Jump to content
Forum Pszczelarskie - Pasieka "Banicja"

Cóż tam Państwo u Was w pasiece - sezon III . (2016-2017)


daro

Recommended Posts

irkor to jest syrop cukrowy podany poprzez pajączek w powałce. Takie wynalazkowe techniki stosuje się w celu zwiększenia ilości czerwiu i odbudowy gniazda, aby zimować jak najsilniejsze rodziny/odkłady. Z ekonomicznego punktu widzenia lepiej budować ramki na cukrze jak na miodzie. Nic się nie martw, popszczelarzysz trochę i złapiesz podstawową terminologię, a może nawet żarty :)

Link to comment
Share on other sites

Właśnie skończyłem robić ramki 18-nastki lipowe, jutro prawidło i zszywanie + wiercenie otworów. Masakra ile pyłu mi się uzbierało - wszystko na kompost poszło :) Zastanawiam się nad jakąś tarczą cieńszą na przyszłość. Może znacie jakieś ciekawe modele do +-300pln 250mm do cięcią wzdłużnego?

Link to comment
Share on other sites

Karmienie w toku, dymienie też :-)

Jeszcze tylko 12 rodzin na nawłoci. 46 pod domem szykuję do zimy, część przygotowuje ramki z pokarmem dla nawłociowców :-)

  • Lubię 1
Link to comment
Share on other sites

Podobnie jak MAZI karmienie w toku - w tym roku inwert podaje w workach foliowych (worki na śmieci z biedronki) - fajna spraw oszczędzam czas a i higiena zachowana  - pszczoły biorą bardzo chętnie - najlepsze opyliły 4 kg w 24 godz. Paski Biowaru w ulach do 15 września czyli akurat zabiore paski i zrobię przegląd - a od poniedziałku do roboty :) :) :( 

Link to comment
Share on other sites

Dzisiaj było drugie dymienie, w 3 rodzinkach na wylotku znalazłem po jednym czerwi z niewykształconymi skrzydłami... Wirusy i warroza nie próżnują, ale dam radę. W ubiegłym roku było o wiele gorzej :-)

Pyłku dzisiaj targały sporo - z nawłoci, gryki, gorczycy i chwastów łąkowych oraz ogrodów. Pyłek o tej porze cieszy mnie szczególnie. Dlatego zasiałem u znajomego 4 ha poplonów - gryka, gorczyca i facelia. Facelia jeszcze nie kwitnie. Gryka sporo, gorczyca się rozpędza, za tydzień będzie wszystko pięknie kwitnąć.

Link to comment
Share on other sites

hehe no a jak! Oby mi naniosły jakiegoś miodku w lipcu :) Trzymam kciuki :P

Aby nie od sąsiada z pasieki razem z jego warozą ? ;)

A w ogóle jak Koledzy oceniacie stopień rozwoju warozy w tym roku ? Jest to forum wymiany poglądów i trzeba pisać co się dzieje i każdego z nas nawet jak są niepomyślne wiadomości ?  Ja oceniam u siebie jaki bardzo duży , szczególnie rodziny produkcyjne które od rzepaku non stop pracowały i tylko wycinałem u nich  nadmiar czerwiu trutowego w tych rodzinach i w połowie lipca stopień porażenia był już duży że z  początkiem sierpnia  byłem zmuszony do zabiegów z twardą chemią ( apiwarol) . Próbowałem i kwas mrówkowy ale tu potrzebne są doświadczenia z ustawieniem dawki   i sposobu wentylacji w ulach żeby stężenie było dostatecznie duże na warozę, ale na tyle małe żeby nie szkodziło rodzinkom . Każdy ma inne ule i inaczej to może u każdego z nas  wyglądać.

Trzy rodziny byłem zmuszony połączyć , dwie z powodu strutowienia matki a jedną najsłabszą wykończyła waroza , i kilka z powodu słabej oceny matek które nie rokowały nadziej na przyszły rok z powodu słabej miodności ,  ale ogólnie i tak powiększyłem stan pasieki do 30 rodzinek , pomimo tych połączeń. Zresztą nie ilość jest moim priorytetem :)

Sytuacja z warozą jest zastanawiająca bo jej ubywa w osypie , ale powoli , i myślę że mogą jej nanosić na nowo od sąsiadów , którzy raczej zwlekają z leczeniem do września ? i co roku upada im po połowie  rodzin w ich  pasiekach. A dwu sąsiadów w zasięgu lotu ( około 2 km) ma już puste ule i to byli tacy młodzi napaleńcy którym spodobało się pszczelarstwo z racji mody na nie ostatnio w mojej okolicy , ale nie zdawali sobie sprawy jak to jest trudne ? ;)

W tej sytuacji po skończonym karmieniu zimowym , które jest u mnie już na ukończeniu , zapikuję wszystkim rodzinkom zabieg tymolem w sposób jaki był opisywany u nas na forum w tematach dotyczących leczeniu pszczół.

