joasia Opublikowano 10 Stycznia 2016 Opublikowano 10 Stycznia 2016 Szczerze mówiąc nie spotkałam jeszcze pszczelarza który nie stosował by zatworu, może i jest to jakiś sposób gospodarowania, tylko tak sobie myślę. co się np dzieje ze słabą i średnią rodziną , puszczoną na 20 ramek kiedy...-na zewnątrz jest ciepło, młoda matka, zapas pokarmu, więc matka czerwi na maksa możliwości rodziny. Przychodzi załamanie pogody, mokro. Mało że pszczoły nie mogą utrzymać temperatury to wylatując tylko po potrzebną wodę , wnoszą mnóstwo wilgoci, Musi dojść do zaziębiania czerwiu , grzybicy i szybkiego zahamowania czerwienia. Takie moje gdybanie brane z doświadczenia. I jeszcze jedno pytanie. Po co narażać pszczoły na dodatkową pracę i wysiłek?Czy to nie układ pszczoły dla pszczelarza , pszczelarz dla pszczół jest dla obu stron korzystniejszy?Włożyć zatwór czy poszerzyć gniazdo, to akurat praca , która wymaga minimum czasu , siły i pogody Cytuj
CYNIG Opublikowano 10 Stycznia 2016 Opublikowano 10 Stycznia 2016 Joasia, ale ja podkreślałem, że piszę o ulu wlkp korpusowym 10 ramkowym. Więc nie zachodzi sytuacja dużej kubatury z maleńką rodziną. Cytuj
Bohtyn Opublikowano 10 Stycznia 2016 Opublikowano 10 Stycznia 2016 Chłopy i kobitki - słuchojta - żeby nie było że się czepiom, ale wróćmy do tematu i przekażmy początkującym na co zrócić uwagę przy wszelkich podziałach rodzin pszczelich: Ja przedstawiłbym taką modlitwę do wyuczenia na pamięć o obrazie podziału pracy pszczół robotnic zależnie od ich wieku: 1./ - od 1 do 3 dnia życia ---- czyszczą komórki woskowe. 2./ - od 4 do 7 dnia życia ---- karmią starsze larwy. 3./ - od 8 do 10 dnia życia ---- karmią młodsze larwy. 4./ - od 10 do 18 dnia życia ---- spełniają już różne czynności: utrzymują porządek w ulu, regulują temperaturę gniazda, przetwarzają nektar na miód, magazynują miód i pyłek, gospodarzą propolisem, wypacają wosk i budują plastry woskowe. 5./ - od 18 do 21 dnia życia ---- awansują na strażniczki: pełnią służbę przy wylotkach ula, "legitymując" przychodzące pszczoły, obca zostaje natychmiast rozpoznana, a ewentualny atak intruza odparty. 6./ - Po trzech tygodniach życia --- dopiero pszczoła jest już zahartowana przynoszonymi różnościami i jest w pełni sił, awansuje na stałą pracownicę w polu: zbiera nektar, pyłek, spadź, balsamy żywiczne, przynosi wodę. Gdy zbliża się do kresu wieku seniora --- podejmuje pracę wymagającą znajomości zawodu. O brzasku dnia, gdy robotnice jeszcze śpią głębokim snem, wylatuje w teren w celu wyszukania roślin najbardziej miododajnych, kwitnących w danym dniu. Zadowolona z udanej wyprawy, z pełnym wolem próbki, wraca do ula, tańcząc zrozumiałym dla pszczół pracownic ruchem zawiadamia je, gdzie jest pożytek. Na jej werbunek robotnice, pracownice ławą wyruszają po nektar. Taką to doskonałość organizacyjną osiągnął ten nasz mały ukochany owad. Przy wszelkiego typu naszej ingerencji w ulach należy o tym pamiętać, jak o modlitwie. Prawie pół książki przepisołem - Hej !!! 3 Cytuj
joasia Opublikowano 10 Stycznia 2016 Opublikowano 10 Stycznia 2016 Cynig, akurat myślałam bardziej o wypowiedzi Krzyżaka, gdzie raz wstawiona ramka do ula nigdy z niego nie wychodzi, nie umię tego przekalkulować Cytuj
Krzyżak Opublikowano 10 Stycznia 2016 Opublikowano 10 Stycznia 2016 Joasiu czy naprawdę uważasz, że pszczoły nie myślą lub nie mają instynktu samozachowawczego ? Rodzina ma tyle czerwiu i jest wstanie wygrzać ani jednej komórki więcej. Gdyby czerwiły bez opamiętania tak jak piszesz, to pewnie jako gatunek dawno by już ich nie było. Pszczoły mają swój rozum, dajmy im z niego korzystać. Cytuj
