Quidam Opublikowano 13 Maja 2020 Opublikowano 13 Maja 2020 4 godziny temu, Robi_Robson napisał: Pszczoły rojąc się zabierają w wolach zapas pokarmu . ale jak się przekonałem nie zawsze ten zapas starcza na 2 dni . Może z powodu ochłodzenia zwiększyły spożycie miodu ? Coś w tym jest z prawdy. Mój drużak po przetrzymaniu w chłodnej i ciemnej piwnicy przez 24 godz., po osadzeniu w nowym ulu na samej węzie - "wciągnął" przez noc słoik 0,9 l inwertu. Przed chwila dostały drugą porcję. Mam nadzieje, że nie potraktują nowego lokum jako tymczasowej bazy z darmową wyżerką przed ponownym wyrojeniem. Zbieraczki już kursują z pyłkiem i te bardziej ociężałe (chyba ?) z nektarem - przekonam się za pięć dni. Cytuj
Krzychu Opublikowano 13 Maja 2020 Opublikowano 13 Maja 2020 (edytowane) 30 minut temu, Quidam napisał: Coś w tym jest z prawdy. Mój drużak po przetrzymaniu w chłodnej i ciemnej piwnicy przez 24 godz., po osadzeniu w nowym ulu na samej węzie - "wciągnął" przez noc słoik 0,9 l inwertu. Przed chwila dostały drugą porcję. Mam nadzieje, że nie potraktują nowego lokum jako tymczasowej bazy z darmową wyżerką przed ponownym wyrojeniem. Zbieraczki już kursują z pyłkiem i te bardziej ociężałe (chyba ?) z nektarem - przekonam się za pięć dni. U mnie Wciągnely 5 l syropu cukrowego ze starym miodem (z przewagą miodu) przez tydzień i ładnie węzę ciągną przy tym, więc raczej już posiedzą Edytowane 13 Maja 2020 przez Krzychu Cytuj
daro Opublikowano 13 Maja 2020 Opublikowano 13 Maja 2020 7 godzin temu, Tadek11 napisał: dwa dni o głodzie trzymać pszczoły w zimnej piwnicy ? Pszczoły rojowe mają do 4 kg miodu w wolach . Cytuj
Quidam Opublikowano 13 Maja 2020 Opublikowano 13 Maja 2020 2 minuty temu, daro napisał: Pszczoły rojowe mają do 4 kg miodu w wolach . Pewnie masz na myśli wartość uśrednioną odnoszącą się głównie do pierwaka. Drużak i kolejne przypuszczalnie niosą ze sobą mniejsze ilości (?). Cytuj
daro Opublikowano 13 Maja 2020 Opublikowano 13 Maja 2020 Ale i pszczoły mniej .Głodniak pusty zupełnie . Podnosisz rojnice i 80 % wagi to miód . Pierwak, drużak zasada ta sama .Piją od korek ale pszczół mniej . Jak nie ma co pić nie wychodzi rójka . Cytuj
Tadek11 Opublikowano 13 Maja 2020 Opublikowano 13 Maja 2020 Darek ? może i mają ten miód w wolach w takiej ilości jak twierdzisz , nie będę się o to spierać , bo nie znam badań naukowych w tej sprawie , ale bardziej mi chodzi i zasady i praktykę pszczelarską. Bardziej chodzi o rys charakteru pszczelarza chytrusa i skąpca , który oby tylko coś nie stracić , załóżmy tą jedną rójkę , bo zgoda jest chyba że większość rójek nie ucieka tak masowo po osadzeniu. I teraz co to za pszczelarz opanowany chytrością za karę wszystkie złapane rójki zamyka do piwnicy na dwa dni , gdzie tu logika , jak 1 rój na 20 - 30 roi ucieknie w ula po osadzeniu . A pies go je......... jak ucieknie , karać tylko dlatego że wytrzymają dwa dni bo mają w wolach zapas 4 kg miodu , że niby wyniosły pszczelarzowi te 4 kg miodu i pszczelarz jest stratny o te 4 kg ? i za to należy się kara ? ? A ile ucieknie jak pszczelarza nie ma w pasiece ? podejrzewam że więcej niż tych które opuściły ul po osadzeniu. O to mi chodzi ? Pozdrawiam 1 2 Cytuj
