manio Opublikowano 24 Listopada 2021 Opublikowano 24 Listopada 2021 3 godziny temu, Krzychu napisał: Trzeba zabezpieczyć ule warszawiaka nic nie przewróci , niech się martwią styropianowi pszczelarze Cytuj
Krzychu Opublikowano 24 Listopada 2021 Opublikowano 24 Listopada 2021 3 minuty temu, manio napisał: warszawiaka nic nie przewróci , niech się martwią styropianowi pszczelarze U mnie przewróciło styrodura. Natomiast co do warszawiaka - dziadkowi kiedy otworzyło daszek przy silnym wietrze, a taki rozpędzony daszek to jak żagiel - może przewrócić już nawet i warszawiaka Cytuj
manio Opublikowano 24 Listopada 2021 Opublikowano 24 Listopada 2021 4 minuty temu, Krzychu napisał: a taki rozpędzony daszek to jak żagiel - może przewrócić już nawet i warszawiaka Moje daszki w warszawiakach z deski 25mm i kryte blachą ocynkowaną. Nie ma takiego wiatru co by je zerwał , a i sam mam co dźwignąć . Tato lubił pancerne konstrukcje Cytuj
piotrpodhale Opublikowano 24 Listopada 2021 Opublikowano 24 Listopada 2021 8 godzin temu, Krzychu napisał: Jakby kogoś interesowało - sprawdziłem archiwalną pogodę w tym rejonie i w noc przewrócenia ula, poderwania kilku daszków - prędkość wiatru wynosiła od 40,0 do 47,0 km/h. To może być wyznacznik dla którego warto sprawdzać pogodę pod względem prędkości wiatru i przykładowo - ma wiać powyżej 30 km/h? - Trzeba zabezpieczyć ule To wcale nie jest jakiś wyjątkowo silny wiatr, coś tam musisz mieć niedopatrzone że zaczęło brać ule. Co będzie jak przyjdzie 70- 80 k/h. Cytuj
harcerz1020 Opublikowano 4 Grudnia 2021 Opublikowano 4 Grudnia 2021 Mam pytanie. Czy silne odkłady zimujecie na otwartej dennicy, a słabszym zasuwacie? W tym roku zimuję pierwsze moje dwa odkłady na 2x7. Jeden jest silny z pięknych mateczników rojowych, ale drugi słabszy z zakupionej matki NU która wymieniły i opóźnił sie rozwój. Na koniec lipca w odstępie tygodnia wzmocniłem ich po ramce z silnych rodzin produkcyjnych. Ale i tak sa słabsze. W sumie nie mocno słabe, ale może zasunąć szufladę? Cytuj
manio Opublikowano 4 Grudnia 2021 Opublikowano 4 Grudnia 2021 7 minut temu, harcerz1020 napisał: W sumie nie mocno słabe, ale może zasunąć szufladę? Ja nie zasuwam tylko daję pusty korpus żeby nie dmuchało, albo zasuwkę wkładam odwrotnie tak , że od tyłu jest szczelina ok. 20 mm pomiędzy dennicą i zasuwką. Powietrze ma dostęp do całej powierzchni siatki , ale tyko przez szparę od tyłu ula o wymiarach szerokość ula X 20mm. To powoduje ,że wentylacja jest dobra , a nie podwiewa , nie niepokoi pszczół . Spokój najważniejszy. Odkłady robię w czerwcu , do zimowli są silne jak rodziny i nie mam takich rozterek. A wieje u mnie ciągle. Jak to nad jeziorem Selment Wielki. Cytuj
