Skocz do zawartości
Forum Pszczelarskie - Pasieka "Banicja"

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
9 godzin temu, manio napisał(a):

To abecadło pszczelarstwa i postępujesz logicznie. zagadnienie jest pięknie opisane w książce Ostrowskiej i Żukowskiego "Pszczelarstwo na Białostocczyźnie" z 1967 roku .

Za Twoją trochę namową zakupiłem ową książkę i czytałem o tej metodzie. Niemniej jak mam mało uli do przeszukania i na dodatek chę podjąć decyzję za pszczoły, to znajduję starą matkę.

  Teraz mam cyrk z jedną rodziną, zacięła podaną matkę mimo iż już nie miała materiału na własny matecznik. Dziś rano było widać , że nie przyjęły matki na wylotku. Podałem do dwóch.  W tym samym czasie. Te co przyjęły nosiły rano masę białokremowego pyłku. Praktycznie każda pszczoła obładowana.  Te co zacięły podaną matkę- nic nie noszą.  Choć wiem, że to nie jest 100% test na posiadanie matki, to w tym wypadku zadziałał.

Opublikowano (edytowane)

Nie znakuje matek , więc jej odnalezienie teraz w pełnej sile dużych rodzin to robota nie dla mnie. W ulu korpusowym można dać kratę pod każdy korpus ( metodę nazywam na lodówke) po 3 dniach widzę w którym korpusie jest matka i robota łatwiejsza. Można też po prostu zabrać korpus z matką i poddać nową.  Jak nie mam chęci dźwigać to zabieram ul , stawiam nowy z nową matka i lotna pszczołami bez czerwiu. Po 2 dniach daje pozostałe ramki traktując stary macierzak jak ul z trutowką. 

Na początku września września robie to jednego dnia. Matka I cały czerw od razu. To najszybszą metodą , matka zawsze przyjęta bo pszczoły znają się na kalendarzu.

Zrobilemdzis 5 silnych odkładów z bezrobotnej pszczoły. Wyhodowane matki podmienię we wrześniu metodą "na trutowke". Matka przyjdzie na gotowe , rodzina bez warrozy i zakarmiona. Trzeba tylko sprawdzić za jakiś czas zapasy bo taka młodka Może czerwic jak szalona i trzeba uzupełnić pokarm. Stosuje wtedy podkarmiaczki ramkową bo z powałkowej juz niechętnie biorą. Ale to wszystko tylko z ulami korpusowymi. Z warszawiakami to nie mam takiego Pudziana w pasiece.  Choć mam taki wózek di wożenia worków że zbożem i stosowałem do do przestawiania warszawiaków. Nawet się przy tym nie spociłem. Teraz wystarczy mi taczka budowlana i wiozę cały ul bo korpusowy .

Edytowane przez manio
  • Lubię 1
Opublikowano

co powiecie a takie podawanie kwasu szczawiowego na ręcznikach papierowych zamiast pasków

Nowoczesna metoda aplikacji kwasu szczawiowego w walce z warrozą według Randiego Olivera

to tytuł z pasieki 24

Opublikowano
2 godziny temu, mirek. napisał(a):

co powiecie a takie podawanie kwasu szczawiowego na ręcznikach papierowych

Chyba walkowalismy ten temat pare razy? Moim zdaniem uproszczenie orginalnej metody (paskow) to wielka pomylka.

Niestety większość pszczelarzy popełnia kardynalny błąd z paskami, nie rozsuwając ramek. Dzieląc pszczela odległość na pół, pszczoły przedwcześnie zgryzają paski lub pocieniają plastry. Moim zdaniem należy tymczasowo usunąć jedną ramkę z korpusu, aby rozsunąć ramki. 

Opublikowano
5 godzin temu, manio napisał(a):

Nie znakuje matek , więc jej odnalezienie teraz w pełnej sile dużych rodzin to robota nie dla mnie.

    Jak ul jest pełen pszczoły to uważam, że matka dobra i nie szukam, bo nie wymieniam. Też większość matek mam nieoznakowanych, na dużej ramce co kipi od robotnic to ciężka sprawa taką znaleźć.

