-
Emotikony
Ładowanie...ChatboxYou don't have permission to chat.- michal79 30 Dec 22:13Przed nami finałowy dzień roku 2024. 2 miesiące zimowli.. w tym jeden krotszy. Ciekawe jak to wyjdzie.
- manio 18 June 5:25ciągle wyrzuca mi logowanie przy otwoeraniu strony , mimo że mam zaznaczone "zamapmiętaj mnie" . Jest tak na każdym kompie , któego używam i na telefonie też.
- najnus 29 May 17:49wie ktoś może gdzie na lubelszczyźnie kupie odkłady warszawszkie poszerzone i dadanty?
- irkor 19 Mar 17:10Dla mnie przyunajmniej bardziej czytelne. Nie wymagajcie zbyt wiele od darmowych skryptów.
- Paweł 18 Mar 6:25Daniel - ekipa się pojawia codziennie
Trzeba by się zgadać na jakąś wyznaczoną porę i poklikać
- Gość 12 Mar 20:29aktualizacja spowodowała chwilowe problemy z wyświetlaniem czatu, w każdym razie już naprawione. niestety znikła historia.
Load More
Ranking
Popularna zawartość
Zawartość, która uzyskała najwyższe oceny od 14.06.2015 w Odpowiedzi
-
A pałę miałeś z histori . W czasach przeszłych rzemiosłem mógł się zajmować należący do cechu a nie jak dziś każdy obrzympał któremu myśl do głowy wpadła . Trzeba się było kunsztem wykazać bo nie sztuka dziurę w drzewie wydłudłać trzeba jeszcze w tej dziurze mieć pszczoły . Pszczelarze a raczej bartnicy dostali wiele przwilejów dla poszanowania dla ich rzetelności . To ma taką nazwę Honoru . Prawo cechowe było surowsze niż powszechne i sami ze swego grona eliminowali kanalie . Dlatego szanowano i ceniono ich rzemiosło. Podobnie jest teraz pszczelarzy się darzy szacunkiem a obrzympałow z YT traktuje wzruszeniem ramion. Kiszek wciągać niestety nie wolno .A przydało by się . P.S A kiedyś dziadek mi zawsze powtarzał - widzisz wnusiu wrona , głupi ptak , a widzisz w swoje gniazdo nie sra . Ucz się też i Ty z tej powiastki . Albo i nie .10 punktów
-
Jesień za oknem, idealny termin zbioru nasion. Proponuję w tym temacie zamieszczanie informacji o posiadanych nadwyżkach nasion. Forma rozliczenia bezgotówkowa. Zamawiający wysyła zapytanie/zamówienie za pośrednictwem PW. Na podany w wiadomości adres, zainteresowany przesyła list z kopertą zwrotną w środku (zaadresowaną + znaczki). Ja ze swej strony mogę przesłać nadwyżki nasion poszukującym oryginalnych czy rzadkich gatunków. Oczywiście w grę wchodzą ilości amatorskie liczone w gramach czy sztukach. Nie mogę również zapewnić 100% wschodów. Myślę, że w ten sposób (poprzez wzajemną wymianę), możemy urozmaicać roślinną bazę pokarmową wokół naszych pasiek. Nadwyżki nasion zbiór VIII-IX: 1. rożnik przerośnięty (Silphium perfoliatum), 2. makleja sercowata (Macleaya cordata ), 3. przetacznikowiec japoński (Veronicastrum japonicum), 4. przegorzan pospolity (Echinops ritro), 5. kłosowiec fenkułowy (Agastache foeniculum), 6. serdecznik syberyjski (Leonurus sibiricus). Do zbioru pod zamówienie - klon ginnala (Acer ginnala), lipy (Tilia sp.), przegorzan 'Arctic Glow', trojeść bulwiasta (Asclepias tuberosa) i inne. Jeśli temat nie pasuje do „Bazy pożytkowej pszczół” – proszę moderatora o przeniesienie do odpowiedniego działu.8 punktów
-
Oczywiście, że chłopak Po wielu przebojach z polską służbą zdrowia, gdzie od 12 września nie chcieli nas przyjąć do kliniki uck w Gdańsku 3 razy pod rząd, wylądowaliśmy w 14 września w w szpitalu w Gdyni. Dnia 20.09 (5dni po terminie) o godzinie 21:20 metodą cesarskiego cięcia przyszedł na świat mój kochany synek, ważący 4450 g, 58 cm długości, 10 pkt w skali Apgara. Po cięciu dali go mi, wspaniałe uczucie. Cały świat się zmienia.8 punktów
-
8 punktów
-
7 punktów
-
Zgodnie z sugestiami, przedstawiam krótki zarys tematu z zakresu rozmnażania roślin. Bardzo trudno jest w sposób skondensowany i czytelny przedstawić wiedzę z tego rozległego działu. Spotkać możemy gatunki roślin, dla których musimy zastosować dedykowany sposób postępowania - chcąc je rozmnożyć. Na szczęście dla przeważającej większości gatunków, wiedza jaką przedstawiłem jest uniwersalna. Starałem się w niniejszym opracowaniu zwrócić uwagę Czytelników na najistotniejsze czynniki, mogące przydać się pszczelarzom, którzy chcą nasadzeniami wzbogacać swoją bazę pożytkową wokół pasiek. Stąd też obszerne opisy w odniesieniu do najłatwiejszych metod rozmnażania. Vademecum rozmnażania drzew i krzewów miododajnych. Istnieją dwa podstawowe sposoby rozmnażania roślin (pomijam kulturę hodowli tkanek in vitro) : generatywna – wysiew nasion, wegetatywna : a) ukorzenianie pędów, b) dzielenie karp, wykopywanie odrostów korzeniowych, c) szczepienie. 1. Metoda generatywna – podstawowa, nie wymagająca szczególnej wiedzy (przy założeniu , że zrozumiemy podstawy). Siew nasion przeprowadzać możemy od wczesnej jesieni przez zimę do późnej wiosny. Z siewem jesiennym należy się powstrzymać do pierwszych spodziewanych przymrozków. Nasiona wysiane zbyt wcześnie np. w namiocie foliowym, mogą skiełkować jeszcze przed nastaniem zimy (mrozów), a wówczas siewki nie mają szans na przezimowanie. Podłoże do wysiewu musi cechować się przepuszczalnością – najczęściej to mieszanina torfu z piaskiem (najlepiej płukanym) w stosunku 1:1 lub 1:2. Unikać należy substratów bardzo żyznych czy kompostu, ze względu na fakt, że mogą być nośnikami przetrwalników grzybów chorobotwórczych. Najlepiej jeśli podłoże w które siejemy, było jałowe pod tym względem. Można siać wprost do gruntu w przygotowane uprzednio, odchwaszczone, dobrze spulchnione podłoże. Niestety w tym wariancie liczyć się trzeba ze znacznymi stratami, spowodowanymi przez gryzonie. Poza tym siewki, które skiełkują wczesną wiosna są narażone na częste, późne przymrozki. Dlatego najrozsądniej siać w warunkach kontrolowanych (namiot foliowy, szklarnia, inspekt), gdzie możemy kiełkujące nasiona, młode rośliny lepiej pielęgnować (najbardziej optymalna metoda). Można nasiona zaprawiać zaprawami nasiennym, chroniącymi przed chorobami grzybowymi, ale takie zaprawy wpływają na spowolnienie procesu kiełkowania. Sieję rośliny od ponad 35 lat i od dawna nie stosuję już zapraw nasiennych. Wystarczy mi, że torf i piasek płukany wolny jest od patogenów ze świata grzybów (zgorzele siewek). Siejąc do kuwet lub skrzynek drewnianych (unikać ze względu na pleśnienie materiału) liczyć się trzeba z tym, że taki materiał (głównie drzewa) powinien być przepikowany lub wysadzony do doniczek - gruntu jeszcze w tym samym roku. Więc albo pikujemy kiełkujące nasiona w fazie liścieni lub pierwszych liści młodocianych do donic, lub czekamy do jesieni, wówczas siewki - które osiągnęły pożądane rozmiary - wysadzamy na miejsca stałe. Te słabsze można podhodować przez następne lata w donicach. Zbiór nasion przeprowadzamy zazwyczaj przed osiągnięciem przez nie pełnej dojrzałości (kolor zmienia się z barwy zielonej na brązowawo-szarą), zrywając je z drzewa czy krzewu. Tak zebrane nasiona po lekkim podsuszeniu, możemy przechowywać w szczelnych pojemnikach w lodówce (bez konieczności zamrażania) lub wysiać