Skocz do zawartości
Forum Pszczelarskie - Pasieka "Banicja"

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Są tacy co to kupią z ciekawości ? Urządzenie ma pewnie w domyśle zastąpić odstojnik . Ekonomicznie mało uzasadniona produkcja ,  sita i odstojnik o wiele tańsze , i jeszcze pytanie jakiej minimalnej wielkości zanieczyszczenia wyłapuje , które zastąpiły by odstojnik ? I co z pęcherzykami powietrza ? Czy można od razu nalewać do słoików prosto z tej machiny ?

Opublikowano

Ja w żaden sposób nie chwale tego urzadzenia. Dodałem jako ciekawostkę. To separator zadanie podobne do spinera lecz efektywność zapewne inna. Celem faktycznie może być tak jak Tadek piszesz rozlewania prosto w słoiki ale widać miód jest mocno napowietrzony 

Opublikowano

Nie mogę zobaczyć, bo nie używam FB. Jeżeli to spiner taki jak mają w stanach to super urządzenie, już dawno myślałem żeby taki zrobić.

Działa na zasadzie wirówki, wyższe modele są tak skonstruowane, że od góry wrzucamy mieszaninę wosku i miodu. Z boku wylatuje miód a dołem suchutki wosk. Bajka.

Od 6:21

 

Opublikowano
Godzinę temu, Krzyżak napisał:

Nie mogę zobaczyć, bo nie używam FB. Jeżeli to spiner taki jak mają w stanach to super urządzenie, już dawno myślałem żeby taki zrobić.

Działa na zasadzie wirówki, wyższe modele są tak skonstruowane, że od góry wrzucamy mieszaninę wosku i miodu. Z boku wylatuje miód a dołem suchutki wosk. Bajka.

Od 6:21

 

nie nie. to innego rodzaju spiner. Ten zaprezentowany przez firmę łysoń na ich fb wygląd jak wierna kopia tego urządzenia:
Firmy Swienty A/S, Denmark

 

Opublikowano (edytowane)
53 minuty temu, Turqs napisał:

nie nie. to innego rodzaju spiner. Ten zaprezentowany przez firmę łysoń na ich fb wygląd jak wierna kopia tego urządzenia:
Firmy Swienty A/S, Denmark

 

A to lipa, lepiej skopiowali by rozwiązanie Konigina czy Maxanta

 

 

 

Edytowane przez Krzyżak
  • 4 tygodnie później...
  • 2 tygodnie później...
  • 2 tygodnie później...
Opublikowano

Maciej Winiarski
Anna Winiarska

Podsumowanie pięciosezonowych eksperymentów i obserwacji
w użyciu ogrodowego rabarbaru (Rheum rubarbarum) w leczeniu pszczół z inwazji dręcza pszczelego (Varroa destructor).

Wprowadzenie
W Polsce większość pszczelarzy używa różnych perytroidów do zwalczania warrozy w rodzinach pszczelich. Używane są również substancje organiczne, takie jak: kwas mrówkowy, mlekowy i szczawiowy oraz różne olejki eteryczne. Wszystkie te środki (chemiczne i pochodzenia biologicznego) posiadają jedną wadę: mogą być stosowane tylko poza okresami pożytkowymi. W związku z tym, przynajmniej przez trzy miesiące (maj, czerwiec i lipiec) samice dręcza pszczelego są niczym nie nieograniczane w swobodnym rozwoju. Ponieważ równocześnie trwa największa plenność matek pszczelich, zazwyczaj już w sierpniu, a we wrześniu już na pewno, widać gwałtowne słabnięcie rodzin, a w nich wiele porażonych larw i poczwarek – zamarłych na wskutek nadmiernej liczby samic dręcza rozwijających się na nich. Ponadto pojawiają się kalekie, pozbawione skrzydeł, młode pszczoły. Jest to efekt działania wirusa zdeformowanych skrzydeł (DWV). Obok narastania oporności pasożytów Varroa d. na perytroidy, wycofywania wielu z nich ze względu na przenikanie do produktów pszczelich, najważniejszą sprawą jest – moim skromnym zdaniem – niemożność stosowania jakichkolwiek lekówi (z wyjątkiem biotechnicznych metod walki z tym pasożytem: ramka pracy, odkłady i dopuszczanie do wyrojenia się rodziny pszczelej) w okresie pożytkowym. Jednak metody biotechniczne mogą być tylko jednym z elementów zintegrowanych metod leczenia pszczół z warrozy. Jedynym dość skutecznym lekiem w okresie pożytkowym okazał się rabarbar ogrodowy. Łatwość jego uprawy w ogródkach przydomowych i szybkość odrastania liści, dawały nadzieję, że przeszło trzymiesięczna luka zostanie nim wypełniona i że dręcz pszczeli nie będzie mógł w tym okresie swobodnie się rozwijać.

