morzedzungli Opublikowano 20 Maja 2016 Opublikowano 20 Maja 2016 Witam serdecznie, Powiedzcie mi kiedy dokładnie wychodzi rój: 1. kiedy zbudują miseczkę i matka złoży tam jajo 2. kiedy jest zasklepiony matecznik. 3. Kiedy im odwali i wylatują na hura ( wtedy rodzina zakłada mateczniki ) Czy są jakieś inne stany wyjścia roju? Pytam dlatego bo wczoraj przeglądałem gniazdo jeden z rodzinek i były zasklepione mateczniki ( pozrywałem je) Pszczół na moje oko było sporo więc nie wiem czy wyszedł rój czy może mateczniki były z innego powodu. Może być teraz tak, że pozbawiłem rodzinę wyhodowania matuli. Karol Cytuj
radek40 Opublikowano 20 Maja 2016 Opublikowano 20 Maja 2016 Mogło coś niedobrego spotkać matkę ( przygniotłeś ) i to były ratunkowe , jeżeli nie ma czerwiu odkrytego to takowy podłóż i sprawdź po paru dniach. Cytuj
Tadek11 Opublikowano 20 Maja 2016 Opublikowano 20 Maja 2016 Rój wychodzi wtedy kiedy kiedy chce wyjść. ! A kiedy chce ?? Ano wtedy kiedy spełni się jeden lub więcej czynników wpływających na powstanie nastroju rojowego w rodzinie , Nie chce mi się i nie mam za bardzo czasu przepisywać podręcznika pszczelarskiego , gdzie wszystkie te czynniki sprzyjające powstaniu nastroju rojowego w rodzinie pszczelej są dokładnie opisane. Poza tym też mają znaczenie skłonności genetyczne rodziny pszczelej w tym zakresie. Rój wychodzi wtedy kiedy jest w miarę ładna pogoda i raczej w pierwszej połowie dnia lub wczesnym popołudniem. Może Ci ta lektura pomoże http://kolo-pszczelarzy.pl/zapobieganie-rojce-postepowanie-z-rojem/ Pozdrawiam Tadek 1 Cytuj
wreichert Opublikowano 20 Maja 2016 Opublikowano 20 Maja 2016 Po kilku dniach niepogody ( tak jak było teraz) i jak masz silne pszczoły (może i średnie wystarczą) pierwszy ładny dzień daje duuuuuże prawdopodobieństwo rójki. Szczególnie w maju. Możesz mi wierzyć lub nie -przerabiam rójki drugi sezon i nauczyłem się tyle, że zrywanie mateczników nie wystarczy - jak będą chciały wyjść to wyjdą i jako mało doświadczony pszczelarz nie upilnujesz. Jedyne w moim przypadku skuteczne działanie - zrobić jedno lub dwu ramkowy odkład ze starą matką a do rodziny podać po 8 dniach matkę jednodniówkę- zrywając wcześniej wszystkie mateczniki. Powinny przyjąć bez problemu. Będziesz miał jakiś krótki okres bezczerwiowy ale jak dojdzie do rójki to nie dość ze istnieje ryzyko , że nie złapiesz roju a i matka wygryziona z matecznika będzie nie oznakowana. Przyznam szczerze, że dla mnie - mało doświadczonego pszczelarza) temat rójek jest najtrudniejszym do opanowania elementem pszczelarzenia. Walka z warozą czy hodowla matek to przy tym pikuś. Jeszcze jedna rzecz - widać tu problem nieoznakowanych matek - jakbyś miał oznakowaną to znajdziesz ja raczej dość szybko na ramce pomiędzy pszczołami i wiesz czy się rodzina wyroiła czy nie. Pozdrawiam Waldek 3 Cytuj
