Skocz do zawartości
Forum Pszczelarskie - Pasieka "Banicja"

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

No jeszcze zapomniałeś o 1/2 dadanta :) Zgadzam się co do bez felcowego i jedno ściennego. 

Opublikowano
2 godziny temu, irkor napisał:

 

No i błądził będziesz jeszcze długo, bo nie ma ula idealnego.

Dla początkujących tylko i wyłącznie leżak np. warszawski poszerzany lub dadant. A to dlatego, że "wybaczą" wile błędów.

Jak ktoś ma parę i jest w sile wieku, to jak najbardziej korpusy.

Z czasem jednak każdy zauważy, że już lata i siły nie te, więc zastanowi się o powrocie do leżaka.

 Pewnie tak. Z tym, że nie tytułował bym się początkującym, tylko amatorem co najwyżej?

 

53 minuty temu, tikcop napisał:

Irkor chcesz długo żyć? Ja nie mam zamiaru z siebie robić niedołęgi na stare lata. Najlepszy ul to bezfelc jednościenny langstroth względnie zander, ten lżejszy i w sam raz do stacjonarki czy na wywózkę. 2 korpusy na gniazdo i 1 na miodnię. Żaden ul nie wybacza błędów. Ja miałem po ojcu, dziadku i pradziadku te same ule warszawskie leżaki i wiem co piszę. Pozdrawiam.

No może poza tym, że wiecznie się rozłażą i robią się dziury pomiędzy korpusami to fakt, mogą być bo są tanie. ? Tikcop a jaka ramkę ma ten zander? To nie będę musiał szukać;) 

Opublikowano

Kombinujcie, kombinujcie a ja Wam powiem tak:

Żebyście nie wiem jak kombinowali to i tak wydajności z tych uli nie podniesiecie w nieskończoność.

Bez szkody dla pszczół to Najwyżej możecie uzyskać tylko dziesięcinę z pszczelego wziątku.

Wielkość dziesięciny jest ściśle powiązana z  tym pszczelim wziątkiem a nie z ulem, ramką i pożytkiem.

Wziątek jest z kolei ściśle związany ze składem biologicznym rodziny pszczelej a nie ula, ramki czy pożytku.

 

Opublikowano
Cytat

Daro mam przeczucie, że twoje 2 odpowiedzi tak troszeczkę zaprzeczają same sobie. Po prostu myślę, że pszczelarz może nie być pazernym i miód zostawiać uczciwie pszczołom, ale dobrze by było móc zadecydować na których ramkach chcemy go zostawić

Jak podniesiesz moje gniazdo to zobaczysz że nie skąpię . Ja miód biorę tylko z nadstawki . Bez felcowe to obijają listewkami bo kto spróbował to wie  że to nie jest tak jak się by wydawało. Mam strodur i nie zrywam się . Żadne połówki .

Opublikowano

Bohtyn. Ja nie o wydajności, a o kulturze pracy na danym typie ula. 

 

Daro nie zarzucam nikomu skąpstwa. Zdanie na temat Uli bez felcy mam takie jak Ty?

Opublikowano

to jakiś głupek jestem bo mam i gospodaruję na warszawiakach poszerzanych kombinowanych , takich samych dadantach , warszawiakach korpusowych z dennica osiatkowaną oraz prawdziwych korpusowych jednościennych na dennicy osiatkowanej 1/2 dadant. W każdym ulu pszczoły sobie identycznie dobrze radzą. Na klasycznych ulach się wychowałem dosłownie i w przenośni , a gospodarka na nich to pełna rutyna. Ponieważ znam ich ograniczenia , umiem docenić ich brak w 1/2 dadantach. To wszystko co mogę zrobić na klasycznych ulach robię bez problemu w korpusowych i mogę na nich gospodarować identycznie jak moi przodkowie 50 lat temu i dawniej , nawet na pełnej ramce jeśli taka wola . Ale ule korpusowe dają szereg możliwości niedostępnych na klasykach ,  znakomicie ułatwiają gospodarkę. Ja i moje plecy cenimy sobie też łatwe i lekkie przenoszenie korpusowych uli w częściach , ich dzielenie , łączenie i co tam jeszcze sobie manio wymyśli i uzna za niezbędne do zrobienia , nawet jeśli to głupie lub zbędne .