harcerz1020 Opublikowano 4 Grudnia 2021 Opublikowano 4 Grudnia 2021 (edytowane) 34 minuty temu, manio napisał: Ja nie zasuwam tylko daję pusty korpus żeby nie dmuchało, albo zasuwkę wkładam odwrotnie tak , że od tyłu jest szczelina ok. 20 mm pomiędzy dennicą i zasuwką. Powietrze ma dostęp do całej powierzchni siatki , ale tyko przez szparę od tyłu ula o wymiarach szerokość ula X 20mm. To powoduje ,że wentylacja jest dobra , a nie podwiewa , nie niepokoi pszczół . Spokój najważniejszy. Odkłady robię w czerwcu , do zimowli są silne jak rodziny i nie mam takich rozterek. A wieje u mnie ciągle. Jak to nad jeziorem Selment Wielki. Jeszcze przemyślę. Ja mam wysoką dennice 17.5 cm. U mnie ten otwór to 4 cm i wtedy będzie podniesiony wysoko i od zachodu gdzie najwięcej wiatrów. Na wylotku na całej dlugości korpusu zasuwka 7 mm. Na powałce dwa swetry wełniane i otwarte 4 otwory w rogach 2 cm. Tak, że wentylacja będzie i w daszku po 3 otwory 2 cm w szczytach. A na wiosnę tak na Kazimierza jednak zsuwam szuflady. Pomimo zimnej wiosny w tym sezonie, gdzie dopiero 9 maja było pierwsze ciepło na większy przegląd, rodziny sie szybciej rozwinęły i na rzepak była siła. Rozmawiałem ze znajomymi pszczelarzami którzy maja pasieki od 60 do ok 120 rodzin i stwierdzali, ze miodu rzepakowego mieli niewiele bo nie zdążyły się rodziny rozwinąć. Edytowane 4 Grudnia 2021 przez harcerz1020 Cytuj
manio Opublikowano 4 Grudnia 2021 Opublikowano 4 Grudnia 2021 (edytowane) 2 godziny temu, harcerz1020 napisał: wylotku na całej dlugości korpusu zasuwka 7 mm. Na powałce dwa swetry wełniane i otwarte 4 otwory w rogach 2 cm. zamykaj dennicę bo mocno przesadzasz z wentylacją . Onuce i swetry wyrzuc bo tylko gromadzą wilgoć , a mokre wychładzają zamiast izolować. Pszczoły nie siedzą teraz pod powałką tylko na dole , więc po co im ocieplenie skoro są w kłębie. Ocieplenie ma sens jak powałkę grzeją a do tego jeszcze ze 4 miechy. Wtedy jest sens ocieplac , ale nie garderobą tylko materiałami hydrofobowymi , czyli nie chłonącymi wody. Nie znam sie na otworach w powałce bo u mnie na głucho zamknięta i moim pojęciu to błąd w sztuce . Przeciąg zabije każdego , wiec wentylacja albo tylko dołem , albo tylko górą ( jak nie ma siatki) . Wszystko na raz to jak radziecki klej uniwersalny : wszystko sklei , ale g..wno trzyma. Edytowane 4 Grudnia 2021 przez manio 2 Cytuj
harcerz1020 Opublikowano 5 Grudnia 2021 Opublikowano 5 Grudnia 2021 Ale bez tych otworków w rogach, była wilgoć. A swetry suche i lepiej sie przechowują na powałce jak w szafie. Cytuj
Robi_Robson Opublikowano 6 Grudnia 2021 Opublikowano 6 Grudnia 2021 Wczoraj pobieżnie zobaczyłem co słychać w pasiece . Głównie pod kątem dzięciołów . Odpukać nic w ostatnich dniach nie poperforowały ... Jeszcze ... W niektórych ulach wciąż pszczoły grzeją powałki bardziej niż pozostałe . W kilku kręgi wytopionego na daszkach śniegu świadczą, że w rodzinach może jeszcze być czerw . Dziś z serwisu wraca moja waga pasieczna . W tym miejscu porada dla tych co mają wagi Optima Dawajcie pod wagą osłony ( np sklejka, lub blacha ) przeciwko szkodnikom. W mojej kuna uszkodziła od spodu sensor , który podobno jest najważniejszym elementem wagi . Serwis potwierdził diagnozę, którą już w pasiece postawił Daniel - Brzytwiarz . Wizualnie , to tylko była obdarta pianka pokrywająca metal. Ale tak naprawdę uszkodzenie było poważniejsze. Waga przestała pracować . Pogoda na Warmii jak widać na załączonych obrazkach nie rozpieszcza . Najlepsza pora do tego , żeby napalić w kominku i czyścić wymienione pod koniec lata pajączki z propolisu . Nie zapominajcie , że propolis to cenny lek. Nie marnujcie go . 2 Cytuj