bezpośrednio do gruntu. Można zbierać również nasiona w pełni dojrzałe (suche i brązowe), ale tak wysiane przelegują w ziemi i kiełkują dopiero na drugą wiosnę od wysiewu (najczęściej - choć nie dotyczy to wszystkich gatunków). Stratyfikacja nasion przeprowadzana jest głównie z dwóch powodów. Część nasion różnych gatunków dojrzewa posprzętnie (zarodek nie jest w pełni rozwinięty i wymaga czasu do osiągnięcia pełnego rozwoju), lub przechowuje się duże partie w warunkach kontrolowanej temperatury i wilgotności przez wiele lat, gromadząc zapasy na lata nieurodzaju. Z mojej praktyki - zebrane nasiona po wstępnym oczyszczeniu i podsuszeniu, przechowuję w lodówce (skrzynka na warzywa) do czasu wysiewu - a ma to miejsce zazwyczaj w X-XI. Wg mnie, najlepszą stratyfikację przeprowadza natura. Nasiona klonów odskrzydlam (wyłamuje lub odcinam aparat lotny) w ten sposób oszczędzam miejsce w kuwetach przy wysiewie. To samo wykonuje wysiewając nasiona lip. Obrywam podsadkę z szypułkami, a sieje wyłącznie kuliste orzeszki. Wysiane nasiona przykrywam siatką zabezpieczającą je przed gryzoniami. Sieję pojedynczo w otwory wykonane ostrym narzędziem (nasiona duże lub cenne). Nasiona drobne wysiewam rzutowo lub w rowki, przykrywając je warstwą płukanego piasku. Po tej czynności kuwetę podlewam i wstawiam do namiotu foliowego. Przyjmuje się, że grubość przykrycia nasion powinna osiągać 1-2 grubości samego nasiona (czyli nasiono o średnicy 1 cm przykrywam 1-2 cm podłoża). Nasiona bardzo drobne (brzoza czy większość bylin) wciskam w podłoże za pomocą dociętej szyby lub sklejki, zamgławiam drobnokroplistym zraszaczem, i co pewien czas pilnuję aby wierzchnia warstwa gleby nadmiernie nie przesychała. Można również rozłożyć na tak wysianymi nasionami kawałek foli lub szyby, ale zdarza się, że takie podłoże masowo opanowują glony, mchy lub porostnica wielokształtna. Można posypać takie miejsca sproszkowanym węglem drzewnym lub kupić środek Mogeton 25WP - na mchy i uciążliwą porostnicę. Jeśli ktoś nie ma możliwości wysiewu jesiennego, może oczywiście przechowywać nasiona w lodówce przez okres zimy (bez jakiegokolwiek uszczerbku w zdolności kiełkowania). Pamiętać należy, aby co pewien czas zajrzeć do nich i sprawdzić czy nie dochodzi - w wyniku słabego podsuszenia - do procesu pleśnienia nasion (dość częste zjawisko). Wiosną - przed wysiewem - takie nasiona warto jest namoczyć w wodzie przez dobę, odsączyć z nadmiaru wody, lekko podsuszyć i natychmiast wysiać. Z podsuszaniem wstępnym, trzeba mieć trochę wyczucia. Nie można ich suszyć na słońcu czy kaloryferze. Wykorzystuje do tego miejsca zacienione, z lekkim przewiewem. Nawet nasiona zebrane w prawidłowej fazie dojrzałości (wspomniane przejście z barwy zielonej w brązowawą), nadmiernie przesuszone – tracą zdolność kiełkowania na wiosnę przyszłego roku i przelegują. Nasiona z mięsistych owoców (wiśnie, śliwy itp.) należy wydobyć ręcznie lub poddać krótkiemu procesowi fermentacji, pestki opłukać z resztek owocni, lekko podsuszyć i wysiać lub przechować. Takie nasiona należy częściej przeglądać, ze względu na to, że na pozostałościach z miąższu owocni, dość łatwo rozwijają się grzyby pleśniowe. Nasiona klonów, lip, grabów czy jesionu można zbierać „na zielono” czyli przed osiągnięciem pełnej dojrzałości (VII-VIII). Takie nasiona zbieramy ręcznie z drzewa i natychmiast, bez podsuszania - po wstępnym oczyszczeniu - wysiewamy. Ten sposób postępowania daje nam prawie 100% wschody na wiosnę przyszłego roku. Niestety w tym wariancie, trzeba wykazywać się intuicją, aby nie zbierać nasion zbyt wcześnie, z niewykształconym zarodkiem. Gdybyśmy zebrali nasiona lipy, graba czy klona w pełni dojrzałe (np. w listopadzie), przechowali w lodówce i wysiali wiosną, wówczas niewielki odsetek nasion (optymistycznie 25%) wzejdzie w roku wysiewu. Reszta powinna wzejść na wiosnę drugiego roku (czasami w trzecim roku). Wskazane jest aby opisywać zebrane nasiona – pamięć jest zawodna, a w ten prosty sposób unikniemy problemów. Siejąc nasiona uzyskujemy potomstwo o cechach rodziców. Rzadko zdarza się, aby potomstwu przekazywane były cechy odmiany (np. wielkość kwiatów czy obfitość kwitnienia). Osobniki o cechach nas interesujących, możemy rozmnażać tylko z zastosowaniem metody wegetatywnej (ukorzenianie – szczepienie). 2. Metoda wegetatywna : a) ukorzenianie pędów – najbardziej rozpowszechniona metoda rozmnażania roślin z grup bylin, krzewów i niektórych gatunków/odmian drzew. Wykorzystujemy w tej metodzie naturalny proces wytwarzania korzeni z tkanki twórczej (miazgi). W wyniku procesów twórczych, z tkanki przyrannej tworzy się kallus, a z niego korzenie. Aby ten proces przyspieszyć, stosuje się syntetyczne/naturalne hormony roślinne – auksyny (regulatory wzrostu roślin): kwas indolilo-3-octowy (IAA) ,kwas indolilo-3-masłowy (IBA), kwas naftylo-1-octowy (NAA) oraz kwas 2,4-dichlorofenoksyoctowy (2,4-D). Sprawę komplikuje fakt, że niektóre gatunki roślin ukorzeniają się lepiej przy zastosowaniu konkretnego kwasu. Można zastosować uniwersalny ukorzeniacz. Jest to mieszanina talku z dedykowanym kwasem w odpowiednim stężeniu (słabszym - jeśli ukorzeniamy sadzonki zielne i mocniejszym - jeśli ukorzeniamy sadzonki zdrewniałe). Na rynku dostępne są ukorzeniacze do roślin, a właściwie ich substytuty. W Polsce jest zakaz używania auksyn w ukorzeniaczach. Dlatego wykorzystuję dostępny w sprzedaży holenderski Rhizopon AA 0,5% -1%, dający mi 100% skuteczność. - ukorzenianie pędów zdrewniałych; pędy z 2-5 pąkami ścinamy w okresie spoczynku roślin (wczesna zima). Pamiętać należy o tym, że ścinane pędy wiążemy w pęczki mając na uwadze ich geotropizm - czyli wierzchołek pączków na pędzie musi być skierowane do góry. Związane w pęczki pędy, wkładamy do lekko zwilżonego torfu i przechowujemy w piwnicy lub w workach foliowych w lodówce, pamiętając aby co pewien czas, lekko opryskać pędy wodą - by nie dopuścić do ich przesuszenia. Podłoże do ukorzeniania to torf lub mieszanina torfu z piaskiem, musi być przepuszczalne. Najrozsądniej jest ukorzeniać pędy w wielodoniczkach lub małych doniczkach, choć można zastosować kuwety wypełnione substratem. Wczesną wiosną (II-III) przygotowane wiązki pędów wyciągamy, ok.1 cm pod dolnym pączkiem (lub parą pączków) ścinamy pęd ukośnie ostrym nożem (krótkim cięciem), tak ściętą dolną część pędu zanurzamy w ukorzeniaczu, nadmiar talku otrzepujemy i wsadzamy we wcześniej przygotowany otwór w podłożu. Delikatnie wsuwamy (aby nie zetrzeć cienkiej warstwy ukorzeniacza) i lekko ugniatamy podłoże. Nad górnym pączkiem cięcie robimy ostrym nożem lub sekatorem, prostopadle, również w odległości ok.1 cm. Spryskujemy delikatnie wodą lub wodą z dodatkiem środka grzybobójczego na szarą pleśń. Przykrywamy folią i ustawiamy w miejscu nie narażonym na bezpośrednie działanie promieni słonecznych (półcienistym). Ważne jest aby w okresie ukorzeniania, co może