Jump to content
Forum Pszczelarskie - Pasieka "Banicja"

Pozyskanie suszu


Recommended Posts

9 godzin temu, Krzyżak napisał:

Skoro nie masz badań, to na jakiej podstawie uważasz, że ten zabieg coś daje ? Jakie fakty naukowe to potwierdzają ?

Póki nie ma takich badań to należy mówić "wydaje mi się", "prawdopodobnie tak jest", "prawdopodobnie to pomaga".

"Ja jestem pszczelarzem więc mogę sobie pleść co chcę. Naukowiec nie powinien"

 

Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, Krzychu napisał:

To skoro mamy się opierać na badaniach to poproszę o badania, które wykazują, że najlepszy ul to Langhstroth 3/4, bezfelcowy z pojedynczej deski, nieocieplony 

 

31 minut temu, Krzyżak napisał:

 

Ja jestem pszczelarzem więc mogę sobie pleść co chcę. Naukowiec nie powinien.

Skoro nie masz badań, to na jakiej podstawie uważasz, że ten ul coś daje ? Jakie fakty naukowe to potwierdzają ?

Póki nie ma takich badań to należy mówić "wydaje mi się", "prawdopodobnie tak jest", "prawdopodobnie to pomaga".

??? Pani Gajda nie jest naukowcem.

Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, Krzychu napisał:

To skoro mamy się opierać na badaniach to poproszę o badania, które wykazują, że najlepszy ul to Langhstroth 3/4, bezfelcowy z pojedynczej deski, nieocieplony 

najlepszy to je langstroth cały! ten 3/4 to pokurcz przy nim

a mój zander to właściwie langstroth ? tylko parę milimetrów różnicy

 

boks panowie, boks!

Link to comment
Share on other sites

27 minut temu, Krzychu napisał:

 

Wiem wiem, box to z angielskiego skrzynka, a więc ul Langhstroth, Zender i inne ;)

W sensie boks czyli sport-walka Krzychu.

Najlepszy wielkopolski unowocześniony zabytek na każde pożytki lekki itd... ? Zandery i inne boxy się nie nadają w góry.

Oczywiście nie mam badań naukowych więc piszę chyba.PK

Link to comment
Share on other sites

39 minut temu, piotrpodhale napisał:

W sensie boks czyli sport-walka Krzychu.

Najlepszy wielkopolski unowocześniony zabytek na każde pożytki lekki itd... ? Zandery i inne boxy się nie nadają w góry.

Oczywiście nie mam badań naukowych więc piszę chyba.PK

Aaa to o ten boks chodzi... Kilka lat temu trenowałem i boks, i mma, i bjj... 

Link to comment
Share on other sites

piotrpodhale, nic żeś nie zrozumiał ;)

Tak jak piszesz wykładowcy przyjeżdżają kasują 1000zł i powiedzą wszystko co tępy lud chce usłyszeć.

W tym największe dyrdymały nie po poparte niczym. Lud łyka to jak pelikan, za******a potem dzień i noc z jakaś sodą kaustyczną i na nic nie ma czasu.

Potem średnia rodzin w kraju 20-30 rodzin, bo obrobić się więcej nie da. A że gospodarka na wykładach i w praktyce totalnie od czapy to nikt nie widzi.

Trzeba ciasto dać na wiosnę, trzeba gniazda poszerzać, trzeba trutnie wycinać, trzeba gniazda zmniejszać, podkarmiać po słoiczku, trzeba skrobać, dezynfekować itp.

A jak ktoś tego nie robi i ma takie same wyniki lub lepsze to najlepiej wykpić i powiedzieć, że choroby rozsiewa.

  • Lubię 3
  • Haha 2
Link to comment
Share on other sites

3 godziny temu, Krzyżak napisał:

piotrpodhale, nic żeś nie zrozumiał ;)

Tak jak piszesz wykładowcy przyjeżdżają kasują 1000zł i powiedzą wszystko co tępy lud chce usłyszeć.

W tym największe dyrdymały nie po poparte niczym. Lud łyka to jak pelikan, za******a potem dzień i noc z jakaś sodą kaustyczną i na nic nie ma czasu.

Potem średnia rodzin w kraju 20-30 rodzin, bo obrobić się więcej nie da. A że gospodarka na wykładach i w praktyce totalnie od czapy to nikt nie widzi.