Pierwsze obserwacje w sezonie 2015 pełne były entuzjazmu i optymistycznych prognoz na przyszłość, jednak już w następnym sezonie roku 2016, ten entuzjazm nieco osłabł. Dlaczego? Wtedy odymialiśmy pszczoły Apiwarolem w drugiej połowie sierpnia, kiedy w gniazdach było jeszcze bardzo dużo czerwiu, mimo to, niektóre rodziny mocno sypały warrozą (ok. 10% stanu pasieki). W sezonie roku 2018 powtórzyliśmy nasze obserwacje, ale już po zastosowaniu izolatorów Chmary, które pozwalają wstrzymać czerwienie matek na dowolny okres czasu. Uwolniłem matki w drugiej połowie września, po miesiącu ich więzienia w izolatorach. No i teraz wszystkie samice dręcza znalazły się na pszczołach. Oczywiście, było dymienie Apiwarolem i jakież było moje zdziwienie, kiedy znowuż w pasiece znajdowałem rodziny, które mocno „sypały” martwą warrozą. Przecież rabarbar był zadawany do uli w tym samym czasie (co siedem dni), no i dręcz pszczeli powinien we wszystkich rodzinach reagować na wyparowywany kwas szczawiowy mniej więcej jednakowo. Początkowo sądziłem, że to wykształciły się linie warrozy oporne na kwas szczawiowy, ale moja żona Anna stwierdziła, że tak szybkie zmiany ewolucyjne nie są możliwe, nawet u tak złośliwych pasożytów, jakimi okazują się dręcze pszczele. Stwierdziła, że przyczyny tego stanu rzeczy musimy szukać w rabarbarze.

Jakość ogrodowego rabarbaru

Z powodu wrześniowych chłodów i deszczy w 2019 r., uwolniłem matki pszczele
z izolatorów Chmary dopiero w pierwszych dniach października i pierwszy raz odymiłem Apiwarolem rodziny pszczele 11 października, no i 1iczenie padłych samic warrozy odbyło się 13 października. W większości przypadków na dennicy ula znajdowała się umiarkowana liczba martwych dręczy (tab. Nr 2). Warto dodać, że w chwili rozpoczęcia eksperymentów z rabarbarem w leczeniu pszczół z warrozy, wiedzieliśmy na podstawie jego kwaśnego smaku, że musi zawierać kwas szczawiowy, i że w związku z tym musi być dobry w walce z dręczem pszczelim. Lektura dostępnej, światowej literatury na temat kwasu szczawiowego w rabarbarze uświadomiła nam, że najwięcej kwasu szczawiowego znajduje się w blaszce liściowej, znacznie mniej w ogonku liściowym oraz, że stężenie tego kwasu jest zależne od wieku liściaii Tak więc, blaszka liścia zawiera średnio 3 razy więcej kwasu szczawiowego niż sok w ogonku liściowym. Dlatego stosowanie blaszek liściowych rabarbaru między gniazdem a korpusem nadstawkowym jest bardziej skuteczne od stosowania samych ogonków liści. Istotną dla nas jest również informacja, że liście rabarbaru posiadają bardzo bogaty skład innych substancji biologicznych, takich jak: kwas jabłkowy i cytrynowy oraz komponenty polifenolowe (antrachinony, stilbeny, flawonole i antocyjany), które niewątpliwie pozytywnie działają na zdrowie człowiekaiii i – jak sądzę – na zdrowie pszczół również. Obok głównego kwasu jakim jest kwas szczawiowy, w rabarbarze znajdują się również jego pochodne w formie szczawianów. Nierozpuszczalne w wodzie, z punktu widzenia leczenia pszczół są bezwartościowe, zaś rozpuszczalne parują wraz wodą i kwasem szczawiowym i muszą docierać również do pszczół. Jednak nic nie wiemy o ich skuteczności w zwalczaniu dręcza pszczelego, dlatego w artykule cały czas będzie mowa o kwasie szczawiowym znajdującym się w ogrodowym rabarbarze.

