Brzytwiarz Posted November 29, 2020 Posted November 29, 2020 Koledzy poradźcie proszę jak pozyskać nowy susz w ilościach dużych. Z roku na rok mając więcej rodzin cierpię na brak suszu. Jak najlepiej to poprowadzić by mieć jak najwięcej suszu. Ile lat to kolekcjonowaliście ?? Quote
Brzytwiarz Posted November 29, 2020 Author Posted November 29, 2020 (edited) 23 minutes ago, mirek. said: prowokator:P czemu tak sądzisz ?? ani przez chwilę mi to do głowy nie przyszło Edited November 29, 2020 by Brzytwiarz Quote
mirek. Posted November 29, 2020 Posted November 29, 2020 no taki wyjadacz nie wie jak susz pozyskać no chyba że chcesz kupić Quote
Brzytwiarz Posted November 29, 2020 Author Posted November 29, 2020 z miłą chęcią posłucham o ciekawych sposobach może takowe są może się da z jednego ula trzasnąć 100 może i nawet 200 ramek i do tego jeszcze miód zebrać. Quote
Krzychu Posted November 29, 2020 Posted November 29, 2020 2 minuty temu, Brzytwiarz napisał: z miłą chęcią posłucham o ciekawych sposobach może takowe są może się da z jednego ula trzasnąć 100 może i nawet 200 ramek i do tego jeszcze miód zebrać. Wydaje mi się, że pszczoły są najbardziej zmotywowane do odbudowy plastrów wtedy kiedy mają jej braki. A więc w przypadku przesiedlenia rodziny na węzę. Wtedy jak najszybciej muszą odbudować, żeby podtrzymać byt kolonii. W dziurze pożytkowej i po lipie, jednocześnie dokarmiając mogłoby mieć to sens. Quote
Beeman Posted November 29, 2020 Posted November 29, 2020 43 minutes ago, Brzytwiarz said: do tego jeszcze miód zebrać. A czy macie jakies sposoby aby na weselu wypic 3L wodki i nie miec kaca na poprawiny aby wypic kolejne 2L? 1 Quote
Beeman Posted November 30, 2020 Posted November 30, 2020 2 hours ago, Tikcop said: Wcześniej litr oleju osłonowo? Czy moze byc taki spracowany po smazeniu frytek? Bo jak swiezy to juz wydatek. Quote
Brzytwiarz Posted November 30, 2020 Author Posted November 30, 2020 czyżby nie było sposobu na piękną węzę do miodni ? Quote
Brzytwiarz Posted November 30, 2020 Author Posted November 30, 2020 (edited) 6 hours ago, Beeman said: A czy macie jakies sposoby aby na weselu wypic 3L wodki i nie miec kaca na poprawiny aby wypic kolejne 2L? Olej osłonowo, do tego kilo koksu a na następny dzień glukoza i potas. Oczywiście po każdym litrze obowiązkowo haft ale wracając do meritum temat w swojej prostocie nie jest taki prosty więc jak pozyskać o ile się da susz w sezonie w wersji ogromnej. Ile kilo to miodu to jedna wypocona ramka ?? I jeszcze nie mieć uszczerbku na miodzie . Edited November 30, 2020 by Brzytwiarz Quote
Tikcop Posted November 30, 2020 Posted November 30, 2020 (edited) Nikt nie chce napisać pierwszy. To zacznę ja. Susz nie jest potrzebny tak właściwie. Chyba, że do małych odkładów aby im oszczędzać wysiłku. Więc tak po oblocie, gdzieś koło wierzb, w zamian za boczne i zasadniczo puste i brudne plastry dajesz z obu stron skraju gniazda (przed pierzgą) po węzie. Te węzy na moment nakładania miodni powinny być nawet sporo odbudowane i podlane świeżym miodem. Więc idą jako przynęta do centrum miodni i obkładasz je węzami. W gnieździe luki znowu wypełniasz węzami. Pszczoły budują tylko jak jest dopływ wziątku. Ale wypacać kolejne pokolenia i tak będą wypacać byleby zbieraczki znosiły urobek. Miodnia w budowie wyciąga woszczarki z gniazda co studzi rójki a dawanie za dużo węzy do gniazda hamuje matkę w czerwieniu. Argument gotowej miodni (susz/ czerw) na miód czy rozrywania korpusów rodni korpusem węzo-suszów jakoś mnie nie przekonuje. To jak uważam. Dr Ostrowska w grobie się przewraca. Na kolejne pożytki miodnie mamy wybudowaną więc wiosną. Po sezonie wymieniamy nią połowę gniazda. Bo jest jeden rozmiar ramki w ulu. Czyli obieg plastrów z góry na dół i z dennicy do topiarki. Wrzosu nie mam. Jakbym miał to bym szedł w wyciskanie wzorem brata Adama. 