Jednym moim usprawiedliwieniem jest sentymentalizm, który wbrew rozsądkowi i ekonomii nie pozwala mi na likwidację ogniem tych gratów. Nie oddam ich nikomu bo się do tego nie nadają z powodu stanu technicznego , a i od początku nie były arcydziełami sztuki stolarskiej - taki typowy chłopski wyrób przy pomocy krajzegi , piły ręcznej , młotka ,siekiery i struga.

Przyznam się jednak ,że wiosną zaglądam najpierw do zabytków , czuję się znowu dzieciakiem , choć wtedy ledwie sięgałem głową ponad brzeg warszawiaka :)

Autor wątku powinien poszukać pszczelarza , który mu sprzeda pszczoły i ul na miejscu , a z postu wynika też elementarny brak wiedzy , więc warto się u takiego sprzedawcy doszkolić w pakiecie. Pszczoły kupić wiosną lub nawet dopiero latem. Ul nie ma znaczenia i żaden nie wybacza braku wiedzy , głupoty i zaniedbania . Pszczoły to dyscyplina i stały obowiązek - bez tego nie ma sukcesu.

  • Lubię 5
Opublikowano

Dawidzie.
Musisz zrozumieć , że najpierw trzeba posiąść choć podstawową, elementarną wiedzę o pszczołach, a dopiero je kupować .
Bez tego pszczoły od początku będą skazane na zagładę .
Przy okazji w krótkim czasie staną się zagrożeniem dla sąsiadów .
Miodu praktycznie nie zobaczysz , a pszczoły wytracisz .
Pszczelarstwo to jest hobby dla ludzi , którzy chcą w nie włożyć czas i serce .
Jeśli tego nie ma , to lepiej zbierać znaczki .
Jeśli myślisz o tym poważnie, a nie pod wpływem chwilowego impulsu znajdź czas na książki i czytaj co już napisano na tym forum .
A jak czegoś nie zrozumiesz, to pytaj.

  • Lubię 4
Opublikowano
8 godzin temu, manio napisał:

to jakiś głupek jestem bo mam i gospodaruję na warszawiakach poszerzanych kombinowanych , takich samych dadantach , warszawiakach korpusowych z dennica osiatkowaną oraz prawdziwych korpusowych jednościennych na dennicy osiatkowanej 1/2 dadant. W każdym ulu pszczoły sobie identycznie dobrze radzą. Na klasycznych ulach się wychowałem dosłownie i w przenośni , a gospodarka na nich to pełna rutyna. Ponieważ znam ich ograniczenia , umiem docenić ich brak w 1/2 dadantach. To wszystko co mogę zrobić na klasycznych ulach robię bez problemu w korpusowych i mogę na nich gospodarować identycznie jak moi przodkowie 50 lat temu i dawniej , nawet na pełnej ramce jeśli taka wola . Ale ule korpusowe dają szereg możliwości niedostępnych na klasykach ,  znakomicie ułatwiają gospodarkę. Ja i moje plecy cenimy sobie też łatwe i lekkie przenoszenie korpusowych uli w częściach , ich dzielenie , łączenie i co tam jeszcze sobie manio wymyśli i uzna za niezbędne do zrobienia , nawet jeśli to głupie lub zbędne .

Jednym moim usprawiedliwieniem jest sentymentalizm, który wbrew rozsądkowi i ekonomii nie pozwala mi na likwidację ogniem tych gratów. Nie oddam ich nikomu bo się do tego nie nadają z powodu stanu technicznego , a i od początku nie były arcydziełami sztuki stolarskiej - taki typowy chłopski wyrób przy pomocy krajzegi , piły ręcznej , młotka ,siekiery i struga.