Trzeba ciasto dać na wiosnę, trzeba gniazda poszerzać, trzeba trutnie wycinać, trzeba gniazda zmniejszać, podkarmiać po słoiczku, trzeba skrobać, dezynfekować itp.

A jak ktoś tego nie robi i ma takie same wyniki lub lepsze to najlepiej wykpić i powiedzieć, że choroby rozsiewa.

 

 

Ale czy czasami nie prowadzisz gospodarki zgodnej (pod względem dezynfekcji) z zaleceniami? Prowadzisz gospodarkę korpusową, więc siłą rzeczy masz dużą rotacje ramek. Wosk trafia do autoklawu jest sterylizacja. Stosujesz kwas mrówkowy oraz szczawiowy. oba z pewnością potrafią ubić bakterie i grzyby. Nie mówię o sporach, bo to silne cholerstwo - ale to jest niszczone przy wymianie ramek na woszczyznę. Czy to czasem nie jest zgodne z ideą głoszoną przez naukowców?

Pewnie nie używasz sody kaustycznej. ale z drugiej strony po co dezynfekować na siłę sprzęt po zdrowych rodzinach? - tu się zgodzą.  Ale chyba po zgnilcu korpusów byś od tak nie wrzucił do następnych rodzin ?:) 

Link to comment
Share on other sites

4 godziny temu, Krzyżak napisał:

piotrpodhale, nic żeś nie zrozumiał ;)

Tak jak piszesz wykładowcy przyjeżdżają kasują 1000zł i powiedzą wszystko co tępy lud chce usłyszeć.

W tym największe dyrdymały nie po poparte niczym. Lud łyka to jak pelikan, za******a potem dzień i noc z jakaś sodą kaustyczną i na nic nie ma czasu.

Potem średnia rodzin w kraju 20-30 rodzin, bo obrobić się więcej nie da. A że gospodarka na wykładach i w praktyce totalnie od czapy to nikt nie widzi.

Trzeba ciasto dać na wiosnę, trzeba gniazda poszerzać, trzeba trutnie wycinać, trzeba gniazda zmniejszać, podkarmiać po słoiczku, trzeba skrobać, dezynfekować itp.

A jak ktoś tego nie robi i ma takie same wyniki lub lepsze to najlepiej wykpić i powiedzieć, że choroby rozsiewa.

 

I właśnie jak zaczynałem pszczelarzyc i pytałem dziadka czemu on tego wszystkiego nie robi, to mówił że sa to zbędne zabiegi pochłaniające tylko czas a przy pszczolach należy grzebać jak najmniej. 

Link to comment
Share on other sites

hurriway, nie ważne co ja robię. Nie o tym cały czas piszę.

Mówię o tym, że "naukowcy/wykładowcy" nie mając żadnego poparcia w badaniach forsują swoje widzi misie jak by mieli na to jakieś dowody naukowe.

 

Co do "dezynfekcji" u mnie. Rotację plastrów gniazdowych mam ale nie przepajam się tym zbytnio. Autoklaw do wosku mam i używam ale pszczoły nie stały się przez to bardziej "zdrowe".

Nigdy w życiu żadnego sprzętu czy elementu pasiecznego nie dezynfekowałem/sterylizowałem/wapnowałem/etc. Roczne spadki rodzin nie większe jak 2-3%.

Pewnie zaraz usłyszę: "nie chwal dnia przed zachodem", "to się wszystko kumuluje i kiedyś wybuchnie", "jesteś potencjalnym zagrożeniem dla sąsiadów". ;)

 

Jedyną rzeczą jaką pszczelarz może zrobić dla pszczół, w ramach profilaktyki przeciw wszelkim problem, to pilnować, żeby NIGDY NIE BYŁY GŁODNE.

To im zapewniam i póki co i One i ja żyjemy w "zdrowiu". Czeko wszystkim życzę.

  • Lubię 2
  • Smutny 1
Link to comment
Share on other sites

Godzinę temu, Krzyżak napisał:

hurriway, nie ważne co ja robię. Nie o tym cały czas piszę.

Mówię o tym, że "naukowcy/wykładowcy" nie mając żadnego poparcia w badaniach forsują swoje widzi misie jak by mieli na to jakieś dowody naukowe.