Pozdrawiam

Tadek

Link to comment
Share on other sites

Ja też już skończyłem, praktycznie karmienie, ostatnio jak liczyłem wychodzi mi po 13-15kg cukru na rodzinę.

co do warrozy to prócz wycinania czerwiu trutowego nic ne było robione i pierwsze odymianie dało spadek około stu sztuk w dwóch ulach (nigdy nie leczonych !) w pozostałych do dwudziestu .

Za namową kolegi od którego kupiłem odkłady spróbuje w tym roku przezimować BF na dwóch korpusach wlpk po siedem ramek w pionie - długa droga do góry powinna im ułatwić przetrwanie.

pozdr

Link to comment
Share on other sites

Ja też już skończyłem, praktycznie karmienie, ostatnio jak liczyłem wychodzi mi po 13-15kg cukru na rodzinę.

co do warrozy to prócz wycinania czerwiu trutowego nic ne było robione i pierwsze odymianie dało spadek około stu sztuk w dwóch ulach (nigdy nie leczonych !) w pozostałych do dwudziestu .

Za namową kolegi od którego kupiłem odkłady spróbuje w tym roku przezimować BF na dwóch korpusach wlpk po siedem ramek w pionie - długa droga do góry powinna im ułatwić przetrwanie.

pozdr

W dwu korpusach po 7 ramek nie powinno być problemu , zwróć tylko uwagę aby przerwa pomiędzy korpusami a w zasadzie ramkami w płaszczyźnie pionowej  nie była zbyt duża ponad 1 cm , gdyż jak by była większa to przy silniejszych mrozach mogły by się zatrzymać na dolnym korpusie i nie pójść wyżej co mogło by skutkować upadkiem rodziny . Miałem kiedyś takie przypadki.

Link to comment
Share on other sites

... pierwszy raz, więc zobaczymy co z tego wyjdzie, odstęp nie jest zbyt duży . Dotychczas krainki zimowałem na jednym, kupiłem trzy odkłady BF na próbę i powiem szczerze ilość tych pszczół mnie przeraża - zimowlę na dwóch polecił mi hodowca bo podobno ramka wlkp jest dla tych pszczół ciut przymała .

pozdrawiam

Link to comment
Share on other sites

Ja lecę teraz 4 x 4 Apiwarolem (wczoraj było drugie dymienie), potem po razie w układzie październik - grudzień. W ubiegłym roku wyczyściłem w grudniu i w tym nie ma tragedii. Osyp w granicach do 20 sztuk warrozy więc bez dramatu.

Co do karmienia to 44 rodzinki zwiezione dostały jak na tą chwilę po około 10 kg inwertu. Do połowy września dam im jeszcze po 6 kg i w październiku po słoiku-dwa w celu uzupełnienia.

Pięknie noszą pyłek :-)

Link to comment
Share on other sites

W dwu korpusach po 7 ramek nie powinno być problemu , zwróć tylko uwagę aby przerwa pomiędzy korpusami a w zasadzie ramkami w płaszczyźnie pionowej  nie była zbyt duża ponad 1 cm , gdyż jak by była większa to przy silniejszych mrozach mogły by się zatrzymać na dolnym korpusie i nie pójść wyżej co mogło by skutkować upadkiem rodziny . Miałem kiedyś takie przypadki.

 

krynek Tadek zwrócił uwagę na ważną rzecz podczas zimowania na dwóch korpusach, aby komunikacja między nimi nie była utrudniona to bardzo ważny element, ale nawet z wiekszymi odstępami czy wygiętymi dolnymi beleczkami podczas drutowania ramek można sobie poradzić dość łatwo mianowicie nie likwidujemy mostków od końca sierpnia, co sobie pszczoły nawoskują między korpusami na nawłoci czy podczas karmienia zostawiam im przez całą zimę aż do marca/kwietnia, można rozerwać koprusy ale ważne aby ich nie czyścić i położyć z powrotem w  ten sam sposób, nie obracać ! i nie ma bata aby miały problem z przejściem na drugi korpus :D

Link to comment
Share on other sites

To nie w przejściu jest problem, a w zbyt dużej przerwie między jednym pokarmem ,a drugim- przerwa + dwie beleczki= 3 cm, co przy wysokich mrozach może stanowić problem. Pszczoły przesuwając kłąb ogrzewają pokarm w plastrach- do spożycia, a tu 3 cm grzania a pokarmu zero.

