Skocz do zawartości
Forum Pszczelarskie - Pasieka "Banicja"

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Witam. Wiosna będę chciał wymienić w dwóch rodzinach matki.  Myślałem o czymś z genami saharyjki (doczytałem że czysta saharyjka nnie do naszego klimatu). Jakie macie zdania o tej pszczole? Jak sobie radzi w miejscach, gdzie nie ma  dużych areałów roślin miododajnych? Możecie polecić jakąś konkretną linię oraz hodowcę?

Pozdrawiam i dzięki za wszelkie sugestie.

MM

Opublikowano

Sahariensis to moja najlepsza z buckfastów. Łagodna , dobrze zimuje i szybko się rozwija. Ma więcej trutni niż inne rodziny , ale kto bogatemu zabroni ? Zdecydowanie polecam . Moja jest wersji ciemno ubarwionej , nie kupuję żółtych buckfastów bo są u mnie zbyt plenne i miodu nanosza ledwie na swoje potrzeby.

Opublikowano

Chyba Kolega tak wziął sobie do serca zmiany klimatu u nas w Polsce że rozgląda się już za matkami z innej strefy klimatycznej? ?

Oczywiście to twoja sprawa i napisz na forum o swoich doświadczeniach z tymi matkami jak już je zdobędziesz.

Z tego co pamiętam to Leszczek Stępień może coś więcej ci powiedzieć na ich temat , czytałem kiedyś ale szczegółów już nie pamiętam. 

https://www.polbart.com/matki-pszczele

Pozdrawiam

Opublikowano

Pszczoła europejska jest tylko z nazwy , wszystkie przyszły z północy Afryki w czasach gdzie byliśmy jednym lądem. Podobnie jak Adam i Ewa :)

 

manio murzyn

Opublikowano (edytowane)
30 minut temu, Tadek11 napisał:

Chyba Kolega tak wziął sobie do serca zmiany klimatu u nas w Polsce że rozgląda się już za matkami z innej strefy klimatycznej? ?

 

  Jakbym wziął do serca zmiany klimatu to brałbym czyste saharyjki  a zamiast sumaka sadził palmy?.  Tak na serio to czytałem, że saharyjka ma długi    języczek podobnie do kaukaskiej a nie jest tak bardzo skłonna do rabunków. U mnie kiepskie pożytki, pomyślałem, że może coś więcej wykorzysta niż inne.  Choć ostatnio sąsiad z działki obok jak zobaczył moje pszczoły co cos przebąknął że i on może sobie kupi. Trochę dziwnie się poczułem bo już zainwestowałem w miododajne rośliny ponad tysiaka i kupę roboty. Jak coś u siebie postawi to może jednak warto te kaukaskie na dwa sezony?

Edytowane przez gajowy
Opublikowano
19 minut temu, gajowy napisał:

 

 . Jak coś u siebie postawi to może jednak warto te kaukaskie na dwa sezony?

 Poczytaj o nich więcej zimą . 

Opublikowano
2 godziny temu, gajowy napisał:

Witam. Wiosna będę chciał wymienić w dwóch rodzinach matki.  Myślałem o czymś z genami saharyjki (doczytałem że czysta saharyjka nnie do naszego klimatu). Jakie macie zdania o tej pszczole? Jak sobie radzi w miejscach, gdzie nie ma  dużych areałów roślin miododajnych? Możecie polecić jakąś konkretną linię oraz hodowcę?

Pozdrawiam i dzięki za wszelkie sugestie.

MM

Obyś trafił jako tako.W Polsce bałagan hodowlany Nieska z kilku źródeł z każdego mają inne cechy.Podobnie inne... na przykład Elgony numerów,krzyżówek pełna gama.

Opublikowano
1 godzinę temu, gajowy napisał:

Jak coś u siebie postawi to może jednak warto te kaukaskie na dwa sezony?

doradż sąsiadowi augustowskie z Olecka :) , a sam kup sahariensis . Polecam sahariensis 105 i jej potomne linie , ma w nazwie saharę więc i jakieś geny, ale to nadal pszczoła europejska i dobrze przystosowana do naszych, polskich warunków klimatycznych. U mnie doskonale nosi lipę i kruszynę .