Krzychu Opublikowano 6 Grudnia 2021 Opublikowano 6 Grudnia 2021 2 minuty temu, Robi_Robson napisał: W niektórych ulach wciąż pszczoły grzeją powałki bardziej niż pozostałe Pytanie tylko czy to przypadek, że grzeją bardziej w tym jednościennym z 1 deski (o ile to taki jest) oraz z drewnianym z niskim daszkiem? U mnie na Warmii powałki nie są ciepłe, a pszczoły ciasno i bardzo nisko. Uszczelniłem jedynie przy zatworach i na powałkach workami jutowymi przed przeciągiem (powałka nie przykrywa zatworu, zatwór jest na wierzchu od razu pod daszkiem) Ciepło było tylko w jednej rodzince ponad tydzień temu na pomorzu - w tej, która się przewróciła. Pewnie robiły akcje przegospodarowania zapasów po wyłamaniu ramek z pokarmem. Cytuj
manio Opublikowano 6 Grudnia 2021 Opublikowano 6 Grudnia 2021 21 godzin temu, harcerz1020 napisał: Ale bez tych otworków w rogach, była wilgoć. A swetry suche i lepiej sie przechowują na powałce jak w szafie. a jak po rogach to może tak być pod warunkiem zamkniętej dennicy . Widziałem jak jeden Ruski miał siatkę zamiast powałki ( czyli na abarot), a na to kładł kawał brezentu tak ,że dookoła gniazda zostawało mu ze 2 cm nie przykryte brezentem. Wentylacja przez wylotek i dookoła ramek otworami w daszku. To ma sens , ale dennicę miał szczelną z desek i ocieplaną . Żadnego ocieplenia z góry tylko ten zapropolisowany kawałek brezentu . A to w klimacie kontynentalnym , gdzie mróz -30°C to bez rękawic jeszcze chodzą bo ciepło Cytuj
Robi_Robson Opublikowano 6 Grudnia 2021 Opublikowano 6 Grudnia 2021 23 minuty temu, Krzychu napisał: Pytanie tylko czy to przypadek, że grzeją bardziej w tym jednościennym z 1 deski (o ile to taki jest) oraz z drewnianym z niskim daszkiem? W drewnianych jednościennych i ocieplanych . Zarówno na dennicach pełnych jak i osiatkowanych . Oczywiście widać to tylko na ulach z blaszanymi daszkami . Na styropianach i poliuretanach nie ma szans tego zobaczyć . Za dobrze izolują . Cytuj
manio Opublikowano 6 Grudnia 2021 Opublikowano 6 Grudnia 2021 4 minuty temu, Robi_Robson napisał: W drewnianych jednościennych i ocieplanych . dzieli nas niewielka odległość to samo województwo, ale klimat chyba różny bo u mnie od dawna nic się nie grzeje. Daszki w korpusowych są ocieplone cały rok , ale w lusterku widzę że pszczoły są na dole , a powałki po zdjęciu daszka zimne. W warszawiakach jeszcze prościej bo powałka bez żadnej izolacji więc też oczywiści zimna. Pszczoły ospałe , ledwie się poruszają - czyli są w zimowym letargu. Cytuj
Robi_Robson Opublikowano 6 Grudnia 2021 Opublikowano 6 Grudnia 2021 3 minuty temu, manio napisał: dzieli nas niewielka odległość to samo województwo, ale klimat chyba różny bo u mnie od dawna nic się nie grzeje. Daszki w korpusowych są ocieplone cały rok Co rok w grudniu obserwuję, że kilka sztuk wciąż grzeje mocniej. Kilka lat temu miałem dwie rodziny z młodymi matkami Kortówkami , które czerwiły do grudnia , a później zaczęły od ... stycznia . Wtedy już w lutym miały około 4-5l. pszczoły, a pod koniec lutego ... padły z głodu . Brak możliwości oblotu to był tylko gwóźdź... Daszków praktycznie nie ocieplam . Najwyżej