Skocz do zawartości
Forum Pszczelarskie - Pasieka "Banicja"

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
28 minut temu, manio napisał:

ale leszczyny już mają wyciągnięte "robaki"

 W tym roku jedna rodzina wylazła mi  z ula na tyle wcześnie by coś zebrać z leszczyny, choć teraz już nie latają. Ale na dniach ma się ocieplić. Te pszczoły co mam na wsi nie mają chyba w zasięgu leszczyny a ja sadził nie będę bo raz posadziłem, okazało się , że dla bobra. Mam po dziurki w nosie już tego zwierza. Ostatnio zeżarł mi ogromną różę. Była posadzona przy pniu olszy, część pędów zostało, rosły pod siatką , która chronić miała pień przed zębami. Ostatnio podwinął siatkę i wyżarł też to co było pod siatką.  Boję się trochę o szpaler z ałyczy który posadziłem. Na razie rośliny cienkie, po pierwszym przycięciu więc mu się nie opłaca tego gryźć ale jak podrosną... 

Opublikowano
12 minut temu, gajowy napisał:

 Na razie rośliny cienkie, po pierwszym przycięciu więc mu się nie opłaca tego gryźć ale jak podrosną... 

Zeżre .
Młode pędy smakują mu najbardziej .
Zostają tylko kilkuty po kilka-kilkanaście cm. od ziemi .
Widywałem takie "fakirowe łoże" w miejscach gdzie aż gęsto było wcześniej od samosiejek drzew .
Wyżarł wszystko .

Opublikowano (edytowane)
16 minut temu, Robi_Robson napisał:

Wyżarł wszystko .

nad Pisą nawet stare olchy powycinał ,a mówią że mają dużo garbników i bobrowi nie smakuje. Wziął je na deser jak już nie było wyboru. Mój teść swoje owinął siatką stalową i to je uratowało , ale z zemsty podkopały się pod ogrodzeniem i wycięły sad.

Edytowane przez manio
Opublikowano
3 minuty temu, manio napisał:

nad Pisą nawet stare olchy powycinał ,a mówią że mają dużo garbników i bobrowi nie smakuje. Wziął je na deser jak już nie było wyboru. Mój teść swoje owinął siatką stalową i to je uratowało , ale z zemsty podkopały się pod ogrodzeniem i wycięły sad.

U mnie już też nie jest wybredny i żre jak leci, olchy a w zeszłym roku nawet sosny obgryzł z kory tak do wysokości metra. Jedną sosnę położył i całą obgryzł z kory.  Sąsiedzi wzdłuż rzeczki mają elektrycznego pastucha 20cm nad ziemią, celem ochrony drzew owocowych. Podobno działa.

Opublikowano
1 minutę temu, gajowy napisał:

Podobno działa.

podkopie i przejdzie , pod Łomżą podkopały drogę prowadzącą do mostu na Narwi i ruch wstrzymały . Jeżdżę od tego czasu przez Zambrów do Warszawy :) 

Jedyny sposób to siatkę zakopać , ale wątpię bo potrafią wykopać kanały spod  lustra wody wprost do sadu . Żeby ludzie byli tacy sprytnie w robocie to by głodu nie było.

Opublikowano
1 godzinę temu, gajowy napisał:

Na razie rośliny cienkie, po pierwszym przycięciu więc mu się nie opłaca tego gryźć ale jak podrosną... 

Za poradą znajomego owinąłem dołem drzewa przy potoku folią stretch, to ocalały. PK

Opublikowano
26 minut temu, piotrpodhale napisał:

Za poradą znajomego owinąłem dołem drzewa przy potoku folią stretch, to ocalały. PK

  Mam we wsi całe spectrum zabezpieczeń, u jednych folia, u innych siatka, szmaty, sam kilka drzew owinąłem siatką podtynkową bo elastyczna. Ale szpaleru z przeznaczeniem na żywopłot nie będę chyba owijał, za gęsto tego towaru?. Co ma być to będzie. 