Istotna dla leczenia pszczół jest waga liścia rabarbaru: całkowita i z podziałem na blaszkę liściową i na ogonek liściowy oraz ich wzajemny stosunek (Tabela Nr 1).
Jak widzimy na tabeli nr 1, we wszystkich przypadkach blaszka liściowa jest dużo cięższa od ogonka liściowego. Nawet jeżeli odrzucimy wartości skrajne (zaznaczone wytłuszczonym drukiem), to i tak otrzymamy wartość średnią proporcji blaszki ogonka większą niż 1,50 (średnia = 1,62). Tak, więc ogonki liściowe zawierają nie tylko mniejsze stężenia kwasu, są również lżejsze ponad 1,5 raza od blaszki liściowej.


Tabela nr 1. Waga rabarbaru w g (ogólna, blaszki liściowej (I) i ogonka liścia (II)
Waga w g (ogółem)
166
305
205
167
179
143
195
243
182
155
I
100
185
131
94
106
96
118
157
104
108
II
66
120
74
73
73
47
77
86
78
47
I : II
1,51
1,54
1,77
1,28
1,45
2,04
1,53
1,82
1,33
2,51
Źródło: M. Winiarski – badanie własne

Ma to bardzo ważne konsekwencje dla pszczelarzy odbierających pszczołom pyłek. Otóż, pszczoły część wynoszonych cząstek blaszki liściowej gubią, które spadając do pojemnika na pyłek – bardzo poważnie zanieczyszczają go. Po wysuszeniu pyłu niewielkie fragmenty blaszki liściowej rabarbaru bardzo łatwo jest oddzielić przez zastosowanie wialni do pyłku, ale w trakcie suszenia i oddzielania zanieczyszczeń od pyłku, tworzy się niewielka ilość cząstek pyłowych rabarbaru, które ściśle przylegają do obnóży pyłku i nieco pogarszają smak pszczelego pyłku kwiatowego. Wyjściem z tej sytuacji jest zadawanie pszczołom samych ogonków liściowych,
z tym, że względu na ich mniejszą wagę w porównaniu do blaszki liściowej i dużo niższą zawartość kwasu szczawiowego, musimy jednorazowo na jeden ul dawać 3-5 ogonków liściowych. W mojej pasiece daję do ula cały liść rabarbaru (ogonek i blaszkę liściową), ponieważ jest mi szkoda zmarnować nawet tak niewielką ilość kwasu szczawiowego znajdującego się w ogonku liścia. Przed założeniem, ogonki należy zmiażdżyć lub rozdzielić je na pasemka, ponieważ są za grube, aby pszczoły mogły je wysuszyć i próbować wynieść. Jednak trochę zanieczyszczeń z ogonków trafia do pyłku, lecz bardzo łatwo je odebrać, bo są to tylko zasuszone włókna liścia. Z tabeli nr 1 wynika, że do leczenia powinniśmy brać co najmniej 200 g liście.