MAZI Opublikowano 20 Maja 2016 Opublikowano 20 Maja 2016 Po kilku dniach niepogody ( tak jak było teraz) i jak masz silne pszczoły (może i średnie wystarczą) pierwszy ładny dzień daje duuuuuże prawdopodobieństwo rójki. Szczególnie w maju. Możesz mi wierzyć lub nie -przerabiam rójki drugi sezon i nauczyłem się tyle, że zrywanie mateczników nie wystarczy - jak będą chciały wyjść to wyjdą i jako mało doświadczony pszczelarz nie upilnujesz. Jedyne w moim przypadku skuteczne działanie - zrobić jedno lub dwu ramkowy odkład ze starą matką a do rodziny podać po 8 dniach matkę jednodniówkę- zrywając wcześniej wszystkie mateczniki. Powinny przyjąć bez problemu. Będziesz miał jakiś krótki okres bezczerwiowy ale jak dojdzie do rójki to nie dość ze istnieje ryzyko , że nie złapiesz roju a i matka wygryziona z matecznika będzie nie oznakowana. Przyznam szczerze, że dla mnie - mało doświadczonego pszczelarza) temat rójek jest najtrudniejszym do opanowania elementem pszczelarzenia. Walka z warozą czy hodowla matek to przy tym pikuś. Jeszcze jedna rzecz - widać tu problem nieoznakowanych matek - jakbyś miał oznakowaną to znajdziesz ja raczej dość szybko na ramce pomiędzy pszczołami i wiesz czy się rodzina wyroiła czy nie. Pozdrawiam Waldek W pełni się pod tym podpisuję. W ulach z matkami znakowanymi wczoraj bez problemu zrobiłem odkłady ze starymi matkami - po weekendzie mają przyjść matki od Strzyża to pozrywam mateczniki ratunkowe i poddam. W rodzinach z matkami nieoznakowanymi robię tak - rodnia nad miodnię, na folię, wylot z przeciwnej strony niż miały - miodnia idzie na dół i dokładam tylko ramkę z czerwiem. Po jednym dniu pszczoła lotna która zostaje w 99% na dole wraca do roboty, pszczoły na górze też pracują - po 7-10 dniach połączę powtórnie. Jutro jadę podzielić w ten sposób kolejne 3 rodziny, które dzisiaj okupowały wylot... Walczę :-) Dwie rójki już zebrałem, jedna 5 maja, jedna wczoraj... Ciekawe ile poszło... Ale wczoraj przy przeglądach tylko w 3 ulach nie było jajek, a do tego po 1 wygryzionym mateczniku... Wesoło, oj wesoło. Tak jak piszesz - warrozę sie ogarnie, hodowlę matek też, ale z naturą trudno wygrać. Chyba, że uda nam się wytłumaczyć pszczołom, że tworząc odkład rozmnażamy je za nie i nie muszą już wiać :-) Cytuj
lalux5 Opublikowano 20 Maja 2016 Opublikowano 20 Maja 2016 morzedrzungli mateczniki w rodzinie nie zawsze oznaczają nastrój rojowy,od tego trzeba zacząć . Mogą być ratunkowe jak podpowiada Radek40 , na cichą wymianę , i rojowe. Mateczniki te w większości przypadków da się rozpoznać.Przy nastroju rojowym samo zerwanie mateczników nie załatwi sprawy -całkowita zgoda. Czasem uda się , ale w większości to walka z wiatrakami .Metoda z odkładem nie jest zła . 1 Cytuj
morzedzungli Opublikowano 21 Maja 2016 Autor Opublikowano 21 Maja 2016 Dzięki za odp. Wczoraj zrobiłem przegląd i matka jest, czerw zakryty od dechy do dechy, jajek nie widziałem. Mateczniki we większości były na górze ramek około 7 i 4 miseczki puste. Robotę mają bo miodu naniosły cały korpus 12 ramek, do tego co jakiś czas wymieniam ramki na których zimowały na węzę. Jedyne co przychodzi mi do głowy to to, że są to mateczniki rojowe albo cicha wymiana bo matka przestała czerwić z jakiś powodów. Karol Cytuj
