Skocz do zawartości
Forum Pszczelarskie - Pasieka "Banicja"

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Te 200gr ubytku czy to nie aby odparowanie wody czyli zagęszczanie miodu?  
Krzychu sąsiad wyrąbywał miod nawet z gniazda. Szkoda ze jeszcze pszczół nie wydoił.  Czy to jest postawa do naśladowania?  Nic dziwnego ze rabonki i choroby po okolicy 

Opublikowano
6 godzin temu, Turqs napisał:

A dlaczego tak długo czekałeś z tym miodobraniem lipy? 

 

Jakiej lipy? 

  • Haha 1
Opublikowano
4 godziny temu, Beeman napisał:

Te 200gr ubytku czy to nie aby odparowanie wody czyli zagęszczanie miodu?  
Krzychu sąsiad wyrąbywał miod nawet z gniazda. Szkoda ze jeszcze pszczół nie wydoił.  Czy to jest postawa do naśladowania?  Nic dziwnego ze rabonki i choroby po okolicy 

A daj spokój. Dziadek od początku mi mówił, że od kiedy ten się wpierdzielił tu ze swoimi pszczołami to u nas cienizna jest. 

Opublikowano
6 godzin temu, Turqs napisał:

A dlaczego tak długo czekałeś

 

Nie mogłem podejść do nich nawet w najcięższej zbroi. 

 

PS. W gniazdach mają spore wianki miodowe. 

Opublikowano
4 godziny temu, Beeman napisał:

nawet z gniazda.

 U mnie w nadstawkach 0. W gniazdach wianuszki w najmniejszym miejscu po 5 cm. 

Ale nie wiem czy to nie przypadkiem jeszcze ten nektarowo spadziowy, który kręciłem miesiąc temu. Oby nie. 

Ogólnie na łące pięknie kwitnie czerwona koniczyna. A niektóre rodziny mają w ramkach świeży nakrop. Głodu na szczęście nie mam. 

 

Gdzieś wyczytałem, że jeśli ma się agresywne rodziny to żeby nie iść do pasieki z telefonem. 

I dziś tak zrobiłem. 

Nie było ataku od ani jednej pszczoły. Pomimo, że to było pół godziny temu a więc pszczoła lotna w ulu, a jest ich wciąż sporo. Miałem 1 żądło w rękawice gdzie przy tych rodzinach miałem niekiedy po kilkanaście na jeden ul  i niesamowity atak na twarz. 

Myślicie, że telefon ma jakiś wpływ? Fale itp? 

Opublikowano (edytowane)
50 minut temu, Krzychu napisał:

Ogólnie na łące pięknie kwitnie czerwona koniczyna.

U mnie siewna czerwona 250 m od uli, drugi pokos +- 10 ha i kicha. Koniczyna piękna i może dlatego ma długie kielichy. Czytałem na temat koniczyny czerwonej i rzekomo zależy od odmiany jeżeli w nektarze jest dosyć duża zawartość cukrów to dadzą radę w innym przypadku nie są zainteresowane. Znosiły pyłek czekoladowy, może to z koniczyny.

 

50 minut temu, Krzychu napisał:

miałem niekiedy po kilkanaście na jeden ul  i niesamowity atak na twarz. 

A ja do uli podchodzę tylko w gajtkach bez koszuli i podglądam na wylotku 30 cm od nosa. Do tego z kosiarką przed wylotkiem żadnej reakcji.  

Edytowane przez harcerz1020
Opublikowano (edytowane)
Godzinę temu, Krzychu napisał:

 U mnie w nadstawkach 0. W gniazdach wianuszki w najmniejszym miejscu po 5 cm. 

Ale nie wiem czy to nie przypadkiem jeszcze ten nektarowo spadziowy, który kręciłem miesiąc temu. Oby nie. 

Ogólnie na łące pięknie kwitnie czerwona koniczyna. A niektóre rodziny mają w ramkach świeży nakrop. Głodu na szczęście nie mam. 

 

Gdzieś wyczytałem, że jeśli ma się agresywne rodziny to żeby nie iść do pasieki z telefonem. 

I dziś tak zrobiłem. 