  • Lubię 1
Opublikowano
8 godzin temu, gajowy napisał(a):

Jak ul jest pełen pszczoły to uważam, że matka dobra i nie szukam, bo nie wymieniam.

a ja tego nie biorę pod uwagę.  Moje doświadczenie wskazuje raczej ,że  nie powtarza się wybujały sukces dobrej matki w kolejnych latach. Po maksymalnie dwóch sezonach należy ją wymienić bez względu na to jak silna jest jej rodzina bo następnego lata może być zdechlaczkiem.  Najlepiej po prostu wymieniać po każdym sezonie - wtedy najmniej rozczarowań.

Nie jestem tu jednak ortodoksem , mam dwa ule w których od kilkunastu lat w których nigdy nie wymieniałem matek. Pewnie same się wymieniają po cichu bo nigdy nie widziałem żeby były osłabione . Jedna to Elgon , druga Monticola. każda w innej pasiece i co roku są w ścisłej czołówce w ilości miodu i tak zarówno wiosną jak i na koniec lata. Są to moje linie mateczne :) , choć córki wcale nie muszą kopiować sukcesów matek.

Nie jestem fanem czarów czy różdżkarstwa , ale chyba jest jakiś związek z lokalizacją ula i sukcesem rodziny , bo na tych stanowiskach zawsze stały silne rodziny i w końcu zaprzestałem wymiany matek u nich. Same rządzą . Ale ja amator i mam ciągle za dużo rodzin , więc stać mnie aby zaryzykować  miłe sercu mojemu lenistwo.

  • Lubię 2
Opublikowano (edytowane)

Właśnie byłem w Reszlu, pan od ośrodka, w którym mieliśmy Zakończenie Sezonu 2021 uraczył mnie znowu winem z krzyżackich winogron, bardzo dobrze nas wspomina, i pozdrawia wszystkich forumowiczów.

Powstało oczywiście pytanie, czy w tym sezonie nie chcielibyśmy się spotkać w okolicach końca zakarmiania i powtórzyć tego miłego wydarzenia? Koniec zakarmiania = początek października, ewentualnie byśmy popatrzyli kiedy wypada 11 listopada (sobota).

Edytowane przez michal79
Opublikowano (edytowane)

I znowu się urobiłem. Kolejne 10 litrów z ula. Miód Lipowo chabrowo spadziowy wg moich podejrzeń. Co dokładnie to musiałbym zlecić badania. Nie wiem co na gryce. Kwitnie pięknie, pszczoły latają. 

W każdym razie na pasie e stacjonarnej rekord rekordów. 47 kg z ula to było powyżej moich najskrytszych oczekiwań z całego sezonu. Dobry rok uważałem gdy było 20 kg/pień. 

Edytowane przez Krzychu
  • Lubię 2
  • Dziękuję 1
Opublikowano
W dniu 27.07.2023 o 08:33, manio napisał(a):

Po maksymalnie dwóch sezonach należy ją wymienić bez względu na to jak silna jest jej rodzina bo następnego lata może być zdechlaczkiem.  Najlepiej po prostu wymieniać po każdym sezonie - wtedy najmniej rozczarowań.

Kiedyś ja tak też robiłem  co dwa lata , ale ostatnio mi się nie chce , skoro i tak w planach jest zmniejszanie pasieki , ( przez "dobą zmianę") 😁 , to wybitne matki mają dożywocie , a co tam niech sobie żyją , nie trzeba być barbarzyńcą. Jej geny dłużej zostają w pasiece i może z tego będzie jakaś korzyść dla pasieki , skoro opłacalność pszczelarstwa upada. 

A wymiana po każdym sezonie wszystkich matek  co roku ? Czy ktoś przy większej pasiece   jest w stanie to robić ? 

  • Lubię 1
Opublikowano
32 minuty temu, Tadek11 napisał(a):

 

A wymiana po każdym sezonie wszystkich matek  co roku ? Czy ktoś przy większej pasiece   jest w stanie to robić ? 

