Nacek Opublikowano 4 Maja 2017 Opublikowano 4 Maja 2017 Włodek to podwieź pszczoly, jak będą mialy blisko to Cię zadziwią Cytuj
Słowian Opublikowano 4 Maja 2017 Opublikowano 4 Maja 2017 Ja wczoraj przeleciałem wszystkie i znowu jedna padła, słaba na ramce 18cm to 5 rodzina w tym roku plus kilka połączyłem, może wielkiego pogromu nie ma bo większość żyje, ale tylko chyba 3 mam na pełnym korpusie 11 ramek a reszta od 5-6 do 7-8 ramek niby się rozwijają ale rzepaku to raczej nie przyniosą . Cytuj
wlodek2055 Opublikowano 4 Maja 2017 Opublikowano 4 Maja 2017 Wielkopolskie by dało radę ale warszawiaki b.ciężkie... Cytuj
Tadek11 Opublikowano 4 Maja 2017 Opublikowano 4 Maja 2017 Ja wczoraj przeleciałem wszystkie i znowu jedna padła, słaba na ramce 18cm to 5 rodzina w tym roku plus kilka połączyłem, może wielkiego pogromu nie ma bo większość żyje, ale tylko chyba 3 mam na pełnym korpusie 11 ramek a reszta od 5-6 do 7-8 ramek niby się rozwijają ale rzepaku to raczej nie przyniosą . No i właśnie takie samo doświadczenie miał mój kolega pszczelarz , który w ubiegłym roku nie chciał zrezygnować w nawłoci i część pasieki która była w ubiegłym roku na nawłoci bardzo źle mu przezimowała i sporo rodzin wypadło. Dlaczego ? Ano bo za późno i źle przeprowadził walkę z warozą . To samo mówili Koledzy którzy wywozili na wrzos. Tu trzeba przemyśleć strategię i jeżeli chcemy pobierać późne pożytki to trzeba z czegoś zrezygnować , albo w sezonie robić dwukrotnie więcej odkładów , żeby późnym latem znowu je odpowiednio łączyć i zasilać słabnące rodziny po nawłoci czy wrzosie. Te sposoby gospodarki były wielokrotnie opisywane przez kolegów na stałe korzystających z późnych pożytków. Ja w ubiegłym roku miałem miód nawłociowy tylko z nowo utworzonych odkładów robionych bez czerwiu krytego i poddanych w końcu maja zabiegom przeciw warozowym . Cytuj
wreichert Opublikowano 4 Maja 2017 Opublikowano 4 Maja 2017 No i właśnie takie samo doświadczenie miał mój kolega pszczelarz , który w ubiegłym roku nie chciał zrezygnować w nawłoci i część pasieki która była w ubiegłym roku na nawłoci bardzo źle mu przezimowała i sporo rodzin wypadło. Dlaczego ? Ano bo za późno i źle przeprowadził walkę z warozą . To samo mówili Koledzy którzy wywozili na wrzos. Tu trzeba przemyśleć strategię i jeżeli chcemy pobierać późne pożytki to trzeba z czegoś zrezygnować , albo w sezonie robić dwukrotnie więcej odkładów , żeby późnym latem znowu je odpowiednio łączyć i zasilać słabnące rodziny po nawłoci czy wrzosie. Te sposoby gospodarki były wielokrotnie opisywane przez kolegów na stałe korzystających z późnych pożytków. Ja w ubiegłym roku miałem miód nawłociowy tylko z nowo utworzonych odkładów robionych bez czerwiu krytego i poddanych w końcu maja zabiegom przeciw warozowym . Tak do końca się z tobą Tadek nie zgodzę. Ja co roku wywożę część mojej pasieki na nawłoć. I powiem że wracają w podobnej kondycji, dostają ten sam pokarm o tej samej porze roku , zostają tak samo leczone na warozę , zimują na takich samych ramkach, a na wiosnę są w różnej kondycji niezależnie od rasy czy linii. Też się zastanawiam od czego to zależy. W tym roku chcę zrobić małe odkłady ze starą matką - jak tylko pojawią sie mateczniki rojowe i połączyć je na jesień z rodzinami powracającymi z nawłoci. Cytuj