Przyznam się jednak ,że wiosną zaglądam najpierw do zabytków , czuję się znowu dzieciakiem , choć wtedy ledwie sięgałem głową ponad brzeg warszawiaka :)

Autor wątku powinien poszukać pszczelarza , który mu sprzeda pszczoły i ul na miejscu , a z postu wynika też elementarny brak wiedzy , więc warto się u takiego sprzedawcy doszkolić w pakiecie. Pszczoły kupić wiosną lub nawet dopiero latem. Ul nie ma znaczenia i żaden nie wybacza braku wiedzy , głupoty i zaniedbania . Pszczoły to dyscyplina i stały obowiązek - bez tego nie ma sukcesu.

W samo sedno 

Opublikowano (edytowane)
23 godziny temu, Krzychu napisał:

Jak wygląda gospodarka na 34 cm? Chodzi o to, że powyżej są ramki i tam pszczoły skladuja w tam wianuszek miodu?? 

Gospodarka jest bardzo prosta, po lipie zdejmuje nadstawki z miodem:)  lub bez:( ścieśniam gniazda i karmię, zimuje przeważnie na 7-8 ramkach, wiosną dokładam sukcesywnie ramki z węzą i nadstawki w miarę potrzeb. Gniazda mam na 15 ramkach krata pozioma, przy mniej plennych matkach można bez kraty, obniżenie ramki dało to że w gnieździe jest zdecydowanie mniej miodu najczęściej tylko na ramkach krańcowych i czasami symboliczne wianki nad czerwiem. Natomiast największą wadą tego ula jest to że mam go tylko ja, gdybym miał pasiekę kilku czy kilkunasto ulową niczego innego bym nie szukał. Ul wielkopolski również ma swoje zalety (popularność), wady bardzo nieporęczny (dźwiganie korpusów z miodem to masakra), zastanawiałem się nad langstrothem 3/4 ale skutecznie zniechęcił mnie do niego Polbart, na jednym z swoich filmików, jak do zdjęcia korpusu z miodem woła pomocnika, dadant 1/2 daje mi w pasiece jeden standard, niska ramka pomaga wychwycić miody odmianowe, a co najważniejsze waga jednego korpusu. 

Ale najważniejsze w tym wszystkim jest to co napisali moi przedmówcy, wiedza i jeszcze raz wiedza. Podobno tylko 20 % zostaje pszczelarzami z pośród tych co zaczynają, to daje wiele do myślenia. 

Edytowane przez Nacek
  • Lubię 1
Opublikowano
14 minut temu, Nacek napisał:

Gospodarka jest bardzo prosta, po lipie zdejmuje nadstawki z miodem:)  lub bez:( ścieśniam gniazda i karmię, zimuje przeważnie na 7-8 ramkach, wiosną dokładam sukcesywnie ramki z węzą i nadstawki w miarę potrzeb. Gniazda mam na 15 ramkach krata pozioma, przy mniej plennych matkach można bez kraty, obniżenie ramki dało to że w gnieździe jest zdecydowanie mniej miodu najczęściej tylko na ramkach krańcowych i czasami symboliczne wianki nad czerwiem. Natomiast największą wadą tego ula jest to że mam go tylko ja, gdybym miał pasiekę kilku czy kilkunasto ulową niczego innego bym nie szukał. Ul wielkopolski również ma swoje zalety (popularność), wady bardzo nieporęczny (dźwiganie korpusów z miodem to masakra), zastanawiałem się nad langstrothem 3/4 ale skutecznie zniechęcił mnie do niego Polbart, na jednym z swoich filmików, jak do zdjęcia korpusu z miodem woła pomocnika, dadant 1/2 daje mi w pasiece jeden standard, niska ramka pomaga wychwycić miody odmianowe, a co najważniejsze waga jednego korpusu. 

Ale najważniejsze w tym wszystkim jest to co napisali moi przedmówcy, wiedza i jeszcze raz wiedza. Podobno tylko 20 % zostaje pszczelarzami z pośród tych co zaczynają, to daje wiele do myślenia. 