joasia Opublikowano 10 Stycznia 2016 Opublikowano 10 Stycznia 2016 Napisałam o czerwieniu na maksa wg możliwości rodziny, czyli ogrzania i wykarmienia. Wiem jedno , pszczoły mimo swojej wielkiej mądrości nie zawsze mogą przewidzieć wszystko, czyli pogodę czy pożytek i tu rola pszczelarza. Krzyżak , nie neguje tego co piszesz, tylko weryfikuje do swoich obserwacji a są one takie. W ubiegłym roku , w małopolsce, padło w sezonie wiele rodzin, nawet u tych dokształconych pszczelarzy i wiesz czemu?bo uważali że pszczoła jest mądra i wie co robi. Zagłodzili rodziny, osłabili przez słabe czerwienie. Skutek odbił się echem po Polsce. Duży odsetek rodzin poleciała w sezonie , resztę dokończyła zima Cytuj
Bohtyn Opublikowano 10 Stycznia 2016 Opublikowano 10 Stycznia 2016 Wracając do tematu tworzenia odkładów chciałem napisać dla Maziego. Pszczelarz przystępujący do tworzenia odkładu powinien oszacować, zakwalifikować rodzinę pszczelą do robienia z niej odkładów. To bardzo ważna kwestia ponieważ nie wszystkie rodziny w naszych pasiekach nadają się na odkłady. Często rodziny w różnych terminach osiągają optymalną siłę do zrobienia odkładów. Rodzina do utworzenia z niej odkładu powinna przede wszystkim być silna lub bardzo silna. Siłę rodziny najlepiej określić po ustaniu lotów kiedy w ulach znajdują się możliwie wszystkie pszczoły. Decydującym czynnikiem jest również zdrowotność rodziny. Z rodzin chorych i o dużym porażeniu warrozą nie robimy odkładów, może dla niektórych jest to banał ale młody niedoświadczony pszczelarz może popełnić taki tragiczny w skutkach błąd. Następną rzeczą na jaką musimy zwrócić uwagę jest to aby w rodzinie nadającej się na odkłady znajdowała się odpowiednia ilość czerwiu w każdym wieku. Niepozostawienie w ulu czerwiu lub nadmierne osłabienie rodziny może spowodować że ta rodzina potem wypadnie z celów produkcyjnych. Dodam jeszcze sprawę oczywistą taką że w rodzinie przeznaczonej na zrobienie z niej odkładu musi znajdować zdrowa plenna matka która szybko zapewni rodzinie ponowne dojście do siły. To może tyle w temacie wstępu do robienia odkładów jeśli ktoś znajdzie w tym tekście jakąś bzdurę albo chce coś dodać lub zmienić to bardzo proszę. Pozdrawiam Piotr. Piotrze - ja bym dodał, że nowy odkład należałoby wywieźć poza zasięg lotu i powrotu pszczół, oraz rabunku. Inaczej pierwsze pszczoły lotne w nowym ulu będą dopiero za kilkanaście dni. jak napisałem w puncie 5 i 6 w/w modlitwy. Cytuj
Gość Imker Opublikowano 10 Stycznia 2016 Opublikowano 10 Stycznia 2016 a takie nieloty nie są lepsze do przyjmowania matek NU? Cytuj
piotrpodhale Opublikowano 10 Stycznia 2016 Opublikowano 10 Stycznia 2016 Piotrze - ja bym dodał, że nowy odkład należałoby wywieźć poza zasięg lotu i powrotu pszczół, oraz rabunku. Inaczej pierwsze pszczoły lotne w nowym u Cytuj
Tadek11 Opublikowano 11 Stycznia 2016 Opublikowano 11 Stycznia 2016 Dla bardziej ambitnych pszczelarzy można tez hodować pszczoły i tworzyć odkłady i tak : https://www.youtube.com/watch?v=UXPTYOZ5YaI Pozdrawiam Tadek Cytuj
MAZI Opublikowano 11 Stycznia 2016 Autor Opublikowano 11 Stycznia 2016 Pisać, pisać :-) Niebawem wezmę się za obrabianie :-) Cytuj