Beeman Opublikowano 13 Maja 2020 Opublikowano 13 Maja 2020 Tak to by się zgadzało. Jedna rojka 3 kg miała prawie 4kg miodu. Cytuj
Tadek11 Opublikowano 13 Maja 2020 Opublikowano 13 Maja 2020 4 minuty temu, Beeman napisał: Tak to by się zgadzało. Jedna rojka 3 kg miała prawie 4kg miodu. Bogumił też jestem zdziwiony takimi proporcjami , ale jak nie ważyłem ile mi wyniosły , to nie będę się spierał ? Ale są tacy co mają wagi pasieczne i pewnie ważyli ? 1 Cytuj
Krzychu Opublikowano 13 Maja 2020 Opublikowano 13 Maja 2020 I nas zazwyczaj osadzane były pod wieczór, a czasem bywało że były wcześniej zmoczone wodą - co miało powodować większe prawdopodobieństwo, że za chwilę z danej gałęzi nie odfruną gdzie indziej Cytuj
Beeman Opublikowano 13 Maja 2020 Opublikowano 13 Maja 2020 Tadek z tym moim miodem to tak jak prezydent po wyborach przy frekwencji 60% miał 120% poparcia Cytuj
michal79 Opublikowano 13 Maja 2020 Opublikowano 13 Maja 2020 Piwnica to nie jest dla stworzeń zmiennocieplnych taka kara, jak dla psa czy dziecka. Pszczoły zachowują się bardzo spokojnie (ciemność, temperatura). To działanie również zdrowotne, likwidujące ewentualnego zgnilca przeniesionego z miodem ze starego miejsca. Cytuj
mirek. Opublikowano 13 Maja 2020 Opublikowano 13 Maja 2020 (edytowane) Tadek11 wiesz ze cie lubię ale sam zamykasz podopieczne do zimna i ciemnicy na pól roku na zimowlę w tym zabiegu zapewne chodzi żeby się pogubiły w tym co robią [była mowa o związaniu kłębu ] ja jednak staram się nie dopuścić do rójki ale kiedyś ten pierwszy raz będzie Edytowane 13 Maja 2020 przez mirek. Cytuj
Beeman Opublikowano 13 Maja 2020 Opublikowano 13 Maja 2020 Mirek a u mnie wylotki w zimie są zredukowane ale otwarte Cytuj
mirek. Opublikowano 13 Maja 2020 Opublikowano 13 Maja 2020 ja na zimę tylko grzebień na myszy wstawiam Cytuj
Tadek11 Opublikowano 14 Maja 2020 Opublikowano 14 Maja 2020 11 godzin temu, michal79 napisał: Piwnica to nie jest dla stworzeń zmiennocieplnych taka kara, jak dla psa czy dziecka. Jeżeli nie karą , no to jak nazwać motywacje pszczelarza do zamykania wszystkich złapanych rójek izolacją w zimnej piwnicy na dwie doby ? odwetem , zemstą , barbarzyństwem, czy może w drugą stronę dbaniem o zdrowotność rodziny jak sugerujesz i że to jest pożądana praktyka pszczelarska zapobiegawcza różnym chorobom ? ? I może należy tego pszczelarza pochwalić za to ? 1 Cytuj
Robi_Robson Opublikowano 14 Maja 2020 Opublikowano 14 Maja 2020 19 godzin temu, Krzychu napisał: W tamtym roku z 8 osadzonych rójek - 1 opuściła ul ale nie mam pojęcia kiedy, bo po zakarmieniu na zimę - ramki naładowane a pszczół brak. Może nie opuściła a po prostu wymarły bezmatek. Co do osypu w rojnicy z piwnicy - pszczoły po wyrojeniu mimo braku czerwiu w kłębie starają się utrzymać temperaturę 34 st. C. może dlatego nie wystarczyło im pokarmu, który zabrały ze