Skocz do zawartości
Forum Pszczelarskie - Pasieka "Banicja"

Sezon 2021


michal79

Rekomendowane odpowiedzi

Czytam te wszystkie posty dotyczące kontrolowania osypu warrozy i odnoszę wrażenie, że zapanowała jakaś psychoza na tym punkcie.

To tak jakby kilka razy w ciągu nocy walić drągiem krowę w oborze, aby wstała w celu sprawdzenia, czy czasami nie ma sraczki.

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, irkor napisał:

Czytam te wszystkie posty dotyczące kontrolowania osypu warrozy i odnoszę wrażenie, że zapanowała jakaś psychoza na tym punkcie.

To tak jakby kilka razy w ciągu nocy walić drągiem krowę w oborze, aby wstała w celu sprawdzenia, czy czasami nie ma sraczki.

 

Jeśli pijesz do mnie to muszę Ci powiedzieć, że trochę się tobie pomyliły analogie. 

Dla mnie jest to istotna informacja czy chociażby warto było leczyć już w lato i czy np paski z KS działają. To daje mi znak, że może warto będzie zrezygnować kiedyś z twardej chemii i tylko na kwasach lecieć.

Po to kontroluje bo chcę wyciągać wnioski i osiągnąć jakiś cel. A teraz na jesieni przy mniejszym natężeniu prac pasiecznych jest w końcu na to czas. 

Jakbym miał gdzieś osyp warrozy to możliwe, że nie miałbym co zazimowac skoro w połowie lata miałem po 1000 jak nie więcej na dennicach. 

Edytowane przez Krzychu
  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po dłuższej niepogodzie i dniach nielotnych w jednej rodzinie gdzie warrozy było sporo ale w ulu sąsiednim było znacznie więcej. Stwierdziłem osyp na dennicy największy z 6 rodzin. Ok 60-70 szt.gdzie w pozostałych nie więcej niż 10.  W czwartek było słonecznie i ciepło pierwszy lotny dzień  i z tego ula zaczęły wynosić padnięte z siatki, trochę im pomogłem, Ale również wyciągały z ula pszczoły jeszcze żywe, wyciągały na mostek i razem upadały przed ulem. Zdrowe odfruwały a te chore, czy stare letnie zostawały i konały. I znów było sporo ok. + - 30 szt. a w pozostałych max 5 szt. Dziś też jeszcze czyściły ale znacznie mniej. Warrozy na nich nie widziałem i nie były to młode bez skrzydełek.  Coś cienko widzę tę rodzinę a była dosyć silna rodzina, zapewne skutki tej francy.  W pozostałych dwóch rodzinach był większy osyp warrozy a tego zjawiska nie ma póki co. Ale osyp pszczół porażonych przez warroze to dopiero w styczniu jak miałem w poprzednim sezonie tak mi się wydaje.    

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
W dniu 24.10.2020 o 22:19, harcerz1020 napisał:

Po dłuższej niepogodzie i dniach nielotnych w jednej rodzinie gdzie warrozy było sporo ale w ulu sąsiednim było znacznie więcej.

Ja jadę dzisiaj na jedną pasiekę, a w sobotę na drugą trzeba dobić jak coś naznosiły czy się wygryzło z ostatniego czerwiu. Pogoda ok, wiosna będzie spokojna bez konieczności polowania na warrozę.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, piotrpodhale napisał:

Ja jadę dzisiaj na jedną pasiekę, a w sobotę na drugą trzeba dobić jak coś naznosiły czy się wygryzło z ostatniego czerwiu. Pogoda ok, wiosna będzie spokojna bez konieczności polowania na warrozę.  

A ja jeszcze kontrolnie spróbuję sumblimację KS tam gdzie się sypało bardzo mocno ostatnio 

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ivon, odezwij się! Co u ciebie? Czy zrealizowałaś swoje zamierzenia? Ile pszczółek zimujesz? Jakie zamierzenia na nowy sezon? Przepraszam jeżeli pytaniami uraziłem. 

Podziwiam twoje zaangażowanie i niestrudzony zapał do hodowli pszczółek. Bo ze mnie powietrze zeszło.

Pozdrawiam.   

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 24.10.2020 o 20:00, Krzychu napisał:

To daje mi znak, że może warto będzie zrezygnować kiedyś z twardej chemii i tylko na kwasach lecieć.

Rezygnować nie ma co z awiparolu. (Jak wszyscy wiemy) Amitraza zabija w inny sposób niż kwasy, a zawsze takie "hybrydowe" działanie przy atakowaniu pasożyta  daje większą skuteczność. I też to jest gwarancja pewności.

 

Natomiast paski. Fakt u mnie tez niewiele się posypało w rodzinach gdzie były. W jednej 60 sztuk a w 2 pozostałych to na palcach by policzył (w jednej dalej wiszą, wyjmę je dopiero na wiosnę). Daje to pewne nadzieje.  Może za rok skusze się w jednej rodzinie na leczenie KM. 

 

Chciałbym zobaczyć jak wygląda stan warrozy przy stosowaniu pasków od końca maja lub początku czerwca w lipcu po lipie.