Nie było ataku od ani jednej pszczoły. Pomimo, że to było pół godziny temu a więc pszczoła lotna w ulu, a jest ich wciąż sporo. Miałem 1 żądło w rękawice gdzie przy tych rodzinach miałem niekiedy po kilkanaście na jeden ul  i niesamowity atak na twarz. 

Myślicie, że telefon ma jakiś wpływ? Fale itp? 

 

Tak. Ma wpływ, najlepiej mieć go w trybie lotniczym, albo nie przy sobie. Pszczoły posiadają organ wykrywający pole magnetyczne. 

 

U mnie w leśnej pasiece rodzina krainek żre maliny i ma głód taki, że mimo dużej siły zaprzestały karmienia larw. Jajka, matka, czerw zasklepiony... ale larwy ani jednej. 

Obok stoi rodzina pszczół "krajowych". 

Nadstawka jeszcze z wiosny, dzisiaj odebrałem, bez szału, z 10kg będzie. 

A w gnieździe coś takiego. Na skrajnej ramce. Bliżej środka już sklepią.

To też rzuca pewne światło na tezę "w komórki trutowe niechętnie leją".

 

gqjLPE9.png

Edytowane przez michal79
Opublikowano

Ja ogólnie to się dziwię, że wy jako profesjonalni pszczelarze dziwicie się, że dopiero miód będę wirował teraz bo niby "lipa przekwitła 2 tyg temu". 

A co z tego, że wtedy przekwitła, skoro zakwitła 3 tygodnie temu? 

Zawsze kręciłem o tej porze i nie miałem zamiaru tego zmienić bo lipa nie dała żadnych wpływów w ulach. A po lipie do tej pory kwitło dużo nostrzyku o czym już dawno wspominałem i tak naprawdę pszczoły do tej pory mają jakieś zajęcie. 

Po co miałem kręcić 2 tyg temu? Żeby od razu karmić i większe rabunki powodować? 

Serio mnie to dziwi, że wciąż patrzecie z perspektywy swojego podwórka, no bo przecież "ja już lipę wywirowałem". O ile to lipa :)

Patrząc na to, że wielu pszczelarzy skarżyło się na 21% wilgotności po lipie - wolałem poczekać aż nostrzyk przekwitnie. A Wy uważajcie żeby słoiki nie kipiały :)

Zapewniam Was że wielu pszczelarzy z tego forum przymierza się w ten weekend do miodobrania miodu lipcowego. 

  • Lubię 3
Opublikowano
8 godzin temu, Turqs napisał:

Tomek wspomina, że po przekwitnieniu lipy miał ubytki na wadze 200g na dobę. I to w pierwszych dniach. Rodziny teraz w sile więc ubytki coraz większe pewnie.

Od ponad tygodnia od 20 do 40 dag. dziennie ubywa 

 

9 minut temu, Krzychu napisał:

Zapewniam Was że wielu pszczelarzy z tego forum przymierza się w ten weekend do miodobrania miodu lipcowego. 

Ja od tygodnia wiruję "lipcowy" .
Szału nie ma . Ale 240kg. miodu  lipowo-spadziowego na razie wybrałem.
A jestem w połowie . . .
Odwykłem już od miodobrania w pojedynkę .
Kilka sztuk dziennie i dość .
Starość nie radość .

  • Lubię 1
Opublikowano

Jeśli miod jest dojrzały to się go wybiera jeśli już więcej nie noszą. Czekać nie ma sensu bo będzie go tylko mniej. 

Piszesz o nostrzyku a jednocześnie ze nic z niego nie masz. 

Z mojego skromnego doświadczenia u mnie wynika, że jeśli zaraz po lipie ( po okresie kwitnienia a nie nektaru w ulach) nie zacznę karmić to zdecydowanie trudniej rozkręcić rodziny z czerwieniem. Bo matki zwalniają. I później ceregiele z podkarmianiem pobudzającym. A efekty tego widać w kwietniu. 

Dookola moich pasiek są też inne różnych pszczelarzy i nie mam problemu z rabunkami. A mam tam odklady i uliki weselne, które karmie syropem. Szczelne ule, odpowiednie wyloty, karmienie nie wcześniej niż o 18 i pilnowanie aby nie rozlewać syropu na trawe i ule. 