Wyniki eksperymentów i obserwacji w sezonie 2019

W latach 2015-2017 liczyliśmy padłe osobniki dręcza pszczelego w trzecim dniu po założeniu do uli rabarbaru. Takie liczenie było obarczone dużym błędem, bo w drugiej połowie sierpnia w rodzinach pszczelich jeszcze znajdowała się duża ilość czerwiu w ogóle, a krytego w szczególności, na którym spokojnie żerowały te pasożyty. Zatem błąd polegał przede wszystkim na tym, że w zależności od wieku matki i od siły rodziny, w ulach znajdowała się różna ilość czerwiu i porównywanie spadłych samic warroz z różnych rodzin, było obciążone zbyt dużym błędem pomiaru. Dopiero użycie w całej pasiece izolatorów dr Chmary (wcześniej miałem ich tylko 10), pozwoliło na zobiektyzowanie naszych eksperymentów i obserwacji. Jednak każda metoda posiada swoje wady. Podstawową jest fakt, że matki uwięzione w izolatorach, muszą w nich przebywać minimum 4 tygodnie, aż do wygryzienia się ostatnich pszczół (21 dni czerw pszczeli i 24 dni czerw trutowy). Oznacza to, że jedno pokolenie warrozy rozwija się niczym nie niepokojone na czerwiu pozostawionym przez matkę w momencie jej izolacji. Czyli jeżeli w dniu izolacji matki, w rodzinie znajdowało się np. 150 samic dręcza pszczelego, to w momencie wypuszczenia matki było ich już ok. 300! Ponieważ, proces ten odbywa się we wszystkich rodzinach tak samo, otrzymane wyniki po wypuszczeniu matek z izolatorów mogą być porównywane.

W roku 2018 otrzymaliśmy orientacyjne dane, które z grubsza potwierdzały, iż ok.
10 % rodzin było silnie porażonych. W 2019 r. postanowiliśmy wszystko policzyć na grupie 10 rodzin. Matki do izolatorów trafiły dopiero w pierwszych dniach września, ponieważ sierpniowe upały zniechęciły nas do wczesnego łapania matek. Ze względu na chłody wrześniowe i deszcze wypuściliśmy matki dopiero w pierwszym tygodniu października i 11 października pszczoły odymiliśmy Apiwarolem i dwa dni później liczyliśmy padłe samice dręcza (Tab. Nr 2). Grupę doświadczalną odymiliśmy 4 razy w odstępach trzydniowych.

Tabela Nr 2. Lista rodzin, w których dokładnie policzono spadłe samice dręcza pszczelego

Nr ula
Data liczenia padłych samic dręcza pszczelego

13.10.2019
16.10.2019
19.10.2019
22.10.2019
Razem
1
184
63
7
2
256
2
512
228
88
23
851
3
322
120
12
5
459
4
208
36
11
3
258
5
324
100
23
9
454
6
236
68
23
7
334
7
320
24
6
0
350
8
348
108
18
6
480
9
268
67
15
4
354
10
212
73
11
3
299
Źródło: M. Winiarski – badanie własne

Z analizy powyższej tabeli wynika, że w zasadzie w momencie przeprowadzenia odymiań obserwowanej grupy rodzin, żadnej z nich nie groziło wyginięcie w tym momencie, ale rodzina nr 2 była już poważnie zagrożona i przy braku interwencji pszczelarza – najprawdopodobniej nie przeżyłaby zimy. Warto dodać, że pomimo naszej niewiedzy na temat rabarbaru, podczas zimowli 2016/17 i 2017/18 nie zginęła nam ani jedna rodzina (na 68 i 70). Bardzo ważną jest informacja, że stosowanie rabarbaru w okresie pożytkowym nie ma najmniejszego wpływu na jakość pozyskiwanego miodu. Skąd mam tą pewność? Otóż we wrześniu i w październiku 2018 r. odbyła się bardzo dokładna kontrola naszych zapasów miodu, przeprowadzona przez Opolskiego Wojewódzkiego Inspektora Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych wszystkich parametrów miodu opisanych w Rozporządzeniu MRiRW z dnia 03.10.2003 (Dz. U. Nr 181, poz. 1773 wraz z późniejszymi zmianami), a wśród nich badana była zawartość wolnych kwasów w miodzie i dopuszczalna wartość wynosi do 50, a w naszym miodzie było 27 mval/kg! Oczywiście wszystkie inne parametry były wręcz wzorowe. Zatem jakiekolwiek argumenty, że nieznany jest wpływ używania rabarbaru na jakość miodu są bezpodstawne.

