Skocz do zawartości
Forum Pszczelarskie - Pasieka "Banicja"

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

U mnie ostatnie prace w pasiece z gotowaniem i dezynfekcją ramek na wolnym powietrzu w roztworze NaOH i skończyłem klarowanie i czyszczenie wosku po tym sezonie, nawet zanosi się na sporą nadwyżkę wosku na skutek użycia już drugi sezon nowej topiarki słonecznej , i chyba wreszcie odleję  sobie parę świec woskowych dekoracyjnych na prezenty. 🙂 Warrozy za dużo nie było po tym sezonie i czekam teraz do wiosny . 🌴

" Co ma być to będzie , a jak już będzie to trzeba będzie się z tym zmierzyć" 

 

 

Opublikowano

Ja na ostatnie akcenty mijającego sezonu wyklepałem kosę, po czym wykosiłem toczek tam, gdzie boją się już wjeżdżać panowie utrzymujący zieleń na terenie Nadleśnictwa. 

Rosną tam w sezonie takie ładne kwiatki. Zauważyłem też, że pszczoły zapuszczały w nie języczki. Kwiatek zowie się Bodziszek purpurowy (Geranium purpureum).

Pszczoły wyszły na chwilę się przywitać.

moWHrBV.jpg

 

Geranium purpureum

56deIxe.png

 

Na tym toczku sąsiadują ze sobą rodziny chemizowane raz do roku (w niebieskiej ramce, już te dwie połączyłem, gdyż redukuję sobie powoli liczbę rodzin chemizowanych varroa-naiwnych), oraz bezchemiczne. Na tym obrazku nad każdym ulem rok ostatniego zabiegu na warrozę w linii, z której pochodzi dana rodzina. Najciekawsze te "2018", bo sam je wyprowadziłem z pszczół psitek krainka Dobra. Nie spodziewam się cudów, ale... mogą zaskoczyć?

8QTygLQ.jpg

Opublikowano (edytowane)
W dniu 9.11.2023 o 09:53, michal79 napisał(a):

Ja na ostatnie akcenty mijającego sezonu wyklepałem kosę

Bardzo stylowe kosisko, cybantem ją złapałeś?

 Mi zostało jeszcze wysianie nasion, tylko nie mam kiedy. No i zajrzę chyba jak wysoko pszczoły kłęby robią. Niektórym rodzinom dwa razy dawałem "na zalanie gniazda" i gdzieś ten pokarm znikał. Teraz to już nie zakarmię ale będę miał na uwadze gdzie dodać wiosną ramkę z zapasem albo ciasto.  Pierwszy sezon kiedy mam duużo swojego wosku z wycofanych ramek. Starczy na podmiankę na węzę z dużą nawiązką. 

  No i na rzepak już mam zaklepaną miejscówkę.

Edytowane przez gajowy
Opublikowano
W dniu 10.11.2023 o 18:40, gajowy napisał(a):

Bardzo stylowe kosisko, cybantem ją złapałeś?

Jest przykręcona kosa na śruby . Kosa mała bodaj 6 . Sprzęt jest gotowcem do kupienia . U mnie tory takimi kiedyś obkaszali . Te drewniane się chowają . Rozkręcasz i możesz wozić w aucie .

  • Lubię 1
  • Dziękuję 1
Opublikowano
11 godzin temu, daro napisał(a):

Jest przykręcona kosa na śruby . Kosa mała bodaj 6 . Sprzęt jest gotowcem do kupienia . U mnie tory takimi kiedyś obkaszali . Te drewniane się chowają . Rozkręcasz i możesz wozić w aucie .

 A to może być fajne. Mi ostatnia "prawdziwa" kosa się złamała w tym roku.  I to kosa a nie kosisko. Była już mocno nadpęknięta sądząc po kolorze erozji, trzymały ją ostatnie 2 cm. Swoje dostała , kosiłem nią nawet drobne krzaki. Miałem kiedyś takie kosy leśne, krótkie ale szerokie, tatko nawet małe brzózki ciął ale żadnej nie mogę znaleźć. Może kupię taką jak u Michała...

Opublikowano
33 minuty temu, gajowy napisał(a):

 A to może być fajne. Mi ostatnia "prawdziwa" kosa się złamała w tym roku.