trwać nawet kilka tygodni, stale utrzymać wilgotność powietrza bliską 100% i wysoką (w okolicach 20°) temperaturę. Można również ukorzeniane pędy w doniczce, przykryć ściętą butelka PET (bezbarwną), ustawioną dnem do góry. Można – choć nie jest to konieczny warunek – naciąć bardzo płytko końcówką noża pęd wzdłuż po obu stronach, na odległość - na jaką zanurzymy go w ukorzeniaczu. Zwiększamy tym zabiegiem szanse na wytworzenie większej ilości korzeni. Ja do tego celu używam zwykłego noża do tapet z wymiennymi ostrzami. Niestety większość drzew nas pszczelarzy interesujących, rozmnaża się głównie przez szczepienie lub wysiew nasion. Czasami z pozytywnym skutkiem uda się ukorzenić lipę czy robinię (akację). Ale okazy takie rosną słabiej i słabiej kwitną. Wyjątkiem jest tutaj wierzba, którą powinno się rozmnażać wyłącznie tą metodą. - ukorzenianie pędów zielnych; w tej metodzie pędy są w pełnej fazie wzrostu (od V do VII). Wybieramy pędy, które przynajmniej w połowie noszą już cechę drewnienia (dojrzałości) – barwa zielona przechodzi w szarobrązową. Usuwamy wierzchołkową, niezdrewniałą (wiotką) część zostawiając 2-5 liści (2-5 pączków). Możemy skrócić liście o połowę używając nożyczek (szczególnie w przypadku roślin o dużej blaszce liściowej). Pozyskiwanie zrazów w tej metodzie należy przeprowadzać w godzinach porannych lub w chłodniejsze dni, nie narażając pędów na bezpośrednie działanie promieni słonecznych. Natychmiast (unikać dłuższego przechowywania) ukorzeniamy i wykonujemy czynności jak wyżej opisane. Dodatkowo usuwamy dolny liść nad wykształconym pączkiem, wsuwając przycięty pęd w ukorzeniacz. Ważne - aby zwracać uwagę na wilgotność powietrza i podłoża w okresie ukorzeniania. Pęd (z liśćmi) musi mieć dostęp do wody – nie można go przelać ani zasuszyć. Dobrze jest też, aby przynajmniej na tydzień-dwa, umieścić je w miejscu cienisty, stopniowo dozując ilość światła. Pędy należy bezwarunkowo opryskać środkiem grzybobójczym na szarą pleśń. Ukorzenianie następuje w tej metodzie bardzo szybko i już po kilku dniach może pojawić się najpierw kallus (tkanka przyranna w miejscu cięcia), a później korzenie. Rośliny ukorzenione przesadzamy na miejsce stałe lub do donic dopiero jesienią. b) dzielenie karp, wykopywanie odrostów korzeniowych; metoda nie wymaga chyba wskazówek. Zawsze dzielimy karpy czy odcinamy ukorzenione odrosty w okresie pełnego spoczynku roślin – czyli późna jesień (po opadnięciu liści) lub późna zima-wczesna wiosna, przed ruszeniem wegetacji. c) szczepienie; nie będę przy tej metodzie wnikał w szczegóły, ponieważ zawiera zbyt wiele niuansów. Skupię się tylko na ogólnych założeniach, reszta jest dostępna w formie książek czy w wirtualnym świecie. Już pisałem, że nauczyć się szczepić nie jest trudno, cały sukces polega na utrzymaniu optymalnych warunków w okresie zrastania się komponentów – podkładka+zraz. Zasada główna - szczepimy rośliny aby uzyskać potomstwo ze 100% cechami rośliny rodzicielskiej (podobnie jak w przypadku ukorzeniania pędów). Podkładkami na których przeprowadzamy szczepienie, muszą być gatunki zgodne ze zrazem (sztobrem) – czyli klon zwyczajny szczepimy na klonie zwyczajnym, buk na buku, świerk na świerku, modrzew na modrzewiu itd. Metod szczepienia jest mnóstwo, szczepimy głównie pod koniec zimy (w tunelu foliowym, szklarni) lub wczesną wiosną w gruncie. Możemy jeszcze szczepić – okulizować rośliny późnym latem. W tej metodzie wykorzystujemy nie cały odcinek pędu, a wyłącznie wycięty pąk z tarczką miazgi. W wielkim skrócie – gatunki liściaste szczepimy przez stosowanie (ukośnie ścięte pędy), gatunki iglaste na przystawkę boczną. Pędy do szczepień muszą znajdować się w pełnym spoczynku (ścinane zimą), natomiast soki w podkładce muszą już krążyć (podkładka musi być już we wczesnej fazie rozwoju). Na zakończenie, powtórzę zdanie, które jest moją sentencją tej pięknej pasji; Zdrowa pszczoła « » bogata flora - Sana apis « » dives flora7 punktów
-
Większość matek hodowlanych to też są w pewnym sensie matki ratunkowe . Diabeł jak zawsze tkwi w szczegółach . Jeśli chce się mieć dobrą matkę ratunkową trzeba spełnić kilka warunków . Właściwie już to napisał wyżej piotrpodhale Czyli przede wszystkim silny odkład/rodzinka z dużą ilością młodych pszczół. Drugie to larwy powinny być od wartościowej matki . Jest z tym ruletka , bo wybitność może być efektem heterozji ( wybitność F1 a później różnie może być ) . Ale większe prawdopodobieństwo dobrej córki będzie po dobrej matce . Po złośliwym kundlu nie spodziewajmy się miodnego baranka . Trzecie to wiek larwy. Jeśli chcemy mieć wartościową matkę najpewniejszą metodą jest włożenie ramki z jajami z których dopiero zaczynają się lęgnąć pierwsze larwy . Możemy taką uzyskać wkładając ramkę suszu do wartościowej rodziny 3 dni wcześniej. Wówczas nie będzie na ramce larw starszych co automatycznie zagwarantuje nam odpowiedni wiek larw . Ewentualne mateczniki pociągnięte na innych ramkach likwidujemy gdyż najgorsze matki (ze starszych larw) wygryzą się pierwsze i zlikwidują pozostałe mateczniki . Książki wciąż kładą nam do głowy , że matki rojowe są gorsze , bo rojliwość silnie się dziedziczy ... I my wierzymy w pisane . Ale obserwacje z kilku kolejnych sezonów pokazały , że to właśnie te selekcjonowane z pasiek hodowlanych które miały być miodne , łagodne i NIEROJLIWE jako pierwsze wychodzą z rojami na drzewa ! Utwierdza mnie to w przekonaniu , że rojliwość jest bardziej cechą genetyczną zależną od linii pszczół, a w mniejszym stopniu od sposobu pozyskiwania matek . Matki rojowe są od samego początku do samego końca najlepiej pielęgnowane przez pszczoły i pszczelarz ich po drodze nie zepsuł . Książki często piszą właśnie duzi komercyjni hodowcy matek ! W ich interesie jest żebyśmy uwierzyli , że kupujemy lepsze od tych które dała nam natura . Obserwacje pokazują, że w większości przypadków jest dokładnie na odwrót . A od momentu wejścia w życie programu wsparcia pszczelarstwa jakość matek komercyjnie produkowanych poleciała na łeb ... Też corocznie kupuję 1-2 matki reprodukcyjne (są coraz gorsze) i dokupuję kilkadziesiąt matek użytkowych . Ale głównie po to żeby był stały dopływ świeżych genów w okolicy . Jak mawia Polbart ... Nie ważne jakie masz pszczoły . Ważne , żeby był stały dopływ świeżej puli genów . Wtedy jest duże prawdopodobieństwo , że duży procent matek będzie wybitnych . Mieszać , mieszać , mieszać . Znam takich co przez kilka lat stale kupowali i wymieniali matki z jednego źródła . Bo Prezes koła sugerował brać od W... W pewnym momencie wyniki sprzed lat były poza ich zasięgiem, a pszczoły wszystkie wyraźnie osłabły . Chów wsobny się mści ...7 punktów
-
Życzę wszystkim żeby te dobre czasy szybko wróciły! cytat Bartosz Jurecki7 punktów
-
Prawdziwa zima dotarła na dobre, krajobrazy są bajeczne, mam nadzieję że jak zima jest jak trza to lato będzie ok... Natura podarowała czapeczki dla ocieplenia.7 punktów