sobą? Pszczoły opuszczające ul po zakarmieniu , to nie ucieczka osadzonego roju , tylko typowe działanie bardzo chorej rodziny . Zazwyczaj mocno zawarrozowanej/zawirusowanej. Niedoleczonej , nie leczonej , lub zbyt późno leczonej ... Chore pszczoły nie umierają w ulu , tylko wylatują w pole , żeby nie dawać siostrom dodatkowej pracy (sprzątanie) . A jak chore są wszystkie ? ... W ten sposób znikają czasem u schyłku lata całe pasieki . W moim kole już dwóch Kolegów straciło w ten sposób wszystkie rodziny 4 i 2 lata temu . Akurat jednego z tych Kolegów pochowaliśmy w tym tygodniu Co do temperatury w rojnicy ... Nie muszą utrzymywać aż tak dużej . Taka jest potrzebna do wygrzewania czerwiu . Kiedy czerwiu nie ma nie ma potrzeby aż tak bardzo marnować energię . 16 godzin temu, Krzychu napisał: I nas zazwyczaj osadzane były pod wieczór, a czasem bywało że były wcześniej zmoczone wodą - co miało powodować większe prawdopodobieństwo, że za chwilę z danej gałęzi nie odfruną gdzie indziej Opryskiwanie roju na gałęzi to standardowa procedura . Mniej się rozlatują podczas strząsania do rojnicy I z mokrymi skrzydełkami nie powinno się zdarzyć , że idziesz po rojnicę , a po dwóch minutach wracasz, a roju już nie ma bo odleciał Cytuj
michal79 Opublikowano 14 Maja 2020 Opublikowano 14 Maja 2020 6 godzin temu, Tadek11 napisał: Jeżeli nie karą , no to jak nazwać motywacje pszczelarza do zamykania wszystkich złapanych rójek izolacją w zimnej piwnicy na dwie doby ? odwetem , zemstą , barbarzyństwem, czy może w drugą stronę dbaniem o zdrowotność rodziny jak sugerujesz i że to jest pożądana praktyka pszczelarska zapobiegawcza różnym chorobom ? ? I może należy tego pszczelarza pochwalić za to ? Każdy ma prawo do własnych przekonań, co jest dla pszczół dobre, a co złe. Ja na przykład bym to nazwał dwudniowym urlopem od ciężkiej pracy. A z tym zgnilcem, że się przepala w jelitach, to słyszałem z wiarygodnych źródeł. I przetrzymanie roju jest praktyką właśnie przeciwko niemu. Potem koniecznie trzeba podkarmić świeżym syropem. Ale jak kto woli. Sam tego nie stosowałem. Cytuj
piotrpodhale Opublikowano 14 Maja 2020 Opublikowano 14 Maja 2020 21 godzin temu, Tadek11 napisał: Bardziej chodzi o rys charakteru pszczelarza chytrusa i skąpca , który oby tylko coś nie stracić , załóżmy tą jedną rójkę , bo zgoda jest chyba że większość rójek nie ucieka tak masowo po osadzeniu. I teraz co to za pszczelarz opanowany chytrością za karę wszystkie złapane rójki zamyka do piwnicy na dwa dni , gdzie tu logika , jak 1 rój na 20 - 30 roi ucieknie w ula po osadzeniu . 