Jump to content
Forum Pszczelarskie - Pasieka "Banicja"

Sezon 2023


Krzychu

Recommended Posts

4 godziny temu, Tadek11 napisał(a):

Cicha wymiana .

Na temat feromonów , Michał ma dobry nos skoro  wyczuwa zanik feromonów w ulu.😄

 

Zauważyłem to kilka razy. Garść moich wniosków, z którymi można lub nie, się zgodzić:

- pszczoły mają tendencję do poznawania zapachu ramki, do której czują przynależność.

- przesunięcie matki nie zawsze powoduje większe ruchy pszczół pomiędzy ramkami. Coś może spowodować, że matka znajduje się w innym miejscu (np. zalanie ramki, przez co przestaje ona być interesująca dla matki, i wtedy przestaje ona dochodzić do wybranych miejsc, do których dochodziła wcześniej, rozprowadzając swój feromon). A pszczoły nadal zostają na "swoich" ramkach, i czują osłabienie substancji matecznej

- ja to osiągalem np. dając matkę jednoroczną, z jedną ramką czerwiu, korpus niżej, oddzielone kratą, a w górnym korpusie pozostawało gniazdo. W gnieździe często wtedy zakładały cichą wymianę. Inna sprawa, czy im ta cicha wymiana "odpalała", czy nie... 

- kiedy matka była świeża, z tego roku, zrzucenie jej korpus niżej nie powodowało tego - tzn. jeszcze czegoś takiego nie widziałem. Dlaczego? ;)

Link to comment
Share on other sites

U mnie lipy , zakończyły kwitnienie ponad dwa tygodnie temu. W tej chwili jestem na Wyspie Wolin a tutaj jaszcze resztki kwiatków.

Link to comment
Share on other sites

miodnie już zazimowane , bo ramki miodni u mnie nigdy nie są mieszane z gniazdowymi. Od poniedziałku truję warrozę i zakarmiam po 6 l syropu 1:1 . Sezon taki sobie. Wiosną dużo rzepakowego bez wywożenia , potem już tylko jedno miodobranie , ale miodek piękny , ciemny i bardzo gęsty. W sumie nie mam na co narzekać , ale wspomnienia naprawdę bogatych sezonów burzą nieco zadowolenie z tego co jest  :) . Takie sezony jakie pamiętam jeszcze kilkanaście lat temu  już chyba prehistoria i już se ne vrati jak mawiał Pan Havranek.  Zmiana klimatu jest już faktem , a nie anomalią. Współczuję tylko rolnikom , bo u mnie ilość miodu nie ma wielkiego znaczenia dla moich dochodów. Manio się wyżywi :)

No cóż , Mazury to nie Kanada pod względem pożytków . Przynajmniej nie mam problemów ze zbytem , wiosennego już nie mam , a ten co jest schodzi na pniu. Muszę schować sobie swoją działkę na zimę , bo sam zostanę bez miodu :(

Edited by manio
Link to comment
Share on other sites

U mnie tragedia …. Mimo zostawienia zapasów gniazdowych których nie ruszałam , plus 4 litry na rodzine 1:1 i ciasto, wiem lepszym syrop ale musiałam ogarnąć moje ogórki i pomidory które w tym roku oszalały z owocowaniem , plus praca i opieka nad 2 letnim szkrabem. Po dzisiejszym wglądzie stwierdzam , głód, ,,smród,, i ubóstwo :( . Mimo pasków szczawiowych, waroza spaceruje po ramce i głód w rodzinach (minęły 2 tygodnie od odebrania z miodni i podkarmienia syropem ) . Dostały dziś 3:2 po 4-6 litrów zależne od podkarmiaczki która wchodzi pod daszek . Od wtorku wjedzie ciężka chemia , inaczej tego nie ogarnę . Swoja droga, po sąsiedzku została postawiona pasieka 10 Uli na akacje początkiem czerwca a później  następna przyjechała do tego sąsiada płot w płot , ten co ma same sosny , tu wjechały nastepne 8 szt na lipę niby . Dziękuje i pozdrawiam beczek miodu życzę  . Kurtyna opadła. Idę karmić i leczyć bo mnie to ,,przygniotło,,. 

