Skocz do zawartości
Forum Pszczelarskie - Pasieka "Banicja"

Przy jakiej temperaturze kłąb pszczół może się przemieścić w nowe miejsce w ulu


Rekomendowane odpowiedzi

Np. przejść w bok? 

Ktoś pisał, że wycieczki do plastrów bocznych z zapasem pokarmu zdarzają się w słoneczne dni w ulach jednościennych, nawet przy -3 st.

A przejście całego kłębu? 

Pewnie trochę zależy od rasy pszczół. 

 

Macie jakieś własne spostrzeżenia, albo linki?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 2/13/2021 at 3:20 AM, michal79 said:

Macie jakieś własne spostrzeżenia, albo linki?

Jest wiele przypadków, w których mimo pełnych plastrów miodu obok nich pszczoły umierały z głodu. Jest znacznie mniej aby to sie stalo gdy pszczoły mialy go nad "glowa".  

Dla tego moja zimowla opiera sie na dwoch korpusach 1+3/4 LN gdzie droga w gore jest dluzsza o te 18cm.  W/mnie jest lepiej zazimowac 2x5 jak 10 ramek w poziomie. Napewno lepiej jest 2x7.  

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Michałku to jest wróżenie z fusów , czy kłąb przejdzie w bok czy nie  , i rozumiem że chodzi Ci o przejście prostopadle do długości ramki ? a nie wzdłuż ramki. 

I z moich doświadczeń wynika że to zależy od stopnia rozluźnienia kłębu a rozluźnienie zależy od temperatury zewnętrznej i temperatury w ulu  i w ciepłych ulach może to być przy innej temperaturze zewnętrznej  a w zimnych z dechy w innych temperaturach zewnętrznych  , ale podstawą jest aby to przejście prostopadle do długości ramki było możliwe , czyli nad górą  beleczka  musi być przejście w bok , a jak ktoś położy na beleczki na przykład  folię lub płótno lniane  i zablokuje przejście w bok górą w poprzek ramek to staje się to nie możliwe takie przejście. Poza tym to też zależy od siły rodziny jej ogólnej kondycji , bo zdechlaki mają mniejszą szansę i w ogóle próbą  pytania Kolegów nie ustalasz takiej temperatury przejścia , bo za dużo parametrów zmiennych wchodzi w taką kalkulację , więc lepiej odpuścić sobie szukanie takiej temperatury przejścia  tylko skoncentrowanie się nad problemem dlaczego  rodzinom brakuje pokarmu w pewnym momencie ? 

W większości takie przypadki mamy jak matki długo jesienią czerwią i uszczuplają się zapasy pokarmu zimowego rodziny , którego w którymś momencie może w zimie zabraknąć . I nad Tym proponował żebyś skoncentrował swoją uwagę , czyli co zrobić żeby matki nie czerwiły długo jesienią , może zmieniać matki na inne rasy z ciepłych krajów które czerwią na okrągło  a może jeszcze coś innego wykoncypujesz.  

  • Lubię 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pytanie: Przy jakiej temperaturze kłąb pszczół może się przemieścić w nowe miejsce w ulu ?

Odpowiedź: Przy wzroście temperatury powyżej 0 pszczoły mogą przechodzić na plastry położone bliżej skrajów gniazda.

  • Lubię 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie problem był taki, że kuna rozdrapała wylotki w górnych korpusach dwóch rodzin w ulach poliuretanowych. Wydrapana dziura na szerokość dwóch ramek, wpadające mroźne powietrze. Obie rodziny przeszły pod ścianę. Jedna na 4 ramkach wyjadła wszystko. Pozostałe ramki, po drugiej stronie środkowej dziury pełne, z 8kg zapasu. Pszczoły jeszcze zupełnie nie wystygły jak otwierałem ul... (ale wszystkie nieżywe).
Druga zaatakowana rodzina żyła, co stwierdziłem bez podnoszenia powałki, rurką stetoskopu. Zatkałem dziurę czym tam mogłem i po długim rozważaniu wybrałem nie robić nic więcej. Na drugi dzień było piękne słońce, a ich ul jest akurat ciemnoniebieski. Ciepło wywabiło pojedyncze pszczoły, które w większości wracały do środka po kilku zwrotach w powietrzu. Było około -2 stopnie w cieniu.
Jestem ciekaw, czy zdołały lepiej się ułożyć. Potem było przez kilka dni -10, -16... Może w sobotę będę mógł tam znowu zajechać.

Edytowane przez michal79
  • Smutny 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, michal79 napisał:

Jestem ciekaw, czy zdołały lepiej się ułożyć. Potem było przez kilka dni -10, -16...

Tak!   Jednak trza było podnieś powałkę i sprawdzić czy nie porozsuwane są ramki  , a także zabezpieczyć powstały otwór ( zmniejszyć ). Jeżeli rodzina żyje , to ma duże szanse przetrwania.

W jakiej sile  będzie na wiosnę , to się okaże .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, lalux5 napisał:

Tak!   Jednak trza było podnieś powałkę i sprawdzić czy nie porozsuwane są ramki  , a także zabezpieczyć powstały otwór ( zmniejszyć ). Jeżeli rodzina żyje , to ma duże szanse przetrwania.

W jakiej sile  będzie na wiosnę , to się okaże .