czasem w lato , kiedy w cieniu jest +30 . Z tym , że aktualnie większość w mojej pasiece to poliuretany i styropiany . Ta same w sobie są izolatorami . Pajączków nie zakrywam korkami wcale ! Po późnoletniej całkowitej wymianie pajączków już nie ingeruję w to jak pszczoły kitują . One najlepiej dopasują sobie wentylację zakitowując tam gdzie wiać im nie powinno . Dennice w 90% są osiatkowane i otwarte całą zimę . Z roku na rok coraz więcej starych uli wymieniam na nowe . A przy okazji wlkp i 19-ki ustępują miejsca dadantom 1/2 2022 być może będzie ostatnim rokiem na fajnych bądź co bądź ramkach 360x190 . Jeśli zima będzie pomyślna , to w maju/czerwcu ostatnie kilkanaście sztuk trafi na OLX Z tego chyba około 7-8 szt. jednościennych . Reszta klepkowa -ocieplana styropianem. Dobrze się na nich pracuje . Znam takich co pracują tylko na takiej ramce . Ale za duży mix ramek w pasiece , to zawsze kłopot . Cytuj
Tadek11 Opublikowano 6 Grudnia 2021 Opublikowano 6 Grudnia 2021 3 godziny temu, Krzychu napisał: Pytanie tylko czy to przypadek, że grzeją bardziej w tym jednościennym z 1 deski (o ile to taki jest) oraz z drewnianym z niskim daszkiem? Z tam grzaniem powałki to może być kilka przyczyn i nie tylko materiał na ul jest winny. Ile ja dostałem na forum po uszach , jak pisałem o styrodurach , od Szymona ( Krzyżaka ) czy mania ? czy innych Kolegów , a teraz większość przechodzi na ciepłe ule i u mnie w Kole Wszyscy kupują poliuretany i mało kto ma już drewniane ? Ja mam pół na pół styrodurów i drewnianych i specjalnej różnicy teraz między nimi nie widzę , ale to jest przy siatkowej dennicy otwartej i bez ocieplenia daszku i w takim układzie mam rodzinki , przy pełnej dennicy to już różnice mogą byś i Ci co mają pełne dennice niech się tą opinią nie sugerują , to już zupełnie inna bajka i pod względem wentylacji i długości czerwienia matek. Poza tym dla przypomnienia dla młodzieży na długość czerwienia ma wpływ rasa czy linia pszczół , i kondycja rodziny oraz poziom jej zainfekowania przez warrozę i czy została wyleczona i poza tym młode bardzo późno poddawane matki latem też dłużej czerwią z racji swojej młodości i muszą się po prostu wystrzelać jajeczkami dłużej jesienią a jak są zmieniane póżno latem to ten okres wystrzelania się przedłuża i jeszcze inne przyczyny dotyczące konstrukcji ula czy kondycji rodzin w ogóle , silniejsze dłużej potrafią czerwić jak maja na to miejsce poniżej wianka zapasów . 1 Cytuj
michal79 Opublikowano 6 Grudnia 2021 Autor Opublikowano 6 Grudnia 2021 (edytowane) Trochę się nie zgodzę z tym "młode matki muszą się wystrzelać z jajek, więc rodziny wychowują czerw dłużej". Z tego co wiem, matki strzelać jajkami owszem, mogą, ale to robotnice podejmują decyzję, co dalej z tymi jajkami się dzieje. Albo czują się w sile i jajka spożywają, utrzymując zimową temperaturę kłębu, albo czegoś im brakuje i ryzykują wygrzanie czerwiu, wiadomo jakim kosztem. Z resztą się zgadzam. Edytowane 6 Grudnia 2021 przez michal79 1 Cytuj