-
Jestem po rozmowie z sąsiadami, i tutaj mam dobre info - dogadałem się z nimi Oczywiście na pewnych warunkach. Przedstawiłem im sprawę jak to wygląda, rozumiem ich obawy bo w końcu pasieka od 60 lat stoi 1 m od ich ogródka i wiem, że jak wcześniej właścicielowi to nie przeszkadzało to teraz im może przeszkadzać z wiadomych przyczyn. Wiedzą, że przeniesienie wszystkich uli to nie jest takie hop dlatego przystali na to abym przestawił jeden rząd w inne miejsce, a na granicy działek wybudował ogrodzenie tj wspominaliśmy 3 m wysokie ze wspomnianą siatką. Sprawa o tyle ułatwiona, że oni też chcą w tym miejscu ogrodzenie lamelowe wys. 2 m więc dogadam się z nimi, że będą mogli mniej słupków zastosować gdy ja swoje postawię. Będę ich informował o każdym moim przeglądzie w pasiece na co też przystali Podszedłem bardzo poważnie i wyrozumiale do sprawy bo tak naprawdę wiem z czym oni walczą (z sąsiadem, który również ma pszczoły i ma gdzieś ich skargi gdy nie mogą wyjść nawet prania zawiesić boi jego pszczoły przez ich podwórko mają drogę przelotową na pożytek). Dlatego jeśli sprawa przesunięcia uli o ileś metrów i postawienia płotu załatwi sprawę tak, że będą mogli korzystać z działki w sposób nienadmiernie uciążliwy - to sprawa będzie mam nadzieję załatwiona, bo jakaś zabłąkana pszczołą zawsze wleci na podwórko. Cieszę się, że oni również są świadomi moich obaw, że mi zależy żeby był tam porządek gospodarczy.7 punktów
-
A szkoda, że nie zdajesz może byś wiedział, że Twojego najlepszego kumpla piszemy przez "ch" Co do korpo to nie jest tak źle, pracowałem parę lat. Kasa dobra, na głowę nie kapie, laski pachnące Na towarowej pasiece albo ukrop albo deszcz, majtki mokre od potu, piwa nie ma jak wypić bo ciągle autem, dziewczyn brak. Przemyśl sprawę7 punktów
-
Ogólnie trzeba wygonić węża? z kieszeni i zapakować lipiec-sierpień-wrzesień około 20 kg cukru do ula na zimę i spać spokojnie.Czasy pszczół słabeuszy zakończyły się dawno,dawno temu.PK7 punktów
-
Wybór jaki przedstawię jest oparty o własne, wieloletnie obserwacje oblotów jakie widuję na podanych niżej gatunkach. Z całej kolekcji jaka rośnie w bezpośrednim sąsiedztwie mojej pasieki, wymienię tylko te, których cechy w sposób ewidentny czy w niektórych przypadkach wręcz spektakularny, przyciągają pszczoły. Szczegółową charakterystykę (morfologia, wymagania, mrozoodporność) wykazanych gatunków, umieszczę na łamach forum w późniejszym terminie. Zawartość tego zestawienia kieruję przede wszystkim do tych ambitnych pszczelarzy, którzy stoją przed dylematem – co można posadzić poza lipą, wierzbą czy robinią ?. Zbliża się wiosna - a z nią termin sadzenia. Część z przedstawionych roślin, najlepsze warunki rozwoju będzie miała tylko w najkorzystniejszych warunkach mikrosiedliskowych. Niektóre gatunki są trudno dostępne w handlu, a co za tym idzie, ich ceny są w większości przypadków zbyt wygórowane. Można wybrać najtańszy wariant czyli zakup nasion. Ta metoda rozmnażania sprawia, że na kwitnienie trzeba będzie poczekać kilka ładnych lat (drzewiaste gatunki). Jedynie szczepienie lub ukorzenianie dojrzałych (starych) zrazów - pędów, skraca nam okres oczekiwania na pojawienie się kwiatów na wyhodowanej roślinie. Jeśli już zdecydujemy się na wprowadzanie obcych dla naszej strefy klimatycznej taksonów, musimy wziąć pod uwagę to, że stanowisko jak i podłoże musi spełniać najlepsze kryteria i to zarówno w odniesieniu do żyzności czy wilgotności jak i samego stanowiska (osłona przed zimowymi wiatrami). Oczywiście mamy do dyspozycji dość liczną grupę gatunków, które doskonale radzą sobie w naszych warunkach klimatycznych i nie wymagają specjalnych zabiegów czy stanowisk. Jeszcze jedna uwaga - wykaz obejmuje listę gatunków, które sprawują się wzorowo w moich lokalnych warunkach klimatyczno-siedliskowych. Pszczelarze gospodarujący na terenach z bardziej surowym klimatem czy ubogim siedliskiem, muszą dobierać obce gatunki z listy tych bardziej wytrzymałych, które poradzą sobie przede wszystkim z możliwością powrotu surowej zimy, a z nią znacznych spadków temperatury. To właśnie niska temperatura, a właściwie jej nieregularne pojawianie się („zimni ogrodnicy”), jest tym czynnikiem, który weryfikuje możliwości uprawy obcych dla naszej flory gatunków, szczególnie w odniesieniu do młodych roślin. Starsze egzemplarze (kilkuletnie) są już mniej „kapryśne” pod tym względem - nawet w odniesieniu do gatunków zaliczanych do wrażliwych. W ostatnich latach obserwujemy również anomalie opadowe (susze w okresie wegetacji), więc i ten czynnik należy brać pod uwagę. Gatunki wymagające szczególnych warunków uprawy - gleba, stanowisko, mrozoodporność czy dostępność na naszym rynku, oznaczyłem na liście [*] Do krzewów zaliczę rośliny dorastające do 5 m wysokości, jako drzewa gatunki powyżej 5 m wysokości. Kolejność alfabetyczna. Drzewa: Ambrowiec amerykański (Liquidambar styraciflua) pyłek Błotnia leśna (Nyssa sylvatica) [*] Dawidia chińska (Davidia involucrata var. vilmoriniana) [*] Ewodia (Euodia sp.) - wszystkie gatunki [*] Jesion mannowy (Fraxinus ornus) Kasztan jadalny (Castanea sativa) [*] Kolcosił drzewiasty (Kalopanax pictus) [*] Klon czerwony (Acer rubrum) termin kwitnienia Klon wielkolistny (Acer macrophyllum) [*] Korkowiec (Phellodendron sp.) wszystkie gatunki Kwaśnodrzew konwaliowy (Oxydendrum arboreum) [*] Lipa wonna (Tilia insularis) Lipa Henry`ego (Tilia henryana) [*] Lipa mongolska (Tilia mongolica) [*] Makia amurska (Maackia amurensis) Mydleniec wiechowaty (Koelreuteria paniculata) [*] Perełkowiec japoński (Sophora japonica) Styrakowiec (Pterostyrax hispida) [*] Strączyn żółty (Cladrastis lutea) Sumak leśny (Rhus sylvestris) [*] Sumak chiński (Rhus chinensis) [*] Krzewy: Aktinidia pstrolistna (Actinidia kolomikta) pnącze Aralia (Aralia sp.) wszystkie gatunki Barbula klandońska (Caryopteris x clandonensis) [*] Bluszcz pospolity (Hedera helix) pnącze Dereń jadalny (Cornus mas) termin kwitnienia Guzikowiec zachodni (Cephalanthus occidentalis) [*] Heptakodium chińskie (Heptacodium miconioides) termin kwitnienia [*] Itea wirginijska (Itea virginica) [*] Jaśminowiec (Philadelphus sp.) wszystkie gatunki Klon ginnala (Acer ginnala) Kłokoczka południowa (Staphylea pinnata) Kolkwicja chińska (Kolkwitzia amabilis) Leszczynowiec skąpokwiatowy (Corylopsis pauciflora) termin kwitnienia [*] Lilak japoński (Syringa reticulata) Marzymięta chińska (Elsholtzia stauntonii) termin kwitnienia [*] Niepokalanek mnisi (Vitex agnus-castus ) termin kwitnienia [*] Oliwnik (Eleagnus sp.) wszystkie gatunki [*] Orszelina olcholistna (Clethra alnifolia) Parczelina trójlistkowa (Ptelea trifoliata) Piwonia krzewiasta (Paeonia suffruticosa) pyłek [*] Pęcherznica kalinolistna (Physocarpus opulifolius) Perowskia łobodolistna (Perovskia atriplicifolia) [*] Skimia japońska (Skimmia japonica) [*] Stewarcja kameliowata (Stewartia