  • Smutny 1
Link to comment
Share on other sites

13 godzin temu, manio napisał(a):

bo sam zostanę bez miodu :(

Nie ma sprawy , poratujemy 😁.

Byłem wczoraj u Kolegi pszczelarza i mówił mi , ze wiesz  był u mnie .............podał nazwisko , znany z Koła wszystkim wieloletni  pszczelarz i kupił u mnie wiaderko miodu 15 l miodu , nie pytałem po co ,  a on nie mówił ? I tu znak zapytania ????😊 

Link to comment
Share on other sites

7 godzin temu, Madzin napisał(a):

U mnie tragedia …. Mimo zostawienia zapasów gniazdowych których nie ruszałam , plus 4 litry na rodzine 1:1 i ciasto, wiem lepszym syrop ale musiałam ogarnąć moje ogórki i pomidory które w tym roku oszalały z owocowaniem , plus praca i opieka nad 2 letnim szkrabem. Po dzisiejszym wglądzie stwierdzam , głód, ,,smród,, i ubóstwo :( . Mimo pasków szczawiowych, waroza spaceruje po ramce i głód w rodzinach (minęły 2 tygodnie od odebrania z miodni i podkarmienia syropem ) . Dostały dziś 3:2 po 4-6 litrów zależne od podkarmiaczki która wchodzi pod daszek . Od wtorku wjedzie ciężka chemia , inaczej tego nie ogarnę . Swoja droga, po sąsiedzku została postawiona pasieka 10 Uli na akacje początkiem czerwca a później  następna przyjechała do tego sąsiada płot w płot , ten co ma same sosny , tu wjechały nastepne 8 szt na lipę niby . Dziękuje i pozdrawiam beczek miodu życzę  . Kurtyna opadła. Idę karmić i leczyć bo mnie to ,,przygniotło,,. 

Nie załamuj się . 🙂 Nie czas teraz na pouczanie , i pewnie wnioski sama wyciągnęłaś już . Takie jest pszczelarstwo. 

Bierz przykład z innych Kolegów . Manio już dał jak pisał  po 6 syropu , ja dałem  na razie po 2 litry tym rodzinkom które najbardziej potrzebują i to pewnie nie koniec. Są teraz u niektórych dziury pożytkowe lub już całkowity koniec sezonu .🤔

I trzeba zadbać o podopiecznych jak im się zabrało cokolwiek  tym bardziej jak są za płotem dwie pasieki , te wygrają o które pszczelarze lepiej zadbają . Pszczelarstwo nie jest dla chytrych (skąpych) ludzi. 

Napisz jak opanowałaś problem , będzie to jakaś wskazówka dla innych , których być może spotkała podobna sytuacja. 

Jak dla mnie paski szczawiowe stosowałem kiedyś tylko raz na próbę i dałem sobie spoko. 

Pozdrawiam

Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, Tadek11 napisał(a):

Nie ma sprawy , poratujemy 😁.

nie ma obawy , zostawiłem sobie 20 słoików 0,9  , które są reprezentacją sezonu : od białego  jak smalec , przez żółte i spadziowe od czerwonego do brudno-brązowego. Będę patrzył w zimowe wieczory i wspominał lato :)

 

Godzinę temu, Tadek11 napisał(a):

Jak dla mnie paski szczawiowe stosowałem kiedyś tylko raz na próbę i dałem sobie spoko. 

takie i moje zdanie. Jeśli inwazja warrozy widoczna jest gołym okiem to już bardzo zaawansowana sytuacja i przyczyn należy szukać w nieskutecznym truciu warrozy w poprzednim sezonie. Chwila nieuwagi i trzeba zaczynać wiosną od sprzątania uli. To ostatnia chwila na radykalne działania.