Większe pasieki dążą właśnie to wymiany 100 % bo taniej jest wymienić matkę niż pokrywać koszty dodatkowych przeglądów. Myślę, że mi w tym roku uda się wymienić ok 60-70 % 

  • Lubię 2
Opublikowano

😁

I co myślisz że jak 100% wymienią matek to będą lepsze efekty ? Mirek przerabiałem to dziesiątki razy , matki hodowlane to na 4 zakupione jedna jest taka że można powiedzieć że dorównuje tym dwuletnim czy nawet trzyletnimi dobrym czy wybitnym jakie masz w pasiece ,  w tym roku widziałem u siebie matki  z białą opalitką to znaczy z 2021 r  po selekcji w pasiece i miały więcej miodu te rodzinki  niż ubiegłoroczne poddane matki  i czy jest sens wymieniać dobrą matkę bo już po roku jest za stara ?    .  To samo dotyczy z własnej hodowli , matek na własny użytek  , połowa po roku nadaje się do wymianę bo są już poniżej przeciętnej pszczelarze wpadają w taki kołowrót że  co roku muszą wymieniać i myślą że jak 100% wymienią  , to będą mieli sukces  . Co innego jak Ty robisz czyli 60 - 70 % po własnej selekcji i własnej ocenie , ale nie 100% co roku .  Inna rzecz że duże pasieki stosują taką chemię ponadprzeciętnie  , że matki są zdegenerowane ta chemią  , poparzone kwasami , że pewnie muszą , bo te matki są już kalekami i na następny sezon nowa i znowu trucie i kwasy i inne środki  bez umiaru no ale miód mają zdrowy ekologiczny na słoikach jest to wypisane . 😂

 

  • Lubię 1
Opublikowano
58 minut temu, Tadek11 napisał(a):

I co myślisz że jak 100% wymienią matek to będą lepsze efekty ?

W mojej sytuacji uważam, że tak. Z obserwacji u siebie od kiedy hoduję dla siebie matki wyniki są jednoznaczne. Z młodymi matkami poprostu mam mniej pracy. Mniej zaskakują. Mam mniej niespodzianek, że w trakcie czy pod koniec sezony z jakiś powodów zwalniają z rozwojem. W pasiece do 20 rodzin przyjemnością zapewne jest przegląd każdej rodziny indywidualnie i to daje wiele przyjemności. Dla mnie przyjemnością jest  fajny rozwój rodzin z niewielką ilością włożonej w to pracy.    

  • Lubię 1
  • Dziękuję 1
Opublikowano

Z obserwacji u siebie stwierdzam, że nie ma zależności między wiekiem matki a rozwojem rodziny. 

  • Lubię 1
Opublikowano
42 minuty temu, michal79 napisał(a):

Z obserwacji u siebie stwierdzam, że nie ma zależności między wiekiem matki a rozwojem rodziny. 

Czteroletnie matki jadą ostro z miodem? Skąd wiesz, że to nie młodszą z cichej lub rojowabik jeśli nie znakujesz matek? 

Opublikowano (edytowane)
27 minut temu, Krzychu napisał(a):

Czteroletnie matki jadą ostro z miodem? Skąd wiesz, że to nie młodszą z cichej lub rojowabik jeśli nie znakujesz matek? 

Poznaje po zębach ? Jak się ma zdechlaki zniszczone warrozą  to już sam fakt ,że żyją jest sukcesem.  4 letnia matka nawet jakby była cudowna to trzeba pilnować żeby się nie wyroiły , a to też koszt , zawracanie doopy i duże ryzyko rozczarowania.

4 godziny temu, Tadek11 napisał(a):

I co myślisz że jak 100% wymienią matek to będą lepsze efekty ?

A to zależy od poziomu odniesienia :) . Einsten mówił ,że nawet czas jest względny i to podobno prawda  :) Jeśli porównywać do całkowitej wolnej amerykanki i hodowli warrozy "po pałam" z pszczołami to każdy poziom wymiany jest lepszy od braku wymiany i braku leczenia. Jeśli matka zawiodła to nie ma żadnego powodu , żeby zostawić ją do zimowli bo już się nie poprawi . W drugim roku można ją ułaskawić , jeśli matka się wyróżniła wiosną i latem trzymając dobry , ponadprzeciętny poziom i ma się dużo czasu ,a mało uli do przeglądów. W trzecim roku to już niemal 100% pewność rójki i konieczność zwiększenia nadzoru , przeglądów , drabiny. A i w każdej chwili może się matka skończyć bo tak została wyselekcjonowana  żeby czerwić bez zatrzymania kosztem wyczerpanie organizmu. Przykładem w "dużej hodowli" są krowy mleczne. Zniszczy organizm , a mleko da. Obora to obóz zagłady.  Im starsza matka tym większe ryzyko jej choroby , wyczerpania czy innej nagłej ułomności widocznej tylko pszczołom,

Nikt nikogo nie zmusza . Zawsze warto spróbować . Ma to sens tylko przy własnej hodowli matek , bo kupowane to kolejna loteria i nie tędy droga. Poza tym swoje i w nadmiarze same zachęcają do selekcji już samych matek czy nawet mateczników.