1/2 dadanta nawet nie drutowałem. Ramki miały rowek w górnej beleczce od spodu. Oblewałem płynnym woskiem. Nic nie łamało się. Używałem co prawda przegonki bo przy trzepaniu mogły pękać. Edited November 30, 2020 by Tikcop Quote
Beeman Posted November 30, 2020 Posted November 30, 2020 9 hours ago, Beeman said: wypic 3L wodki i nie miec kaca 1 hour ago, Tikcop said: Nikt nie chce napisać pierwszy. To zacznę ja To moze napisze jeszcze raz tyko troche bardziej łopatologiczniej. Aby odklad zrobil te 50-60 ramek musi byci non-stop wziatek, a tego w Polsce nie ma. Czyli w zastepstwie syrop na okraglo, co automatycznie eliminuje "duzo miodu". Tutaj R. Oliver testuje jaki syrop odpowiedni do maksymalnego budowania plastrow. http://scientificbeekeeping.com/light-or-heavy-syrup-for-drawing-foundation/ 1 Quote
Beeman Posted November 30, 2020 Posted November 30, 2020 3 hours ago, Brzytwiarz said: I jeszcze nie mieć uszczerbku na miodzie Czyli "jak wskoczyc do basenu i byc suchym?" Quote
Krzychu Posted November 30, 2020 Posted November 30, 2020 7 minut temu, Beeman napisał: Czyli "jak wskoczyc do basenu i byc suchym?" Wpierw opróżnić basen by nie było w nim wody Quote
Robi_Robson Posted November 30, 2020 Posted November 30, 2020 1 godzinę temu, Tikcop napisał: Susz nie jest potrzebny tak właściwie. Chyba, że do małych odkładów aby im oszczędzać wysiłku. Pozwolę sobie nie do końca się z tym stwierdzeniem zgodzić . Wyobraźmy sobie np taką sytuację . Mam powiedzmy 10 pni i chcę powiększyć do 15 . Najlepiej jakby przy tym dało się wziąć jeszcze miód .... W maju na końcu kwitnienia rzepaku 5 z nich popadło w nastrój rojowy, a kolejne 5 ma ogromna siłę i są o włos od nastroju rojowego . Często robię pierwsze silne odkłady z matkami rocznymi w momencie pojawienia się nastroju rojowego . Po pierwsze , bo mi wygodnie . Po drugie , bo od pierwszego dnia mają duży potencjał i jeszcze przed lipą mają siłę rodziny produkcyjnej . Tak więc z 5 rodzin w nastroju rojowym biorę po 3 ramki z czerwiem krytym i matką i robię 5 odkładów . Matki w macierzaku poddaję po kilku dniach , albo w ostateczności pozostawiam matecznik rojowy . Do każdego odkładu dodaję 2-3 ramki z czerwiem krytym z pozostałych 5 rodzin. Do tego 2 plastry z pokarmem i mam już mega-odkłady na pełnym korpusie . Oczywiście wszystkie ramki obsiadane na czarno + dodatkowo trochę pszczół z 2-3 ramek W ciągu kilku dni czerw z 6 plastrów się wygryzie i będzie obsiadać dodatkowe 12 ramek. Razem z pszczołą , która już była w odkładzie daje to już po kilku dniach 2 korpusy obsiadane na czarno . W międzyczasie oczywiście pszczoły odciągają węzę ale ... Siła jest już taka , że więcej mogą przynieść niż same zjedzą, a nie mają gdzie tego składać . Pszczoły skierowują całą energie na odbudowę plastrów . Ale to trwa Nie mogą magazynować więcej miodu , bo nie mają gdzie . W tym czasie pojawiają się kwiaty akacji ( tam gdzie jest akacja ) . A ta kwitnie krótko. Kiedyś kwitła 10-14 dni, ale w ostatnich latach często zaledwie 4-5 dni. Z tego najlepiej nektaruje zazwyczaj przez pierwsze 2-3 dni Pszczoły zalewają gniazdo ograniczając matkę w czerwieniu . Na akacji dzienne przybytki potrafią być w rekordowe lata na poziomie nawet 10kg. i więcej . Gdzie to zmieścić ? Poza tym nektar akacji jest bardzo wodnisty. Pszczoły MUSZĄ mieć miejsce na jego rozłożenie i odparowywanie . Na węzie go nie odparują Jak nie ma suszu , to zanim zbudują miodnię , to już będzie po akacji . Nie ma suszu , to nie ma miodu . To tylko jeden taki przykład . . . PS. U mnie nie ma akacji Quote