Tadek11 Opublikowano 4 Maja 2017 Opublikowano 4 Maja 2017 Oczywiście każdy musi mieć swój plan hodowli sprawdzony w jego pasiece , przy jego typie uli oraz pożytkach jakie ma do dyspozycji i dlatego nigdy nie będzie jednej recepty jak dobrze przygotować rodziny do zimowli bo u każdego są inne warunki , a poza tym do ilości miodobrań w roku trzeba przygotować strategię walki z warozą , bo wiadomo że pszczoły leczone tylko raz w końcu sierpnia np apiwarolem , i pozostawione bez żadnych zabiegów przeciw warozowych do sierpnia roku następnego mają duże prawdopodobieństwo że stopień zawarozowanią będzie tak duży , że rodziny takie mają już małe szanse na dobrą zimowlę w kolejnym roku. Oprócz czy razem z zabiegami zwalczającymi warozę , musimy jeszcze raz w roku w rodzinie doprowadzić do przerwania łańcucha rozrodczego warozy , czyli wprowadzić w stan kiedy w rodzinie tej przez pewien czas nie ma czerwiu , bo na czerwiu rozmnaża się waroza. Rodziny które się wyroiły i zostały przez pszczelarza osadzone w ulu bez czerwiu krytego mają o wiele lepszą szanse na prawidłową zimowlę przy takim samym sposobie walki z warozą w porównaniu do pozostałych rodzin. 2 Cytuj
morzedzungli Opublikowano 5 Maja 2017 Opublikowano 5 Maja 2017 Oczywiście każdy musi mieć swój plan hodowli sprawdzony w jego pasiece , przy jego typie uli oraz pożytkach jakie ma do dyspozycji i dlatego nigdy nie będzie jednej recepty jak dobrze przygotować rodziny do zimowli bo u każdego są inne warunki , a poza tym do ilości miodobrań w roku trzeba przygotować strategię walki z warozą , bo wiadomo że pszczoły leczone tylko raz w końcu sierpnia np apiwarolem , i pozostawione bez żadnych zabiegów przeciw warozowych do sierpnia roku następnego mają duże prawdopodobieństwo że stopień zawarozowanią będzie tak duży , że rodziny takie mają już małe szanse na dobrą zimowlę w kolejnym roku. Oprócz czy razem z zabiegami zwalczającymi warozę , musimy jeszcze raz w roku w rodzinie doprowadzić do przerwania łańcucha rozrodczego warozy , czyli wprowadzić w stan kiedy w rodzinie tej przez pewien czas nie ma czerwiu , bo na czerwiu rozmnaża się waroza. Rodziny które się wyroiły i zostały przez pszczelarza osadzone w ulu bez czerwiu krytego mają o wiele lepszą szanse na prawidłową zimowlę przy takim samym sposobie walki z warozą w porównaniu do pozostałych rodzin.ZEswojej strony mogę dodać Ze swojej strony mogę dodać, że w mojej pasiecie odsetek najlepszych rodzin to zeszłoroczne odkłady leczone w okresie bez czerwiu krytego. Właśnie przerwa w czerwieniu moim zdaniem ma znaczenie w walce z warrozą nawet gdybyśmy nie przeprowadzali leczenia warrozy będzie o wiele mniej. Dla zainteresowanych stawiam zdjęcieartykuu z Pszczelarstwa 6/2006 "Wymiana matek pszczelich połączona z zabiegiem przeciw warrozie " http://pasiekapszczelarska.pl/gallery/image/451-wymiana-matek/ Karol Cytuj
Słowian Opublikowano 5 Maja 2017 Opublikowano 5 Maja 2017 moje dostały ambrazol w trakcie sezonu dwa razy no i ramka pracy, warrozy nie było jakoś dużo na jesieni choć dymiłem późno bo 26 września zacząłem bodajże, w poprzednim roku było to miesiąc wcześniej a warrozy było chyba więcej, co do karmienia to na 25 rodzin dałem im tylko 40 kg cukru i to tylko na te 10 z których brałem nawłoć więc nie sądzę żeby to było powodem, powodem mogło być moje zaniedbanie końcem sierpnia aż do nawłoci była susza i nie miały z czego nosić mi wypadło co innego na głowie i nie podkarmiałem ich rozwojowo (z tego co pamiętam to dałem chyba tylko dwa razy po 0,5 l ) na młoda pszczołę i pokolenia zimowego było mało niestety no ale cóż dobrze że chociaż tyle zostało może uda się bujnąć je ładnie i trochę pomnożyć w tym roku jak zazimuję 25-30 silnych rodzin i wezmę trochę miodu to będę zadowolony , czas pokaże !! Cytuj