Ciekawe spostrzeżenia. Dziwne, że nikt inny nie gospodaruje tak... 

PS. Po jakim czasie można stwierdzić, że jest się pszczelarzem? 

Opublikowano (edytowane)
1 hour ago, Nacek said:

Gospodarka jest bardzo prosta, po lipie zdejmuje nadstawki z miodem:)  lub bez:( ścieśniam gniazda i karmię, zimuje przeważnie na 7-8 ramkach, wiosną dokładam sukcesywnie ramki z węzą i nadstawki w miarę potrzeb. Gniazda mam na 15 ramkach krata pozioma, przy mniej plennych matkach można bez kraty, obniżenie ramki dało to że w gnieździe jest zdecydowanie mniej miodu najczęściej tylko na ramkach krańcowych i czasami symboliczne wianki nad czerwiem. Natomiast największą wadą tego ula jest to że mam go tylko ja, gdybym miał pasiekę kilku czy kilkunasto ulową niczego innego bym nie szukał. Ul wielkopolski również ma swoje zalety (popularność), wady bardzo nieporęczny (dźwiganie korpusów z miodem to masakra), zastanawiałem się nad langstrothem 3/4 ale skutecznie zniechęcił mnie do niego Polbart, na jednym z swoich filmików, jak do zdjęcia korpusu z miodem woła pomocnika, dadant 1/2 daje mi w pasiece jeden standard, niska ramka pomaga wychwycić miody odmianowe, a co najważniejsze waga jednego korpusu. 

Ale najważniejsze w tym wszystkim jest to co napisali moi przedmówcy, wiedza i jeszcze raz wiedza. Podobno tylko 20 % zostaje pszczelarzami z pośród tych co zaczynają, to daje wiele do myślenia. 

Czy dobrze rozumię że po lipie czyli powiedzmy tak do 15-20 lipca ?? i wtdy zmniejszasz gniazdo do 7,8 ramek na korpus  i karmisz na zimę - jaki dawkami kkarmisz?? ale 14-16 ramek 1/2 dadanta 1/2 jako gniazdo ?? Dadant 1/2 nie jest to jakaś anomalia jak wszystkie konstrukcje uli ma plusy ma i oczywiście minusy pewno zender deko lepszy - napewno inny. To powiem tak, że skoro po lipie zalewasz gniazda to już dziś proponuję byś skontaktował się z Piotrem Podhale on może mieć dla ciebie odkłady czy nawet całe rodziny na wiosne. Bo ja nierozumiem jak można zalać gniazdo z jednej strony a zdrugiej mieć dużo pszczoły zimowej. Ja robię wręcz przeciwnie po lipie karmię i owsem ale tak by miały zapas i złudzenie pożytku ale i miejsce dla matki. Ciasto jest wtedy max wygodne. Bo potem mam nawłoć i po nawłoci zalewam je pokarmem w dawkach do 15 września syropem po 15 inwertem. 

Edytowane przez Brzytwiarz
Opublikowano

Witam.  Chcąc zostać pszczelarzem w Polsce jest przekopane!  W Ameryce jest jeden standard ramki i 3 wysokości . Deep, 3/4, i 1/2.  Większość to dziesięć ramek, ale są tez na 8.   Jak bym teraz zaczynał to mój wybór by padł na 3/4 ośmio ramkowe.

Opublikowano (edytowane)
W dniu 20.11.2019 o 08:16, Michał napisał:

Ano z żalem, bo to całkiem przyzwoity ul jest, ale jednak kultura pracy na osobnym gnieździe i osobnej miodni wydaje mi się większa niż w każdym korpusie taka sama ramka - niech pierwszy rzuci kamieniem ten, który nie podebrał wówczas pszczołom ramki miodu z gniazda, bo robiło się ciasne. Wiem jakie są zalety i wady gniazda na 2 korpusach jak i na jednym. Ul wielkopolski jest za mały, by prowadzić rodzinę cały sezon na jednym korpusie wlkp - przynajmniej w mojej gospodarce pasiecznej. Ramka Dadanta jest bardzo mądrym kompromisem, który rozwiązałby wiele moich problemów.