9 godzin temu, Tadek11 napisał: Jeżeli nie karą , no to jak nazwać motywacje pszczelarza do zamykania wszystkich złapanych rójek izolacją w zimnej piwnicy na dwie doby ? odwetem , zemstą , barbarzyństwem, czy może w drugą stronę dbaniem o zdrowotność rodziny jak sugerujesz i że to jest pożądana praktyka pszczelarska zapobiegawcza różnym chorobom ? ? Jakie bzdury chłopie wypisujesz,jaka kara, jaka zemsta? To się nie da czytać,tych twoich teorii spiskowych. Rój pszczeli dajemy do chłodnego i ciemnego aby pszczoły"wystudzić"żeby przestały produkować feromony powodujące komunikację i rojenie się.Te feromony jakby nazwać "ucieczkowe" znajdują się również w zapasach które pszczoły niosą ze sobą,dobrze więc że go zjedzą,a na nowym miejscu dostaną nowy pokarm i to pomaga żeby odeszła chęć rozmnażania się.Poza tym pszczoły w chłodnym odczuwają to jako pogorszenie pogody i lepiej się jednoczą na nowo w rodzinę,podobnie robimy tworząc odkłady lub zasiedlamy uliki weselne,wcale nie dla zemsty czy barbarzyństwa.?Z praktycznej strony rój dajemy do chłodnego z banalnego powodu żeby nie stały w skrzynce na słońcu i cieple bo się wykończą. Ps.Podobne mechanizmy co przy rojeniu się zachodzą w rodzinie pszczelej podczas ucieczek pszczół z głodu czy choroby PMS.PK 2 1 Cytuj
Krzychu Opublikowano 14 Maja 2020 Opublikowano 14 Maja 2020 2 godziny temu, piotrpodhale napisał: Jakie bzdury chłopie wypisujesz,jaka kara, jaka zemsta? To się nie da czytać,tych twoich teorii spiskowych. Rój pszczeli dajemy do chłodnego i ciemnego aby pszczoły"wystudzić"żeby przestały produkować feromony powodujące komunikację i rojenie się.Te feromony jakby nazwać "ucieczkowe" znajdują się również w zapasach które pszczoły niosą ze sobą,dobrze więc że go zjedzą,a na nowym miejscu dostaną nowy pokarm i to pomaga żeby odeszła chęć rozmnażania się.Poza tym pszczoły w chłodnym odczuwają to jako pogorszenie pogody i lepiej się jednoczą na nowo w rodzinę,podobnie robimy tworząc odkłady lub zasiedlamy uliki weselne,wcale nie dla zemsty czy barbarzyństwa.?Z praktycznej strony rój dajemy do chłodnego z banalnego powodu żeby nie stały w skrzynce na słońcu i cieple bo się wykończą. Ps.Podobne mechanizmy co przy rojeniu się zachodzą w rodzinie pszczelej podczas ucieczek pszczół z głodu czy choroby PMS.PK Może polanie zimną wodą też powoduje utratę feromonów? My w sumie nigdy nie praktykowaliśmy zamykania rojów w piwnicy Cytuj
piotrpodhale Opublikowano 14 Maja 2020 Opublikowano 14 Maja 2020 4 godziny temu, Krzychu napisał: Może polanie zimną wodą też powoduje utratę feromonów? My w sumie nigdy nie praktykowaliśmy zamykania rojów w piwnicy To żeście podobni barbarzyńcy jak my,bo też tak robimy skrapiając wodą. Dla pszczół to pewnie złudzenie deszczu więc nie odlatują,a zbijają się do kupy.Dawno ludzie przekazywali sobie różne sposoby,może nie rozumieli jakichś zawiłych szczegółów ale działali ostro.PK Cytuj
Nacek Opublikowano 14 Maja 2020 Opublikowano 14 Maja 2020 W poniedziałek wyrobiły mi się pszczoły, osądziłem w ulu dziś byłem sprawdzić wszystko ok, nawet matka czerwi, przejżałem macierzak i się zdziwiłem bo tam jajeczka? o co tu chodzi? Od wyrojenia minęło raptem trzy dni. Cytuj
