Jump to content
Forum Pszczelarskie - Pasieka "Banicja"

Sezon 2022


michal79

Recommended Posts

3 minuty temu, daro napisał:

To podziel . Ja poszerzam tylko węzą .

   Sugerujesz podzielenie rodziny? Na odkłady? zobaczymy jutro co u niej słychać. Być może jak pojawi się jej pierwszy w tym sezonie towarowy pożytek (akacja) skupi się na noszeniu miodu?. Z trzech rodzin stojących w lesie ta rodzina póki co przyniosła najwięcej miodu, mimo że nic szczególnego tam do tej pory nie kwitło masowo.

Link to comment
Share on other sites

Jak myślicie ile warstw  słoików z miodem przedzielonych warstwowo tekturą można układać na palecie ? 
Nie transportuje w takiej formie tylko magazynuje. 
 

Link to comment
Share on other sites

Beeman, to ja mam pomysł, nastaw przy każdym ulu korpus na 11 ramek, jak poczują zew natury to i same wejdą z pominięciem krzaka. ?

Edited by Tikcop
  • Lubię 1
Link to comment
Share on other sites

Zapowiadał się spadziowy rok - mszyc jest rekordowo dużo tutaj na Pomorzu i Kaszubach. Niestety nie w myśl pszczelarzy - Lasy Panstwowe zdecydowały się cna oprysk lotnicze lasów, które wytrują mszyce. Tyle po miodzie spadziowym. 

Link to comment
Share on other sites

3 minuty temu, Krzychu napisał:

Niestety nie w myśl pszczelarzy - Lasy Panstwowe zdecydowały się cna oprysk lotnicze lasów, które wytrują mszyce. Tyle po miodzie spadziowym. 

  Może coś w lasach prywatnych zostanie? W pierwszym roku mojego pszczelarzenia  spadziował las sosnowy wokół mojej działki.  Niestety, miałem dosyć słąbe rodziny i miodu miałem z tego ledwie dla siebie

Link to comment
Share on other sites

Godzinę temu, gajowy napisał:

Może coś w lasach prywatnych zostanie? W pierwszym roku mojego pszczelarzenia  spadziował las sosnowy wokół mojej działki.  Niestety, miałem dosyć słąbe rodziny i miodu miałem z tego ledwie dla siebie

 

Ale takich małych lasków Marcin nie będą pryskać , poza tym nie tylko w Lasach Państwowych są mszyce , był u nas kiedyś w Kole wykład na ten temat  , mszyc jako dostarczycieli pożytków dla pszczół i jest dużo różnych gatunków mszyc występujących masowo   i drzewa w zabudowie zamieszkałej przez ludność też spadziują , a ich leśnicy nie będą pryskać bo to tereny zamieszkałe przez ludność. U mnie w okolicy zamieszkałej jest dużo  różnych drzew i co roku też spadziują   i co roku mam miód w czerwcu zabarwiony na kolor mocnej herbaty , czyli jest dosyć spora domieszka spadzi . Ale to zależy oczywiście od lokalizacji pasieki. 

  • Lubię 2
Link to comment
Share on other sites

Pogoda w końcu, czas jechać walczyć z matecznikami i rojami, miodu trochę jest, ale sklepić coś nie chciały, mam nadzieję że dzisiaj to wszystko się jakoś ogarnie. Rzepak już raczej robi się wspomieniem, zaczęła się kruszyna, akacja jeszcze chwilę... A pogoda ma się paprać jeszcze przez tydzień. Słabo to widzę... 

  • Lubię 1
Link to comment
Share on other sites

 Ja dziś odwiruję resztę miodu rzepakowego.  Rodziny niektóre chciały by się roić. Jedna miała juz zasklepiony matecznik ale rójka jeszcze nie wyszła. Ta rodzina poszła do podziału. Część dostała matkę , druga częsć matecznik.  Zabrałem jej też nawet sporo miodu. Druga co miała zaczątki mateczników i już lekko podlanych mleczkiem została osłabiona na rzecz innej  w której była kiepska matka i dostały nową. Zobaczymy. Na akacji pojedyncze pszczoły ale jeszcze nie rozkwitła na dobre.  Większość pszczóły siedzi na dużych krzewach irgi.  Liczę, że jak akacja dostanier słońca i rozkwitnie to łatwiej będzie nad tymi pszczołami zapanować.