 

Edytowane przez hurriway
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 hours ago, hurriway said:

Chciałbym zobaczyć jak wygląda stan warrozy przy stosowaniu pasków od końca maja lub początku czerwca w lipcu po lipie.

 

Czy chcesz trzymac paski z KM podczas wziatku?  Z chemi ja stosuje tylko KM i KSz. i pszczoly zyja. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, hurriway napisał:

Rezygnować nie ma co z awiparolu. (Jak wszyscy wiemy) Amitraza zabija w inny sposób niż kwasy, a zawsze takie "hybrydowe" działanie przy atakowaniu pasożyta  daje większą skuteczność. I też to jest gwarancja pewności.

Stosuje same kwasy. Nie ma żadnej potrzeby stosowania Amitrazy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, Beeman napisał:

Czy chcesz trzymac paski z KM podczas wziatku?  Z chemi ja stosuje tylko KM i KSz. i pszczoly zyja. 

Cytuj

Rozumiem że chodzi Ci o paski z KS. Tak zamierzam trzymać podczas wziątku.

 

4 godziny temu, Krzyżak napisał:

Stosuje same kwasy. Nie ma żadnej potrzeby stosowania Amitrazy.

 

Być może za pare lat dojdę do takiego samego wniosku. Ale jak na razie dla mnie jedna tabletka awiparolu w listopadzie czy grudniu to nie zbrodnia, a nawet powiedziałbym spokój ducha. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, hurriway napisał:

Cytuj

Rozumiem że chodzi Ci o paski z KS. Tak zamierzam trzymać podczas wziątku.

 

 

Być może za pare lat dojdę do takiego samego wniosku. Ale jak na razie dla mnie jedna tabletka awiparolu w listopadzie czy grudniu to nie zbrodnia, a nawet powiedziałbym spokój ducha. 

To ja jutro zrobię syrop z KS do polania. Bezpieczniej dla mnie bo nie mam maski do sublimacji 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, hurriway napisał:

Być może za pare lat dojdę do takiego samego wniosku. Ale jak na razie dla mnie jedna tabletka awiparolu w listopadzie czy grudniu to nie zbrodnia, a nawet powiedziałbym spokój ducha. 

 

Nigdy nie miałem w ręku środków na bazie amitrazy. Spokój ducha powinien wynikać z pewności, że procent porażenia warrozą jest na bezpiecznym poziomie. Jeżeli jest za dużo we wrześniu, to zwalczanie jej w listopadzie już nic nie da :) Można też wprowadzić rutynowe zwalczanie warrozy na wszystkich miejscówkach mimo wyników np.  3x w roku, bo zawsze może się trafić kilka rodzin ze zwiększoną ilością, które się pominie w badaniach, bo testuje się tylko kilka na miejscówce. Ja tak praktykuje, bo badanie przed i po potwierdza skuteczność danego zabiegu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Xpand napisał:

 

Nigdy nie miałem w ręku środków na bazie amitrazy. Spokój ducha powinien wynikać z pewności, że procent porażenia warrozą jest na bezpiecznym poziomie. Jeżeli jest za dużo we wrześniu, to zwalczanie jej w listopadzie już nic nie da :) Można też wprowadzić rutynowe zwalczanie warrozy na wszystkich miejscówkach mimo wyników np.  3x w roku, bo zawsze może się trafić kilka rodzin ze zwiększoną ilością, które się pominie w badaniach, bo testuje się tylko kilka na miejscówce. Ja tak praktykuje, bo badanie przed i po potwierdza skuteczność danego zabiegu.

 

Wg Ciebie jaka ilość po ostatnim leczeniu powinna być tolerowana aby stwierdzić, że jest to bezpieczny poziom? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uważam, że trzeba skupić się na zwalczaniu warrozy po lipie do 1% lub mniej, a potem w październiku do listopada dobić resztę. Zawsze trzeba pamiętać o zamknięciu cyklu życiowego pasożyta. Pszczoła zimowa musi być zdrowa. Jakimi metodami się to osiągnie, to każdego indywidualna sprawa. 

 

Dzisiaj wyciągałem paski z tymolem i otwierałem dennice na ostatniej miejscówce. Wczoraj złożyłem 15 uli weselnych i idę właśnie czyścić z kleju i wiercić otwory :) Może jeszcze coś potne na daszki. Życzcie mi miłej pracy :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Xpand napisał:

Uważam, że trzeba skupić się na zwalczaniu warrozy po lipie do 1% lub mniej, a potem w październiku do listopada dobić resztę. Zawsze trzeba pamiętać o zamknięciu cyklu życiowego pasożyta. Pszczoła zimowa musi być zdrowa. Jakimi metodami się to osiągnie, to każdego indywidualna sprawa. 

 

Dzisiaj wyciągałem paski z tymolem i otwierałem dennice na ostatniej miejscówce. Wczoraj złożyłem 15 uli weselnych i idę właśnie czyścić z kleju i wiercić otwory :) Może jeszcze coś potne na daszki. Życzcie mi miłej pracy :)

To ja nie wiem co u mnie mogło się dziać :)

2x amitraza "po lipie". Sypało się od cholery. 