Peter001 Opublikowano 15 Maja 2020 Opublikowano 15 Maja 2020 Trafiła mi się ciekawa rójka. Na rzepaku. Pszczoły uformowały sobą na ziemi kopczyk w formie stożka, pośrodku którego wyrastała roślina rzepaku. Stało się to na skraju pola, jakieś 20 metrów od uli. Tuż obok było wiele drzew. Trudno ją było zebrać tym co miałem ze sobą, ale jakoś na raty się udało i chyba matka znalazła się w środku rojnicy, bo pod koniec to co zostało z rójki na wolności, zaczęło rojnicę obsiadywać. Potem zaczęły pojawiać się pytania, na które jeszcze nie mam odpowiedzi: - jest matka w środku? Czy one obsiadywały rojnicę dlatego że ona tam jest, czy powodowała to masa pszczół zebrana do środka i podłączały się niejako do niej - dlaczego na ziemi? Matka za ciężka czy uszkodzone skrzydełka? A może jakiś inny powód? Póki co osadziłem na czystej węzie, poddałem ramkę z jajeczkami żeby zobaczyć, czy jest matka. 1 Cytuj
Krzychu Opublikowano 15 Maja 2020 Opublikowano 15 Maja 2020 2 godziny temu, Peter001 napisał: Trafiła mi się ciekawa rójka. Na rzepaku. Pszczoły uformowały sobą na ziemi kopczyk w formie stożka, pośrodku którego wyrastała roślina rzepaku. Stało się to na skraju pola, jakieś 20 metrów od uli. Tuż obok było wiele drzew. Trudno ją było zebrać tym co miałem ze sobą, ale jakoś na raty się udało i chyba matka znalazła się w środku rojnicy, bo pod koniec to co zostało z rójki na wolności, zaczęło rojnicę obsiadywać. Potem zaczęły pojawiać się pytania, na które jeszcze nie mam odpowiedzi: - jest matka w środku? Czy one obsiadywały rojnicę dlatego że ona tam jest, czy powodowała to masa pszczół zebrana do środka i podłączały się niejako do niej - dlaczego na ziemi? Matka za ciężka czy uszkodzone skrzydełka? A może jakiś inny powód? Póki co osadziłem na czystej węzie, poddałem ramkę z jajeczkami żeby zobaczyć, czy jest matka. W pierwaku zazwyczaj stara matka, a rój ze starą zazwyczaj nisko przy ziemi się uwiązuje. Swoją drogą ktoś słyszał o metodzie ściągania rojów z trudno dostępnych miejsc metodą plastra z czerwiem zawieszonym na tyczce i przybliżonym do rójki? Podobno chętnie przechodzą na ten plaster aby czerw wygrzać Cytuj
Sołtys Opublikowano 15 Maja 2020 Opublikowano 15 Maja 2020 Pszczelarz od którego często zdarza mi się odkupować róje często tak robi że właśnie na plastry zdejmuje. Mówi że tak najchętniej schodzą z gałęzi. Ale on po prostu podkłada ramki bez czerwiu. 1 Cytuj
Krzychu Opublikowano 15 Maja 2020 Opublikowano 15 Maja 2020 (edytowane) I dzisiaj kolejna rójka, całe szczęście, że ktoś jest niedaleko pasieki. I jaka to ciekawa sytuacja. Wyszły z ula, gdzie postawiłem na rodnię 2 korpusy 18-tki z węzą w połowie kwietnia. Nie osiaduja jeszcze całego ula, możliwe, że odbudowaly całą węzę. Jaka mogła być przyczyna? Geny, pogoda? A może głód? Fakt faktem, przez ostatni tydzień pszczoły nie wychylały nosa z ula tak zimno, do 9 st. C. Dzisiaj pierwszy słoneczny dzień, 12 st C. ,pszczoly zaczęły wylatywac jak po zimowli i sru poszła jedna. I ciekaw jestem czy poszła z matką czy bez bo gdy zaszło słońce to część z nich zawróciła a część osiadła nisko na krzaku, skąd została już zdjęta, reszta pszczół wchodzi do skrzynki ale jednocześnie jest dziś zimno gdy słońce się schowa Edytowane 15 Maja 2020 przez Krzychu Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.