pseudocamelia) [*] Styraks japoński (Styrax japonicus) [*] Szakłak wielkolistny (Rhamnus imeretina) [*] Wiśnia wczesna (Prunus incisa) termin kwitnienia Wawrzynek wilczełyko (Daphne mezereum) termin kwitnienia Winobluszcz trójklapowy (Parthenocissus tricuspidata) pnącze Winobluszcz pięciolistkowy (Parthenocissus quinquefolia) pnącze Żółtodrzew (Zanthoxylum sp.) wszystkie gatunki [*] W zestawieniu pominąłem popularne wśród pszczelarzy – lipy (Tilia), wierzby (Salix), robinię (Robinia) oraz leszczynę (Corylus). Do innych, cennych drzew i krzewów pożytkowych, popularnych i dostępnych w sprzedaży, można zaliczyć : klon zwyczajny (Acer platanoides) klon jawor (A. pseudoplatanus) klon polny (A. campestre) kasztanowiec (Aesculus) amorfa krzewiasta (Amorpha fruticosa) bukszpan (Buxus sempervirens) berberys (Berberis ) wrzos (Calluna vulgaris) wrzosiec (Erica) powojnik (Clematis) karagana syberyjska (Caragana arborescens) mahonia (Mahonia aquifolium) sumak octowiec (Rhus typhina) wiśnia, czereśnia (Cerasus ) śliwa, czeremcha (Prunus ) jabłoń (Malus ) świdośliwa (Amelanchier) grusza (Pyrus ) irga (Cotoneaster ) karagana (Caragana arborescens) pigwowiec (Chaenomeles) głóg (Crataegus) olsza (Alnus) pyłek wiąz (Ulmus) pyłek brzoza (Betula) pyłek kruszyna (Rhamnus) tamaryszek (Tamarix) iglicznia trójcierniowa (Gleditsia triacanthos) perukowiec (Cottinus) porzeczka (Ribes) malina, jeżyna (Rubus) bożodrzew (Ailanthus altissima) surmia bignoniowa (Catalpa bignonioides) róża (Rosa) jarzębina (Sorbus) ognik szkarłatny (Pyracantha coccinea) śnieguliczka (Symphoricarpos) borówka (Vaccinum) winorośl (Vitis)6 punktów
-
Cytując temat "Dzisiaj w TV" zacznie się 142 seria mojego ulubionego teleturnieju "Jeden z 10" . A w następnej serii 143, której emisja będzie prawdopodobnie na przełomie kwietnia i maja miałem przyjemność brać udział od drugiej strony ekranu (odcinek 9) . Kto ciekawy jak mi poszło , to zapraszam już teraz do oglądania . Chociaż mam 7 wyuczonych zawodów , to oczywiście przedstawiałem się jako pszczelarz z zawodu 😁6 punktów
-
na każdym kroku nas straszą. Wojna, ekonomia, zdrowie i pogoda. Staram się ograniczać informacje z tych śmietnikowych portali tych z lewej i prawej strony. Jak już mi się zdarzy to mam wrażenie, że na świecie jest tylko zło i niepowodzenie. Na szczęście jestem przekonany, że tak nie jest. Prognozy pogody w ostatnich latach to jakaś komedia generalnie. Te nagłówki " Zima nie odpuszcza, siarczyste mrozy" a w artykule w nocy -8 hahahah Artykuły o pogodzie idealnie pokazują poziom dzisiejszego dziennikarstwa a raczej plotkarstwa.6 punktów
-
A w nowej pracy właśnie powiedziano mi, że moje 45 zł to wcale nie jest dużo. Natomiast po 35 zł już by bali się kupować, a po 30 zł omijaliby łukiem. Starają się nie kupować miodów z ogłoszenia a z polecenia pocztą pantoflową. Jutro dostawa miodów do pracy6 punktów
-
To tyle w Kanadzie warte nie na Mazurach. Jesteś oderwany od krajowej rzeczywistości . U mnie to niesprzedawalny towar , a nie poleży jak miód. A sam nie potrzebuję , wolę zrobić odkład : wiem z czego i jestem pewien , że zdrowy. Wychodzi taniej. Nie robię też odkładów na sprzedaż - to nieopłacalne. Ale wielokrotnie oddawałem za darmo doskonałe rodziny adeptom pszczelarstwa o których wiedziałem ,że to nie słomiany zapał . Ale masz rację w tym ,że na tyle dobrze zarabiam że dochód z pszczół zupełnie się w tym nie liczy. Nie oszczędzam na pszczołach i niczego im nie brakuje. Nie robię tego z powodów finansowych bo w tym czasie potrafię zarobić większe pieniądze. A gdzieś trzeba odpocząć. Nie ma lepszego odpoczynku niz praca w pasiece i ogrodzie, szklarni .... to moja terapia rewitalizacji psychicznej i fizycznej. Tego nie da się przeliczyć na pieniądze . Ule też od początku buduję sam bo bardzo to lubię , mam narzędzia , umiejętności i tradycję rodzinną. Choć pewnie kupione by były ładniejsze , ale pozbawił bym się dodatkowej frajdy.6 punktów
-
6 punktów
-
na wierzch wyciągam ....? Wam , dobrych i zdrowych Świąt Życzę ..... myślę wszystkie powyższe/zeszłoroczne nic na aktualności nie straciły .... PF ps ... do ... dodam Pokoju życzenia wszystkim i wszędzie ....6 punktów
-
6 punktów
-
Życzę wszystkim błogosławionych Świąt Bożego Narodzenia ,oraz szczęśliwego Nowego Roku 20226 punktów
-
I ja dołączam się do życzeń dla uczestników tego zacnego grona. Zdrowych, bo to najważniejsze. Radosnych i rodzinnych Świąt Bożego Narodzenia. Niech nikt nie będzie sam w ten wyjątkowy czas. Pozdrawiam.6 punktów
-
Spokojnych miłych Świąt Bożego Narodzenia życzę Wszystkim uczestnikom forum spędzonych w rodzinnej atmosferze oraz trochę refleksji nad życiem i upływającym czasem ? Chris Rea ~ Driving Home For Christmas (1986) - YouTube Tadek6 punktów
-
W końcu udało mi się zrobić na ten moment idealny dla mnie wózek pasieczny. Wzorowany z czeskiego projektu. Dodałem tylko a'la widlak. Dziś były pierwsze małe testy. Ruchy ostrożne bo jeszcze wprawy nie było. Drugi transport zdecydowanie sprawniej poszedł6 punktów
-
a mnie uczyła Ostrowska ,że do dalszej hodowli wybiera się matki z silnych , stabilnych rodzin , omijając te najwybitniejsze bo to są matki wybujałe heterozyjnie i nie powtórzą sukcesu . W każdym razie tak pisała ona a może p. Żukowski współautor "pszczelarstwa na białostocczyźnie" . Jakaś mądrość w tym jest , ale zawsze kusi spróbować od najlepszej . Hodowanie matki ratunkowej w odkładzie daje wcale nie gorsze matki niż od renomowanych hodowców . Tyle ,że duże jest ryzyko niepowodzenia. Lepiej do wybranego ula podać w środek gniazda ramkę suszu lub węzy i po trzech dniach sprawdzić czy są jajeczka. Takiej ramki użyć do hodowli matek. Wtedy pozyskamy więcej dobrych mateczników w mniej więcej równym wieku. Pamiętając o histolizie można rozdzielić mateczniki na kilka odkładów lub do ulików weselnych. Dawałem też ramkę węzy - nawet lepiej bo jajka będę w lekko tylko odbudowanej węzie. Ważna jest duża siła rodziny wychowującej, dlatego najlepiej zabawić się z Cloake Board - czyli przegrodą Pana Cloake. W zasadzie wystarczy do tego kawałek folii. Takie metody hodowli matek proponuje Gerhard Liebig w swojej książce "Łatwe pszczelarstwo" i filmikach na youtube , więc dlaczego nie ? To moje ulubione pszczółki ( od Polbarta ) , ale czy nie są rabusiami ? Każda pszczołą rabuje , a te wylatują najwcześniej ze wszystkich i przy każdej pogodzie. Bardzo lubią utrzymywać duże stado trutni w każdej rodzinie . Ale kto bogatemu zabroni jak miodu też mają dużo ?6 punktów
-
6 punktów
-