Tymi nasadzeniami się nie przejmuj bo w tej skali mają tylko efekt wizualny, pszczoły tego nawet nie poczują . Zawsze warto sadzić , pamiętak o akacjach bo łatwo się przyjmują i można je podrzucić na każdy nieużytek , przy drodze , czy każdym innym zapomnianym miejscu. Szybko rosną i szybko zaczynają kwitnąć. Na lipy trzeba czekać latami.

Opublikowano
8 minut temu, manio napisał:

doradż sąsiadowi augustowskie z Olecka

  O jednym ulu augustowskiej lub kampinoskiej sam myślałem, tak zamiast psa. Do niedawna miałem jedne AMM, kapitalna zabawa. Jak do nich szedłem to zakładałem dwie pary spodni wojskowych, przez jedną jeszcze cięły. Niestety ( a ku uciesze mojej drugiej połowy, która razem ze mną grzebie w ulach) coś się stało z ich matką (strutowiała) i od sierpnia mają buckwasta. Pod koniec września jak przekładałem je do innego ula to wsadziły mi jeszcze z osiem żądeł przez gumową rękawicę. Mam nadzieję, że sąsiad pogadał i na tym się skończy. Ale jak będzie jednak pytał o poradę do oczywiście powiem mu, że kampinoska lub augustowska?

Opublikowano
3 godziny temu, gajowy napisał:

 Ale jak będzie jednak pytał o poradę do oczywiście powiem mu, że kampinoska lub augustowska?

Pamiętaj że zło lubi wracać, w tym przypadku w postaci trutni?

Opublikowano (edytowane)
8 godzin temu, Nacek napisał:

Pamiętaj że zło lubi wracać, w tym przypadku w postaci trutni?

  Jako totalny amator kupuję na ogół matki unasiennione.  Zresztą, jak wspomniałem, bardzo się tych AMM nie boję. Przypominają mi wakacje u dziadka, ostrzeganie sąsiadów przed miodobraniem, chowanie psa do komórki, konia do szopy itd.

Edytowane przez gajowy
błąd
Opublikowano (edytowane)
W dniu 22.11.2020 o 20:00, gajowy napisał:

 Ale jak będzie jednak pytał o poradę do oczywiście powiem mu, że kampinoska lub augustowska?

 

Cytat

już zainwestowałem w miododajne rośliny ponad tysiaka i kupę roboty

 

Kocham Twoją pszczelarską mentalność! 

Jesteś na Mazowszu? Ej, słuchaj, ja byłem pierwszy. Wynoś się sąsiad. Albo moje pszczoły bez leczenia ci postawię kilometr od pasieki.

Brawo! :)

 

PS. Potwierdzasz mój zwyczaj, że wszystkim, którzy widzieli moje ule, zakazuję mówić komukolwiek, gdzie się one znajdują. A już zwłaszcza zakazane mają mówić to ludziom mającym cokolwiek wspólnego z pszczelarstwem.

 

PS2. Na jednym z toczków mam dwóch sąsiadów po 5-20 uli w promienu 200m. Jak ten "większy" dowiedział się, że mam pszczoły, umówił się ze mną na wspólne sadzenie robinii akacjowych. Ale dziwak, nie?

Edytowane przez michal79
Opublikowano
2 godziny temu, michal79 napisał:

Potwierdzasz mój zwyczaj, że wszystkim, którzy widzieli moje ule, zakazuję mówić komukolwiek, gdzie się one znajdują. A już zwłaszcza zakazane mają mówić to ludziom mającym cokolwiek wspólnego z pszczelarstwem.

Oj tam ojt tam . To u Was chłopy takie złodzieje ? Choć prawdę mówiąc gołej laski nie zobaczę w krzakach a ule jak tylko mignie daszek w kącie oka . ?