Pozostaje otwarte pytanie, dlaczego pomimo jednakowego zadawania rabarbaru rodzinom pszczelim i w tym samym czasie, w niektórych rodzinach mamy dużą liczbę samic dręcza pszczelego, zbliżoną do wartości krytycznej (1000 sztuk/rodzinę)? Odpowiedź wydaje się bardzo prosta: najprawdopodobniej, na zasadzie zwykłego przypadku, niektóre rodziny otrzymywały zbyt młode liście, z niewielką zawartością kwasu szczawiowego. Jest to tym bardziej prawdopodobne, ponieważ na wskutek suszy wycinaliśmy z rabarbaru wszystko, a on pomimo systematycznego podlewania – zbyt słabo odrastał. Sprawę tę dokładnie sprawdzimy w następnym roku i oczywiście poinformujemy naszych Czytelników. I jeszcze jedna sprawa. Uważny czytelnik ma prawo spytać się: Co to za działanie liści rabarbaru skoro od kilku lub kilkunastu sztuk wczesną wiosną, w październiku znajduje grubo ponad 200 samic dręcza pszczelego w jednej rodzinie? Odpowiedź jest dość prosta. Po pierwsze dlatego, że samice Varroa d. zmieniły swoje zachowanie w zakresie procesu dojrzewania po wyjściu wraz młodą pszczołą z komórki. Jeszcze kilka lat temu te samice musiały przejść okres tzw. foresetowy na pszczole przez 7-10 dni
i dopiero po tym okresie były gotowe do zasiedlenia komórek z larwami i rozmnażania się tam. Teraz okres ten skrócił się do kilku godzin i samice dręcza zasiedlają komórki z larwami, na których dojrzewają i po wygryzieniu się wraz pszczołami ponownie zasiedlają inne komórki z larwami, na których tym razem rozmnażają się. Tak więc warroza narażona jest na działanie zabójczych substancji wprowadzonych do ula przez człowieka zaledwie przez kilka godzin. Po drugie dlatego, że w okresie pożytkowym matki cechują się ogromną plennością, co oznacza, że około 90% samic warrozy znajduje się pod zasklepami. Wreszcie po trzecie dlatego, iż założony liść, zazwyczaj wyparowuje wodę wraz rozpuszczonymi w niej kwasami organicznymi, co najwyżej do trzeciego dnia licząc od daty założenia. Zatem, przez kilka dni (do następnego założenia rabarbaru), w rodzinie nie ma żadnej „osłony” przeciwwarrozowej. W związku z tym sytuacja jest taka, że stopniowo i bardzo powoli w rodzinie pszczelej rośnie liczba samic dręcza pszczelego i jesienią wprawdzie ta liczba jest co najmniej trzykrotnie mniejsza
w porównaniu do rodzin, w których w ogóle nie zakładano rabarbaru. Dlatego nie możemy poprzestać jedynie na leczeniu pszczół rabarbarem, lecz jesienią musi nastąpić leczenie jakimś perytroidem – na dzień dzisiejszy - najlepiej Apiwarolem.