Potem od razu paski z KS. Sypało się systematycznie po kilkanaście sztuk dziennie. 

2x apiwarol teraz - sypało się sporo, chociaż przy ostatnim dymieniu tylko w niektórych rodzinach dużo padło. Ale najmniej to z 20.

Dlatego dziś wszystkie KS polałem w syropie 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdybyś zbadał to byś wiedział co, a właściwie ile masz w ulu w lipcu. Potem byś pilnował jak idzie zbijanie warrozy aka jak skutecznie są Twoje zabiegi, czyli po każdym kontrola porażenia. Jak warrozy dalej sporo to dalej działasz - wyjścia nie ma.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 6.11.2020 o 17:27, Xpand napisał:

 

Nigdy nie miałem w ręku środków na bazie amitrazy. Spokój ducha powinien wynikać z pewności, że procent porażenia warrozą jest na bezpiecznym poziomie. Jeżeli jest za dużo we wrześniu, to zwalczanie jej w listopadzie już nic nie da :) Można też wprowadzić rutynowe zwalczanie warrozy na wszystkich miejscówkach mimo wyników np.  3x w roku, bo zawsze może się trafić kilka rodzin ze zwiększoną ilością, które się pominie w badaniach, bo testuje się tylko kilka na miejscówce. Ja tak praktykuje, bo badanie przed i po potwierdza skuteczność danego zabiegu.

Sławek, ok. ty zwalczasz tak wydaje mi się podawałeś, destructora KM po lipie i we wrześniu. Zapewne jakimiś sublimatorami? Ale, masz rzepak, później lipa. Przy twoich 18-kach to zapewne 4 korpusy. Zakładamy, ze lipa dobrze nektaruje, odbierasz miód i co? Zostawiasz tylko dwa korpusy i aplikujesz KM? I już tak zostają? A co w przypadku np. nektarującej nawłoci? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, Krzychu napisał:

A bardzo możliwe. Kwasy zacząłem stosować dopiero w tym roku. 

Rok temu 4x apiwarol na jesień 

 

 

Niestety okazuje się że jesienne zabiegi są już za późne. I niska skuteczność awiparolu przy obecności czerwiu dopełnia dzieła.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, harcerz1020 napisał:

Sławek, ok. ty zwalczasz tak wydaje mi się podawałeś, destructora KM po lipie i we wrześniu. Zapewne jakimiś sublimatorami? Ale, masz rzepak, później lipa. Przy twoich 18-kach to zapewne 4 korpusy. Zakładamy, ze lipa dobrze nektaruje, odbierasz miód i co? Zostawiasz tylko dwa korpusy i aplikujesz KM? I już tak zostają? A co w przypadku np. nektarującej nawłoci? 

Zdzisławie,

Ja mieszkam w terenie górzystym, u mnie nie ma rzepaku, nie ma też monokultur. Czytając czasami o zatruciach pszczół, to się ciesze, że nie uprawiają u mnie rzepaku :) Miody mam max 3, czyli wiosenny, lipowy, i spadź, ewentualnie spadź z lipą. Ten rok był fatalny jeśli chodzi ilość miodu, spadzi nie miałem, tylko lipę i wiosenny w bardzo małych ilościach.

 

We wrześniu nic nie miałem jeżeli chodzi zwalczanie warrozy, a po lipie karmiłem pszczoły, aby były silne na zimę - małe dawki po 5L co jakiś czas, bo łącze to z karmieniem zimowym przez sierpień. Średnio ~25L syropu 3:2 wzięły. Zrzucałem je na małą ilość korpusów np. 3-18nastki (produkcyjne na minium 3-18nastkach zimuje), ale też bywały na 4-18nastkach bo się nie dało mniej na ten czas. Obecnie mam też kilka wielkopolskich 360x260 + 360x180 zazimowanych. Generalnie starałem się je składać jak do zimy. Kwasu mrówkowego też nie używałem ostatnio, ale mam 2 rodzaje sublimatorów  Liebiga i Nassenheider profesjonalny. Uważam, że ten drugi jest lepszy, ale myślę też, że działanie KM pod zasklepem jest skorelowane z ilością uszkodzonych larw. Dlatego nie trzymałbym się tego, że KM zabija zawsze pod zasklepem dostateczną ilość, bo to zależy od stężenia. Ale to moje zdanie.

 

Wracając jednak do mojej walki z warrozą, to na wiosnę miałem paski z kwasem szczawiowym - kiedy to dokładnie było już nie pamiętam, musiałbym szukać w notatkach, ale tak strzelam kwiecień/maj. Potem po lipie koło 15-18 lipca podałem kolejne paski z kwasem szczawiowym i za około 30 dni je wyciągnąłem. Potem podałem tymol 10 g koło 5-15 października i po 10-14 dniach podałem kolejne 10g, zostawiając stare paski.

 

Wydaje mi się, podkreślam wydaje mi się, że paski z kwasem szczawiowym mogą być w rodni jak jest wziątek, chociaż ja nigdy tak nie robiłem. Możliwe, że paski mają być oddzielone jednym korpusem od miodni. Może ktoś inny się wypowie jak to jest?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.