 

Co do "dezynfekcji" u mnie. Rotację plastrów gniazdowych mam ale nie przepajam się tym zbytnio. Autoklaw do wosku mam i używam ale pszczoły nie stały się przez to bardziej "zdrowe".

Nigdy w życiu żadnego sprzętu czy elementu pasiecznego nie dezynfekowałem/sterylizowałem/wapnowałem/etc. Roczne spadki rodzin nie większe jak 2-3%.

Pewnie zaraz usłyszę: "nie chwal dnia przed zachodem", "to się wszystko kumuluje i kiedyś wybuchnie", "jesteś potencjalnym zagrożeniem dla sąsiadów". ;)

 

Jedyną rzeczą jaką pszczelarz może zrobić dla pszczół, w ramach profilaktyki przeciw wszelkim problem, to pilnować, żeby NIGDY NIE BYŁY GŁODNE.

To im zapewniam i póki co i One i ja żyjemy w "zdrowiu". Czeko wszystkim życzę.

 

Myślę ze trochę generalizujesz tak generalnie. To ze Pani Gajda nie potrafiła odpowiedzieć na pytanie (zakładam opcje taką powiedzmy że nie wiedziała a tylko powtarzała ogólną mantre) to nie znaczy że np Chorbiński nie sypałby już przykładami jak z rękawa. Naukowiec to tęż człowiek. A to znaczy ze jeden moze być bardziej kumaty od drugiego. No i nawet jeśli ona nie wiedziała to też nie jest wyznacznikiem ze prawda nie jest po jej stronie - bo dajmy na powtarza to co powiedziały mądrzejsze głowy od niej i przyjęła to za aksiomat bez dociekania.

 

I druga sprawa piszesz na podstawie własnych obserwacji. Ale jednak sam postępujesz w miarę sterylnie. Nawet jeśli nie sterylizujesz w autoklawie to podszas klarowania wosku i nawet wstępnego podgrzewania i tak jest częściowo pozbawiany z patogenów. 

 

Ja wiem ze chciałoby się, ze naukowiec to powinien. Ale życie takie nie jest. Doktorat to jeszcze nie jest wystarczająca selekcja - to raczej etat. Można być naukowcem który tworzy naukę, albo takim co pracuje na uczelni przy zleceniach i jego zdaniem jest przekazać ogólną wiedzę dalej. Sam z życia przecież wiem kto kończył u mnie doktorat po studiach i jakie to matołki czasami były :) - może nie matołki, ale na pewno nie błyskotliwe umysły.

 

Ciężko oceniać.  

Edited by hurriway
  • Lubię 1
Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, hurriway napisał:

to nie znaczy że np Chorbiński nie sypałby już przykładami jak z rękawa.

Po pierwsze Profesor . Po drugie jego jego teoria że upadki rodzin w  Polsce to nie CCD a bezmózgowie włascicieli jest żenująca . U mnie upadki od 0 do 50 % w zależności od miejsca .

Jak napiję się w pierwszej miejscówce to dojechawszy do tej z 50 % upadkami to tak nawalony już byłem że nie wiedziałem co robię ?

Matołki , matołki .

 

Link to comment
Share on other sites

4 minuty temu, daro napisał:

Po pierwsze Profesor

To taka uszczypliwość z twojej strony. Wiesz ja nie potrzebuje nauki savo vivr w luźnej rozmowie na forum. I dla mnie tytuł naukowy to nic nadzwyczajnego żeby to podkreślać za każdym razem. Może dlatego ze sam mam?

I Chorbiński to był tylko przykład. Nie znam go tak i jak i wcześniej wspomnianego naukowca. Można go zamienić na kogoś dowolnego kto Ci pasuje i kogo uważasz za autorytet. Nie znam jego teorii odnośnie CCD. Ale tłumaczenie sobie własnych upadków 50% CCD i równocześnie podważanie jego teorii, też jest nie halo. Tam może być całkiem inny czynnik nie związany w ogóle ze stanem chorobowym. Tylko że np znoszą jakieś świństwo co je podtruwa. 

 

Ciężko mi się odnieść do tego. Ale myślę że dobra refleksja też by tu była potrzeba odnośnie twoich upadków - bo CCD to taka tajemnicza siła - prawie jak boska - którą się tłumaczy coś czego nie potrafi się wyjaśnić w sposób przyziemny.