Napisane 3 lata temu i dalej tak robię. Od kilku lat robię tak: MATKI W MOJEJ PASIECE W/G ZASADY MOJE PSZCZOŁY SĄ NAJLEPSZE Od początku swojego pszczelarzenia poszukiwałem najlepszych matek tworzących najlepsze i najmiodniejsze rodziny, no i dobrze by były one odporne na choroby. Jak większość pszczelarzy od początku bazowałem na matkach sprowadzanych od innych hodowców(najczęściej profesjonalnych) a więc były jednodniówki,reprodukcyjne,przerabiałem krainki,bf i różne mieszańce. Zadowolenie z tych matek było takie sobie,nigdy nie mogłem się dorobić wyrównanych rodzin, były wybitne takie sobie i słabe. No i najważniejsze po każdym zakupie wielkie oczekiwania,niepewność i za każdym razem zaczynanie od początku no i moje oczekiwania „załatwiał” hodowca mieszkający w innym rejonie ,pracujący na innych pożytkach . Dwa lata temu natknąłem się na niemieckie opracowanie w którym autor(dr pszczelarstwa z 30 letnim stażem pracy w instytucie) opisał swój program hodowlany, w/g którego hoduje swoje matki od wielu lat . Taki program hodowlany w/g niego każdy może sobie prowadzić we własnej pasiece. Oczywiście nie jest to wierne opracowanie pracy uczonego(nie znam na tyle języka i nie mam odpowiedniego warsztatu) ale jego praca stanowi szkielet i podstawę moich przemyśleń i mojego postępowania, Ponieważ korzystamy z matek unasienianych naturalnie a więc nie mamy wpływu na jakość trutni ,to nie zajmujemy się nimi. Od matek pszczoły otrzymują 50% i od trutni również,tylko że matka jest jedna i ona wpływa na rodzinę w 50 %,a przypadające 50% dla trutni trzeba podzielić między ilość trutni biorących udział w zapłodnieniu. Jeśli ich było 5 to każdy z nich ma wpływ 10 % ,a jeśli 16 czy jak się coraz częściej czyta że nawet 30 ,to ich wpływ osobniczy na rodzinę jest rzędu 3-1%.O tym ,że lepiej by jak najwięcej trutni zapłodniło matkę nie trzeba nikogo przekonywać,rodzina składa się wtedy z wielu różnych pszczół. Nie ma pszczoły idealnej,ta która ma rozwinięty instynkt pilnowania nie będzie łagodna a zbierająca chętnie pożytek nektarowy niekoniecznie będzie ochoczo pobierała spadź. Dlatego nie bardzo rozumiem pszczelarzy wykorzystujących do produkcji miodu a więc jako użytkowe matki inseminowane. Nawet jak będą one inseminowane mieszanką nasienia kilku trutni ,to doboru dokona inseminator a nie natura. Innymi słowy geny swoje może przekazać truteń powolny,gruby,zezowaty (takiego łatwiej złapać) a nie jak w naturze tylko „naj „. Inseminacja do pracy hodowlanej -tak ,do produkcji miodu niekoniecznie. Następna sprawa to matka. Matka ma spełniać nasze oczekiwania i nie ważne czy jest ratunkowa,hodowlana(często też ratunkowa),nie ważne czy krainka czy bf- ma być w/g naszych kryteriów dobra. Nie rojowa. Jeżeli się zastanowimy jakie powinny być nasze pszczoły to dojdziemy do wniosku,że powinny dać najwięcej korzyści przy włożeniu najmniejszego wysiłku a więc pszczoły te powinny być: łagodne-wtedy możemy szybciej obsłużyć więcej uli, nierojliwe -wtedy zajmujemy się pracą w pasiece a nie chodzimy po drzewach, dobrze też by były miodne, można też opcjonalnie dołożyć odporność na choroby,ale myślę,że bardziej praca dla specjalistów. Takie kryteria powinien zawierać nasz plan hodowlany. Łagodność. Podczas codziennej pracy z pszczołami oceniamy je wg np. takich kryteriów:bardzo spokojne,spokojne ,niespokojne,bardzo niespokojne,agresywne. B.spokojne to takie ,które umożliwiają obsługę po jednym użyciu podkurzacza. Pszczoły ,które zachowują się odpowiednio ,jednak potrzebują kilku dymów tez nie są wyłączane z dalszej hodowli. Nie rozmnażamy nigdy pszczół agresywnych. Musimy również pamiętać ,że te same pszczoły w różnym okresie i w różnych okolicznościach np.warnkach pogodowych,okres bezpożytkowy będą się różnie zachowywały. Możemy prowadzić notatki lub zaznaczać nasze uwagi na ulu. Kierując się eliminacją negatywną -pszczoły odbiegające od naszych oczekiwań -stawiamy X na ulu .Rodziny bez X biorą udział w rozmnażaniu. Rojliwość. Tu nie ma żadnych stopni oceny -nie są w nastroju i nie roją się=dobre, weszły w nastrój,wyroiły się=złe. Nie ma tu miejsca na rozważania czy weszły w nastrój rojowy z naszej winy czy nie . Miodność. Na miodność ma wpływ lokalizacja a więc szata roślinna wśród ,której stoi nasza pasieka tzw. pożytek ,gdy go nie ma lub jest słaby to trzeba pszczoły wozić. Również gdy posiadamy dużo rodzin lub okolica jest przepszczelona to trzeba z pszczołami jeździć. Nie można oczekiwać rekordowych zbiorów stawiając w sadzie koło domu 150 uli. Ważne jest aby trafić z rozwojem rodzin na termin pożytku np. wczesną wiosną(już obsługa późnoletnia ma wpływ na na wczesny pożytek). Na miodność ,a więc ilość przyniesionego miodu wpływ ma również pogoda,tu jednak my nie mamy żadnego wpływu na pogodę. Jeżeli będziemy mieli pożytek i odpowiednią pogodę,to potrzebne nam będą pszczoły,obojętne czy krainki,bf,czy mieszańce-po prostu potrzebne pszczoły aby to obsłużyć. W/g mnie wszelkie zabiegi typu ograniczenie czerwienia,naloty czy inne nie mają zastosowania w zwiększeniu miodności bo w wielkim stopniu bazują na szczęściu(trzeba trafić z zabiegiem w pożytek i pogodę),a poza tym co z dalszymi pożytkami. Na miodność w najmniejszym stopniu ma wpływ praca hodowlana,bo nawet najbardziej pracowita pszczoła nie przyniesie miodu gdy nie ma pożytku lub pogody ani gdy tych pracowitych pszczół będzie mało. Z resztą gdy jakaś rodzina będzie odstawała lub np. będzie się rozwijać na późne pożytki ,a u nas będą podstawą wczesne, to jej nie rozmnożymy. Prawdziwą wartość miodności jesteśmy w stanie określić tylko podczas obfitego pożytku ,do którego przystąpi silna rodzina dlatego ważne jest by rodziny pomimo siły nie wpadały w nastrój rojowy. Odporność na choroby. We wszystkich rodzinach jednakowo dbam o higienę i stosuję takie same metody np. do zwalczania warrozy. Na początku sezonu wszystkie rodziny są brane pod uwagę do rozmnażania,jednak z czasem na skutek selekcji ubywa ich. Od dwóch lat prowadzę taki program wychowu matek we własnej pasiece .Dopuszczam od czasu do czasu wprowadzenie jakiejś matki z innych rejonów by”zamieszać”we krwi. Dzięki temu oceniam matki w moich warunkach pożytkowych, klimatycznych i spełniające moje oczekiwania,przecież również ja i sposób mojej pracy mają wpływ na zachowanie pszczół . Pomijam dzięki temu dyskusję o innych matkach z innych terenów i pożytków,robię dla swojej pasieki to czego nie jest w stanie zrobić żaden hodowca. Tak wygląda selekcja w mojej pasiece wg zasady MOJE PSZCZOŁY SĄ NAJLEPSZE.6 punktów
-
Ja z pszczołami już ponad pół wieku i wiem, że z pszczołami w naszym klimacie wszystkiego należy się spodziewać i zapobiegać. Taki zimny kwiecień, pamiętam z początku stanu wojennego, kiedy za działalność wcielili mnie na 3 miechy do armii ,to jak w końcu kwietnia dostałem przepustkę i zaglądnąłem do rodzin pszczelich, które miałem, to nigdzie nie spotkałem ani jednej komórki miodu ani czerwiu,pszczoły spadały już z ramek. Cukru wtedy nie było, bo wiadomo. Zebrałem stare kompoty i dżemy od teściowej, wymieszałem i polałem po pszczołach , po ramkach i podkarmiaczkach i musiałem odjechać do woja. Od początku maja stanęło ciepło i wszystko zakwitło na raz ,ja zostałem wypuszczony z woja 5-ego maja i od razu pojechałem do pszczół. Wyobraźcie sobie, że wszystkie pszczoły miały się dobrze, mało tego musiałem odwirować miód, a niektóre daszki były zespawane z ulem dziką zabudową. Będzie dobrze. Teraz cukier dostępny a pszczoły mają głód tylko u paproków. U mnie wszystkie daszki wewnątrz pod kalenicą mokre, czyli znak, że jest dużo czerwiu albo odparowują podaną w niedzielę słodziuśką - wodę.?. Aha - pełne ramki pokarmu w ulu to nie dowód, że pszczoły przy takim zimnie mają do nich dostęp. Pokarm musi być bezpośrednio przy czerwiu w około, żeby nie zahamować rozwoju.6 punktów