Opublikowano
2 minuty temu, gajowy napisał:

  Mam we wsi całe spectrum zabezpieczeń, u jednych folia, u innych siatka, szmaty, sam kilka drzew owinąłem siatką podtynkową bo elastyczna. Ale szpaleru z przeznaczeniem na żywopłot nie będę chyba owijał, za gęsto tego towaru?. Co ma być to będzie. 

Ale zbytnio bym nie liczył że im podarują.

Opublikowano
10 godzin temu, piotrpodhale napisał:

Ale zbytnio bym nie liczył że im podarują.

  Jedyna nadzieja, że nie będzie im smakowało.  Rośnie trochę badyli przy brzegu, których póki co nie ruszają, np sumak octowiec. Posadziłem też trochę amorfy krzewiastej, może i to im nie będzie smakowało?

Opublikowano
12 godzin temu, daro napisał:

Bo siatki nie dali .

to drogi asfaltowe mają grodzić ? Bobry nie mają naturalnych wrogów ( były nimi wilki) , są pod ochroną i rozmnożyły się bez umiaru - to  jest problem. Podobnie z łosiami , u mnie naprawdę strach jechać , szczególnie po zmroku bo potrafi nagle wyskoczyć w rowu na środek drogi. Z dzikami spokój bo wybili chyba do nogi :(

Opublikowano
8 minut temu, manio napisał:

Bobry nie mają naturalnych wrogów ( były nimi wilki)

Tych z kolei znów coraz więcej. 

Opublikowano
1 godzinę temu, Krzychu napisał:

Tych z kolei znów coraz więcej. 

to pewnie ruskie ? Ja jeszcze nigdy nie widziałem , a bobra mój teść to nawet na wędkę złapał w środku dnia.

Opublikowano
1 minutę temu, manio napisał:

to pewnie ruskie ? Ja jeszcze nigdy nie widziałem , a bobra mój teść to nawet na wędkę złapał w środku dnia.

Zaczęło się wszystko od hejtu na polowania na zwierzynę. Mniej polowań = porobiło się więcej dzików i innych zwierząt leśnych. A skoro taki dobrobyt w lasach to i wilki poczuły dobrobyt i chęć na rozmnażanie. Lisów też już od cholery. 

Kiedyś leśniczy wilka od wielu lat nie widział a teraz każdy jeden nawet młody tuż po studiach ;) 

co chwile jakieś nagranie z wilkami coraz śmielej wchodzącymi w gospodarstwa widać.

 

Ogon bobra to kiedyś postny przysmak był podobno ;) 

Opublikowano
2 godziny temu, manio napisał:

to drogi asfaltowe mają grodzić ? Bobry nie mają naturalnych wrogów ( były nimi wilki) , są pod ochroną i rozmnożyły się bez umiaru - to  jest problem. Podobnie z łosiami , u mnie naprawdę strach jechać , szczególnie po zmroku bo potrafi nagle wyskoczyć w rowu na środek drogi. Z dzikami spokój bo wybili chyba do nogi

Siatka podobna jak na krety(mocniejsza )  daje się na skarpie pod ziemią bo tam nory robią . Gdyby dali choć minimalny odstrzał łosi  to unikały by ludzi jak dziki . Te nie wyraża z kukurydzy no bo i po co . Mnożą się jak szczury,

Opublikowano

 Ta, mój kolega wyprowadził sie 30km pod Warszawę w stronę Stanisławowa. Zanim jeszcze się pobudował, zaczął uprawiać cos na działce. Ziemię między ogórkami i dyniami ściółkował koszoną trawa z trawnika, miał tego dużo. Łoś zaczął przychodzić do niego na tą trawkę. Przeskakiwał płot 160cm z siatki leśnej, trawkę zjadał a ogórki i dynie rozdeptywał. Okazało się potem, że nie tylko u mojego znajomego w ogródku się dożywiał. Jak go w końcu jakiś bus pod Ciopanem zabił to cała wieś świętowała.

  Co do bobrów to ponoć lokalnie dozwolono jakiś odstrzał. Mój najmłodszy się dopytuje od jakiegoś czasu, czy nie możemy z tego bobra ugotować rosołku. Ale to dziecko by wszystko zeżarło...