Tadek11 Opublikowano 5 Maja 2017 Opublikowano 5 Maja 2017 moje dostały ambrazol w trakcie sezonu dwa razy no i ramka pracy, warrozy nie było jakoś dużo na jesieni choć dymiłem późno bo 26 września zacząłem bodajże, w poprzednim roku było to miesiąc wcześniej a warrozy było chyba więcej, co do karmienia to na 25 rodzin dałem im tylko 40 kg cukru i to tylko na te 10 z których brałem nawłoć więc nie sądzę żeby to było powodem, powodem mogło być moje zaniedbanie końcem sierpnia aż do nawłoci była susza i nie miały z czego nosić mi wypadło co innego na głowie i nie podkarmiałem ich rozwojowo (z tego co pamiętam to dałem chyba tylko dwa razy po 0,5 l ) na młoda pszczołę i pokolenia zimowego było mało niestety no ale cóż dobrze że chociaż tyle zostało może uda się bujnąć je ładnie i trochę pomnożyć w tym roku jak zazimuję 25-30 silnych rodzin i wezmę trochę miodu to będę zadowolony , czas pokaże !! No i prawdopodobnie to skutkowało słabą zimowlą , należało uzupełnić do stanu zapasów na ramkach w ilości około 4 - 5 kg , ale nie pisze tego żeby Ci coś wytykać , tylko dlatego że ja to już właśnie przerabiałem , i też zaniedbywałem pszczoły po lipie , bo tak mnie uczył mój Śp. teść pszczelarz że pszczoły dadzą sobie radę i jak widać nie bardzo dadzą i trzeba o nie dbać i nie żałować im pokarmu i nie być chytrym ( w rozumieniu skąpym) tak uczył mnie drugi mój nauczyciel pszczelarstwa widać bardzie inteligenty , od którego w zasadzie nauczyłem się pszczelarstwa. Ale pierwsze koty za płoty rok zapowiada się dobrze i powinniśmy mieć nadzieję na udane zbiory. Będzie jeszcze dobrze. Cytuj
Robi_Robson Opublikowano 5 Maja 2017 Opublikowano 5 Maja 2017 rok zapowiada się dobrze i powinniśmy mieć nadzieję na udane zbiory. Będzie jeszcze dobrze. I tej wersji się trzymajmy Cytuj
MAZI Opublikowano 5 Maja 2017 Opublikowano 5 Maja 2017 Ja szykuję puste ule na roje... W tak nieprzewidywalną wiosnę może być ciekawie... Chociaż w ubiegłym roku o tej porze miałem złapanych kilka a w tym tylko jeden i raczej pszczoły się pomyliły a nie chciały roić :-D Cytuj
Słowian Opublikowano 6 Maja 2017 Opublikowano 6 Maja 2017 No mam nadzieję że się rozkręci ale z takimi słabymi pszczolami trudno będzie o dużą (powiedzmy powyżej 15 pni) rozbudowę pasieki bo za bardzo bym osłabił pszczoły, trudno lepiej mieć na wiosnę 25 silnych rodzin niż 35 slabeuszy z problemami, może w końcu w 2019 dobije do tych 40-50 rodzin produkcyjnych Co do roi to ja chyba też spróbuję w tym roku uli narobilem a nie wiem czy dam je rade wszystkie zasiedlic Ps. Próbował ktoś z was wymiany matki w rojce np. Na drugi dzień po osadzeniu w ulu? Cytuj
Nacek Opublikowano 6 Maja 2017 Opublikowano 6 Maja 2017 Osadzasz rój, zakarmiasz aby szybko się bujneły jak matka zaczerwi to ją likwidujesz a rodzine dzielisz na pól i poddajesz dwie młode matki, na wiosnę bedziesz mial dwie ładne rodziny. O leczeniu przypominać chyba nie trzeba. Wczoraj i dziś w pasiece szał, miód niosą wiadrami. Cytuj
MAZI Opublikowano 6 Maja 2017 Opublikowano 6 Maja 2017 Wczoraj i dziś w pasiece szał, miód niosą wiadrami. U mnie może nie wiadrami, ale słoikami już tak :-) Przed jednym ulem pszczoły okłębiały matkę - była już prawie martwa. Ki czort? Cytuj