Gdyby to nie przynosiło efektów to cała hodowla pszczół nie ma sensu. Wymiana matek to jedyna metoda poprawy pogłowia pasieki i wydajności z ula.  No chyba , że pszczoły ma się wyłącznie dla samego ich posiadania , obserwacji czy tylko peudonaukowego dręczenie. A to już co komu w duszy gra :)

Można też nic nie przeglądać , tylko wirować jak jest co i pozwolić pszczołom na swobodne rojenie się. Miodu wcale nie musi być dużo mniej. Matki 1 roczne się nie roją ( jeśli sami ich nie zachęcimy swoją nieudolnością) i mają wtedy rekordy zbiorów , a w drugim roku się wyroją dając też miód wiosenny. W następnym roku będzie matka 1 roczna i tak w ciągu zamkniętym. Ale wtedy tracimy kontrolę nad tym jakie matki mamy i tu też same nie pójdzie ku lepszemu , tylko ku naturze . A w naturze rozmnażanie , a nie miód jest priorytetem.

Edytowane przez manio
  • Lubię 2
Opublikowano
31 minut temu, Krzychu napisał(a):

Czteroletnie matki jadą ostro z miodem? Skąd wiesz, że to nie młodszą z cichej lub rojowabik jeśli nie znakujesz matek?

 bo ceni cza

 

Opublikowano
Godzinę temu, mirek. napisał(a):

 bo ceni cza

 

To chyba nie była odpowiedź na pytanie "skąd wiesz"? 

  • Haha 1
Opublikowano (edytowane)
2 godziny temu, Krzychu napisał(a):

Czteroletnie matki jadą ostro z miodem? Skąd wiesz, że to nie młodszą z cichej lub rojowabik jeśli nie znakujesz matek? 

 

Mam dwie najstarsze matki z roku 2020. To faktycznie są trzyletnie. Obie umiem rozpoznać, o czym wcześniej już pisałem.

Generalnie, mam takie wrażenie, że jak się ma wobec pszczół jakieś dodatkowe emocje, przekraczające "lubię moje niewolnice bo zapieprzają dla mnie na miodek, a jak nie dorobią się odpowiedniej liczby ramek, bez mrugnięcia wywalę je w trawę 20m od pasieki, taki genialny strateg i ludzki pan jestem" - można wiele rzeczy ciekawych u nich zauważyć. 

Na przykład - że matka pszczela ma inną "buźkę", niż pszczoła robotnica.

Edytowane przez michal79
Opublikowano
15 godzin temu, Krzychu napisał(a):

Czteroletnie matki jadą ostro z miodem? Skąd wiesz, że to nie młodszą z cichej lub rojowabik jeśli nie znakujesz matek? 

Nie wpadajmy z jednej skrajności w drugą  Krzysiek.  W mojej ocenie dobre to  dwa sezony spoko a wybitne rekordzistki  to do sezonów  , ale na czwarty to tylko reproduktorki unasiennione  mogą  być dla banku genów  jeżeli takie czasami miałem , ale obecnie nie mam . Oczywiście że trzyletnia matka to trochę większe ryzyko , ale te matki już zarobiły przez dwa sezony na to zwiększone ryzyko. i jak jedna czy dwie się nawet wysypią i strutowieją  to można taka rodzinę wiosną połączyć i nic nie tracisz. 

Opublikowano
14 minut temu, Tadek11 napisał(a):

Oczywiście że trzyletnia matka to trochę większe ryzyko , ale te matki już zarobiły przez dwa sezony na to zwiększone ryzyko. 

 

Czekam co zrobią pszczoły. Może nawet dzisiaj zajrzę, czy nie myślą o cichej wymianie.

Przy okazji - wiecie że na Wyspach jest coraz większy problem z matkami? Nawet w przypadku pszczół rodzimych, trzymanych od pokoleń.

Lepiej dbać o dobre geny. 

