się pokonać :-P Ile im dałaś pokarmu? Rozumiem, że to pierwsza Twoja zimowla? W jednym sezonie warroza nie powinna zniszczyć rodzin. Jeżeli nie jesteś pewna to sugeruję odymić jeden raz Apiwarolem, do końca roku powinien się trafić nie jeden dzień z temperaturą powyżej 10 stopni a czerwiu w rodzinach nie powinno być więc zabieg powinien być bardzo skuteczny. Tak to moja pierwsza zimowla, Zostawiłam im miód z gryki i dałam po 9 kg cukru, miały zawieszone paski Baywrolu i dwa razy odymiłam Apiwarolem . Mój tata też odymiał co roku, ale ile razy niestety nie wiem bo wcześniej mnie to nie interesowało. Cytuj
daro Opublikowano 13 Listopada 2016 Autor Opublikowano 13 Listopada 2016 No i gitara i bez względu jak Ciebie będą straszyć , nie grzeb w ulach gdy zimno. Na warszawiak 9 kg wystarczy z nadatkiem. Waroza pszczół w zimę nie zabije po takich zabiegach. Jednym słowem paciorek i aby do wiosny.Będzie dobrze a radość jak przezimują bezcenna. Cytuj
tomi Opublikowano 13 Listopada 2016 Opublikowano 13 Listopada 2016 W dwóch ulach zagnieżdziły mi sie myszy , myślę ze juz je wyłapałem ale troche bałaganu narobiły a druga rzecz to sikorki grasuja na wylotkach , odstraszyc sie ich pewnie nieda więc porozwieszałem na drzewach skórki ze słoniną i teraz poschodziły sie koty z okolicy a co w ulach to zobaczymy na wiosne Cytuj
MAZI Opublikowano 13 Listopada 2016 Opublikowano 13 Listopada 2016 No i gitara i bez względu jak Ciebie będą straszyć , nie grzeb w ulach gdy zimno. Na warszawiak 9 kg wystarczy z nadatkiem. Waroza pszczół w zimę nie zabije po takich zabiegach. Jednym słowem paciorek i aby do wiosny.Będzie dobrze a radość jak przezimują bezcenna. Z tą warrozą to bym takim optymistą nie był - Bayvarol wiadomo, że szału nie zrobił, a 2 dymki Apiwarolu, jeżeli w okresie czerwienia to du*a blada a nie walka z warrozą. Fakt, rodzin może nie załatwi teraz, ale koniec przyszłego sezonu może być bolesny. Ja bym raz jeszcze odymił, pod warunkiem, że będą warunki termiczne ku temu. Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.