Mam i ja kosę taką z czasów kosynierów  🙂 ale jej od lat nie używam w związku z kręgosłupem 🤒 Zresztą po co? 

 

12 godzin temu, daro napisał(a):

Jest przykręcona kosa na śruby . Kosa mała bodaj 6 . Sprzęt jest gotowcem do kupienia . U mnie tory takimi kiedyś obkaszali . Te drewniane się chowają . Rozkręcasz i możesz wozić w aucie .

To kij bejsbolowy bezpieczniejszy w użyciu , do samoobrony ma się rozumieć   , bo kosą w aucie to można się skaleczyć niechcący 😁  

Opublikowano
12 minut temu, Tadek11 napisał(a):

bo kosą w aucie

Ta a na piechotę 7 kilosów ciężko . Podkaszarka dobra ale zęby już słabe i nie utrzymają gaci jak schrzaniać trzeba . Kosą elegancko . Jeszcze młodym.

  • Lubię 1
Opublikowano (edytowane)
1 godzinę temu, daro napisał(a):

Podkaszarka dobra ale zęby już słabe i nie utrzymają gaci jak schrzaniać trzeba . 

 

Moje pszczoły w przypadku kosy tylko wychodzą popatrzeć.

Na tej posesji jeżdżą jeszcze kosiarkami traktorkowymi panowie utrzymujący ogólny porządek. Ale z respektu nie podjeżdżają za blisko. M. in. dzięki temu moje pszczoły mają w chwilach desperacji Bodziszek purpurowy.

Jako zasiedziały informatyk bardzo cenię sobie ruch, wysiłek fizyczny, oraz praktyczną wiedzę jaka płynie z używania kosy (klepanie).

Polecam:

https://www.youtube.com/watch?v=pih3LxPmYcY

Edytowane przez michal79
Opublikowano
2 godziny temu, Tadek11 napisał(a):

Zresztą po co? 

Miałem ją na wsi. wisiała sobie na drzewie i nie bałem się , że ktoś ukradnie. Spalinową strach zostawić, w domku trzymał nie będę bo śmierdzi benzyną, na dodatek w innych miejscach się przydaje. A taka ręczną zawsze jak trzeba było  to zejście do rzeczki dzieciakom obkosiłem, wokół uli jak było trzeba i jeszcze hałasu nie robiła.

Opublikowano
11 godzin temu, Tadek11 napisał(a):

Mam i ja kosę taką z czasów kosynierów  🙂 ale jej od lat nie używam w związku z kręgosłupem 🤒 Zresztą po co?

Kosi się bez hałasu , spalin , bez rozdrażniania pszczół .
Same plusy
 

10 godzin temu, daro napisał(a):

Jeszcze młodym.

Młodość nie ma związku z kalendarzem .
Mamy tyle lat na ile się czujemy . . . Młodziku ;)

 

9 godzin temu, michal79 napisał(a):

 

moje pszczoły mają w chwilach desperacji Bodziszek purpurowy.

Kiedyś uważano , że geranium uspokaja .
Teraz już się o tym nie mówi .
Najwyżej wspomina się o przeziębieniach .
Choć to też raczej w kontekście doniczkowej "śmierdzącej pelargonii", a nie łąkowych bodziszków .

  • Lubię 1
  • Dziękuję 1
Opublikowano (edytowane)
13 godzin temu, Robi_Robson napisał(a):