wreichert Opublikowano 21 Maja 2016 Opublikowano 21 Maja 2016 Moim zdaniem jak przestała czerwić i nie widać jajeczek to za chwilę będzie na drzewie. Z drugiej strony wyroiły mi się rodziny, które zaraz przejrzałem a tam o dziwo świeżutkie stojące pionowo jajeczka jednodniowe. Także tutaj żadnej reguły nie ma. Pozdrawiam Waldek Cytuj
janmar64 Opublikowano 1 Czerwca 2016 Opublikowano 1 Czerwca 2016 Witam. Mam taką sytuację, która trochę mi nie pasuje do książkowej wiedzy a praktycznej bardzo mało ze wskazaniem na bardzo. Mam 4 rodzinki w leżaku Dadanta na śr. 12 ramkach. Pszczołom chyba nie jest za ciasno bo podaję węzę do rozszerzenia gniazda. Wczoraj robiłem przeglądy i w każdym ulu było po 3-4 mateczniki były nawet zasklepione. Dla mnie to jest trochę zaskoczeniem bo: - pracują normalnie, ruch na wylotku -podaną ramkę węzy odbudowują w 5 dni - matka czerwi bo widziałem w każdym ulu jajeczka - za zatworem nie gromadzą sie, czyli jak sądzę nie jest w gnieździe za ciepło. To po licho im te mateczniki? Cytuj
janmar64 Opublikowano 1 Czerwca 2016 Opublikowano 1 Czerwca 2016 Być może bo jest tego sporo, są całe ramki zawalone. No i mam teraz problem bo ule pełne, kraty wstawione i brak ruchu z tymi ramkami. Nie ma już gdzie podawać węzę na pełnych ramkach. Dałem im nadstawki na 1/2 po cztery ramki choć z pożytkiem teraz cienko. Poprawi się jak w czerwcu zakwitnie kruszyna. Tak na wypadek gdyby było im ciasno albo woszczarki się nudziły. Cytuj
Tadek11 Opublikowano 8 Maja 2020 Opublikowano 8 Maja 2020 Może warto odświeżyć ten temat teraz , bo dochodzą do mnie informacje od Kolegów , że rójki już się zaczynają. Cytuj
mirek. Opublikowano 8 Maja 2020 Opublikowano 8 Maja 2020 no ja co roku są rujki ale my mamy to opanować we właściwym czasie a czy się uda? Cytuj
irkor Opublikowano 8 Maja 2020 Opublikowano 8 Maja 2020 A czerw trutowy jest, bo u mnie nie ma ? Ja też chcę mieć takie pszczoły, które roją się na przełomie kwietnia i maja. Dajcie jakiś namiar, to odżałuję parę groszy i wymienię te swoje nygusy na bardziej plenne. Cytuj
Tadek11 Opublikowano 8 Maja 2020 Opublikowano 8 Maja 2020 7 minut temu, irkor napisał: A czerw trutowy jest, bo u mnie nie ma ? Ja też chcę mieć takie pszczoły, które roją się na przełomie kwietnia i maja. Dajcie jakiś namiar, to odżałuję parę groszy i wymienię te swoje nygusy na bardziej plenne. Czytaj uważnie forum to takich znajdziesz co to zapomnieli w porę poszerzyć gniazda. Cytuj
irkor Opublikowano 8 Maja 2020 Opublikowano 8 Maja 2020 Tadek, Ty jako "stary pszczelarz" dobrze wiesz, że nie ma to żadnego znaczenia w kwietniu. Pszczoły nie są takie głupie i same nie dążą do samozagłady. No chyba, że warroza je po kostkach skubie, ale to raczej jesienią, ale nie w kwietniu. Cytuj