Jest jeszcze sprawa stosowania Apiwarolu. Otóż otrzymywane produkty spalania wprawdzie zabijają warrozę ale praktycznie są zupełnie nieszkodliwe dla pszczół.
Za to są bardzo niebezpieczne dla człowieka. Zagrożenie jest nie tylko bezpośrednie na płuca lecz głównie polega na tym, że poprzez system oddechowy
i krwionośny, powstałe substancje chemiczne w spalanym Apiwarolu, dostają się do organizmu człowieka i blokują przyswajanie żelaza. Najczęściej człowiek o tym nie wie i szybko anemizuje się, a kiedy osłabiony idzie do lekarza, to leczenie jest trudne i długotrwałe. Dlatego należy poszukiwać naturalnych środków do zwalczania dręcza pszczelego. Również dlatego pszczelarze nie powinni lekceważyć zasad bezpieczeństwa przy stosowaniu Apiwarolu (maseczka na twarzy i na dłoniach gumowe rękawice). Duże nadzieje rokują prace prowadzone w Centralnym Laboratorium Słowiańskim nad lawendą. Otóż, uzyskano tam hydrolat lawendowy, który ponoć jest skutecznym lekiem na warrozę.iv Ten hydrolat można stosować co najmniej dwa razy do roku. Na wiosnę kiedy jeszcze jest mało pszczół – opryskujemy wszystkie pszczoły siedzące na ramkach i jesienią po wypuszczeniu matek. A w sezonie pożytkowym stosujemy rabarbar. Gdyby faktycznie hydrolat lawendowy był tak skuteczny na warrozę, jak podają autorzy doniesienia, byłoby to osiągnięcia na miarę nagrody Nobla. Jak dotąd hydrolatu lawendowego nie stosowałem, lecz w sezonie 2020 zrobię wszystko, aby go wypróbować na pszczołach. Może wreszcie przestaniemy zatruwać się spalanymi tabletkami Apiwarolu.

Rekomendacje

1. Ogrodowy rabarbar można stosować w całym sezonie pożytkowym, nie obawiając się, iż produkty pszczele zostaną zakwaszone oparami kwasu szczawiowego.

2. Do leczenia pszczół z warrozy powinno się stosować co najmniej dwutygodniowe liście rabarbaru.

3. Rabarbar zakładamy między gniazdo a korpus miodowy od maja do polowy sierpnia – najlepiej co 7 dni.

4. Po okresie hamowania inwazji warrozy przy pomocy liści rabarbaru, niezbędne jest jesienne leczenie pszczół, celem wyeliminowania dręcza pszczelego z rodzin pszczół prawie całkowicie. Najlepiej to wykonywać po okresie trzytygodniowej izolacji matek pszczelich Apiwarolem lub od początku izolacji matek przy pomocy pasków Bayvarolu lub Biowaru.

5. Pszczelarze zajmujący się odbieraniem pszczołom pyłku pszczelego, powinni stosować tylko ogonki liściowe, pozyskane z 3-5 liści rabarbaru w przeliczeniu na jedną rodzinę. Nie występuje wówczas zaśmiecenie cząstkami blaszki liściowej masy pozyskiwanego pyłku.

6. Ze względu na pracochłonność stosowania rabarbaru, zaleca się stosowanie tej metody w pasiekach małych i w pasiekach organicznych (ekologicznych).



7. Z uwagi na niebezpieczeństwo narażenia zdrowia pszczelarzy, powinno się dążyć do wyeliminowania stosowania Apiwarolu na rzecz substancji pozyskiwanych z roślin. Nad tym zagadnieniem powinni zgodnie pracować pszczelarze-praktycy i naukowcy.