Krzyżak Posted November 30, 2020 Posted November 30, 2020 Dużo suszu, to wygoda w gospodarowaniu, oszczędność czasu i większy zysk. Jak podają zawodowcy zza wielkiej wody, susz wykorzystywany tylko w miodni można używać 20-30 lat. 2 Quote
kubek33 Posted November 30, 2020 Posted November 30, 2020 24 minuty temu, Krzyżak napisał: Jak podają zawodowcy zza wielkiej wody, susz wykorzystywany tylko w miodni można używać 20-30 lat. W tym roku przetopiłem ostatnie ramki nadstawkowe które miały minimum 20 lat - musiałem przetopić bo były już bardzo sfatygowane - wirowanie ich to była bajka. Ale już robię zapas dobrych, ładnych ramek nadstawkowych tak by pszczoły nie musiały budować całego korpusu a tylko część. Quote
Turqs Posted November 30, 2020 Posted November 30, 2020 Przy intensywnym pożytku w sytuacji gdy nie ma dostępnego miejsca na składowanie nakropu zaleją gniazda i nastrój rojowy prawie pewny. Doświadczyłem tego w tym roku... Quote
Tadek11 Posted November 30, 2020 Posted November 30, 2020 Jak miałem kiedyś wrszawiaki to nadstawki zawsze miałem odbudowane z suszem i gospodarowałem na nich wiele lat i wymieniałem je na węzę tylko jak mi się zniszczyły lub naruszyła je motylica lub myszy bo nie miałem wtedy dobrego schowka na ramki. W ulach korpusowych tego już nie robię bo rotuje ramkami i korpusami i kiedy wymieniać decyduje o tym stan suszu i przeciętnie raz na trzy lata statystycznie wszystkie ramki z suszem są wymieniane na węzę a czasami nawet częściej raz na dwa lata. Wydaje mi się , że rotowanie korpusami pomiędzy miodnią a rodnią usprawnia mi i pszczołom pracę i organizacyjnie jest lepszym rozwiązaniem w moim przypadku gdzie mam 4 miodobrania w roku , niż jak bym miał oddzielać ramki inne do rodni i inne do miodni i może jak ktoś ma dwa miodobrania w roku to nie ma znaczenia. Tak że o ilości ramek z suszem przechowywanych na następny rok decyduje u mnie wyłącznie ich stan , czyli muszą być jasne , równo odbudowane , i nie starsze jak dwa lata i o tym na szkoleniach trąbi cały czas weterynaria i Pani Gajda u nas na szkoleniach bo jest u nas częstym gościem praktycznie co rocznie była przed covidem. Quote
Krzyżak Posted November 30, 2020 Posted November 30, 2020 Weterynaria, to niech pierw założy własne pasieki, pogospodaruje parę lat a potem ludzi "uczy". Większość tych doktorków, to ul widzi tylko na YT. Wg ich teorii, to co roku powinienem mieć zgnilca, nossemę i 100% upadów w zimę. 1 Quote
Michał Posted November 30, 2020 Posted November 30, 2020 W ulach wielkopolskich stosuję półnadstawki. Mam kilkaset ramek 1/2 wlkp w użyciu i bardzo dobrze sprawdzają się wczesną wiosną. Bywało, że pozyskałem z nich miód przed rzepakiem. Najstarsze mają już po 6 albo 7 lat i dalej są jasne - oczywiście nigdy nieczerwione i bez kontaktu z lekami. Co roku staram się odłożyć też pewną ilość ramek 18tek, wlkp i langów 2/3 ale ramka która pasuje do gniazda, jakoś zawsze znajdzie zagospodarowanie u mnie... Niemniej kilkadziesiąt takich ramek wiosny czeka. Quote