manio Opublikowano 6 Grudnia 2021 Opublikowano 6 Grudnia 2021 (edytowane) Godzinę temu, Tadek11 napisał: Poza tym dla przypomnienia dla młodzieży na długość czerwienia ma wpływ rasa czy linia pszczół Dlatego u mnie jeśli się zdarzy taka rodzina to ją oznaczam i rozwiązuje wiosną robiąc z nie odkłady choćby miała niesamowity rodowód i przyniosła wannę miodu. Kupując matki patrzę gdzie mieszka hodowca danej linii. Kupuję tylko góralki bo i u mnie klimat ostry , a okres wegetacji krótszy o miesiąc niż w centrum . Co do poliuretanów czy styropianów to jestem przeciwny z zupełnie niepszczelarskich powodów : unikam plastiku gdzie tylko można. Nie wyobrażam sobie życia w plastikowym domu i moje pszczoły w nim nie mieszkają. Teraz nawet domy są praktycznie styropianowe , a w czasach mojej gastarbeiterki tylko budynki przemysłowe były tak ocieplane. Mieszkalne tylko wełna mineralna. Gdyby uznał ,że ule z jednej deski są w czymkolwiek gorsze od izolowanych to bym robił ocieplane z boazerii. Materiał kosztował mnie niemal to samo , ale roboty sporo więcej. Tyle ,że ja lubię taką robotę nie mniej niż pszczelarstwo , a inni wolą kupić gotowca . Mój szwagier nie potrafi podłączyć akumulatora do ładowania i jeździł autem do serwisu póki go nie obśmiałem i nie wytłumaczyłem , że to obciach i palcami go sobie pokazują. Dałem mu prostownik z odsiarczaniem na imieniny , ale chyba kupił nowy aku. Nie jest to też dla mnie kwestia finansowa - nie żyję z pszczół i nie żałuje grosza na nie. Choć i nie dokładam W niczym nie umniejszam pszczelarzom na plastikowych ulach , ale ja ich miodu nie chcę. Plastikowy , sztuczny świat jak śpiewał Jan Kaczmarek z prawdziwego kabaretu. Nie takiego plastikowego jak dzisiaj pełno w TVkura i innych. Chyba się zestarzałem bo nawet kabaretów nie jestem w stanie oglądać , a piosenki Kaczmarka śpiewam do dziś , choć chłop dawno w ziemi. Edytowane 6 Grudnia 2021 przez manio Cytuj
piotrpodhale Opublikowano 6 Grudnia 2021 Opublikowano 6 Grudnia 2021 6 godzin temu, michal79 napisał: Z tego co wiem, matki strzelać jajkami owszem, mogą, ale to robotnice podejmują decyzję, co dalej z tymi jajkami się dzieje. W tym akurat przypadku czyli wymiany matki w końcówce lata to tak nie działa. Matka po wymianie jest przez robotnice obficie karmiona i wyjątkowo pielęgnowana co powoduje że nakręca się na czerwienie wydziela feromony, dąży do wymiany pszczół na swoje córki. Jeśli warunki pogodowe pozwalają to takie czerwienie wydłużyć się może do późnej jesieni. Przedłużające się czerwienie po późnej wymianie matki to jedyna wada takiej metody wymiany matek. PK Cytuj
Krzychu Opublikowano 7 Grudnia 2021 Opublikowano 7 Grudnia 2021 16 godzin temu, manio napisał: W niczym nie umniejszam pszczelarzom na plastikowych ulach , ale ja ich miodu nie chcę. 16 godzin temu, manio napisał: Plastikowy , sztuczny świat jak śpiewał Jan Kaczmarek z prawdziwego kabaretu Manio, a pijesz wodę? Cytuj
manio Opublikowano 7 Grudnia 2021 Opublikowano 7 Grudnia 2021 (edytowane) 39 minut temu, Krzychu napisał: Manio, a pijesz wodę? wyłącznie kranówę i tu staram się jak najwięcej , wiem do czego pijesz U nas woda jest tylko odżelaziana naturalnymi metodami i w żaden sposób nie uzdatniana chemicznie . Przedwojenne ujęcia głębinowe . Taki całkiem dziewiczy nie jestem bo mam plastikowe odstępniki nabijane na ramki i plastikowe podkarmiaczki . Szczególnie podkarmiaczki trudno zastąpić. No i folię czasem stosuję w odkładach czy weselnych , ale tez od tego odchodzę. Edytowane 7 Grudnia 2021 przez manio Cytuj