  • Haha 1
Opublikowano
W dniu 23.11.2020 o 07:47, gajowy napisał:

Jako totalny amator kupuję na ogół matki unasiennione. 

To nie ma nic z amatroszczyzną to dopływ świeżej krwi . Ale to 10 - 20 % reszta moga być partizany

  • Dziękuję 1
Opublikowano
5 godzin temu, michal79 napisał:

Kocham Twoją pszczelarską mentalność! 

Jesteś na Mazowszu? Ej, słuchaj, ja byłem pierwszy. Wynoś się sąsiad. Albo moje pszczoły bez leczenia ci postawię kilometr od pasieki.

Brawo! :)

 

PS. Potwierdzasz mój zwyczaj, że wszystkim, którzy widzieli moje ule, zakazuję mówić komukolwiek, gdzie się one znajdują. A już zwłaszcza zakazane mają mówić to ludziom mającym cokolwiek wspólnego z pszczelarstwem.

 

PS2. Na jednym z toczków mam dwóch sąsiadów po 5-20 uli w promienu 200m. Jak ten "większy" dowiedział się, że mam pszczoły, umówił się ze mną na wspólne sadzenie robinii akacjowych. Ale dziwak, nie?

Zanim postawiłem jakiś ul dwa lata wcześniej zacząłem się przygotowywać. Jeśli sąsiad posadzi ze dwie rośliny miododajne to zacznę go zapraszać na wódkę i chętnie z nim pogadam o pszczołach. Póki co chodzi z piwem w ręku i patrzy co robię. Jak wspomniałem, sam nic nie mam przeciw AMM, chce nawet mieć takie u siebie. Więc nie widzę nic zdrożnego w radzeniu tego innym. NIE MAM ZAMIARU CZERPAĆ ZYSKÓW Z PSZCZELARSTWA, nie opłaci mi się to, każda chwila poświęcona na pszczoły przyniosła by mi 10-cio krotnie więcej kasy, gdybym ten czas został w swojej robocie. Wiec nie zazdroszczę i nie bronię mu mieć pszczół. Traktuje trochę to jak grę z planowaniem. Tylko niech zrozumie, że to nie jest tak, że stawia ul, raz na miesiąc zajrzy, nie będzie leczył (coś o tym wspomniałeś) i na koniec wyciągnie 20 litrów z ula. Jeśli podejdzie do pszczół  choć trochę poważnie- nie będzie musiał słuchać moich rad, znajdzie pewnie lepszych doradców i lepsze źródła wiedzy. I naprawdę wtedy chętnie będę wtedy widział jego ule na jego działce.  Inaczej - wybacz, jak z każdym zwierzakiem, warto się trochę dokształcić zanim się go weźmie.  Gdyby wyraził wolę wspólnego sadzenia czegokolwiek- nosiłbym go na rękach.  Inaczej wybacz ale mam uzasadnione obawy, że jego pszczoły dokarmiały by się w czasie bezpożytkowym w cudzych ulach, co nie jest może najgorsze, gorsze że pewnie przyniosły by coś ze sobą...

  Ostatnio zapytał mnie ile wziąłem miodu a ile dokarmiłem. Odpowiedziałem uczciwie i chyba sobie odpuścił temat.

  • Lubię 1
Opublikowano
5 godzin temu, michal79 napisał:

Kocham Twoją pszczelarską mentalność! 

Cieszę się, że nazwał mnie ktoś pszczelarzem, sam się do tej pory tak nie nazywałem, mówiłem tylko, że mam kilka uli.

  • Lubię 1
Opublikowano
28 minut temu, gajowy napisał:

Jeśli sąsiad posadzi ze dwie rośliny miododajne to zacznę go zapraszać na wódkę

zaproś posadzę 3 ba jak dobra wódka to pińć .

 

24 minuty temu, gajowy napisał:

mówiłem tylko, że mam kilka uli

Pszczelarz to duch nie ule

  • Dziękuję 1
Opublikowano
6 minut temu, daro napisał:
36 minut temu, gajowy napisał:

Jeśli sąsiad posadzi ze dwie rośliny miododajne to zacznę go zapraszać na wódkę

zaproś posadzę 3 ba jak dobra wódka to pińć .