Krzychu Opublikowano 8 Maja 2020 Opublikowano 8 Maja 2020 (edytowane) Ja przy poszerzanie gniazd w połowie kwietnia (ledwo 12 st., bez liści na drzewach) widziałem już czerw trutowy. Wczoraj przed 12.00 w temp średniej w dzień 12 st. Gdy mocniej przygrzalo na pasiece a jest tam bezwietrznie więc i cieplej - wyszła rójka i upodobała sobie siatkę pod poprzeczką - dużo liści, i pszczoły miały złudzenie sufitu. Łatwo zdjęta została. Odbudowuje węzę na wielkopolskiej 18tce. Dzisiaj było cieplej ale nie było rójki żadnej. Za to bardzo agresywnie latały na rzepak i do lasu. W kilku rodzinach w nadstawkach już coś jest. A tak naprawdę to szansę na zbieranie nektaru to mają dopiero od kilku dni i to i tak nie codziennie ze względu na temperaturę Edytowane 8 Maja 2020 przez Krzychu Cytuj
Tadek11 Opublikowano 9 Maja 2020 Opublikowano 9 Maja 2020 Krzysztof jedna rójka to może zawsze się przydarzyć w do końca nie jasnych okolicznościach i najlepszemu hodowcy i tu liczy się raczej ile rójek procentowo w skali pasieki to miało miejsce , tak że nie bierz sobie do serca że spotkało to Ciebie . Mnie jedna rójka wyszła w ubiegłym roku w końcu lipca i też ciekawy przypadek ? Ale ważne by było teraz w okresie przed rójkowym przeczytać sobie w podręcznikach pszczelarstwa i zapisać na kartce jakie czynniki wpływają na powstanie nastroju rojowego i punkt po punkcie sprawdzać u siebie w pasiece i oceniając punkt po punkcie ryzyko powstania rójki i zadać sobie pytanie: - Czy ja wszystko zrobiłem dobrze i tak jak zalecają podręczniki , żeby zmniejszyć ryzyko rójki ? Wiadomo rójki to naturalny sposób rozmnażania pszczół i 100% wyniku ograniczenia nigdy nie osiągniemy i możemy jedynie zamknąć matki szczelnie w ulu i rójka nie wyjdzie bez matki , ale nie o to chodzi , a chodzi tu o powstanie nastroju rojowego którego powstanie w rodzinie powoduję już straty dla pszczelarza. I jeszcze watro sobie wybrać te najważniejsze punkty wpływające na powstanie nastroju i ułożyć je sobie w swojej kolejności i na pewno jednym z podstawowych czynników będzie na przykład " ciasnota w ulu". A resztę to sobie każdy musi sam ułożyć i zastanowić się na tym. Ewentualnie metoda Bohtyna , czyli taboret , drabina rojnica czy worek i pilnowanie kiedy to nastąpi. Cytuj
mirek. Opublikowano 9 Maja 2020 Opublikowano 9 Maja 2020 czerw trutowy? trutnie już tydzień po ramkach chodzą a dzisiaj odkład zrobiony z niepokornej rodzinki reszta rodzin spokojna nakrop noszą Cytuj
Brzytwiarz Opublikowano 10 Maja 2020 Opublikowano 10 Maja 2020 Koledzy z doświadczeniem mam pytanie o osadzanie rójki. Osadziłem już kilka rójek ze 100% efektem ale widzę że wszyscy osadzają metodą na pomost. Ja robię to tak że rzucam na ramki z węzą i kilka ramek suszu bezpośrednio (można dawać czerw ale ja osadzam osadzam od razu w miejscu zbierania). Jaka jest przewaga rzucania na pomost ?? nie bardzo rozumiem dlaczego dobrzy pszczelarze robią przez pomost?? czy to chodzi o efekt że "rój wie że się zasiedla i już na pewno nie wyleci ??" Wiem, że tak się robi sztuczną rójkę ale przecież sztuczna może nawet po wejściu uciec tzn tak pisze w "Wielkim poradniku pasiecznym". Cytuj