chudy1579 Opublikowano 7 Maja 2017 Opublikowano 7 Maja 2017 A u nas czekam na rzepak choc może lepiej niech nie zakwita, aż przejdą zimni ogrodnicy.Teraz ładnie noszą ze śliwek mirabelek i z mniszka jabłonie tez czekają na rozkwit. Cytuj
daro Opublikowano 7 Maja 2017 Autor Opublikowano 7 Maja 2017 Słowian nie martw się , dasz radę. Cytuj
tomi Opublikowano 7 Maja 2017 Opublikowano 7 Maja 2017 Ps. Próbował ktoś z was wymiany matki w rojce np. Na drugi dzień po osadzeniu w ulu? W ubiegłym roku przy osadzaniu rójki przez wylotek złapałem stara matke i od razu podałem im w klateczce młodą unasiennioną , przyjeły bez problemu Cytuj
Nacek Opublikowano 7 Maja 2017 Opublikowano 7 Maja 2017 Wczoraj w pasiece byl szał a dziś cisza. Cytuj
MAZI Opublikowano 7 Maja 2017 Opublikowano 7 Maja 2017 Wczoraj w pasiece byl szał a dziś cisza. U mnie trochę polatały, ale faktycznie do dnia wczorajszego to się nie umywało... Cytuj
wreichert Opublikowano 8 Maja 2017 Opublikowano 8 Maja 2017 Jak pokaże się słońce to ładnie latają, ale częściej siedzą w ulu ponieważ słońca bardzo mało. Nie wiem dlaczego nie chcą odbudowywać ramki pracy, wcale, ani centymetra, natomiast "doklejają" komórki trutowe na dolnych krawędziach ramek rodni. Węzę odbudowują. Po za tym w ulach sucho. Posiałem 1 kwietnia 2 ha faceli. Teoretycznie powinna koło 20 maja zakwitnąć. Wzeszła po 3 tygodniach a teraz ma może z 5 cm. Natura przez tę zimnicę zastopowała. Mam nadzieję, że się pogoda zaraz poprawi. Cytuj
Robi_Robson Opublikowano 9 Maja 2017 Opublikowano 9 Maja 2017 Mam nadzieję, że się pogoda zaraz poprawi. Wszyscy mamy taką nadzieję i na to czekamy Cytuj
radek40 Opublikowano 9 Maja 2017 Opublikowano 9 Maja 2017 Mam takie pytanie, jak tam z cierpliwością u szanownych pszczelarzy bo moja się powoli kończy Miałem hodować matki a jak na tą chwilę to i o trutnia ciężko . Pozdrawiam Cytuj
wlodek2055 Opublikowano 9 Maja 2017 Opublikowano 9 Maja 2017 Dziś znalazłem rzepak jakieś 500- 600 m, do tej pory go nie widziałem bo to jest taka bida że łodyga co 10 -20 cm.jedna Jak się zażółcił to dopiero go było widać. Pocieszam się że jest tego ok 2.5 do 3ha więc rolnik z tego nic nie będzie chyba miał, ale moje pszczółki coś tam na takim terenie uskubią...Dziś pogodnie choć b. zimno,Dwie silne rodzinki w taką pogodę bidulki latają i starają nosić co się da. Cytuj
Tadek11 Opublikowano 9 Maja 2017 Opublikowano 9 Maja 2017 Mam takie pytanie, jak tam z cierpliwością u szanownych pszczelarzy bo moja się powoli kończy Miałem hodować matki a jak na tą chwilę to i o trutnia ciężko . Pozdrawiam Nie trać ducha. Jaszcze pewnie przyjdzie odpowiednia pogoda na hodowlę matek. Miesiąc odpowiedni na to to wg starych pszczelarzy był czerwiec ! Stąd nazwa miesiąca od czerwiu (zresztą nie tylko pszczelego). Kiedyś pierwsze miodobranie starzy pszczelarze robili na Jana! Cytuj
Xpand Opublikowano 9 Maja 2017 Opublikowano 9 Maja 2017 Miałem 6 uli, ale niestety w 2 matek nie było i trza było łączyć i tak mi się 4 ostały, chciałem ratować nowymi matkami, ale niestety brak trutni trochę utrudnił unasiennie i nic z tego nie wyszło ~kwietniowe matki za szybkie były Teraz czekam jak mi się nowe matki unasiennią, bo kilka dni temu odkłady robiłem z jednej ramki czerwiu i NU podłożyłem. Dziś u mnie snieg padał Pogoda przednia Ciekawy jestem ile zazimuje w tym roku P.S. Na całe szczęście aktualnie odkłady robią za ilość i mnie jakoś lepiej na duszy, że już coś więcej się kręci. Najgorzej zacznać, bo potem już poleci ... Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.