Bardzo chętnie, zapraszam,  tylko trzeba jakoś zgadać termin, bo nie mieszkam na miejscu ( 100km mam ). Wódki mam różne, goście przynoszą więcej niż wypiją. A takie własnej roboty, całkiem niezłe też. 

Opublikowano

A teraz tak na poważnie:

  Za radą Mania  poszukam tej "ciemnej" saharyjki. Skoro nosi dobrze kruszynę a tej akurat sporo mam wokół to warto spróbować.

8 godzin temu, Tikcop napisał:

Z gustami się nie dyskutuje. 

 

AMM ani więcej miodu ani mniej warozy.

 

 

 

  Wiem, wiem. Gdybym musiał wyrabiać się z przeglądem kilkudziesięciu uli i próbował jakoś jeszcze to robić dochodowo to raczej bym nie brał AMM. Ale słyszałem, że warto takie pszczoły trzymać dla puli genetycznej, więc może się moja skromna kilkupienna pasieka do czegoś pożytecznego przysłuży.  A  ja nie musze się śpieszyć i uli mam mało...

 

  Co by uspokoić osoby zmartwione moją mentalnością, powiem, że troszkę żartem mówiłem o polecaniu sąsiadowi AMM, sam się mogę z takimi bawić w "miodobranie u dziadka" bo wtedy moje dzieciaki są zamknięte w domku albo ich w ogóle nie ma w okolicy. Raczej wolę uniknąć sytuacji, że sąsiad grzebie u "augustowskiej" w momencie gdy moja dzieciarnia biega w kąpielówkach. Nie będę tez stawiał sobie "na złość innym" kaukaskiej co by mi naznosiła z rabunkami zarazy. Może początkujący jestem ale czytać umiem...  Mam też świadomość że ilość posadzonych przeze mnie roślin to może zadowolić trzmiele i prężce, pod warunkiem że nie przyjdą wszystkie na raz. ( Kobita się ze mnie całe lato śmiała, że jestem "kierownikiem" prężców i trzmieli i jakby umiały to dały by mi medal z kartofla...)

  Mam już jednego buckwasta , zupełnie żółtego, mam nadzieję, że nie będzie tak źle jak mówił Manio... zobaczymy

Opublikowano (edytowane)

To ja radziłem Gajowemu żeby sąsiadowi polecił augustowską i bez żadnej zawiści czy złych intencji. Taka pszczoła zweryfikuje każdego niedzielnego pszczelarza czy jego chęć jest szczera czy tylko o miodzie myśli. Po prawdzie to każda inna pszczoła tez ma żądło i tchórza czy zwykłego lenia szybko wykryje , temperament pszczoły nieistotny.

Cała gadka i oburzenie niepotrzebna , choć nie darzę specjalną sympatią pszczelarzy jednego sezonu jakich co jakiś czas widzę i od razu rozpoznaję po cudownych ulach , które z czasem w końcu wpadną w oko złodzieja .

Czy warto mieć augustowską w swojej pasiecie ? Szczerze odradzam , bo to jednak dzika pszczoła i może zrobić krzywdę jeśli pasieka nie ma całkiem bezpiecznej lokalizacji. Poza tym podejrzewam ją , że w krzyżówkach daje pszczoły killery całkiem jak afrykańskie mieszańce z którymi co jakiś czas tańczę za sprawą mojego serdecznego kolegi i pszczelarza co zachorował beznadziejnie na AMM z Augustowa. Ale jest szansa ,że wyjdzie z tego bo kilka razy zaprosiłem go żeby popatrzył jak u mnie wygląda miodobranie , które robię sam bez pomocy i na luzie , ani razu nie macham ręką. Prowokacyjnie , na pokaz zdjąłem nawet koszulę . U niego zawsze miodobranie widać po opuchniętych przedramionach i nie tylko. Ale kto bogatemu zabroni ?