Dr inż. Maciej Winiarski
Mgr Anna Winiarska

P.S.
Dlaczego tabele rozjeżdżaja się?
_________________
Maciej Winiarski

 

Opublikowano

Ach te doktory.  Takie badania zajma 30 lat, no bo np trzeba sprawdzic czy jak wyjde z domu podczas ulewy to zmokne?  Na wiekszosc tych nurtujacych pytan jest tysiace poprawnych odpowiedzi na necie, oczywiscie ze sprawdzonego źródła.  Tym tokiem dzialania mozna zmarnowac wiete lat pracy i miliony zlotych, po to tylko zeby dowiesc ze cos nie pracuje, lub poprostu jest juz to nie akualne bo ktos wymyslil cos lepszego.(10 lat temu)  Poza tym tych wynikow nie da sie traktowac powaznie gdyz jest zbyt wiele czynnikow wprowadzajacych bledy. 

Opublikowano

Jedna z lepszych stron jaką znalazłem w sieci, umożliwiająca identyfikację gatunku rośliny po kolorze obnóży.

Klikając kursorem kolor obnóży pojawia się spis roślin ze zdjęciami (nazwy zwyczajowe roślin w języku niemieckim oraz łacińskim).

Istnieje jeszcze wariant w rozbiciu na miesiące (początek-środek-koniec miesiąca).

Strona łatwa w obsłudze (intuicyjna), nawet jeśli ktoś nie zna języka niemieckiego.

Wymaga jednak od użytkownika umiejętności rozróżniania odcieni kolorów.

 

https://www.die-honigmacher.de/kurs2/pollen.html?form_actualWeek=0&form_submit=Anzeigen

Opublikowano
15 minut temu, Quidam napisał:

"Kryzys zapyleń a pszczoła miodna - lek na całe zło czy niekoniecznie ?" - odnośnik zaczerpnięty z forum Polanka.

https://kosmos.ptpk.org/index.php/Kosmos/article/view/2531/2560?fbclid=IwAR0YB2GrWE48zQydmJlorWht5RZvAERy4Go5on30EB7s870A_yRovmNh3co

Nie upatrujmy kryzysu tam gdzie go nie ma ,  pszczoła miodna jest tylko jednym i wcale nie najważniejszym zapylaczem w środowisku naturalnym ( ciekawe czy zrobili badania naukowe na ten temat) , niedobór zapylaczy jest notowany w większości na terenach które człowiek wykorzystuje dla siebie i obsadza dziesiątki ha uprawami molo kulturowymi i w ten sposób zakłóca naturalny porządek w świecie owadów i roślin. 

Teza że pszczoły przenoszą patogeny ? A czy człowiek nie jest temu winien ? Przez globalizację i działalność człowieka są roznoszone w większości wszystkie choroby jak ten wirus z Chin teraz i nie obwiniajmy o to pszczoły i nie zamykajmy ich w rezerwatach . 

Opublikowano

O ile pamiętam, to pszczół w Polsce było więcej w przeszłości, kiedy innych owadów było dużo. Jak się jechało samochodem to cały przód był z martwych owadów. Wirusy atakujące pszczoły miodne były już w starożytności, zatem w naszym ekosystemie też od bardzo, bardzo dawna. Jedyne co się zmieniło to pestycydy, herbicydy i fungicydy stosowane na masową skalę - synergiczne działanie pomiędzy nimi oraz warroza, która atakuje również inne owady. Same herbicydy powodują różne problemy u ludzi i pszczół miodnych np. zaburzenie flory bakteryjnej i sprzyjanie rozwoju dla niekorzystnych mikroorganizmów. Przypuszczam, że na inne owady te środki mają podobne działanie. Do tego dochodzi pustynia pożytkowa - krótko przystrzyżone trawniki bez deka kwitnącego kwiatka, masowe pozbywanie się drzew liściastych na rzecz iglastych, bo liście przeszkadzają. Sprzątanie liści na zimę, bo "brzydko" wyglądają, a są schronieniem dla wielu owadów na czas zimy.