-
Witam. Dawno mnie tu nie było. Od kilku lat gromniczna po wodzie i zima się ciągła do maja, wczoraj mroźno. Wedle starego powiedzenia ,,jak na gromniczną ciece to się zima długo wlecze, jak na gromniczną mróz składaj chłopie szybko wóz,, więc trzeba się szykować. Małopolska dwa sezony zamknęła tragicznie. Zgnilec tablicami straszy gdzie się nie obrócić. Pszczół przybywa a unijne dofinansowania niszczą kolejne nieużytki. Marne czasy dla pszczelarstwa. Łagodne zimy doprowadziły do namnożenia się wszelakiego ptactwa i saren. Buszują po pasiece bezkarnie, nawet się już ludzi nie boją. Starzy pszczelarze powiadali ,że jak kopce się po śniegu robią to obfitość miodu wróżą. Oby, bo śniegu ani kopcy w tym roku nie brakuje. Chciałam jeszcze pochwalić Pana Zająca. Na fb się ogłasza /gdyby ktoś szukał/. Wykonanie uli perfekcyjne, ceny konkurencyjne. Jestem na prawdę pod wrażeniem. I oczywiście podziękowania za ramki dla Robsona, jak zawsze niezawodny. Pozdrawiam Wszystkich Pszczelarzy i rzecz jasna Pszczelarki6 punktów
-
6 punktów
-
Wesołych i białych wszystkim forumowiczom. Jutrzejsza prognoza zapowiada jakiś mały opad. Więc może się spelni:)6 punktów
-
Koła wzajemnej adoracji są i tam, i tutaj, i na każdym innym forum. Wcześniej czy później każdy się o tym przekona na własnej d...pie.6 punktów
-
Pszczoły to niezwykłe zajęcie i wymaga niezwykłego podejścia. Mam 32 lata piękną Żonę i niespełna 2 letnią córeczkę. Pszczołami zajmuję się od 2013. Żona poznała mnie jako "pszczelarza" więc zawsze powtarzam: wiedziała co brała w tym roku zimuję ok 70 rodzin. Pracuje zawodowo na etacie i też w weekendy (branża związana z weselami. W tym roku troszkę spokojniej z wiadomych względów) Mimo to znajduję czas dla rodziny, urlop w środku lata czy spotkania ze znajomymi. Żona gdy widzi, że miałem ciężkich kilka dni w pracy mówi: jedź do pszczół, odpocząć... Ja przy pszczołach zawsze odpoczywam nawet jeśli jest to ciężka fizyczna praca w szczycie sezonu. W mojej ocenie kluczowa jest organizacja zaplecza sprzętowego. Wszystko musi być przygotowane zimą. Policzone poukładane w komplety aby nie tracić czasu w sezonie na szukanie a to dennicy czy ramek z węzą. Wszystko wyczyszczone. Jak to się ogarnie to już z górki. A to że zawsze coś wyskoczy to całkowicie normalne. Ja uważam to za atut i dodatkowe atrakcje6 punktów
-
Wskazówka dla tych, którzy chcą uzyskać młode sadzonki lip drogą generatywną (wysiew). Można już zbierać nasiona lip przed osiągnięciem przez nie pełnej dojrzałości i wysiewać natychmiast "na zielono" w podłoże. Ważne aby ich absolutnie nie podsuszać. Przy tym sposobie mamy zapewnione wschody powyżej 50% na wiosnę przyszłego roku. Na zdjęciach moje zbiory nasion lipy wonnej (Tilia insularis).6 punktów
-
6 punktów
-
trutnie wylatują polatać i mają teraz fajne życie bo wszędzie , do każdego ula je wpuszczają i karmią. Jak dobra pogoda to się zajedzą i lecą na trutowisko , polować na królową . Unasiennianie nie odbywa się przypadkowo , tylko w specjalnych miejscach koncentracji trutni - nie wiadomo dokładnie co je tam wabi . Potrafią przemieszczać się wiele kilometrów , bo po drodze udzielana jest im gościna w każdym napotkanym ulu. Dlatego tak trudno o trutowisko wolne od "'wolnych strzelców" . Każdy przeżywa chwile słabości czy rezygnacji. Teraz jest właśnie taki czas. W tym roku bardzo intensywnie przebiegają rójki , bo z poprzednim prawie ich nie było. Nie przejmuję się tym za bardzo . Dzisiaj jedną dużą zdjąłem z różowej akacji , aż gałąź połamała się pod ich ciężarem , więc pewnie pierwak. Druga w międzyczasie zdążyła się się zerwać do lotu. Pszczół i tak mam za dużo , może kogoś ucieszą ? Nie martw się jak coś nie wychodzi i czasem zwyczajnie odpuść. Wszystko przychodzi z czasem . Pewien balast niepowodzeń to też nauka, a zapewniam Cię że każdy popełnia błędy czy zaniechania. Lenistwo to fajna rzecz W wyrojonym ulu likwiduję wszystkie mateczniki. Po 2-3 dniach podaję ramkę z czerwiem z fajnego ula. Jeśli pociągną mateczniki to poddaję matkę , matecznik , a jak nie mam nic lepszego to pozwalam im wychować swoją matkę. Każde rozwiązanie jest dobre.6 punktów
-
Zakup miodarki też na razie sobie odpuść , bo z tego co piszesz wynika że miodu w tym roku nie będzie . Sukcesem będzie jeśli pszczoły przeżyją do następnej wiosny, ale ja nie jestem takim optymistą. Masz nastrój rojowy w ulach i z każdym matecznikiem wyjdzie kolejny rój, aż zostanie garstka pszczół . Nie przywiązuj wagi do tego gdzie zlokalizowany jest matecznik - one wszystkie są rojowe. Nie poszerzyłeś w czas gniazda i już po sprawie. Zostaw jeden matecznik , wtedy może się z niego wygryzie matka . Podanie nowej matki zdecydowanie odradzam - nie masz najbladszego pojęcia . Moja rada : poszukaj pszczelarza , który zechce Ci pomóc wyjść z tej sytuacji i nauczy czegoś , pożyczy książkę itd. Inaczej do jesieni nie będziesz miał pszczół. Forumowe rady nic nie dadzą na tym etapie niewiedzy. Przepraszam za szczerość, ale prawda bywa brutalna.6 punktów
-
Witaj Lubczyk. #1 To kup książkę i przeczytaj ja conajmniej 3 razy od deski do deski. Następnie przeczytaj ja 77 razy wyrywkowo i wtedy zrozumiesz podstawy. #2 Znajdź sobie mentora co ci poradzi co i jak. #3 Naucz się nazewnictwa pszczelarskiego abyś mógł komunikować się zwłaszcza na forum. Powodzenia6 punktów
-
Witaj Paweł ? Jest to Twój pierwszy post na forum i rozumiem , że nie miałeś złych intencji , ale u nas na forum jest zabronione umieszczanie reklam firm prowadzących działalność zarobkową oraz przedstawianie ich asortymentu i szczegółowy opis asortymentu z odsyłaniem do stron producenta itp. , które to działanie z Twojej strony może być odbierane przez czytelników jako kryptoreklama , a więc jako ukryta działalność reklamowa na rzecz danej firmy. To jest zabronione regulaminem. A w ogóle to dobrym zwyczajem nowo logujących się na forum jest najpierw przedstawienie się w temacie " Przedstaw się i swoją pasiekę " Witaj i napisz coś co Ciebie skłoniło do zalogowania się na forum ? Mam nadzieję , że nie tylko te kraty ? ?6 punktów
-