Bohtyn Opublikowano 11 Stycznia 2016 Opublikowano 11 Stycznia 2016 Myślałem że napiszemy to potem w sposobach robienia odkładów.Mam nadzieję że się włączysz do tematu,a Mazi to zmontuje i będzie git malina PK. Pisać, pisać :-) Niebawem wezmę się za obrabianie :-) Pisać,pisać można - papier tfu !!! komp. - wszystko przyjmie. Moim zdaniem nie da się opracować sztywnych planów, procedur, zasad i sposobów podziału rodzin pszczelich i tworzenia nowych. Dlatego, że jest u nas w Polsce szeroka różnorodność typów uli i typów gospodarek pasiecznych, jak również typów, charakterów i świadomości pszczelarzy. Do tego wszystkiego nie da się zastosować nawet najbardziej uniwersalnej i fachowo opracowanej metody tworzenia nowych rodzin. Bo jak ktoś zastosuje w ślepo np. metodę tworzenia odkładów z uli korpusowych do stacjonarnych uli leżaków to wyjdą rzeczywiście odpady jak na pierwszym filmiku. Również tworzenia i ilości nowych rodzin nie da się już teraz w styczniu zaplanować sztywno w ilości i czasie, że np.: Muszę teraz zrobić naście korpusów i dennic bo 21 maja jest sobota to zajadę i strzelę ileś odkładów bo 16 maja jest Boże Ciało to wolne,to je sprawdzę i później jeszcze następne dni wolne to je poprawię i w czerwcu wstawię filmik jw. co to narobiłem, że do końca sezonu już miodu nie wziąłem i pszczoły jakoś się nie rozwinęły a wręcz pospadały. Jedyna moja rada dla początkujących to teraz w styczniu : czytać,!! czytać!! , czytać!! poważne lektury i uczyć się na pamięć jak modlitwy: biologii pszczół od początku, terminów rozrodczych pszczoły o początku, metod wymiany i poddawania dobrych matek, wymiarów wewnętrznych uli i ramek, ich właściwości termicznych i warunków nektarowych swojego terenu od początku do końca i potem znowu od nowa tzn od początku do końca. Wtedy kiedy to już będziecie mieli opanowane na zicher, jak modlitwy, to stworzenie odkładu będzie dla Was pestką, ale wtedy przeważnie dochodzi się do wniosku,że są lepsze i bezpieczniejsze dla pszczół i mniej pracochłonne a przyjemniejsze sposoby rozmnażania rojów pszczelich. Np: W czasie upałów, zydelek w cieniu,d..a na zydelku, zimne piwko w ręce,sprawdzanie notatek pasiecznych, lub klasyczna lektura i obserwacja uli, pszczół, przyrody. 2 Cytuj
MAZI Opublikowano 11 Stycznia 2016 Autor Opublikowano 11 Stycznia 2016 W czytelni opisałem metodę podziału na pół lotu" - zapraszam do czytania i krytykowania. Trzeba wejść do czytelni i dalej: Krainka wg opracowania MAZI Cytuj
MAZI Opublikowano 11 Stycznia 2016 Autor Opublikowano 11 Stycznia 2016 Pisać,pisać można - papier tfu !!! komp. - wszystko przyjmie. Moim zdaniem nie da się opracować sztywnych planów, procedur, zasad i sposobów podziału rodzin pszczelich i tworzenia nowych. Dlatego, że jest u nas w Polsce szeroka różnorodność typów uli i typów gospodarek pasiecznych, jak również typów, charakterów i świadomości pszczelarzy. Do tego wszystkiego nie da się zastosować nawet najbardziej uniwersalnej i fachowo opracowanej metody tworzenia nowych rodzin. Bo jak ktoś zastosuje w ślepo np. metodę tworzenia odkładów z uli korpusowych do stacjonarnych uli leżaków to wyjdą rzeczywiście odpady jak na pierwszym filmiku. Również tworzenia i ilości nowych rodzin nie da się już teraz w styczniu zaplanować sztywno w ilości i czasie, że np.: Muszę teraz zrobić naście korpusów i dennic bo 21 maja jest sobota to zajadę i strzelę ileś odkładów bo 16 maja jest Boże Ciało to wolne,to je sprawdzę i później jeszcze następne dni wolne to je poprawię i w czerwcu wstawię filmik jw. co to narobiłem, że do końca sezonu już miodu nie wziąłem i pszczoły jakoś się nie rozwinęły a wręcz pospadały. Jedyna moja rada dla początkujących to teraz w styczniu : czytać,!! czytać!! , czytać!! poważne lektury i uczyć się na pamięć jak modlitwy: biologii pszczół od początku, terminów rozrodczych pszczoły o początku, metod wymiany i poddawania dobrych matek, wymiarów wewnętrznych uli i ramek, ich właściwości termicznych i warunków nektarowych swojego terenu od początku do końca i potem znowu od nowa