Sołtys Opublikowano 10 Maja 2020 Opublikowano 10 Maja 2020 Mi to ktoś kiedyś tłumaczył w taki sposób, że wchodzący przez pomost rój, ma poczucie jak by to sam wybrał sobie to miejsce, i przez wylotek właśnie tutaj się zasiedla, a zrzucony do ula po prostu może bardziej niechętnie w tym ulu pozostać, bo nie wchodził w to miejsce, czyli dalej jest rojem, a nie osadzona rodziną. Prostrzym językiem przez pomost- rój osadził się w ulu Zrzucając do ula - został osadzony w ulu Taka róznica 1 Cytuj
Brzytwiarz Opublikowano 10 Maja 2020 Opublikowano 10 Maja 2020 Jak dla mnie to sprawa wygląda tak że: Jak rzucam rój na ramki w innym miejscu niż w miejscu zbierania to nie wyjdzie. Natomiast jeśli jest to nasz rój z pasieki i zbieramy na pasiece to rzucenie na ramki i węzę może spowodować, że jak zwiadowczynie przylecą to rój poleci dalej bo dalej jest na pasiece. Ja to sobie tak tłumaczę. Nie wiem tego bo nie zbierałem jeszcze swojego roju co się na pewno zdarzy. A nie raz zbierałem z pod ula ale taż wywoziłem. Tak samo jak nie daje do chłodnego po zebraniu. zbieram i od razu osadzam w miejscu zebrania i wywożę. Byle ul był wypchany ramkami bo jak nie to pociągną dziką zabudowę. Po dwóch - trzech dniach wjeżdża mlekowy. Cytuj
Sołtys Opublikowano 11 Maja 2020 Opublikowano 11 Maja 2020 Ja przywoziłem roje od pszczelarz oddalonego o 30 km. I po osadzeniu na ramki niestety potrafiły odlecieć. Raz odleciał w siną dal. A drugi raz rodzina bardzo szybko podjęła decyzję o tym że wylatują i wprowadziła się do ula obok. Wtedy połączyła się z tym co zastała w tym ulu. 1 Cytuj
Tadek11 Opublikowano 11 Maja 2020 Opublikowano 11 Maja 2020 Z moich obserwacji wynika , że sposób poddania pszczół do ula , na wylotek czy od razu do ula nie ma tu większego znaczenia . Jaki pszczołom nie będzie pasowało lokum to i tak się wyniosą i na dobrą sprawę trudno ocenić co im przeszkadzało , może to być zapach nowego ula albo inne czynniki które tylko pszczoły są w stanie ocenić. Oczywiści zachętą pszczelarza jest wstawianie ramki z jajeczkami do wychowu , ale to też nie gwarantuje 100% powodzenia. Jako ciekawostkę napiszę że kiedyś nie miałem już wolnych uli i zsypałem z góry na ramki , dwie rójki tego samego dnia złapane do jednego wolnego ula jaki miałem , starego warszawiaka i nawet nie wstawiłem ramki z jajeczkami tylko susz i te dwie rójki się połączyły bez żadnej agresji , matkę same sobie jedną zostawiły i dałem do ula od razu nadstawkę na pełną objętość ula i po tygodniu w okresie kwitnienia akacji , miałem z tego ula dwa małe wiaderka miodu oczywiście odczekałem jeszcze parę dni deszczowych i w tym czasie zasklepiły. 1 Cytuj
mirek. Opublikowano 11 Maja 2020 Opublikowano 11 Maja 2020 (edytowane) myśle że to już trzeba obserwować ale dom zostanie w gratisie cały:P ale te 4 tygodnie zapewne tak czerw w domu musi się wygryźć i wylecieć Edytowane 11 Maja 2020 przez mirek. Cytuj
Quidam Opublikowano 11 Maja 2020 Opublikowano 11 Maja 2020 Ja z innej beczki; czy drużaka należy koniecznie zasilać np. ramką z czerwiem, czy wystarczy osadzić go na węzie i suszu (aby nie poleciał na drzewo)...? Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.