Link to comment
Share on other sites

Pasieka przy domu po względnie szybkim przeglądzie bez matecznikow, miodu dosyć sporo, gotowego do odwirowania może z 10 ramek porozrzucanych po ulach. Chyba przez tą wilgoc od kilku dni panującą pszczoły nie mogą dosuszyć towaru bo inaczej nie potrafię sobie tego wytlumaczyc:) 

Teraz czas na tą "gorszą" pasieke. Tam mateczniki gwarantowane... Może i miód jakiś przywiozę na wirówkę... :) Ja zawzięcie poszukuję miejsca gdzie by tą akacje pozyskać... 

Link to comment
Share on other sites

3 godziny temu, Sołtys napisał:

Pogoda w końcu, czas jechać walczyć z matecznikami i rojami, miodu trochę jest, ale sklepić coś nie chciały, mam nadzieję że dzisiaj to wszystko się jakoś ogarnie.

Mi udało się wziąć urlop na 4h i jadę zaraz na pasiekę, z przygotowanymi ramkami z wtopioną węzą. Rzepak jeszcze żółty ale to już końcówka. 

  • Lubię 1
Link to comment
Share on other sites

 Przed chwilą, korzystając z przerwy obiadowej w pszedszkolu, które mam za płotem zabrałem resztę ramek z rzepakiem od pszczół, które przywiozłem pod dom.  Jeszcze z 5 kg będzie do odwirowania.  Przy okazji zabrałem im ramkę czerwiu i dałem innej rodzinie której chyba czas zmienic matkę. Ma dwa lata, doprowadza rodzinę do jakiejś tam siły i na tym koniec. Ani w zeszłym ani w tym sezonie nie było miodu, choć pszczoły sporo.

  W przyszłym roku chyba sobie odpuszczę rzepak. Wolę pszczoły wystawić w pełnej sile na kruszynę i innepożytki, z których miód bardziej smakuje mojej rodzinie.

  • Lubię 1
Link to comment
Share on other sites

Wyjątkowo późno w tym roku, ale wreszcie, pasieka wydała potencjalne potomstwo (tak jak pszczoły chcą i pragną), matki zeszłoroczne budują się w nowych miejscówkach, a macierzaki już niektóre po walkach księżniczek. 
Dla mnie oznacza to jedno: spowolnienie wariackiego tempa prac, kiedy wokół leżą ramki, a Ty próbujesz być zarazem spokojny, a nieustępliwy, niezwracający pszczelej uwagi, a zarazem rozkładający całą rodzinę na czynniki pierwsze, by wypatrzeć jej reprodukcyjne centrum i przenieść do nowego miejsca… Do tego dochodzą takie drobne prace jak korygowanie dzikiej zabudowy, okazjonalne sklejenie korpusów… Oby tego jak najmniej…
Ogólnie okres dźwigania, szukania i rozwożenia mam za sobą. 17 rodzin + jedna w kószce, przy której do jesieni w zasadzie nic robić nie trzeba. Niby niewiele, a trzy pełne dni trwało rozwożenie itp. Jestem bardzo szczęśliwy, że już mam to za sobą, a resztę zrobią za mnie pszczoły. Ewentualnie jeszcze może jakoś jajkami je wspomogę, jeśli coś nie pyknie z księżniczkami za pierwszym razem.
Z tych 17 ile się zrobiło? Na razie takich potencjalnych oczywiście, dopóki nie zobaczę jajek, będą to jedynie zalążki... ? Niech policzę... 35.
Chyba nie tylko miód będę miał na sprzedaż… nadmiarowe rodziny... Ale to już w innym tempie. Mam nadzieję.
PS. Na początku przygody z pszczołami hodowca, który sprzedał mi pierwszy odkład, zaimponował mi chwytając matkę pszczelą w palce. Zastanawiałem się, czy ja kiedykolwiek się odważę. To w końcu bardzo delikatne i wartościowe stworzenie, niemal tożsame z przyszłością rodziny. No to mamy 4 lata później, i od dnia 19 maja 2022 roku nabyłem tę umiejętność. Bardzo skraca niektóre prace
  • Lubię 2
Link to comment
Share on other sites