tzn od początku do końca. Wtedy kiedy to już będziecie mieli opanowane na zicher, jak modlitwy, to stworzenie odkładu będzie dla Was pestką, ale wtedy przeważnie dochodzi się do wniosku,że są lepsze i bezpieczniejsze dla pszczół i mniej pracochłonne a przyjemniejsze sposoby rozmnażania rojów pszczelich. Np: W czasie upałów, zydelek w cieniu,d..a na zydelku, zimne piwko w ręce,sprawdzanie notatek pasiecznych, lub klasyczna lektura i obserwacja uli, pszczół, przyrody. Jak by Kolega nie był tak zaślepiony swoją niechęcią do tworzenia odkładów, to może by uważniej przeczytał TEMAT - chętnie poczytam i opracuję te inne metody - zresztą w czytelni już takową opierając się na swojej niewielkiej wiedzy opracowałem. Ja rozumiem, że łatwiej negować ale może spróbujmy budować? Każda metoda ma swoje WADY i ZALETY... Cytuj
Tadek11 Opublikowano 11 Stycznia 2016 Opublikowano 11 Stycznia 2016 Ja również zachęcam bardziej doświadczonych pszczelarzy , żeby pochwalili się jak u siebie rozmnażają rodziny pszczele. Bo chyba wszyscy nie zdejmują z drzew rójek jak Bohtyn i ja to też tak na początku robiłem oczywiście jak u mnie praca zawodowa nie związana z pszczelarstwem była na pierwszym miejscu , ale nie żałuję tych lat bo przynajmniej nabyłem doświadczenia , którego w żadnych podręcznikach młodzi nie zdobędziecie. Ale Bohtyn ma rację , poznanie biologii i organizacji życia zbiorowego pszczół to jest podstawa !!!!!!!!! i jego "modlitwa" to oczywiście na pamięć i wężykiem !!! Bez tego będziecie robili odkłady i nie będziecie nic rozumieli i będziecie zaglądać do notatek w ślepo. Dlatego trochę rozumiem tych bardziej doświadczonych , że trudno im podać jakąś konkretną metodę , ale coś napiszcie jak to robicie. Pozdrawiam Tadek Cytuj
joasia Opublikowano 11 Stycznia 2016 Opublikowano 11 Stycznia 2016 A co koledzy myślą o takim odkładzie?.. Bierzemy czerw z jednego ula , 3 ramki w różnym wieku, z drugiego tylko pszczoły, co najmniej 4 ramki, bo część wróci.Macierzaki średnio okrojone, przy dobrym pożytku, nie widać po rodzinie robionego podziału. Do odkładu po 3-4 dni (po uprzednim zerwaniu wszystkich mateczników) podkładamy matkę NU. Czas na wyjście matki, oblot i rozpoczęcie czerwienia to minimum 8-9 dni. Dodająć 4 dni bezmatkowe i 9 dni do zasklepienia czerwiu młodej matki to pełny cykl pszczoły. Może trochę to nieprzejrzyste. Reasumując. Tuż przed zasklepieniem nowego czerwiu odymiamy. Wszystko załatwione jedną pastylką, rodzina ma ciągłość czerwiu, macierzaki nieznacznie osłabione i brak zabawy z wybieraniem tylko zasklepionego lub niezasklepionego czerwiu . Zaznaczam ,że można to zrobić również z jednej rodziny, kwestia tylko jak ktoś chce osłabiać macierzaki przy podziale. 1 Cytuj
Gość Imker Opublikowano 11 Stycznia 2016 Opublikowano 11 Stycznia 2016 Np: W czasie upałów, zydelek w cieniu,d..a na zydelku, zimne piwko w ręce,sprawdzanie notatek pasiecznych, lub klasyczna lektura i obserwacja uli, pszczół, przyrody. jestem przerażony takim pszczelarstwem o ile można to w tych czasach tak nazwać... a jak ktoś pracuje to kto sąsiad ma pilnować tych rójek? może w ogóle nic nie robić nie zrywać mateczników nie robić odkładów tylko jedynie co zrobić to doprowadzać rodziny do takiej siły żeby na drzewie wisiały. po co mi czytać jakieś książki jak laik rodzinę wyroi. pozniej rodzine z drzewa na węze ta co została w ulu matkę poddać jesienią odymić podkarmić i znowu czekać z utęsknieniem na rójkę 1 Cytuj