Link to comment
Share on other sites

Godzinę temu, hurriway napisał:

To taka uszczypliwość z twojej strony.

To się nazywa szacunek a nie uszczypliwość . Może że ja bez tytułow to dla tego szanuje . ? Dla mnie tytuł Profesor to coś , ale że to też człowiek może w rozmowie pierzyć trzy po trzy . Nie rozmawiasz z nim a powołujesz .

Mozna z opiniami się nie zgadzać ale piszę się Ty a nie ty . Upadki mam w zależności od miejsca znajdowania się a nie gospodarki .

CCD rodzina na 2 korpusach dadanta zwija się do 1/2 litra pszczół . Matka w srodku niezywa pełno pokarmu .To tak z ostatniej chwili.

 

Link to comment
Share on other sites

11 godzin temu, Krzyżak napisał:

piotrpodhale, nic żeś nie zrozumiał ;)

Tak jak piszesz wykładowcy przyjeżdżają kasują 1000zł i powiedzą wszystko co tępy lud chce usłyszeć.

W tym największe dyrdymały nie po poparte niczym. Lud łyka to jak pelikan, za******a potem dzień i noc z jakaś sodą kaustyczną i na nic nie ma czasu.

Potem średnia rodzin w kraju 20-30 rodzin, bo obrobić się więcej nie da. A że gospodarka na wykładach i w praktyce totalnie od czapy to nikt nie widzi.

Trzeba ciasto dać na wiosnę, trzeba gniazda poszerzać, trzeba trutnie wycinać, trzeba gniazda zmniejszać, podkarmiać po słoiczku, trzeba skrobać, dezynfekować itp.

A jak ktoś tego nie robi i ma takie same wyniki lub lepsze to najlepiej wykpić i powiedzieć, że choroby rozsiewa.

Rozumiem chodzi Ci o swoją jedyną słuszną gospodarkę pasieczną najmojszą. Napisz książkę,zrób badania może wywrócisz świat pszczelarski na głowę,a Pani Gajdy żaden tępy lud słuchać już nie będzie.

Ps.Ciekawe kogo z tego forum zaliczasz do tępego ludu?

 

 

 

Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, daro napisał:

Może że ja bez tytułow to dla tego szanuje

 

Dziwny masz ten szacunek i wybiórczy. Tutaj to szczególnie widać.

Cytat

Po drugie jego jego teoria że upadki rodzin w  Polsce to nie CCD a bezmózgowie włascicieli jest żenująca

Gdybyś ten szacunek miał naprawdę, to napisałbyś: ze ciężko się z nią zgodzić. Żenujący i jego wszystkie formy to określenie obraźliwe. 

Panie Profesorze, z pana to jest debil! - to jest twój szacunek.

Dziękuję.

 

1 godzinę temu, daro napisał:

Nie rozmawiasz z nim a powołujesz .

A Randiego Olivera znasz? no nie, to najlepiej o nim nie rozmawiaj i nie przywołuj pod żadnym pozorem.

 

2 godziny temu, daro napisał:

Upadki mam w zależności od miejsca znajdowania się a nie gospodarki .

CCD rodzina na 2 korpusach dadanta zwija się do 1/2 litra pszczół . Matka w srodku niezywa pełno pokarmu .To tak z ostatniej chwili.

 

Możesz sobie wierzyć w CCD, że to prawda. A może to być jedna z trzech prawd - ta ostatnia. 