Już minęły czasy zwalczania tylko jesienią. Często docierają do mnie sygnały ,że we wrześniu to już jest więcej warrozy niż pszczół i pytanie : dlaczego ? przecież zwalczałem ? Wtedy udzielam porady lingiwstycznej i wyjaśniam różnice pomiędzy  zwalczaniem i zwalczeniem. Jedna litera , a różnica duża .

Życzę powodzenia . Warto już karmić , to nie przeszkadza w walce z warrozą . Silna , syta pszczoła to inwestycja w przyszły sezon, one mają wykarmić i utuczyć pokolenie zimujące. Nie żałujcie cukru.

Edited by manio
  • Lubię 1
Link to comment
Share on other sites

Tydzień temu było sporo miodu lipowego w miodnniach. Za tydzień planuję wirować. Czy coś wywiruje to się okaże bo w taka pogodę to one raczej tylko jedzą miód mimo, że chabru całe hektary :). 

Za to na gryce szał, pełnia kwitnienia jest własnej teraz, a one latają jak szalone. Taka pogoda może sprzyja gryce? 

Edited by Krzychu
Link to comment
Share on other sites

U mnie na dwóch toczkach już pierwsze litry syropu wciągnięte. 

Trochę nauczki, bo w jednej rodzince, żeby podać syrop, musiałem zdjąć z powałki ciasto. Zamiast dać im na dennicę, położyłem przed wylotkiem. "Bo ciasto nie powoduje rabunków".

2 dni później zebrałem z tego ciasta zabitego przez pszczoły, próbującego rabować, ślimaka bezskorupowego, oraz 2 zabite pszczoły, które chyba też chciały je rabować.
Wszystko to w nerwowej atmosferze, bo na opakowaniu siedziało kilkadziesiąt bardzo aktywnych strażniczek, traktujących to ciasto chyba jako część gniazda (próby sprzątania nieżywych, przylepionych do ślimaka). 

Być może przez to, ta rodzina nie pobrała wszystkich 3 litrów w dwa dni, tylko ok 1litr jako jedyna.  

Link to comment
Share on other sites

W dniu 23.07.2023 o 17:34, Krzychu napisał(a):

Tydzień temu było sporo miodu lipowego w miodnniach. Za tydzień planuję wirować. Czy coś wywiruje to się okaże bo w taka pogodę to one raczej tylko jedzą miód mimo, że chabru całe hektary :).

Mimo , że kwitną koniczyny , wierzbówki , osty , przegorzany , to wg. wagi kontrolnej w ulu ubywa  ok. 1 kg. miodu co 4-6 dni .
Wirowałem mała partię miodu z dadantów 1/2 w czwartek (7 uli) , to wyszła mi średnia 10kg. miodu lipowo-spadziowego .
Przy 7 ulu był już koniec pracy. Zrobił się sajgon .
Trzeba odkurzyć przegonki .
Pogoda nie rozpieszcza . Codziennie przelotne deszczyki , lub chociaż chmury deszczowe+wiatr .
Jak żyć ...

Link to comment
Share on other sites

Godzinę temu, Robi_Robson napisał(a):

Pogoda nie rozpieszcza . Codziennie przelotne deszczyki , lub chociaż chmury deszczowe+wiatr .
Jak żyć ...

Kurtka turystyczna męska Quechua Raincut wodoodporna zamek

  • Lubię 1
  • Haha 1
Link to comment
Share on other sites

U Roberta przelotne  deszcze i wieje , a w moim regionie susza i deszczu niewiele  trawa żółknie ,  a jak popada już ,  to tak jak dzisiaj w nocy pokropiło 5 minut  i rano  o 7 .00 już drogi były suche. i na liściach drzew nie było kropli wody. 

Jak żyć. ? 🙂Ale najważniejsze że się jeszcze nie pali nic.

Link to comment
Share on other sites

13 godzin temu, Robi_Robson napisał(a):

wg. wagi kontrolnej w ulu ubywa  ok. 1 kg. miodu co 4-6 dni .