Tadek11 Posted November 30, 2020 Posted November 30, 2020 50 minut temu, Krzyżak napisał: Weterynaria, to niech pierw założy własne pasieki, pogospodaruje parę lat a potem ludzi "uczy". Większość tych doktorków, to ul widzi tylko na YT. Wg ich teorii, to co roku powinienem mieć zgnilca, nossemę i 100% upadów w zimę. A wyobraź sobie że Pani Dr. Gajda ma swoją małą pasiekę. ? I odnośnie tych teorii jak nam mówiła na szkoleniach , to bakterie wirusy i patogeny są wszędzie naokoło nas wszystko zależy od sprzyjających warunków do zakażenia i od ilości patogenów skumulowanych w środowisku ulowym i wcale nie mówią że powinieneś mieć na 100 % chorobę tylko ostrzegają i jak to się mówi w cudzysłowie "dmuchają na zimne." A w przypadku warrozy roznosi ona jak nam mówiła aż 24 różne wirusy , mam je gdzieś zapisane w komórce , a przetrwalniki zgnilca A. jak robiła badania , są u nas na Mazowszu prawie w każdej pasiece i to są takie granaty nieodbezpieczone i wszystko zależy od kondycji rodziny i warunków sprzyjających do zakażenia i jak robiła badania to właśnie na zgnilca najczęściej dochodzi i pszczelarzy "brudasów " w cudzysłowie i od nich zakażają się i sąsiednie pasieki na skutek rabunków chorych rodzin i dlatego powinniśmy raz na trzy lata wymieniać susz na węzę. Wiem że To nie jest Ci na rękę bo ekonomika i pęd z kasiorką , ale na to nic nie poradzę ? Pozdrawiam Quote
Brzytwiarz Posted November 30, 2020 Author Posted November 30, 2020 25 minutes ago, Tadek11 said: A wyobraź sobie że Pani Dr. Gajda ma swoją małą pasiekę. ? I odnośnie tych teorii jak nam mówiła na szkoleniach , to bakterie wirusy i patogeny są wszędzie naokoło nas wszystko zależy od sprzyjających warunków do zakażenia i od ilości patogenów skumulowanych w środowisku ulowym i wcale nie mówią że powinieneś mieć na 100 % chorobę tylko ostrzegają i jak to się mówi w cudzysłowie "dmuchają na zimne." A w przypadku warrozy roznosi ona jak nam mówiła aż 24 różne wirusy , mam je gdzieś zapisane w komórce , a przetrwalniki zgnilca A. jak robiła badania , są u nas na Mazowszu prawie w każdej pasiece i to są takie granaty nieodbezpieczone i wszystko zależy od kondycji rodziny i warunków sprzyjających do zakażenia i jak robiła badania to właśnie na zgnilca najczęściej dochodzi i pszczelarzy "brudasów " w cudzysłowie i od nich zakażają się i sąsiednie pasieki na skutek rabunków chorych rodzin i dlatego powinniśmy raz na trzy lata wymieniać susz na węzę. Wiem że To nie jest Ci na rękę bo ekonomika i pęd z kasiorką , ale na to nic nie poradzę ? Pozdrawiam Tadku czy rozmawiamy o suszu nigdy nie przeczernionym i używanym tylko w miodni bez zabiegów ?? Quote
Krzyżak Posted November 30, 2020 Posted November 30, 2020 Wirusy, bakterie, grzyby czy co tam sobie chcemy są w każdym ulu i w każdej rodzinie. To że wymienię połowę gniazda nic nie zmieni. Ich ilość za chwilę będzie taka sama. Czy rodzina zachoruje czy nie, zależy od innych czynników nie związanych z tak zwaną "dezynfekcję". Pani Gajda zapytana czy zna jakiekolwiek, choćby jedno badanie, które potwierdza, że szeroko rozumiana "dezynfekcja" poprawia "zdrowotność" rodzin pszczelich nie potrafiła tego wskazać. Przepraszam Tadziu ale dla mnie to jest kpina z nauki i pszczelarzy. Przyjeżdża taka Pani dr na szkolenie, pół dnia opowiada o dezynfekcji, wymianie plastrów, etc a na poparcie słuszności tych działań nie ma nic. Śmiech na sali. p.s. W tym wywiadzie Pani Dr. Gajda mówi że nie ma swojej pasieki https://www.warroza.pl/2020/09/choroby-i-patogeny-pszczol.html Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.