Link to comment
Share on other sites

Sprawa wygląda jak wygląda. Jedni by dezynfekowali i wyjałowiali cały ul inni niekoniecznie (ja z tej drugiej grupy jestem ale to za chwile). Jako że doktory, profesory i inne to pracowniki naukowe i wielu wypadkach na państwowych posadach to stwórzmy list otwarty z prośbą do kilku z osób w kraju i nie tylko. Dla nich to bodziec do pracy i zajęcia konkretnego stanowiska a z drugiej strony dla nas konkrety (choć jestem przekonany, że co niektórzy tego i tak nie przyjmą). Wszyscy zwolennicy dezynfekcji sody kaustycznej i rapicydu na potęgę już dziś powinni zbierać kasę na Sobarta. On tam rapicyc profilaktycznie już chyba leje by zabijać wszystko. Jakiś czas temu miałem długi pobyt w szpitalu i pomimo, że bakterie atakujące człowieka to nie to samo co pszczoły to jest pewne podobieństwo. A mianowicie miałem podawane dwa silne antybiotyki do wybicia wszystkiego (jeden to biotraxon drugiego nie pamiętam) tego dobrego w organizmie jak i złego. Czyli zlikwidowania całej flory bakteryjnej, efekt po likwidacji był taki że organizm nie był przez jakiś czas bronić się przed niczym, nawet anty per spiranty  powodowały poparzenia, kremy powodowały wykwity itd - jedyne co można było stosować to biały jeleń. Na oddziale zakaźnym był doktor który powiedział tak: Flora bakteryjna to w linii prostej nasza odporność i człowiek posiada miliony bakterii w sobie i na sobie. Każde dezynfekowanie flory niesie ze sobą skutki ujemne. Są badania by możliwie unikać jej wyjałowienia dlatego należy stosować antybiotyki w ostateczności - tak to ujął oczywiście to w przypadku człowieka ale czy system immunologiczny jest tak inny ??przecież człowiek to też zwierz. 

 

PS. Stwórzmy jakiś list otwarty z konkretnymi pytaniami i wyślijmy niech ktoś zajmie jakieś stanowisko bo chyba nauka ma być dla ludzi a nie tylko dla nauki.

Edited by Brzytwiarz
  • Lubię 1
Link to comment
Share on other sites

Daniel trzeba rozróżnić środowisko wewnętrzne i zewnętrzne. Wybijanie flory człowieka jest nie korzystne. Ale wybijanie patogenów wokoło to już normalna praktyka. W szczególności w szpitalach - bez tego to wiele osób by się przeniosło na tamten świat.

 

Co do pszczół. To raczej nie otrzymasz innej odpowiedzi niż ta która już jest.  Powiedzmy normalny (nie Sbard - bo jego świat naukowy akurat mocno krytykował za rapicyd)  nie zalecałby przelewania ula rapicydem czy sodą kaustyczną. Tam są raczej zalecenia są dość proste: prowadź rotacje ramkami aby nie zagnieździł się w nim nadmiar patogenów- to chyba jasne, i nawet intuicyjne. Oraz drugie zalecenie: jeśłi wprowadzasz używany sprzęt pszczelarski do rodziny to wcześniej go wyjałów. To też jest logiczne i prawdziwe, tylko że pracochłonne. osobiście bym tego nie robił jeśłi nie widziałbym oznak chorobowych - stricte z lenistwa. Ale jakbym miał maszynkę co by zrobiła to za mnie, to tak bym robił.

W jednym i drugim przypadku nie wyjaławiasz w żadnym razie środowiska ula. Wyjałowienie jest wtedy jak przerzucasz całą rodzinę na nową węzę i wszystko jest przelane wcześniej środkiem odkażającym. 

 

I jak mówimy o wyjaławianiu, to trzeba by się zastanowić jaką robotę robi kwas tu. Szczególnie jeśłi chodzi o środowisko przewodu pokarmowego pszczoły. Bo to jest takie no wiesz. Człowiek czepia się jednego a przymyka oko na drugie - być może ważniejsze.

Edited by hurriway
Link to comment
Share on other sites

41 minutes ago, hurriway said:

Daniel trzeba rozróżnić środowisko wewnętrzne i zewnętrzne. Wybijanie flory człowieka jest nie korzystne. Ale wybijanie patogenów wokoło to już normalna praktyka. W szczególności w szpitalach - bez tego to wiele osób by się przeniosło na tamten świat.

 

Co do pszczół. To raczej nie otrzymasz innej odpowiedzi niż ta która już jest.  Powiedzmy normalny (nie Sbard - bo jego świat naukowy akurat mocno krytykował za rapicyd)  nie zalecałby przelewania ula rapicydem czy sodą kaustyczną. Tam są raczej zalecenia są dość proste: prowadź rotacje ramkami aby nie zagnieździł się w nim nadmiar patogenów- to chyba jasne, i nawet intuicyjne. Oraz drugie zalecenie: jeśłi wprowadzasz używany sprzęt pszczelarski do rodziny to wcześniej go wyjałów. To też jest logiczne i prawdziwe, tylko że pracochłonne. osobiście bym tego nie robił jeśłi nie widziałbym oznak chorobowych - stricte z lenistwa. Ale jakbym miał maszynkę co by zrobiła to za mnie, to tak bym robił.