 

Uważam inaczej. W ulu Dadanta łatwiej kierować rozwojem rodziny pszczelej niż w 1/2 Dadanta i temu podobnym. Odbieranie miodu też powinno mieć swoje granice - Pala np. prowadzi swoje rodziny na 2 korpusach Langstrotha ale przed pożytkiem zrzuca je na jeden. Odbiera miód znad kraty, bo pod nią jest sam czerw. Kręci również 10 ramek przeczerwionych, tylko tam leczenie ogranicza się do jednego odparowania kwasu, nie to co u nas.

Pszczoły, które mają zapas w postaci 2 pełnych ramek Dadanta (1 i 10ta), do tego ramka pracy i mamy 7 ramek na czerw, czyli miejsce w zupełności wystarczające, ale i dość ograniczone pod kątem gromadzenia tam miodu. Silne rodziny wypchną, więc wszystko nad kratę mając bezpieczny zapas w gnieździe. W ulu wlkp będą chciały się niestety roić... z 3 razy w tym czasie.

Trzydzieści lat z groszem dużym. Tata przeniósł pasiekę a zostawił pod domem pięć staroci dwa w ramce wielkopolskiej i trzy w ramce dadanta. (takie moje wiano pszczele:)).

Ni jak mi ta ramka wielkopolska nie pasowała jako zupełnemu amatorowi.( cuś tam z polecenia robiłem bez zrozumienia).  Zostały więc dadanty i tak już zostało. (wtedy jeszcze były dzikie pszczoły choć już warroza się zaczęła).

 

Uważam że dla amatora,który chce być tylko amatorem dadant 10 ramkowy to najlepsze rozwiązanie. Tym bardziej jak wejdziesz do sklepu we Włoszech czy Rumuni dokupisz co chcesz do standardu za grosze. I na internecie masz w standardzie wszystko.

Ale każdy robi jak mu serce i rozum podpowiada.:)

Edytowane przez marbert
Opublikowano
9 godzin temu, Krzychu napisał:

 Po jakim czasie można stwierdzić, że jest się pszczelarzem? 

Bystry, mający chęć i dobrą rękę być może już po pierwszym sezonie .
A ktoś inny ... może tego nie powiedzieć nigdy ! ?
Ja chyba po 7 latach od chwili postawienia pierwszego ula w sadzie i 5 latach odkąd miałem już swoje pszczoły przedstawiłem się pierwszy raz jako pszczelarz.

Nie każdy kto ma pszczoły to pszczelarz !

  • Lubię 2
Opublikowano
13 godzin temu, Robi_Robson napisał:

Bystry, mający chęć i dobrą rękę być może już po pierwszym sezonie .
A ktoś inny ... może tego nie powiedzieć nigdy ! ?
Ja chyba po 7 latach od chwili postawienia pierwszego ula w sadzie i 5 latach odkąd miałem już swoje pszczoły przedstawiłem się pierwszy raz jako pszczelarz.

Nie każdy kto ma pszczoły to pszczelarz !

Zawsze powtarzam, że można mieć roczne doświadczenie powtórzone 10 razy albo dziesięcioletnie doświadczenie. Różnica jest ogromna w ilości zgromadzonej wiedzy, prawda?

 

Na początku rodzina i znajomi podśmiechiwali się tylko, że "młody ma pszczoły", "trochę pszczelarzy", "trzyma pszczoły" itd. Gdy po kilku latach nie mogli się bez mojego miodu obyć, bo ich rodziny i sąsiedzi pytali o miód ode mnie, a tego już nie było, to lament i w ogóle jak to możliwe, że we wrześniu, czy lutym już miodu nie ma?! Kiedyś półtora tony znikło do końca roku. No i jakiś miód wyjątkowy na okolicę robi robotę - u mnie to była facelia, za którą klienci przepadają. Kilka lat z rzędu miałem czystą facelię - ale taką typu 95% - były badania. Teraz od kilku lat jest z tym gorzej, ale Klienci wyczuwając tylko zapach są zadowoleni.