Edytowane przez manio
Opublikowano
46 minut temu, manio napisał:

 

Czy warto mieć augustowską w swojej pasiecie ? Szczerze odradzam , bo to jednak dzika pszczoła i może zrobić krzywdę jeśli pasieka nie ma całkiem bezpiecznej lokalizacji. Poza tym podejrzewam ją , że w krzyżówkach daje pszczoły killery całkiem jak afrykańskie mieszańce z którymi co jakiś czas tańczę za sprawą mojego serdecznego kolegi i pszczelarza co zachorował beznadziejnie na AMM z Augustowa. Ale jest szansa ,że wyjdzie z tego bo kilka razy zaprosiłem go żeby popatrzył jak u mnie wygląda miodobranie , które robię sam bez pomocy i na luzie , ani razu nie macham ręką. Prowokacyjnie , na pokaz zdjąłem nawet koszulę . U niego zawsze miodobranie widać po opuchniętych przedramionach i nie tylko. Ale kto bogatemu zabroni ?

  Wezmę to pod uwagę.  Zwłaszcza, że od kiedy nie mam AMM moja kobita taka weselsza ze mną do pszczół idzie.  Całe to moje pszczelarstwo wzięło się z sentymentu  i wspominek dziadka. A dziadek miał właśnie AMM jak chyba wielu dawniej. Gdy otworzyłem pierwszy raz swój ul z krainką, nie wiedziałem o co chodzi? Pszczoły zajęte sobą, nie gryzą, wręcz mnie lekceważą. Jak otworzyłem AMM - wszystko było zgodnie z sentymentami. Ale nie samym sentymentem człowiek żyje. Co mi dał kontakt osobisty z AMM- wiem że nawet jak gryzą, to nie uciekam od otwartego ula, nie macham łapami, nie upuszczam ramki. Spokojnie robię swoje. Zakładam że to przydatna umiejętność. Mam sąsiadów- zawodowych pszczelarzy, w tym roku agresora nabrała im rodzinka, która wcześniej była zupełnie łagodna. Kolezankę obsiadły i przez kombinezon dostała kilka żądeł. Ja nie gram bohatera i do łagodnych idę w kapeluszu, rękawicach i z podkurzaczem. I raczej z pszczół nie zrezygnuję szybko...

  • Lubię 1
Opublikowano
15 godzin temu, gajowy napisał:

Ja nie gram bohatera i do łagodnych idę w kapeluszu, rękawicach i z podkurzaczem

Tu nie chodzi o bohaterstwo , tylko elementarne BHP. Ja zawsze mam moskitierę w samochodzie i zakładam ją na zwykłą czapkę. Podkurzacz wystarczy jak stoi na sąsiednim ulu i zawiewa z niego dym - tyle wystarczy. Praca wtedy przyjemna i nie trzeba się tłumaczyć kolegom w pracy ,że to nie zupa była za słona . Choć oczywiście zdarzało mi się w ważnych życiowo chwilach występować w ciemnych lustrzankach z powodu opuchniętego oka. Bo tylko chciałem rzucić okiem .... a akurat jakaś przypadkowo uderzyła w oko i odruchowo wbiła żądełko. Strzeżonego Pan Bóg strzeże , choć zupełnie nie boję się pszczół .

  • Lubię 2
  • 1 miesiąc temu...
Opublikowano
W dniu 22.11.2020 o 19:43, manio napisał:

Polecam sahariensis 105 i jej potomne linie , ma w nazwie saharę więc i jakieś geny, ale to nadal pszczoła europejska i dobrze przystosowana do naszych, polskich warunków klimatycznych. U mnie doskonale nosi lipę i kruszynę .

A skąd kolego masz taką pszczółkę? 

Opublikowano
W dniu 22.11.2020 o 19:19, piotrpodhale napisał:

Nieska z kilku źródeł z każdego mają inne cechy

Podrzuć tutaj lub pw. namiary, bo ja tylko od Loca ale różnica między rocznikiem 2017 a 2019 jest .

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.