 

Opublikowano
7 minut temu, Robi_Robson napisał:

Odwykłem już od miodobrania w pojedynkę .
Kilka sztuk dziennie i dość .
Starość nie radość .

 

No niestety, każdego to czeka. Prędzej czy później - o ile do końca będzie z pszczołami :)

Chyba, że zrobisz jak to kiedyś się robiło, że angażowało się w miodobranie całą rodzinę. To wtedy robota szła. 

Opublikowano
3 minuty temu, Turqs napisał:

Piszesz o nostrzyku a jednocześnie ze nic z niego nie masz

 

Powtarzam, nie oceniajcie innych miarą swojego podwórka. I czytajcie że zrozumieniem bo chyba idziecie po łebkach. 

Bo przeczytać można, że z lipy nic nie było. A z nostrzyka - świeży nakrop. 

Opublikowano
2 minuty temu, Krzychu napisał:

 

Powtarzam, nie oceniajcie innych miarą swojego podwórka. I czytajcie że zrozumieniem bo chyba idziecie po łebkach. 

Bo przeczytać można, że z lipy nic nie było. A z nostrzyka - świeży nakrop. 

To jak nosiły na tyle z nostrzyka ze w miodniach przybywało to wiadomo masz rację. 

Przepraszam 

Opublikowano

Ale w miodnikach nic nie przybywało. Tylko w gniazdach i ewentualnie miodnikach bocznych. 

Dlatego sąsiad przekładał z rodni do miodni żeby to pozyskać.

Ja nie chciałem się w to bawić bo pszczoły musiały coś mieć dla siebie a skoro nosiły to nich się rozwijają. W niektórych rodzinach w miodnikach bocznych coś jest - leżaki, miodnie mają z boku gniazda i nadstawka Górna. W nadstawkach górnych nie ma nic. 

To co wtedy na zbierały to i zużyły i w miarę zasklepiły. Strasznie mało tego miodu ale na szczęście nie ma głodu jak rok temu. Z większości to nawet nie będę brać tylko dokarmiać. 

Opublikowano

Przyganiał Wielkopolanin Warmianinowi, że za późno lipę odbiera, bo u niego 2 tygodnie temu przekwitła. ;)

  • Haha 1
Opublikowano
10 godzin temu, Krzychu napisał:

 

kiedyś się robiło, że angażowało się w miodobranie całą rodzinę. To wtedy robota szła. 

No właśnie . . . Kiedyś .
Teraz się u mnie zmieniło i nie ma kogo zabrać do pomocy przy miodobraniu .
 

9 godzin temu, michal79 napisał:

Przyganiał Wielkopolanin Warmianinowi

A nie Warmiakowi ? ;)
Bo brzmi to prawie jak Góralin Kaszubinowi  ?
 

Opublikowano
Godzinę temu, Robi_Robson napisał:

Teraz się u mnie zmieniło i nie ma kogo zabrać do pomocy przy miodobraniu .

U mnie też dawniej był szum i gwar, dzieci na wyścigi rwały się do kręcenia korbą. Teraz cisza i spokój ile zrobię tyle mam- lubię ten stan ?

Na 50 uli i bliskość pasieki od pracowni to miodobrania nie stanowią problemu oby każdego roku było co kręcić jak tego. PK   

  • Lubię 3
Opublikowano
15 minut temu, piotrpodhale napisał:

Jak się nazywa ten organ?  Jakaś antenka czy coś ?

Czułki :D

Opublikowano
6 godzin temu, piotrpodhale napisał:

Jak się nazywa ten organ?  Jakaś antenka czy coś ?

 

Nie kojarzę nazwy. Czytałem że to są jakieś zgrupowania komórek z dużą zawartością żelaza. A namagnesowane silnym polem zbieraczki nie były w stanie wrócić do źródła pokarmu.

  • Lubię 1
Opublikowano

Pszczoły mają strukturę magnetyczną w ich odwłoku - jak inaczej to nazwać, to nie wiem.