Link to comment
Share on other sites

Ja jednak doszedłem do wniosku, że karmienie z wiaderek przez pokrywkę z dziurkami jest u mnie najlepsze. Obecnie karmię z butelek 5l powodzie, rozcinam bok butelki i kładę na płasko, leję syrop i wkładam garść słomy. Sposób w miarę OK ale zapach rozchodzi się po pasiece i pszczoły obsiadają górne korpusy i daszki. Próbują się dostać i jest zadyma na pasiece. W ulach gdzie karmię wiaderkami jest jedynie zamieszanie na wylotku.

 

Miałem robić podkarmiaczki powałkowe ale raczej zrezygnuję bo zapach z nich roznosi się równie dobrze a nawet lepiej jak z innego typu otwartych podkarmiaczek.

 

Karol

Link to comment
Share on other sites

Jak kto woli - ja w tym roku zrezygnowałem z karmienia słoikami na karmie workami foliowymi - nic do przechowywania, mycia a skutek ten sam.

Zakupiłem również wytwornice pary za całe 70 zł z kosztami przesyłki do wytapiania wosku i do tego przerobiłem hoboka po inwercie -  działa wyśmienicie - czas wytopu jednej porcji ok 25- do 30 minut - samo parowanie to ok 10 minut reszta czekanie aż wystygnie i wymiana wkładu.

Link to comment
Share on other sites

Po parowej nie trzeba ponownie drutować ramek - tylko w sodę kaustyczną, w roztwór octu, napiąć drut , wtopić węzę i do ula. Ważne by drut był z nierdzewki, ale i ocynkowane niektóre da się zastosować drugi raz..

Link to comment
Share on other sites

Ja parową też zrobię po to by nie skrobać i ciąć . Z niej zboiny do gara , worki z portalu po kawie , kakao. Tzw. Kubany,  .Do gara wchodzi 3 pełne po rozgotowaniu kratka i płyta chodnikowa z granitu , za ciężko nie wolno a ma tylko docisnąć.

Link to comment
Share on other sites

Ja jednak doszedłem do wniosku, że karmienie z wiaderek przez pokrywkę z dziurkami jest u mnie najlepsze.

Trzeba tylko pilnować poziomu.

W kilku ulach miałem niewidoczny gołym okiem przechył i na drugi dzień cały inwert był na trawie pod ulem i oczywiście sajgon w pasiece .

Os na Warmii i Mazurach w tym roku tyle , że w wielu pasiekach jak słyszę  już po kilka rodzin wycięły  .

One tylko czekają na taka okazję żeby nachapać się darmowego syropu .

 

Ja parową też zrobię po to by nie skrobać i ciąć . Z niej zboiny do gara , worki z portalu po kawie , kakao. Tzw. Kubany,  .Do gara wchodzi 3 pełne po rozgotowaniu kratka i płyta chodnikowa z granitu , za ciężko nie wolno a ma tylko docisnąć.

Ja topiłem i parą i w kociołku i wciąż nie jestem zadowolony .

Odkąd zobaczyłem zboiny z topiarki elektrycznej z płaszczem olejowym i śrubą dociskową , to jestem chory na taki sprzęt .

Gość wymieniał u mnie wosk na węzę

Wosk 1 klasa . A zboiny przesypywały się przez palce prawie jak torf .

Zero wosku w zboinach !

A po parowej ... wystarczy szpachelką , lub dłutem pociągnąć i krople wosku wypływają .

Prawdopodobnie ok 30-40% wosku pozostaje w zboinach .

Z kociołka też są  straty na wosku ...

Link to comment
Share on other sites

Dzisiaj układałem jeszcze kilka uli do zimy i rozłożyłem podkarmiaczki powałkowe/korpusowe (kupne z ~PCV). Rozwiozłem syrop cukrowy w 5 litrowych wiaderkach i wlałem do każdego ula. Przed chwilą skończyłem robotę, a jutro ma być podobno ładnie - ciekawy jestem jak będą pobierać z takich podkarmiaczek. Podkarmiaczki mam w korpusach nad powałkami, bo obawiam się dzikiej zabudowy. Przy okazji, takie karmienie w nocy jest spoko, bo nic nie lata i można jak prezes kilkanaście uli w rzędzie otworzyć i jechać z tematem.

 

Jeżeli chodzi o topiarkę parową, to sobie taką zbudowałem, jak ktoś jest zainteresowany, to mogę jutro jakieś fotki wrzucić. Zrobiłem też coś do produkcji węzy, po sezonie się zabiorę za węzę na własne potrzeby - jestem bardzo ciekawy jak to mi pójdzie.

 

P.S. Jak klarujecie wosk po wytopie? Ile wody do wosku? Czekacie jak się zagotuje i potem do jakiegoś naczynia ocieplonego przelewacie? Woda z filtra RO, ewentualnie deszczówka?

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...

Important Information

We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.