Tadek11 Opublikowano 11 Stycznia 2016 Opublikowano 11 Stycznia 2016 A co koledzy myślą o takim odkładzie?.. Bierzemy czerw z jednego ula , 3 ramki w różnym wieku, z drugiego tylko pszczoły, co najmniej 4 ramki, bo część wróci.Macierzaki średnio okrojone, przy dobrym pożytku, nie widać po rodzinie robionego podziału. Do odkładu po 3-4 dni (po uprzednim zerwaniu wszystkich mateczników) podkładamy matkę NU. Czas na wyjście matki, oblot i rozpoczęcie czerwienia to minimum 8-9 dni. Dodająć 4 dni bezmatkowe i 9 dni do zasklepienia czerwiu młodej matki to pełny cykl pszczoły. Może trochę to nieprzejrzyste. Reasumując. Tuż przed zasklepieniem nowego czerwiu odymiamy. Wszystko załatwione jedną pastylką, rodzina ma ciągłość czerwiu, macierzaki nieznacznie osłabione i brak zabawy z wybieraniem tylko zasklepionego lub niezasklepionego czerwiu . Zaznaczam ,że można to zrobić również z jednej rodziny, kwestia tylko jak ktoś chce osłabiać macierzaki przy podziale. Brawo Joasiu !! No właśnie , to jest przykład jak rozumiejąc biologię (ukłon dla Bohtyna ) pszczół możemy zrobić odkłady korzystając z kilku uli i jednocześnie nie osłabiać zanadto rodzin produkcyjnych i jednocześnie mieć możliwość przeprowadzenia skutecznego zabiegu anty warozowego i anty rójkowego. Pozdrawiam Tadek Cytuj
Jerzy Opublikowano 11 Stycznia 2016 Opublikowano 11 Stycznia 2016 Wyraźnie dyskryminujesz kobiety jako Pszczelarki - a na czym one mają siedzieć w cieniu i czytać notatki? 1 Cytuj
Bohtyn Opublikowano 11 Stycznia 2016 Opublikowano 11 Stycznia 2016 Wyraźnie dyskryminujesz kobiety jako Pszczelarki - a na czym one mają siedzieć w cieniu i czytać notatki? Na kolanach. Brawo !!! - fajny zydelek - bardzo mi się podoba - a najlepiej marzy mi się królowa pszczół na tych kolanach. Ale do rzeczy: Kolego :Artur i inni - jest bardzo wiele sposobów, żeby rójka nie wyszła, począwszy od nierojliwych pszczół, dawanie im zatrudnienia, odizolowywanie matek, ..............itp ...........rojołapki ..............itd ......... aż po drastyczne tzw. lotkowanie. Też kiedyś pracowałem i przerabiałem to, nawet było takie coś że ul był połączony 1,5 m gumowym tunelem z drugim ulem, gdzie miała przejść ewentualna rójka. A teraz to już nie mam na tyle siły, żeby dźwigać te ule do których potrzeba czterech chłopa. Robię tak; Co roku wprowadzam do pasieki po 2- 5 matek unasiennionych , każdorazowo cieszę się z tego kiedy następuje ich cicha wymiana. Co roku w około 1/3 pasieki matki takie sobie idą do izolatorów Chmary i po kilkunastu dniach decyduję czy je wypuszczam czy daję nową młodą unasienniona, lub wybrany matecznik. Ewentualnie tak: ponieważ moje ule z czasów dawnych eksperymentów mają w bocznej ścianie zrobioną wiertłem dziurę to otwieram i po kilku dniach jak pszczoły już korzystają na całego z tej dziury mogę zrobić na tej dziurze w podzielonym ulu tzw. odkład do wymiany matki. Pasieki nie powiększam i nie będę powiększał więc taki odkład i tak do połączenia po przyjęciu matki. Nawet jak zdarzy się zydelkowa rójka to po obowiązkowym odymieniu idzie do skrzynki przy którymś ulu i przed lub po pożytku idzie do połączenia albo do innego zagospodarowania. Ale takie zabawy to tylko w miesiącu czerwcu i lipcu, bo od 15-ego sierpnia to ma być jeden wylotek ula i ,jedna rodzina w ulu lub w tej właśnie większej skrzynce. Aktualnie nie mam zazimowanych w skrzynkach, ale w zeszłym sezonie miałem 2 i po zimie sprzedałem i nawet byliśmy zadowoleni ja i ten co kupił, a jeden taki młody początkujący to dostał w prezencie za 10 zł , bo pszczół darmo się nie daje, flaszkę dołożył sam z własnej woli. Zaznaczam,że to tylko w moich ulach leżakach warszawskich zwykłych kombinowanych. Hej !!! - miłej zabawy życzę. 1 Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.