 

Ech, jeśli mam liczyć na miód to mogę mieć nadzieję, że to efekt odparowywania wody z nakropu, który niosą 

Link to comment
Share on other sites

19 minut temu, Krzychu napisał(a):

 

Ech, jeśli mam liczyć na miód to mogę mieć nadzieję, że to efekt odparowywania wody z nakropu, który niosą 

Obyś miał rację 😁

Moje doświadczenie mówi , że pod koniec lipca to odparowuje woda razem z miodem , albo z  syropem który poda im pszczelarz. 🤔 Dopiero jak pojawi się nawłoć sytuacja odwraca się w drugą stronę 😊 , ale to od razu widać po wylotkach , wzmożonych lotach pszczół i zapachu w pasiece. Mam Kolegów , którzy wożą na grykę rodzinki , to też nieraz przywożą bardziej zabiedzone pszczoły niż te które zostały w domu , ale mają chociaż te parę litrów miodu gryczanego , a w zasadzie o zapachu gryki , jak sami mówią rzadko kiedy jest prawdziwy gryczany, Ale jak są w Twoich terenach opady deszczu to możesz mieć taką nadzieję 😁

Powodzenia. 

Link to comment
Share on other sites

U mnie zapowiada się na piękna nawłoć , wybujała na ponad 2 metry . Dzięki deszczą zrobiła się gruba i ciemno zielona . Jak ktoś ma zdrowe rodzinki to napewno u mnie tego miodu odwiruje . W zeszłym roku przez utrzymujące się po dwa tygodnie upały po 30 stopni i brak opadów była niska , jakaś taka zabiedzona a pszczoły skorzystały tylko z pyłku . Lato jest trochę chłodniejsze niż poprzednie , pada średnio 1-2 w tygodniu naprawdę obficie przez 2-3 h . Wpuściłam moja pare biegusów do warzywniaka, nie ma bezdomnych ślimaków ale poświęciłam moje buraki liściowe które też im smakują ;) . Co wymyśliłam z leczeniem ? Wyjęłam cały czerw kryty , zrobiłam z niego odklady szpitalne które dziś dostaną kwas mrówkowy (wczoraj 33 stopnie , dziś już 25 ) a produkcyjne dostały dymka z amitrazy . Oczywiście cały czas karmie . 

Link to comment
Share on other sites

Godzinę temu, Madzin napisał(a):

 Wyjęłam cały czerw kryty , zrobiłam z niego odklady szpitalne które dziś dostaną kwas mrówkowy (wczoraj 33 stopnie , dziś już 25 ) a produkcyjne dostały dymka z amitrazy . Oczywiście cały czas karmie . 

 

Jeśli w tym czasie nic te produkcyjne, pozbawione czerwiu, nie produkowały miodu (nie było miodni), to bardzo dobrze wymyśliłaś. 

 

W Lubelskiem deszczowy tydzień się zapowiada. Jakby lipiec przypomniał sobie pod koniec, jakim powinien być miesiącem. 

Gorzej znoszą to wszelkiej maści dziennikarze. "Południe Polski zagrożone burzami." No wiadomo, błyska, pada, podtapia. Ale czekam jak będzie w grudniu "Północ Polski zagrożona opadami śniegu."

A w wiosnę "Cała Polska zagrożona umiarkowaną temperaturą." 

 

No nic, dobrze że podlałem syropu rodzinkom, które tego potrzebują, i przesunąłem datę miodobrania tam, gdzie jeszcze jest możliwy miód z owego prawoślazu. Dalej kwitnie, a one dopiero zaczynają sklepić. Jak będzie mokro, to bezpieczniej będzie poczekać do 5 sierpnia. Jeszcze w mej krótkiej karierze tak późno miodobrania lipcowego nie robiłem... ;)

Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, Tadek11 napisał(a):

Ale jak są w Twoich terenach opady deszczu to możesz mieć taką nadzieję 😁

Powodzenia. 

Dziękuję. 