 

Zatkałem prawie cały. Co do ramek, to było widać przez dziurę, że żadna nie została poruszona (beleczka boczna pękła od pazura, ale się nie przemieściła). Rozważałem założenie między powałkę a górę kłębu pierścienia dystansowego i położenie ramki w poprzek na beleczkach. Ale w końcu tego nie zrobiłem. Zobaczymy czy dobra, czy zła decyzja, już niedługo... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 godzin temu, michal79 napisał:

Rozważałem założenie między powałkę a górę kłębu pierścienia dystansowego i położenie ramki w poprzek na beleczkach. Ale w końcu tego nie zrobiłem. Zobaczymy czy dobra, czy zła decyzja, już niedługo... 

Jeżeli rodzina posiada pokarm , a piszesz że kuna nie naruszyła ramek , to zostawić w spokoju . Na dodatek nie ma dużych mrozów ,kłąb ułoży się i przemieści , jeszcze masz powałki .

 

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ten drugi ul, co to przeżył atak kuny (foto pierwszy z lewej), a nawet 6go lutego przy -2 w słońce wysyłał w powietrze jakieś pszczoły, prawdopodobnie dał radę się przemieścić na pokarm, bo wczoraj nadal żyły. 

Co ciekawsze, kuna między 6 a 15 lutego wróciła i znowu wyrwała zaślepki, którymi zatkałem dziurę. (Zrobiła to po mojej pierwszej wizycie, a przed poniedziałkowymi opadami śniegu). Po śladach, odwiedziła ten ul przynajmniej jeszcze raz przedwczoraj. Ale wydrapanie się nie zwiększa, a te pszczoły najwyraźniej jakoś sobie radzą mimo tej dziury. Mam nadzieję, że dzisiaj zacznie się odwilż... 

 

Ten drewniany w środku i pierwszy z prawej, gdzie jest cienka blacha niedająca oparcia dla tylnych odnóży - nieruszone.

C0WIdd1.jpg

Edytowane przez michal79
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, michal79 napisał:

Co ciekawsze, kuna między 6 a 15 lutego wróciła i znowu wyrwała zaślepki, którymi zatkałem dziurę. (Zrobiła to po mojej pierwszej wizycie, a przed poniedziałkowymi opadami śniegu).


Niektóre zwierzęta lubią wracać na "miejsce zbrodni"
U mnie w ciągu 48 godzin dzięcioł trzykrotnie rozkuwał ten sam korpus .
Dwa razy zaślepiałem otwory, a po kilku godzinach kolejny otwór był obok .
Prawie nowy korpus poliuretanowy od Talara (inne też) poperforowany niczym ser .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Robi_Robson napisał:

U mnie w ciągu 48 godzin dzięcioł trzykrotnie rozkuwał ten sam korpus .

  Kiedyś dzięcioł wykuł mi dziurę w dachu leśniczówki w której mieszkałem. Nie pomogło włączane radio, brat nawet założył tam klakson samochodowy włączany ze swojego łóżka, też niewiele dało (skubaniec zaczyna tłuc przed 6 rano). Dach był z eternitu...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na tamtej miejscówce na szczęście dzięcioły obrabiają zagajnik i uschnięte sosny, czy tam modrzewie, a sikorki polują tylko na pszczoły które wylatują z uli i zastygają na sniegu. Zresztą, przy tej konstrukcji ula mają małe szanse upolować coś, stukając w dolny wylotek. Na górnym się raczej nie utrzymają. 

 

Pozostają kuny...

Edytowane przez michal79
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Nacek napisał:

Człowiek u którego trzymam pszczoły, opowiadał jak dzięcioł siadał na słupie energetycznym i naparzał w blaszaną obudowę lampy. Podobno karabin maszynowy to pikuś.

  Miałem to samo. Tłukł na zmianę  albo w latarnię przed domem albo w eternitowy dach. Sam nie wiem co gorsze. Latarnię dalej niosło po lesie, huk z eternitu roznosił się po całej drewnianej konstrukcji domu.  Od świtu nie było spania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 godzin temu, Robi_Robson napisał:


Niektóre zwierzęta lubią wracać na "miejsce zbrodni"
U mnie w ciągu 48 godzin dzięcioł trzykrotnie rozkuwał ten sam korpus .
Dwa razy zaślepiałem otwory, a po kilku godzinach kolejny otwór był obok .
Prawie nowy korpus poliuretanowy od Talara (inne też) poperforowany niczym ser .

Sąsiadowi szwagra dzięcioł 'zrobił' dziurę w nowo wykonanej elewacji (styropian + tynk) . Załataną na nowo 'robił' , załataną na 'twardo' - obok . I niczym nie można go było odstraszyć/zniechęcić  .... pomogło umieszczenie na wykutej ... płytki CD . Płytka jest tam do dzisiaj a dzięcioł nie 

?

 

PF

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziś dzięcioł zielony wracał trzy razy do tego samego ula . Też zielonego .
Po drugim razie powiesiłem na drutach po obu stronach nowego otworu dwie pułapki na myszy .
Pomyślałem , że poruszona zatrzaśnie się i spłoszy intruza .
Wrócił trzeci raz . Zrobił kolejny otwór, a pułapki nie potrącił.
Później jeszcze podziurawił kolejny styropian od łysonia .
Doprowadzi mnie do bankructwa . . .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.