Jump to content
Forum Pszczelarskie - Pasieka "Banicja"

Karmienie pszczoł


Recommended Posts

23 minuty temu, manio napisał:

Pszczoły nie są rabowane częściowo

Są ,są . Włoszki to lubią ,udają że wracają z niepełnym wolem a wylatują aż po gardło. To nazywa się cichym rabunkiem .Srainki tego nie potrafią .

Link to comment
Share on other sites

52 minuty temu, Krzychu napisał:

Nie chodzi mi o zjedzenie ale rabowanie przez sąsiada. Ma pszczoły 30 m od moich. Zaczyna karmić po moim podkarmianiu. 

Nie wierzę w tą teorię. Jedna rodzina może, może. Prozaika jest prosta, za wcześnie zalane gniazdo a do tego przy starszych matkach szybciej następuje wyłączenie czerwienia no i widoczny efekt, mniej pszczół zimowych.

 

Ps. Aby matka się rozczerwiła na jesień potrzebny jest tylko zapas jedzenia. Więc najlepiej dać 1-2 razy większa ilość do uzupełnienia i przestać. Nie ma wcale potrzeby non stop kapania. Matki na ten moment nie starsze niż z zeszłego roku, a końcem października out z nimi z uli i podmiana na tegoroczne, własne i ratunkowe tak samo dobre jak i kupne, byle nie złośliwe. 

Edited by Tikcop
Link to comment
Share on other sites

8 minut temu, daro napisał:

Są ,są . Włoszki to lubią ,udają że wracają z niepełnym wolem a wylatują aż po gardło. To nazywa się cichym rabunkiem .Srainki tego nie potrafią .

Zwolennicy krainek dowodzą ,że wszystkie bucchwasty to rabusie , o włoszkach nie słyszałem :)

Cichego rabunku faktycznie nie widać. Ja obserwowałem kiedyś ul do którego wpuszczane były osy. Ale żadna nie wylatywała. Okazało się ,że są wszystkie w komplecie pod powałką . Uduszone. Tak powinna wyglądać pszczela gościnność dla złodzieja :)

Rabusie jakoś wiedzą ,że rodzina się nie broni i jest szansa ją wyrabować , pchają się wtedy do niej wszystkimi dziurami i nawet otwory wentylacyjne są stale okupowane . To musi być jakiś zapach nędzy ?

 

 

Link to comment
Share on other sites

59 minut temu, manio napisał:

Pszczoły nie są rabowane częściowo , jak się rodzina nie jest w stanie obronić to ją wyrabują nawet twoje własne rodziny do ostatniej kropli . Tego nie da się ukryć , to widać nawet po plastrach.

Nie do końca tak .Przynajmniej u mnie był inny przypadek  .W ostatnim sezonie dzięki produkcji ziołomiodów ,wyłapałem dwie rodziny rabusi , swoich.

Rabowana była rodzina robiąca aronie , rabowały rodziny robiące ziołomiód pokrzywowy .Rabowana rodzina miał nawet ziołomiód w miodni ale cienko ,gniazdo ok,zapas ,wianki .

Pszczół przed wylotkiem ściętych zero. Gdyby nie kolor w życiu bym się nie skapnoł. w pasiece byłem co dziennie i nawet po dwa razy ;) .

W większości przypadków rzeczywiście tak się dzieje że po rabunku zostaje sieka .

Ale tutaj było tak . To daje do myślenia . Jakby kto chciał córki po nich ;) to nie poratuje , zatłukłem od razu jak zobaczyłem co się stało ,

z rabowanej rodziny też ;) .