Pogoda mocno dopisuje bo i wilgotno, i ciepło, parno. Na gryce to mój debiut. A zazwyczaj miewam szczęście w debiutach. Przy pierwszym razie gry w pokera miałem karetę, konkurent fulla:) Po udanym debiucie ze szczęściem jest już tylko gorzej:) 

  • Haha 1
Link to comment
Share on other sites

  Ja już regularnie karmię wszystko co mam. Zakończyłem sezon, każda rodzina dostała minimum dwie dawki syropu, tylko bardzo rzadkiego, na pobudzenie. Wszędzie już wiszą paski. Jak się okaże, że z nawłoci coś noszą a liczę , że będzie to nie prędzej niż za dwa tygodnie, to już będą paski do wyjęcia.  Jedna rodzina wyglądająca na porażoną pasożytem jest po pierwszym dymku i na obserwacji. Jedne się albo wyroiły, albo podmieniły matkę. Był matecznik wygryziony ale miodu sporo od nich odwirowałem i pszczoły też dużo w ulu. Ogólnie to zacząłem inaczej patrzeć na rójki. Niby strata pewnej ilości pszczoły ale zostaje nowa matka więc nie trzeba kupować na podmiankę. No i te rojowe to u mnie się lepiej o niebo sprawdzają niż te kupne. A jak jeszcze zdążę zabrać z ula  jedną ramkę z gotowymi matecznikami i zrobić na tym odkład albo dać rodzinie z kiepską lub starą matką (na podmiankę) to już w ogóle jestem zadowolony.

23 godziny temu, michal79 napisał(a):

2 dni później zebrałem z tego ciasta zabitego przez pszczoły, próbującego rabować, ślimaka bezskorupowego,

 Ja ostatnio znalazłem zasuszoną małą żabę na dennicy. Muszę chyba wyższe nóżki w ulu zrobić.

Link to comment
Share on other sites

 Z tą pogodą to w ogóle jakieś hece.  U mnie susza na wszystkich miejscówkach. U brata, też na Mazowszu, przeszła taka nawałnica, że  grad (podobno wielkości gołębich jajek) omłócił całkowicie sąsiadowi 7 hektarów  rzepaku a drugiemu zniszczył całe pole ogórków, wyglądają jak rozdziobane przez gawrony.  

   Jak będzie sucho to i z nawłoci nici. Choć koło roboty mam teren lekko podmokły i pierwsze zbieraczki na nawłoci w tym roku już widziałem (może moje?).

Link to comment
Share on other sites

Sprzątam w pasiece bo sucho i na nic już nie ma co liczyć. Nawłoć z biedy zaczęła kwitnąć i pszczoły noszą pyłek. Mam 2 warszawiaki poszerzane na peryferiach pasieki , czekają na swój koniec , ale nadal są zasiedlone. Na początku lipca odebrałem im miodek i na nic nie liczyłem , a tu niespodzianka bo mają po korpusiku miodu

119157ea4ba8a897med.jpg

 

Niespodzianka tym większa , że miód zupełnie inny nic poprzednio , jasny , na 100% lipowy . Nie da się podrobić smaku , a bystrym okiem widać ,że miód zaczyna już krystalizować w postaci krup - czyli  grubej kaszy. Na foto miód z pozostałych uli i ten z tych dwóch :

8f5a87e5c9b7aab4med.jpg

 

Ta sama "linia mateczna"  co w 1/2 D ( jak to mawiają hodowlane oszołomy)  , a nie znalazły spadzi , tylko naniosły lipy bez spadzi. I weź tu nie lub warszawiaków ?  Stoją z 50 metrów od pozostałych , więc nie dostały cynku o spadzi ?

Edited by manio
Link to comment
Share on other sites

2 godziny temu, gajowy napisał(a):

albo dać rodzinie z kiepską lub starą matką (na podmiankę)

 

Wstawiasz taką ramkę z matecznikami rojowymi do rodziny z 'kiepską', bez dalszych czynności, czy wyszukujesz i rozgniatasz starą?