  • Haha 2
Opublikowano (edytowane)
1 godzinę temu, gajowy napisał:

jakiś odstrzał. Mój najmłodszy się dopytuje od jakiegoś czasu, czy nie możemy z tego bobra ugotować rosołku. Ale to dziecko by wszystko zeżarło...

trudny do ostrzału ,  a ani to trofeum , ani mięso. Trzeba zapłacić dobrze myśliwemu ,  a nie ma chętnych . Mięso z bobra uważane było za postne , ze względu  na łuski na ogonie.  Daro by pewnie zrobił z  niego kiełbasę ? Legalnie można jeść w piątek. Smakuje pewnie jak nutria .

Edytowane przez manio
Opublikowano

Manio nie smakuje jak nutria . Jadłem na Litwie w Polsce nie ma myśliwych . Dali zezwolenie na ostrzał 15 a tylko 2 psy zagryzły .

To nie mięso z bobra a z bobrzego ogona , zresztą gó**o gównem ,wolałbym same kartofle . Dublonka z bobra super (kurtka )

Opublikowano (edytowane)
Godzinę temu, daro napisał:

To nie mięso z bobra a z bobrzego ogona

sam to chyba przed  chwilą wymyśliłeś , ja pisałem za Sienkiewiczem , pamiętając jak Zbyszko upolował bobra dla sadła na stryjowe rany chyba.

Postność bobra wymyślili oczywiście duchowni , który nie w smak było postne umartwianie się. Ogon był pretekstem lub co najwyżej przystawką , a nie daniem  głównym. Litwini jedzą nie tylko świńskie ogony , ale przysmakiem są świńskie uszy. Tfu !  Daniem była tuszka z bobra - po umiejętnym sprawieniu to ok. 10 kg mięsa. Tak przynajmniej mówi internet bo ja nie jem szczurów, myszy  , nutrii ani bobrów. To nie jest jedzenie godne chłopa. Już bym wolał rybę , najchętniej samodzielnie złowioną :) , a  z dobre wili poszczę częściej niż raz w tygodniu . Dla zdrowia .

Oto przepis na ogon jako osobne danie ( tfu)  i całego bobra . U nas dzieci hoduja świnki morskie , w ameryce południowej je żrą. Cejrowski  ,  Twój idol też żarł i się oblizywał obleśnie.

 

https://kuchnia.wp.pl/absurdy-prawne-w-kuchnia-6054629117142145g/7

Edytowane przez manio
Opublikowano
Godzinę temu, manio napisał:

Litwini jedzą nie tylko świńskie ogony , ale przysmakiem są świńskie uszy.

A Ty salcesonu nie jesz ? Tam też świńskie uszy .

Ja nie za literaturą a historią .

http://wyrobydomowe.com.pl/pieczony-ogon-bobra/

Waga tuszki do 30 kg , też ciekawa klasyfikacja pszczół .

https://tm-pkw.wixsite.com/sekret-tm-rosomak/post/bóbr-castor-fiber-jako-zwierze-łowne

Godzinę temu, manio napisał:

U nas dzieci hoduja świnki morskie , w ameryce południowej je żrą. Cejrowski

W Ameryce poło dniowej jedzą mrówki , powszechne nawet w supermarketach .W Polsce 2 gatunki jadalne w smaku przypomina orzechy . Masz manio uprzedzenia kulinarne . Mi ryby ze słodkiej wody to tylko pstrąg i troć . Reszta to muł i błoto .

W Pł Ameryce jest też ciciaron .

  • Lubię 1
Opublikowano

Wracając do tematu.;

Ja wczoraj i dzisiaj byłem w pasiece, pomimo temp +10 i słońca to pszczoły nie latały, pewnie przez to że nocami był mróz.

Na 12 uli tylko z 5 nieśmiało wylatywało po kilka szt i szybko wracały do ula a jedna to nawet z namiastką pyłku, ciekawe z czego.

Reszta siedzi w ulach i cicho mruczą, pewnie jeszcze nie czas na wiosnę.

Ale ja pszczoły latające w tym roku już widziałem. ?