Kosi się bez hałasu , spalin , bez rozdrażniania pszczół .
Same plusy

Też należę do rzadkiego sortu ludzi , którzy znajdują przyjemność w koszeniu kosą . Mam też kosiarke rotacyjną ( taką samobieżna z silnikiem hondy) , oraz amerykański taraktorek-kosiarkę.   Kosą obkaszam wokół drzew i krzewów czy przed i za ulami. Pochwalę się ,że umiem wyklepać kosę , nie tylko ostrzyć . Stylisko najlepsze własnej roboty , ale i w sklepie ogrodniczym można kupić przyzwoite. U mnie to właśnie terapia na kręgosłup , rozluźnia i relaksuje. Mam różne babki do klepania kosy , takie kupione u ruskich , ale najlepsza taka stara znaleziona gdzieś na rynku czy złomowisku , kowalskiej roboty. Jak mam okazję to kupuje róże takie łopaty , widły czy motyki kowalskiej roboty. Pięknie się prezentują na ścianie pracowni czy stajni , a niektóre są nadal w użyciu. Siekier, to toporów i młotków nie zliczę , a nigdy nie odmówię zakupu jak zobaczę jakiś oryginalny egzemplarz. Zaraził mnie szwagier do takiego zbieractwa , on jeździ regularnie na tarki staroci i ma specjalny budynek z oranżerią do prezentacji swoich zbiorów. Nie używa ich , tylko cieszy oko. Nawet gofry piecze na fizycznej kuchni w niemieckiej wafelnicy. Przepis na gofry jest odlany na zewnętrznej stronie.  Pycha , a dzieciaki uwielbiają patrzyć na produkcję , ogień , dym . To cały , letni spektakl

Kiedyś mieliśmy w firmie mocną ekipę kosiarzy i jeździliśmy na zawody do Osowca . Ale tam nie cenili fachowego koszenia , tylko takie walenie jak cepem , byle więcej trawy położyć. U nas takie koszenie niehonorowe to i nie wyrywaliśmy , ale publika doceniała brawami i poklepywaniem po plecach. Organizatorem był Biebrzański Park Narodowy , bo bez koszenie i ingerencji ludzkiej łąki zarastają olchami i brzozami , ptaki tracą miejsce gniazdowanie i nie ma sensu istnienie rezerwatu. Tak więc czasem ludzka gospodarka ratuje przyrodę. Nie ma jednak już zwierząt , który by zjadły taką trawę. Wybito je w latach 60-tych. Te dzisiejsze krowy dają 10 razy więcej mleka , ale od takie paszy by zdechły po 3 dniach.

Edytowane przez manio
  • Lubię 1
Opublikowano
18 minut temu, manio napisał(a):

Przepis na gofry jest odlany na zewnętrznej stronie.  Pycha , a dzieciaki uwielbiają patrzyć na produkcję , ogień , dym . To cały , letni spektakl

  Miałem taką gofrownicę po dziadku i jak jeszcze mieszkałem w gajówce , to piekłem na kuchni opalanej drewnem.  Musiałem ten poniemiecki przepis nieco zmodyfikować, ciasto wychodziło za rzadkie i przypalało się do gofrownicy.

Opublikowano
15 godzin temu, Robi_Robson napisał(a):

Młodość nie ma związku z kalendarzem .
Mamy tyle lat na ile się czujemy . . . Młodziku ;)

"Starość nie radość 

Młodość nie wieczność"

 

 

Opublikowano
10 godzin temu, manio napisał(a):

Też należę do rzadkiego sortu ludzi , którzy znajdują przyjemność w koszeniu kosą .

Rzeczywiście rzadki to   ? ...........  nie sort a raczej przypadek znajdowania przyjemności 😁.

Natomiast zbieractwo , czy ładniej kolekcjonowanie starych narzędzi i innych gadżetów , to z wiekiem u każdego kto się czynnie zajmował pracami ręcznymi staje się normą i jakimś wspomnieniem po mijających czasach. 

Ja mam cały komplet narzędzi stolarskich ręcznych po Św. pamięci Teściu , stół stolarski do obróbki elementów z drewna , różne piły i takie  'twoja moja " tylko nie miałem dotychczas czasu żeby zrobić sobie gdzieś ekspozycję  na ścianie w warsztacie , odnowić je trochę dla kosmetyki  , narzędzia cos na kształt poniższego zdjęcia zrobionego przy czeskiej granicy , zdaje się na Lubowniańskim Zamku 

https://photos.app.goo.gl/KWpWcwUAhSJDna2K6

  • Lubię 1
Opublikowano

Ja to się zastanawiam czy moje maja szanse przezimować . Od tygodnia 20 m od Uli napitalaja traktory z przyczepami , walce , ubijaki , koparki , gruszki i zaciagaczki do betonu . Rumor niesamowity od rana do wieczora :( . Hala sama się nie postawi a teren pod budowę i drogę trzeba przygotować . Jeszcze tylko dwa dni i będą miały względny spokój zostanie tylko skręcenie całej konstrukcji. Oby ocalały … 