Link to comment
Share on other sites

10 godzin temu, michal79 napisał(a):

Wstawiasz taką ramkę z matecznikami rojowymi do rodziny z 'kiepską', bez dalszych czynności, czy wyszukujesz i rozgniatasz starą?

  Już odpowiedziałem na priv ale i tu odpowiem.  Szukam matki i zabieram. Niby czytałem dzieś zapiski starych pszczelarzy, że pszczoły sobie lepszą wybiorą.  Mi zdarzyło sie, że pszczoły mając własną matkę, zgryzły matecznik. Nie ryzykuję jeśli zależy mi na wymianie matki. Starą ewentualnie zaieram z ramką pszczół do pustego ula i pozwalam czerwić aż się młoda unasienni. Jak młoda zacznie czerwienie to można starą skasować a pszczoły połaczyć, chyba, że che sie wykozystać czas bez czerwiu na walkę z pasożytem

  • Dziękuję 1
Link to comment
Share on other sites

7 godzin temu, gajowy napisał(a):

Szukam matki i zabieram.

i słusznie. Poddanie mateczników przy obecności matki skutkuje ich zgryzieniem lub co gorsza rójką , zależnie od fazy rozwoju rodziny. Można poddać matecznik na wygryzieniu bez wyszukiwania matki , ale w specjalnym ochraniaczu , lub owinięty w folie aluminiową. To abecadło pszczelarstwa i postępujesz logicznie. zagadnienie jest pięknie opisane w książce Ostrowskiej i Żukowskiego "Pszczelarstwo na Białostocczyźnie" z 1967 roku . Warto poczytać . Ochraniacze są dziś do kupienia bez problemu u Pana Chińczyka. Ale można i samemu wydłubać z przepisu jak niżej

61312470ca01872amed.jpg

 

Podanie matecznika może być też stosowane jako test na jakość matki. Jeśli jest zgryziony to znaczy ,że zdaniem rodziny matka jest OK i nie ma szansy na jej wymianę bez wyszukania i eliminacji. W dużej pasiece wymiana matki to duży koszt bo zajmuje dużo czasu - stąd głównie wynikają próby wymiany matki bez jej wyszukiwania.

Ponieważ koszt matki UN jest wysoki i przekracza 100 zł , nie wyszukuję starej matki i jej nie wymieniam , tylko rodzinę ze starą matką rozwiązuję i wykorzystuję do zasilanie nowych rodzin. Jak czytam , robią tak też i inni pszczelarze. Czas to pieniądz, a w dobie warrozy warto odnowić rodziny przy okazji wymiany matek.

Edited by manio
  • Lubię 1
Link to comment
Share on other sites

No i powstaje wybór, skoro można i tak, i tak.

Scenariusz pierwszy - decyduje pszczelarz, ma więcej roboty, ale swego rodzaju gwarancję, że osiągnie cel. Stara matka nieżywa, młoda czerwi w rodzinie.

Scenariusz drugi - pszczelarz jedynie podsuwa sugestię, decydują pszczoły, pszczelarz ma mało roboty.

 

Ja idę jeszcze dalej - w ogóle nie podsuwam pszczołom sugestii w postaci mateczników. Dwie matki z roku 2020 jeszcze u mnie działają i po raz trzeci odbudowują rodzinę ze stanu "sztucznej rójki" w maju. W tym roku nieco utrudnione zadanie, bo toczek widzę jest po lipie trochę suchy... Matki te umiem rozpoznać, bo jedna z nich ma charakterystyczne zgrubienie/ narośl na jednym czułku, obserwowane od 2021, a druga... cóż, po prostu rozpoznaję jakoś... 

Na tym samym toczku stoi kilka majowych jednoramkowców z matecznikiem, które oczywiście teraz mają tegoroczne matki funkiel nówka raz śmigane. Jak wypada porównanie? Za wyjątkiem jednego wyjątku... jest podobnie. Hmmm....

Edited by michal79
Link to comment
Share on other sites

Guest
This topic is now closed to further replies.
×
×
  • Create New...

Important Information

We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.