On 5/30/2022 at 10:13 AM, Tikcop said:

Beeman, to ja mam pomysł

Dobry pomysł, już sprawdzony.  W zeszłym roku widzę ze pszczoły zaczynaja się roic. W momencie przed ula postawiłem stojak a na nim dennice z korpusem pełnym tylko wezy. Oczywiście na to pare kropli z trawy cytrynowej. Zapach jest tak mocny ze pszczoły tracą orientacje gdzie jest matka. A matka idzie za rojem.   Pare minut następna rojka z innego ula już jest na wysokości siedmiu metrów znów łapie za korpus pełny ramek. Stoję na zaoranym  polu i jak Mojrzesz jak ręce trzymam uniesione to wygrywam czyli rojka opada do korpusa. Jak ręce opadają to rojka się unosi. W końcu ileż można? Postawiłem korpus na ziemi a ręce wusmarowalem olejkiem. Mam krótki film z tego zdarzenia. Niestety sam kręciłem wiec jest tylko z perspektywy centrum zdarzenia. 

Edited by Beeman
Link to comment
Share on other sites

Godzinę temu, Beeman napisał:

Oczywiście na to pare kropli z trawy cytrynowej. Zapach jest tak mocny ze pszczoły tracą orientacje gdzie jest matka. A matka idzie za rojem.

  Gdziś czytałem, że zapach ten jest dobrym rojowabikiem. Ale ja nie zwabiłem na niego ani jednego roju.  Uzywam go przy łączeniu rodzin do zabicia zapachu.

Link to comment
Share on other sites

7 godzin temu, gajowy napisał:

  Gdziś czytałem, że zapach ten jest dobrym rojowabikiem. Ale ja nie zwabiłem na niego ani jednego roju.  Uzywam go przy łączeniu rodzin do zabicia zapachu.

I masz rację. Nie działa. Podobnie jak nie działa zapach przepoconej onucy, starego plastra czy rąk wzniesionych do góry. Do pustego korpusu to może wlecieć co najwyżej obcy rój. Jak będzie mieć ochotę. Proponuję sam czubek drzewa, najlepiej pomazanego ? Swój rój jak przeoczysz to ma zaprogramowane w genach zwiać byle dalej.

Co do zabicia zapachu to polecam dobry antyperspirant, dobrą praktyką jest też systematyczny prysznic, bo co do pszczół to kolejna bajka.

 

Co u mnie? Ano wszystkie rodziny w nastroju rojowym. W zeszłym zdarzyło się, że ani jedna. Naukowcy dawno zauważyli, że średniorocznie wpada w niego 1/3 rodzin i nie ma nic znaczenia. Forum wie swoje. Tnę mateczniki bo nie mam wyjścia. Nadstawki niemal pełne. Bo rodziny w nastroju nadal pracują w polu, ramki pracy nie chcą budować ale wziątek znoszą. Ot i tak to jest.

 

Rój wróci sam do macierzaka jak matka nie da rady dołączyć a tak to zostaje go tylko zdjąć samemu, pod warunkiem, że da się bezpiecznie sięgnąć. Możesz też próbować jak siedzi wysoko na płachtę na ziemi strząsnąć, masz szczęście matka zostanie na dole, pszczoły dołączą do niej. Masz pecha będą wracać na górę. Jak matka zostanie na dole po zabiegu tyczką z częścią roju to reszta pszczół z drzewa po czasie wróci do macierzaka. Pozdrawiam

 

Edited by Tikcop
  • Lubię 1
Link to comment
Share on other sites

2 godziny temu, Tikcop napisał:

Co do zabicia zapachu to polecam dobry antyperspirant, dobrą praktyką jest też systematyczny prysznic, bo co do pszczół to kolejna bajka.

  Nie rozumiem tego zdania, wybacz. Czy sugerujesz, że używanie olejków eterycznych czy innych "zapachów" przy łączeniu rodzin nie ma sensu?

Link to comment
Share on other sites

Kilka uwag odnośnie rojenia się pszczół dla mlodszych starzem  pszczelarzy. Zdarza się  , że pszczołay zdjęte z drzewa i obsadzone w nowym ulu nawet z ramką z czerwiem odkrytym przeniesioną z innego ula , pomimo to potrafia drugi raz dać nogę z  ula i tu można w przypadku uli korpusowych , szczególnie tych z niską ramką ,  wstawić pomiedzy korpusy kratę odgrodową  i  zsypywać rój nad krate , wtedy pszczoły nie mogą zmusić matki do ponownego opuszczenia ula.