Krzychu Opublikowano 7 Grudnia 2021 Opublikowano 7 Grudnia 2021 5 minut temu, manio napisał: wiem do czego pijesz No nie tak do końca 6 minut temu, manio napisał: U nas woda jest tylko odżelaziana naturalnymi metodami i w żaden sposób nie uzdatniana chemicznie . Przedwojenne ujęcia głębinowe . O to nie mam wątpliwości. Chodzi mi tylko o to, że prawdopodobnie wymieniano i u Was wodociąg na rury polietylenowe przez które woda wędruje z ujęcia prosto do kranu. Mikrocząsteczki plastiku obecnie są już wszędzie. Zarówno w śniegu na szczycie Mount Everest jak i na rosie w lasach tropikalnych. Nie uchronimy się zbyt szybko od tego. Cytuj
manio Opublikowano 7 Grudnia 2021 Opublikowano 7 Grudnia 2021 2 minuty temu, Krzychu napisał: No nie tak do końca O to nie mam wątpliwości. Chodzi mi tylko o to, że prawdopodobnie wymieniano i u Was wodociąg na rury polietylenowe przez które woda wędruje z ujęcia prosto do kranu. Mikrocząsteczki plastiku obecnie są już wszędzie. Zarówno w śniegu na szczycie Mount Everest jak i na rosie w lasach tropikalnych. Nie uchronimy się zbyt szybko od tego. Wodociągi są żeliwne, ale przyłącza faktycznie z PE . Nie stanowi to jednak żadnego zagrożenia bo każdy wodociąg jest pokryty w środku błoną bakteryjną , która chroni wodę przed kontaktem bezpośrednio z plastikiem. W domu mam rury stalowe. Problem się zaczyna gdy w tej błonie pojawi się bakteria E.coli - to bakteria typu fekalnego i może świadczyć o zanieczyszczeniu wody. W praktyce wystarczy wyłączyć wodociąg na dłuższy czas lub jeśli jest w nim mały przepływ i bakterie same się namnożą bo są zawsze i wszędzie , w warunkach tlenowych i beztlenowych . Taka ich uroda. Dlatego oznacza się miano coli czyli ich ilość , bo są w każdej surowej wodzie . Cytuj
Krzychu Opublikowano 7 Grudnia 2021 Opublikowano 7 Grudnia 2021 1 godzinę temu, manio napisał: wodociąg jest pokryty w środku błoną bakteryjną , która chroni wodę przed kontaktem bezpośrednio z plastikiem Chyba nie jest to prawda. Wydaje mi się, że warstwa biofilu nie jest na tyle stała i mocna aby nie pozwolić mikrocząsteczkowi plastiku na przemieszczenie się razem z wodą Cytuj
manio Opublikowano 7 Grudnia 2021 Opublikowano 7 Grudnia 2021 56 minut temu, Krzychu napisał: Chyba nie jest to prawda. Wydaje mi się, że warstwa biofilu nie jest na tyle stała i mocna aby nie pozwolić mikrocząsteczkowi plastiku na przemieszczenie się razem z wodą A widziałeś kiedy starą rurę w czasie wcinki ? To nie kwestia wiary tylko praktyki. Każdy rurociąg jest obrośnięty wewnątrz błoną biologiczną o składzie podobnym jak w klasycznym złożu odżelaziacza. W końcu wodę trzeba pic , jak się boisz to są specjalne filtry ceramiczne czy nawet odwróconej osmozy - ale w każdym szaleństwie trzeba zachować umiar. w latach 70-tych powszechnie stosowano rury azbestowe i też nie stanowią zagrożenia azbestem z tych samych powodów. Są zastępowane z zupełnie innych powodów. Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.