 

Za jej pomocą nawigują o czym więcej tutaj: https://physicsworld.com/a/honey-bees-navigate-using-magnetic-abdomens/

 

Trzmiele rozpoznają kwiaty, na których był już jakiś owad za pomocą pola elektrycznego tych kwiatów. Jestem przekonany, że z pszczołami miodnymi jest tak samo: https://www.nationalgeographic.com/science/article/bees-can-sense-the-electric-fields-of-flowers

  • Lubię 2
Opublikowano
W dniu 30.07.2021 o 22:18, Krzychu napisał:

No niestety, każdego to czeka. Prędzej czy później - o ile do końca będzie z pszczołami :)

Chyba, że zrobisz jak to kiedyś się robiło, że angażowało się w miodobranie całą rodzinę. To wtedy robota szła. 

 

To chyba jest w większości pasiek , jak jeszcze dzieci są młodsze to chętnie pomagają nawet przy miodobraniu , później dzieci mają własne małe dzieci i nie mają czasu i miodobranie trwa kilka dni zamiast w jeden dwa dni dni i  nie ma kogo wynająć nawet do pomocy , taka jest nasza rzeczywistość.

Okres bez pożytkowy w pełni , nawłoć jeszcze nie ruszyła , karmienie zimowe w toku,  dostały już połowę pokarmu przeznaczonego do zimy, pogoda dobra więc może jeszcze przed nawłocią zasklepią wianuszki pokarmu nad czerwiem

  • Lubię 1
Opublikowano

ja tylko podkarmiam odkłady i jedna rodzinę co miała poważne braki

na zimę za karmie po nawłoci 

zima i tak w grudniu dopiero przyjdzie 

co do pomocy córka od razu powiedziała że do pasieki się nie zbliży 

Opublikowano (edytowane)

A już myślałem, że ro oty będzie mało - w sensie zabiorę nadstawki do magazynu, zredylukuje gniazda, dam pierwsza dawkę syropu. 

Okazuje się, że w nadstawkach niektóre rodziny mają miód nie zasklepiony lecz dojrzały. Ale jest go tyle, że wolałbym żeby go tam nie było bo kupa roboty teraz z osuszaniem. 

Za to w gniazdach (mówię tu o leżakach warszawskich poszerzanych) są w pełni pozalewane gniazda 5-6 ramek od strony wylotu a w miejscu gdzie na wiosnę jest miodnia - tam sobie na spokojnie czerwią matki. 

 

3e64a0420f4b.jpg

 

Jak widać, mając nawet pustą nadstawkę nad głową - pszczoły wolały zalać gniazdo w miejscu uwiązania kłębu zimowego a w miodni spokojnie jeszcze się rozwijać. 

Niestety takich rodzin to garstka była. 

Miód przypomina ten kręcony miesiąc temu. Lekko inny smak, coś dozbierały do niego. 

Edytowane przez Krzychu
Opublikowano
1 godzinę temu, Tadek11 napisał:

 

To chyba jest w większości pasiek , jak jeszcze dzieci są młodsze to chętnie pomagają nawet przy miodobraniu , później dzieci mają własne małe dzieci i nie mają czasu i miodobranie trwa kilka dni zamiast w jeden dwa dni dni i  nie ma kogo wynająć nawet do pomocy , taka jest nasza rzeczywistość.

Okres bez pożytkowy w pełni , nawłoć jeszcze nie ruszyła , karmienie zimowe w toku,  dostały już połowę pokarmu przeznaczonego do zimy, pogoda dobra więc może jeszcze przed nawłocią zasklepią wianuszki pokarmu nad czerwiem

I całe szczęście, że cukier na zimę nie trzeszczy w zębach. Doniosą miodu skarpecianego i na wirówkę, hej! Tak tak, ramki będą pozbierane wcześniej  przed pożytkiem, szkopuł w tym, że dla pszczół cukier to też pokarm, a partii urobku nie znaczą numerami seryjnymi czy segregują. Wszystko wymieszane będzie. Doprawią enzymami i mniam mniam.

Robić się powinno inaczej. Rodziny na późny pożytek to rodziny na późny pożytek. Po nim rozwiązuje się je. Ot tak. Są zastępowane młodymi odkładami. Opisał p dr Olszewski w gazecie. Ale komu tłumaczę. Przeca tu się promuje na odwyrtkę. Ze wszystkim.

  • Lubię 1

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.