Opublikowano
12 godzin temu, Madzin napisał(a):

Ja to się zastanawiam czy moje maja szanse przezimować . Od tygodnia 20 m od Uli napitalaja traktory z przyczepami , walce , ubijaki , koparki , gruszki i zaciagaczki do betonu . Rumor niesamowity od rana do wieczora :( . Hala sama się nie postawi a teren pod budowę i drogę trzeba przygotować . Jeszcze tylko dwa dni i będą miały względny spokój zostanie tylko skręcenie całej konstrukcji. Oby ocalały … 

Dadzą radę  , roboty drogowe nie powinny im zagrażać  . Dlaczego ? Bo pszczoły nie są jeszcze w ciasnym  kłębie zimowym jak temperatury są powyżej zera i powyżej +5st.C  w dzień , więc nawet zaniepokojone hałasem nie powinny opuścić ula a co najwyżej kilka strażniczek pokaże się przy wylotku . Gdyby robili prace takie przy minus -10 ,  - 15 st.C to wtedy obawy takie mogły by być uzasadnione w zależności jeszcze od  natężenia źródła hałasu  oraz jakim przedziale długości fal dźwiękowych.

 

Opublikowano
W dniu 15.11.2023 o 21:00, manio napisał(a):
W dniu 15.11.2023 o 07:39, Robi_Robson napisał(a):

Kosi się bez hałasu , spalin , bez rozdrażniania pszczół .
Same plusy

Też należę do rzadkiego sortu ludzi , którzy znajdują przyjemność w koszeniu kosą .

 

Chciałbym się również pochwalić, że mimo młodego wieku umiem kosić kosą ręczna, a ostrzyć ją osełką. Dziadek wyklepywal kosy, sam tego nie umiem już. Do tej pory kosiłem przy ulach kosą szóstką. Zastanawiam się mimo to jednak nad spalinową.

Opublikowano
45 minut temu, Krzychu napisał(a):

Zastanawiam się mimo to jednak nad spalinową.

Teraz są relatywnie tanie w stosunku do zarobków kosy spalinowe , lub nawet elektryczne jak ktoś ma pasiekę w pobliżu 230V . 😁

Opublikowano
7 minut temu, Tadek11 napisał(a):

Teraz są relatywnie tanie w stosunku do zarobków kosy spalinowe , lub nawet elektryczne jak ktoś ma pasiekę w pobliżu 230V . 😁

  Ja bym proponował odwrócić kolejność , mianowicie że  ---zarobki są relatywnie większe w stosunku  do cen  --- jeszcze .

 

 

Opublikowano
7 minut temu, zdzich123 napisał(a):

  Ja bym proponował odwrócić kolejność , mianowicie że  ---zarobki są relatywnie większe w stosunku  do cen  --- jeszcze .

 

 

Czyli na to samo wychodzi , czyli za mniej godzin pracy możesz kupić średniej jakości kosę. 

W jednym i w drugim przypadku jest to to samo. 

Opublikowano
Godzinę temu, Krzychu napisał(a):

mimo

Do podkaszania przy ulach doskonale są podkaszarki akumulatorowe. Ciche , bezwonne i nie wymagają praktyki. Dużo lżejsze niż spalinowe. W mnie te spalinowe to tragedia.  W soboty nie jeżdżę do wioskowej pasieki bo można oszaleć od jazgotu kos spalinowych.  Jak w "dniu świra ".  Wieczorem pijackie wrzaski i disco-polo.  

Klepanie kosy to prosta sprawa , ale to musi ktoś pokazać i pierwszy raz poprowadzić adepta. Osełką nie ostrzy się niewyklepanej kosy. Taka nie ucina trawy tylko ją urywa jak kosa żyłkowa. Robota wtedy ciężka a efekt marny i trzeba poprawiać kosiarką spalinową zeby nie było siary 😀

Opublikowano (edytowane)
54 minuty temu, manio napisał(a):

Jak w "dniu świra ".

NIE IDŹCIE TĄ DROGĄ  :(

Edytowane przez manio

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.