Mniej więcej po 5ciu latach regularnie kierowano pytających do "Pszczelarza z Gołunia", więc i ja śmiało mogłem siebie tak nazywać.

  • Lubię 1
Opublikowano
Cytat

Po jakim czasie można stwierdzić, że jest się pszczelarzem? 

Po czasie od otwarcia ula do zgubienia filcy. Im czas dłuższy tym lepszy pszczelarz. ?

  • Lubię 2
  • Haha 4
Opublikowano
1 godzinę temu, daro napisał:

Po czasie od otwarcia ula do zgubienia filcy. Im czas dłuższy tym lepszy pszczelarz. ?

Darek tu użył skrótu myślowego ? Młodzi nie doceniają doświadczenia w pszczelarstwie ? I to jest fakt ?

Ale też nie można przesadzić w drugim kierunku czyli porównywać pszczelarza z przed 25 lat gospodarującego w innej epoce i pozostającego mentalnie i praktycznie w tej epoce sprzed 25 lat i porównywać do dzisiejszych realiów w hodowli pszczół.  Któryś z Kolegów pisał że tylko 20% z tych co zaczynają przygodę z pszczelarstwem dalej ją kontynuuje ? nie wiem czy jest to prawda , ale coś w tym jest . ?  Dlaczego pszczelarstwo jest takie trudne dla młodych początkujących pszczelarzy w dodatku nie mających wsparcia w ojcu czy dziadku , który poprowadzi za rękę w pierwszych latach ? 

  • Lubię 1
Opublikowano

To żaden skrót. Pszczelarz wie kiedy może w gaciach chodzić. Ja żonie obiecałem choć kapelusz na głowie . Jak szedłem do pierwszej rodziny to różaniec odmawiałem . A kolega ( tfu , kolega ) sprzedał takie największe zołzy . Mam  taką że drugi rok z kratą i nadstawką bez karmienia zimują. Raz miód i całe zaglądanie .Na wiosnę się pożegnamy  poszatkuję na odkłady .

Opublikowano
25 minut temu, Tadek11 napisał:

Któryś z Kolegów pisał że tylko 20% z tych co zaczynają przygodę z pszczelarstwem dalej ją kontynuuje ? nie wiem czy jest to prawda , ale coś w tym jest . ?  Dlaczego pszczelarstwo jest takie trudne dla młodych początkujących pszczelarzy w dodatku nie mających wsparcia w ojcu czy dziadku , który poprowadzi za rękę w pierwszych latach ? 

 

A co w tym dziwnego, że jeden na pięciu zastaje ? Normalna rzecz. Tak samo jest w żeglarstwie, modelarstwie, szachach czy każdym innym "hobby".

Ludzie próbują różnych rzeczy, jedni się wciągają inni nie.

Opublikowano
6 minut temu, daro napisał:

To żaden skrót. Pszczelarz wie kiedy może w gaciach chodzić. Ja żonie obiecałem choć kapelusz na głowie . 

 

Darek a nie lepiej samochód ? ? Kapelusz to każda żona pszczelarza już ma ?

Opublikowano

Samochód kupiłem w zeszłym roku . Robi widział. A chodzenie w kapeluszu to był warunek posiadania pszczół.Sąsiada żony zabiły i też po pijanemu pokozaczył.

Opublikowano
Teraz, daro napisał:

Samochód kupiłem w zeszłym roku . Robi widział. A chodzenie w kapeluszu to był warunek posiadania pszczół.Sąsiada żony zabiły i też po pijanemu pokozaczył.

Wiem ? słyszałem thumbsup.gif Jej też się coś należy że chłopa nie ma w domu , albo zarobiony i się do niczego nie nadaje girl4.gif

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.