W jednym i drugim przypadku nie wyjaławiasz w żadnym razie środowiska ula. Wyjałowienie jest wtedy jak przerzucasz całą rodzinę na nową węzę i wszystko jest przelane wcześniej środkiem odkażającym. 

 

I jak mówimy o wyjaławianiu, to trzeba by się zastanowić jaką robotę robi kwas tu. Szczególnie jeśłi chodzi o środowisko przewodu pokarmowego pszczoły. Bo to jest takie no wiesz. Człowiek czepia się jednego a przymyka oko na drugie - być może ważniejsze.

Rotacja ramkami a używanie sody i środków dezynfekujących to dwie  sprawy. W wywiadzie doktor chce by każdorazowo przechodząc między ulami dezynfekować dłuto. A co to patogeny ?? ciało obce, twór biologiczny lub mikroorganizm wywołujący chorobę u danego organizmu. to tak z wiki. Co do jelit i kwasu szczawiowego tak są badania które faktycznie wskazują że używanie KS zmniejsza ilość populacji z uszkodzeniem jelit ale jak mam wybór zmniejszenie populacji i wyleczenie reszty to wybieram (bilans zysków do strat). Zmierzam do tego że Higiena to Higiena natomiast nadmierna dezynfekcja to bzdura. Czy wiesz że są badania, że przez to że dzieci nie mają kontaktu z bakteriami bo żyją w zbyt sterylnym środowisku to nie mają odporności i mają większe szanse na wszelkiego rodzaju alergie. Nie chcę mówić że trzeba też to całkowicie olewać ale wpadanie w paranoje typu wszystko sodą i palnikiem to zła droga. 

Edited by Brzytwiarz
Link to comment
Share on other sites

A czy z mojej wypowiedzi wynika koncepcja palnika i przelewania ula środkami dezynfekującymi? Dobrze wiem, ze zbyt sterylne środowisko to też nie dobrze. Ale w drugą stronę to jeszcze gorzej. Jeszcze bodajże w 19 wieku sporo dzieci umierało i kobiet właśnie przez brak dezynfekcji. Pasteryzacje też wprowadzili nie bez powodu. Zawsze jest złoty środek. Ten który Ci napisałem wydaje się sensowny. I tez napisałem dlaczego.

Dezynfekcja  dłuta jest jak najbardziej poprawna koncepcyjnie. Ona nie wyjaławia środowiska tylko zapobiega przenoszeniu choroby pomiędzy rodzinami (chodzi tylko o choroby, bo każdy zdrowy ul jest osobnym środowiskiem sam dla siebie w którym występuje równowaga i nie potrzebuje mieć kontaktu z innymi dla zachowania zdrowia). Ale zwyczajnie nie ma na to czasu. Trzeba samemu zdecydować na co się ma czas a na co nie. I to też nie jest system zero jedynkowy. Jak nie zdezynfekujesz to = choroba. Ta nie ma. I można by się tu doszukać wielu ale.

 

Na kwas to ja Ci uwagę zwróciłem specjalnie. Każde leczenie jest złem koniecznym jak wiesz. I to jest pewien bilans strat i zysków. Ale tak nadmieniłem aby zauważyć czasem hipokryzje w swoim myśleniu. Bo temat dezynfekcji to też pewien bilans zysków i strat. 

 

Edited by hurriway
  • Dziękuję 1
Link to comment
Share on other sites

Tak jak napisał Robert wyżej dezynfekcja środowiska ulowego i wymiana suszy na węzę to nie są środki które nie dopuszczą do zakażenia  lub zapobiegają jemu , ale procentowo  ograniczają prawdopodobieństwo zakażenia,  są krokiem w dobrym kierunku bo co jakiś czas eliminujemy z ula przetrwalniki tych szczególnie niebezpiecznych patogenów dla  pszczół , a jak nie robimy tego to nam się w ulu kumulują te patogeny i są jak nieodbezpieczone granaty w ulu , które zwiększają prawdopodobieństwo zakażenia . Dziwię się że niektórzy tak się boją higieny czyli  wody i mydła,

I coś na wesoło ?

 " częste mycie skraca życie , skóra się zdziera i człowiek umiera" 

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...

Important Information

We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.