A pisz sobie chłopie co chcesz jak ci ulży w swojej frustracji. To że nie potrafisz się zachować między ludźmi na publicznym forum świadczy tylko o Tobie. O co się ciskasz napisałeś że teren masz ubogi,czyli w zasięgu lotu pszczół (około 1256 ha) jest mało wziątku Tak?. Rodzina pszczela na swoje potrzeby potrzebuje rocznie około 95kg jedzenia.Tak więc każda rodzina,każdy czerw,każda pszczoła pojawiająca się w tym terenie sprawia że miodu dla pozostałych pszczół jest coraz mniej,do miodni też Ci idzie mniej.Paradoksalnie wychodzi im więcej pszczół tym mniej miodu.Z tego wychodzi ze zbyt wielkimi rodniami w nieodpowiednim czasie hodujesz sobie zbędne pszczółki zamiast pozyskiwać miód.Podobnie do Ciebie robią sobie niektórzy nieświadomi kupując bf z plennością na szóstkę,rozmnażają pszczoły na 4-5 korpusów wlkp na kiepskim terenie,a potem płaczą ze buckfast to dziady i nie noszą miodu,a teren słaby i niema miodu. Zaletą tego jak robisz jest że dużo pszczół które szybko nazbierają to co daje teren,jednak potem zbędna siła pszczół w ulu zjada miód,chowa czerw i kółko się zamyka.Jeżeli tak nie jest jak napisałem,to znaczy że teren wcale nie masz taki słaby. Szanowny kolego przy twojej doskonałości wszyscy bledną,nikt niema takiego wspaniałego sposobu gospodarzenia,nikt niema tak cudownego ula,nikt niema programu zwalczania warrozy itd...PK6 punktów
-
Krzychu +1. Pracuję w IT i pszczoły są moją terapią uspokajającą. Nawet w takich sytuacjach jak dzisiaj, gdy mnie ścięły niesamowicie przy podmianie dennic. Niby praca nie fizyczna, ale psychicznie wycieńczająca. Miałem epizody fizyczne na hucie, także jako spawacz i takiej presji nie było. Czy zostawiłbym pracę w IT dla pszczół? Chętnie, ale co w przypadku, gdyby podwinęłaby mi się noga? Mam doświadczenie, mam wykształcenie mogę wrócić - wentyl bezpieczeństwa. Więc kolego D0M1N000 nie bagatelizuj wykształcenia, bo nigdy nie wiadomo co będzie za 10 lat. Pracuj w pasiece, realizuj marzenia, ale zabezpieczenie w postaci wykształcenia powinno być Twoim priorytetem.6 punktów
-
Psu na budę logistyka i marketing jak pszczelarstwo leży. Żeby wykorzystać marketing i logistykę pierw trzeba mieć czymś handlować a do tego jest potrzebna wiedza i doświadczenie. Utrzymaj tą pasiekę co masz, nie inwestuj, szkoda na razie pieniędzy. Zdaj maturę, idź na studia. Zdobądź wykształcenie, ucz się języków. Co roku połowę pieniędzy z pasieki przepijaj /takie prawo młodości/ a połowę inwestuj w pasiekę. Za 5 lat będziesz wykształconym człowiek, będziesz miał wszystko co potrzeba w pasiece, zdobędziesz doświadczenie i wtedy zdecydujesz czy warto zwiększać ilość rodzin czy lepiej iść do korpo i zarabiać 5 razy tyle. Życie z pszczół wbrew temu co widać na YT, to nie jest "pice of cake" jak mawiają hamerykanie.6 punktów
-
A ja nic nie robię i nie zaglądam . Tak robili moi przodkowie i ja nie będę tego zmieniał. Jeśli by pszczoły wymagały mojej interwencji o tej porze roku to takie pszczoły mi niepotrzebne i nie będę po nich płakał. Jeśli czerwią lub mają mało pokarmu to wina matki i pszczelarza ,że taką nieprzystosowaną sobie zafundował. Najważniejsze to dochować się pszczół dostosowanych do lokalnych warunków. Ciepłe zimy to nie wynalazek ostatnich lat , nawet 20 lat temu i dawniej bywało ,że w styczniu rolnicy sieli nawozy i orali to czego nie zaorali jesienią. A pszczoły nie takie zmiany klimatu przeżyły bez niczyjej pomocy. Teraz tylko spokój może nas uratować. Zajrzeć najwcześniej na koniec stycznia w celu oceny zapasów. Wtedy ratować jeśli która potrzebuje , ale ja taką rodzinę zaznaczam do wymiany matki bo nie umiała prawidłowo poprowadzić zimowli . Nie dostanie drugiej szansy. Trzeba wierzyć w mądrość pszczół . No chyba że dręczą wyrzuty sumienia za błędy popełnione jesienią i wcześniej, ale tu na naprawę zazwyczaj za późno. Osrane i umordowane pszczoły to nie jest dobra rzecz w pasiece na wiosnę , z tego się biorą naprawdę poważne kataklizmy.6 punktów
-
Nie ! I jeszcze raz nie ! Definicja MIODU „Miód jest naturalną słodką substancją wytworzoną przez pszczoły z nektaru kwiatów lub soku, który pszczoły pozyskują przy współudziale innych owadów, wysysających soki z żywych części roślin. Ponieważ człowiek jak zakładam nie jest "innym owadem" , to jakikolwiek ingerencja człowieka w to z czego pszczoły zrobią produkt powoduje , że produkt ten nie mieści się w granicach definicji "miód" . Obserwuję regularnie rynek tzw produktów pszczelich i przeraża mnie jak niektórzy na siłę próbują poprawiać naturę . U niektórych "pszczelarzy" nie uświadczysz już normalnego miodu tylko miody bzowe , lawendowe , pokrzywowe , malinowe , żurawinowe i Bóg wie jeszcze jakie . Pomijam już aspekt legalnego wprowadzania na rynek takich produktów i ich "właściwości leczniczych . A jestem pewny , że żaden z tych producentów nie robił w tym kierunku żadnych badań . Niektórzy z nich doświadczają tego , że produkty takie fermentują , czyli mówiąc krótko psują się . Ale oni wciąż na siłę muszą brnąć w tym kierunku . Miodów na rynku jest dużo i będzie coraz więcej . Klienci szukają "czegoś nowego" , lub "czegoś czego jeszcze nie mam" . To jest powodem , że dla zysku wielu będzie psuło to co już z natury jest dobre . Niestety działa to w dwie strony . Klienci , którzy raz i drugi się sparzyli będą dmuchać na zimne . I będą z nieufnością spoglądać na stoiska pszczelarzy na bazarkach . Niektórzy może nawet wybiorą miód z marketu , bo tamten się nie psuje . Ludzie opanujcie się ! Nie tędy droga . Najlepsze miody robią same pszczoły ! Jak chcecie im w tym pomóc , to wywieźcie je np na plantację nasienną ziół , ale nie zmuszajcie ich do robienia produktów , które z naturalnymi nie mają nic wspólnego . Uświadamiajcie klientów , że najlepszym miodem jest ten naturalny . Bo jak nie my , to kto ? Sorki. Nie mogłem się powstrzymać ...6 punktów
-
Miałem się nie chwalić, ale w rozmowach telefonicznych niektórzy sugerują , żebym coś na forum napisał ... Zostałem zaproszony do reprezentowania Polskiej sieci Cittaslow na festiwalu Abbiategusto w Lombardii na przedmieściach Mediolanu . Ponieważ leciałem sam z żoną, a Polska to przecież nie tylko miody , więc wzięliśmy ze sobą sery kozie , wędzonki tradycyjne , chleby domowe, ciastka i ryby wędzone od zaprzyjaźnionych producentów z sieci "Dziedzictwo kulinarne Warmia Mazury Powiśle" . Festiwal trwał 3 dni . Nasze miody na które początkowo spoglądano nieufnie szybko zyskały uznanie Włochów . Wielu z nich trudno było skłonić do spróbowania małego co nieco . Ale kiedy tylko popróbowali , to twarze im się rozjaśniały , oczy robiły się większe i po chwili zamawiali słoiczek miodu . Najczęściej ten największy Największym uznaniem cieszył się wielokwiat ( miele milefiori ) . Ale smakowały również miody lipowe (tilio) . Najbardziej obawiali się rzepaku (kolca) . Sam rzepak i jego system uprawy budził obawy . Jednak po popróbowaniu miodu w wersji kremowanej wszelkie opory znikały . Do zakupionych miodów nabywcy otrzymywali prezenty w postaci świeczek . Część z nich wykonała nasza forumowa koleżanka Bożena . Te najładniejsze w kształcie ślimaka - symbolu Cittaslow .6 punktów
-
6 punktów
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00