Opublikowano (edytowane)
2 godziny temu, daro napisał:

A Ty salcesonu nie jesz ?

nie jem nic z podrobów bo mam wysoki cholesterol ( miałem bo zbiłem dietą i ćwiczeniami) :)

2 godziny temu, daro napisał:

pstrąg i troć

a gdzie ty złapiesz taką rybę ? Nie ma jej u nas bo nie ma potoków , w jeziorach czy rzekach jest za mało tlenu w wodzie i zdycha , a hodowlana karmiona padliną z bacutilu w granulacie . Widziałeś kiedy karmienie ? Głupie jak muchy . Tfu i trupem śmierdzi . Nigdy tego guana  nie jem .  Jeśli wędzone to na 100 % zdechły z braku tlenu - to powszechna praktyka. Nie kupuj nigdy wędzonych , chyba że morskie ale też ostrożnie bo są rozmrażane przed wędzeniem i mogą być zepsute. Wędzić to lepiej kiełbasę , choćby z bobra.

Sandacz czy okoń bije je na głowę i padliny nie żre. Nawet leszcz  m ale taki 3 kg jest smaczny jak węgorz. Inne ryby oddaję kotom - niestety te też się znają na rybach i po drugiej już nie jedzą byle czego. Okoń z rusztu to moja specjalność. Kiedyś nie był objęty rozmiarem ochronnym bo  to kat na ryby i wolno rośnie. Teraz nawet żaba zielona jest atrakcją zoologiczną , że o rakach nie wspomnę.  A ja z tych rzadkich co łapali jaszcze raka jeziorowego.

 

Niech inni jedzą co chcą - ja brzydzę się szczurów i królika też. Mrówkę bym zjadł bez obrzydzenia. Czerw trutowy też jest smaczny. Ślimaki ,żaby czy owoce morza też chętnie , Nawet słynne ośmiorniczki , choć bez rewelacji. Wolę zwykłe flaki po warszawsku :)

Edytowane przez manio
Opublikowano

Podjechałem z kawałkiem ciasta do rodziny, która kilka dni temu doszła do powałki. Otwieram ul i pusto- uznałem że przez te kilka dni osypały się z głodu ale w tym momencie z wylotka poderwało się na mnie kilka strażniczek. Jak się przyjrzałem dokładniej  to zauważyłem, że pszczoły przeszły na dwie ramki dalej, pełne pokarmu i uwiązały się niżej, tak, że na pierwszy rzut oka nie było ich widać i mają gdzieś moje ciasto. Ziemia wokół ula nosi mocne znamiona oblotu (brązowo-zółte kropki). Biorąc pod uwagę, że wylotek obstawiony przez  strażniczki to chyba zaczęły już normalne wiosenne życie. 

Opublikowano
8 minut temu, gajowy napisał:

Podjechałem z kawałkiem ciasta do rodziny, która kilka dni temu doszła do powałki. Otwieram ul i pusto- uznałem że przez te kilka dni osypały się z głodu ale w tym momencie z wylotka poderwało się na mnie kilka strażniczek. Jak się przyjrzałem dokładniej  to zauważyłem, że pszczoły przeszły na dwie ramki dalej, pełne pokarmu i uwiązały się niżej, tak, że na pierwszy rzut oka nie było ich widać i mają gdzieś moje ciasto. Ziemia wokół ula nosi mocne znamiona oblotu (brązowo-zółte kropki). Biorąc pod uwagę, że wylotek obstawiony przez  strażniczki to chyba zaczęły już normalne wiosenne życie. 

 

Też z początku latałem z ciastami myśląc, że pszczoły głodują bo są już pod powałką. I nigdy tego ciasta nie tknęły. I się rozwinęły i miodu przyniosły. 

A nie, sorry. Miałem jeden przypadek. Rodzina na jesieni została kompletnie wyrabowana. Dlatego w styczniu była już bieda. Położone ciasto zostało ruszone mocno ale mimo wszystko spowodowało to szybsze przepełnienie się jelita. Pierwszy oblot był gdzieś w połowie marca więc nie wytrzymały do tego czasu. 

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.