Poza tym w przypadku gdy nie mamy więcej uli zapasowych , dennic czy korpusów , a ilość rójejk jest duża w danym roku , to można z powodzeniem zsypać  następny rój lub dwa a nawet trzy  roje małe  do jednego ula , tylko trzeba wstawić taką ilość korpusów żeby nie mialy za ciasno i też można dla oddzielenia ich pomiędzy korpusy wstawiać kraty odgrodowe aby utrudnić ponowne opuszczenie rojów z takiego ula  ,  i dalsze postępowanie zgodnie z tym co podpowieda nam rozum i cele hodowlane jaki nam odpowiadają. ?

Oczywiście jest wiele różnych kombinacji przypadków z tym związanych co dalej z takim układem robić  i nie sposób opisać ich teraz i jest to tylko poddanie myśli jak postępować żeby nie tracić pszczół , i jeszcze zasadnicza uwaga - Ja piszę tylko o rojach które opuściły moją pasieke a nie o rojach tak zwanych obcych , niewiadomego pochodzenia , bo wtedy może być ryzyko przywleczen,  sobie  zgnilca do pasieki. 

  • Lubię 2
Link to comment
Share on other sites

2 godziny temu, Tikcop napisał:

Ano wszystkie rodziny w nastroju rojowym. W zeszłym zdarzyło się, że ani jedna.

A u mnie w nastroju rojowym 2 rodziny, ze starymi matkami. Prawdopodobnie po zabiegach im przeszło. Natomiast jednoroczne, z białym opalitkiem mimo braku już miejsca na składowanie pokarmu - wciąż noszą. Dlatego i im zrobiłem wczoraj miejsca. Za 4 dni wirowanie więc jest szansa kolejny potencjalny nastrój rozstroić.

Coś mi się wydaje, że gdybym na przedwiośniu latał ze słoikiem syropu pobudzać to i po drzewach z drabiną bym latał. 

Swoją drogą skoro lasy Państwowe mają opryskiwać lasy (swoje) to ja zabieram część pszczół z Pomorza z powrotem na Warmię. Szkoda marnować potencjału. 

Link to comment
Share on other sites

Pamietam sytuację z dzieciństwa, gdy roiły się pszczoły na wsi to wszyscy biegli za rojem i walili w garnki etc, robiąc kupę hałasu. Po jakiego grzyba- nie wiem, za mały byłem by dopytać

Link to comment
Share on other sites

10 minut temu, Krzychu napisał:

Swoją drogą skoro lasy Państwowe mają opryskiwać lasy (swoje) to ja zabieram część pszczół z Pomorza z powrotem na Warmię. Szkoda marnować potencjału. 

  Gdzie się o tym dowiedziałeś? Pytam bo i ja mam kilka uli na pograniczu z Lasami Państwowymi

Link to comment
Share on other sites

10 minut temu, gajowy napisał:

  Gdzie się o tym dowiedziałeś? Pytam bo i ja mam kilka uli na pograniczu z Lasami Państwowymi

Nie wiem czy tyczy się to wszystkich lasów ale na pewno te należące pod RDLP Gdańsk - wg ich komunikatu słyszanym w radiu. Na stronie nie mogę znaleźć nic 

Link to comment
Share on other sites

29 minut temu, gajowy napisał:

Pamietam sytuację z dzieciństwa, gdy roiły się pszczoły na wsi to wszyscy biegli za rojem i walili w garnki etc, robiąc kupę hałasu. Po jakiego grzyba- nie wiem, za mały byłem by dopytać

 

Podobno szybciej siadają na najbliższej gałęzi. 

Link to comment
Share on other sites

Godzinę temu, gajowy napisał:

W moim nadleśnictwie już po opryskach. Nie były robione na szczęście w okolicy gdzie trzymam pszczoły. Chyba za blisko osiedli ludzkich.

Zapewniają, że dla ludzi i pszczół są bezpieczne mimo kontaktu z opryskami 

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...

Important Information

We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.