Opublikowano
Godzinę temu, michal79 napisał(a):

 

Czekam co zrobią pszczoły. Może nawet dzisiaj zajrzę, czy nie myślą o cichej wymianie.

Przy okazji - wiecie że na Wyspach jest coraz większy problem z matkami? Nawet w przypadku pszczół rodzimych, trzymanych od pokoleń.

Lepiej dbać o dobre geny. 

Masz jakies pewne informacje? 

Opublikowano (edytowane)
28 minut temu, Turqs napisał(a):

Masz jakies pewne informacje? 

 

Mam dwa lub trzy referaty na ichnich konferencjach. 

Mam ciągle nadzieję, że do nas albo nie dojdzie, albo dojdzie tylko w takiej skali, jak świdraczek, który okazał się w zasadzie dla polskich pszczół "wydmuszką".

W UK objawy to duży % obumierających mateczników (chyba w fazie poczwarki), duży % cichych wymian w pierwszym roku, a czasami przerwanie czerwienia podczas pożytku i niepodjęcie go już, przez pozornie zdrową matkę. 

Edytowane przez michal79
Opublikowano
12 minut temu, michal79 napisał(a):

 

Mam dwa lub trzy referaty na ichnich konferencjach. 

Mam ciągle nadzieję, że do nas albo nie dojdzie, albo dojdzie tylko w takiej skali, jak świdraczek, który okazał się w zasadzie dla polskich pszczół "wydmuszką".

W UK objawy to duży % obumierających mateczników (chyba w fazie poczwarki), duży % cichych wymian w pierwszym roku, a czasami przerwanie czerwienia podczas pożytku i niepodjęcie go już, przez pozornie zdrową matkę. 

Jak będziesz miał chęć, czas i możliwość  to proszę o przesłanie tych referatów. Ja wiem tylko szczątkowe informacje bardziej plotki. 
 

Opublikowano
3 godziny temu, Tadek11 napisał(a):

Nie wpadajmy z jednej skrajności w drugą  Krzysiek.  W mojej ocenie dobre to  dwa sezony spoko a wybitne rekordzistki  to do sezonów  , ale na czwarty to tylko reproduktorki unasiennione  mogą  być dla banku genów  jeżeli takie czasami miałem , ale obecnie nie mam . Oczywiście że trzyletnia matka to trochę większe ryzyko , ale te matki już zarobiły przez dwa sezony na to zwiększone ryzyko. i jak jedna czy dwie się nawet wysypią i strutowieją  to można taka rodzinę wiosną połączyć i nic nie tracisz. 

 

Z początku tego zajęcia nie wymieniałem matek i efekt był taki, że dana rodzina przynosila dobrze miód przez pierwsze 2 lata, potem przez kolejne 2 prawie nic, i potem znowu dobrze nosiła miód (ciche wynaiby itp) wolę z 20 rodzin odebrać tyle samo miodu mając kontrolę nad wiekiem matek niż z 59 rodzin tyle samo nie mając w Alek kontroli 

  • Lubię 2
Opublikowano
9 godzin temu, michal79 napisał(a):

 

 Może nawet dzisiaj zajrzę, czy nie myślą o cichej wymianie.

 

 

Zajrzałem, ale było już późno i do tego w sztucznych rójkach sporo starej, nietolerancyjnej pszczoły. Wytłumaczyły mi, że nie jest to dobry moment na przeglądanie ramek w poszukiwaniu oznak cichej wymiany. 

 

Zrodziła mi się nawet taka hipoteza tłumacząca relacje o połączonej "agresji" i miodności. 

Być może rodziny z cechą długowieczności robotnic (mierzalną, a jakże), posiadają w ulu więcej pszczoły w wieku powyżej 20 dni. Ona z reguły zbiera w polu (stąd miodność), ale jak zleci już do domu na koniec dnia, to jest jej sporo i zajmują się czekaniem na następny dzień. Taka pszczoła ma też podwyższony współczynnik kamikaze - stąd obronność. 

Tej obronności nie należy mylić jednak z prawdziwą agresją - np. do pszczół, przed otwarciem ula, można podejść, postać przed wylotkiem. Jak się jakaś z fryzurą zbieraczka zderzy, to leci dalej, co najwyżej jakieś poirytowane bzyknięcie puści. 

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.