  • Lubię 2
  • 2 miesiące temu...
Opublikowano

Witam.  Ogladalem wlasnie film dosc znanaego i czasem kontrowersyjnego goscia na YT.  Dr.K zachwala wspaniale matki Karolinki. Mysle ze gosc przesadza, chyba ze..... moje kundelki tez sa wybitne i moze za malo je doceniam.   Aby nie byc goloslownym bo pokazal jego ramki z MP. to czynie tak samo.  Tylko spokojnie....... matki jeszcze nie gotowe! 70flmHF.jpg

  • 2 miesiące temu...
Opublikowano (edytowane)

30 czerwca 2020 09:48 Wprost:

,,Ardanowski: w nowym unijnym budżecie rolnym ponad 42 mln zł rocznie trafi do pszczelarzy"  Pytam czy to fejk? Dostaną pszczelarze czy biznes około pszczelarski? Bo to jest ogromna różnica. A później czytam: ,,W ramach nowej perspektywy Wspólnej Polityki Rolnej na lata 2021-2027 budżet dla sektora produktów pszczelich wyniesie ponad 42 mln zł rocznie, tj. ponad 30 proc. więcej niż obecnie - powiedział w poniedziałek minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski." Fajnie by było, gdyby ktoś stanął w obronie pszczelarzy bo coś mi to pacnie przekrętem.

Usunięto część treści R.R.

Tu chodzi o spauperyzowanie pszczelarzy tu i teraz , dać kasę  biznesowi około pszczelarskiemu, zamiast zrównać w prawach pszczelarzy z rolnikami.  Lobby biznesowe chce pszczelarzy wydudkać a nasze organizacje przyklaskują i wmawiają nam jak będzie nam dobrze, albo chociaż ośmieszyć.

Mnie osobiście to w zasadzie zupełnie nie dotyczy dam sobie radę, chodzi o naszą społeczność

Usunięto część treści R.R.



-------------------------------------------------------------------------------------
Proszę nie uprawiać na forum polityki !

Bogdan . Swoje przekonania polityczne możesz okazywać w komentarzach na ONET
Ale tutaj proszę powstrzymaj się .
Robi Robson

Edytowane przez Robi_Robson
Poliityka...
  • Lubię 1
  • 2 tygodnie później...
Opublikowano

Podaję za ....

"Wiecie co robią trzmiele, gdy brakuje pyłku? Uszkadzają liście roślin.

Być może nie raz zastanawialiście się dlaczego wasze rośliny w ogródku są dziwnie poprzebijane, zupełnie jakby ktoś celowo dźgał je igłą. Cóż, jakby się zastanowić, to tak właśnie było. Wszystko za sprawką niewielkiego owada, który robi to, aby przyspieszyć proces powstawania kwiatów - naruszenie struktury liści i łodygi stymuluje produkcję nowych kwiatów, które jeszcze nie zdążyły zakwitnąć. Zachowanie to może spowodować wcześniejsze kwitnienie nawet o 30 dni! - odkryli naukowcy z Politechniki Federalnej w Zurychu, którzy przeprowadzili serie badań by to udowodnić. Koniecznie zobaczcie tę czynność na poniższym filmiku.

? https://www.youtube.com/watch…

Eksperymenty dowiodły, że zachowanie uszkadzania roślin dotyczy trzmieli ziemnych oraz kamiennych i gajowych. Co ciekawe, badania wykazały że pszczoły miodne nie przejawiają podobnych zachowań. Wygląda na to, że tylko trzmiele wykształciły sobie tak niezwykłą umiejętność, która pozwala im nie tylko przetrwać niedobór pyłków, ale też zapewnić go innym zapylaczom.

Trzmiel ziemny (Bombus terrestris L.)

Źródło
ETH Zurich "Bumblebees speed up flowering", https://ethz.ch/…/2020/05/bumblebees-speed-up-flowering.html
Science "Bumble bees damage plant leaves and accelerate flower production when pollen is scarce", https://science.sciencemag.org/content/368/6493/881

© 2020 Puszcza Niepołomicka
www.puszczaniepolomicka.pl"

 

PF

  • 4 tygodnie później...

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.