 

 

 

Edited by baru
Link to comment
Share on other sites

Ja napisałem książkę w poczytaj mi .Już tam to napisane . W mieszankach  które z uporem nazywacie bucfastami są robione z włoszkami. Ja czytałem pracę brata Adama i to co on nazywał moją pszczołą , nic się nie ma do tych popłuczyn po czyjejś sławie . On dolewał genów pszczół o pewnych pożądanych cechach i obserwował czy córki w kolejnych pokoleniach dziedziczą tę pożądaną pule genów , cech . Jak tak nie było wywalał. Nie oglądał się na cechy zewnętrzne pszczoły a na cechy użytkowe . Tak patrząc łatwo robić ludzi w bambus . Miałem parę  i  ciche rabunki u wszystkich . Jak ocenić co przyniosły co nakradły jak dookoła srainki ? Przed podkarmianiem ogołociłem do zera  wirując nawet z krytym czerwiem . Na zimę kłąb na denicy a nie dostały pokarmu i nic takiego na polu nie kwitło.

P.S. bardziej mi się podobała pszczoła prof Spivak - minesota . Niestety trudna do zdobycia dla mnie .

  • Lubię 1
  • Smutny 1
Link to comment
Share on other sites

22 minuty temu, baru napisał:

Gdyby nie kolor w życiu bym się nie skapn.

Wszystkie pszczoły rabują jeśli jest okazja . Taka ich natura. Problem tylko skali , kolega podejrzewa sąsiada o zakarmianie pasieki sąsiada jego kosztem. Ja wątpię aby to było w takiej skali żeby brakło zapasów,  poza tym w czasie późniejszego karmienia przez sąsiada jest szansa na duży rewanż , bo pszczoły zakarmione wcześniej są silniejsze i liczniejsze. To sąsiad powinien czuć się pokrzywdzony.

Barwienie syropu to dobry pomysł :) 

9 minut temu, daro napisał:

Na zimę kłąb na denicy a nie dostały pokarmu i nic takiego na polu nie kwitło.

To w czym problem ? Buckfastów są setki , jeśli nie tysiące , we wszystkich możliwych ubarwieniach i skłonnościach. Przy obecnym mikście genów nawet podział na srainki i buckfasty jest umowny . Ja dziele pszczoły na te co noszą i miód i te co noszą go mało. Staram się aby mieć tylko te co noszą, są zdrowe i nie hodują za wiele warrozy. Nie pytam je o herby i rodowody. Nie jestem rasistą :)Pszczoła włoska też pochodzi z Afryki , na Sycylii występuje miejscowa zupełnie czarna pszczoła.

Edited by manio
Link to comment
Share on other sites

Godzinę temu, Krzychu napisał:

Postanowiłem, że więcej nie będę się bawił w podkarmianie zimowe cukrem. W tym roku mnie to zmęczyło i jeszcze ten przykry widok gdy na ramkach nie widziałem tego co im dałem. Wiecie o co chodzi, mówiłem już wcześniej o tym. Inwert diamanta kosztował w sezonie ponad 3,5 zł /kg? Teraz niewiele droższy od cukru.

 

Ale Ty liczysz mokry pokarm, a nie suchą masę. Porównaj sobie cenę inwetu 15kg (załóżmy, że kg=L) do syropu cukrowego 3:2 15L, tam masz 11,25kg cukru.  Ja kupowałem cukier po 2zł to daje mi 22zł + moja praca, a inwert nawet teraz kosztuje 2,8kg, czyli 42zł za 15kg. Ja zwykle daje ~25L, co daje 70zł za inwert lub 37,5zł za cukier + moja praca związana z mieszaniem i rozlewaniem do wiader 5L, które kładę na powałkach. Daje to 32,5zł różnicy na ulu, czyli w Twoim przypadku przy 50 ulach 1650zł za Twoją pracę związaną z mieszaniem. Mieszadło do zapraw + duża beczka i idzie dość sprawnie :)

 

Jeżeli chodzi o rabunki to najważniejsze mieć zdrowe i silne rodziny, potem zmniejszenie wylotków - np. 5cm do 10cm na 7mm. Podawanie syropu pod wieczór, do tego trzeba uważać, aby nie chlapać. No może dennice osiatkowane pomagają, bo utrudniają lokalizację wejścia. W każdym razie ja nie mam problemów z rabunkami podczas karmienia.

  • Lubię 2
  • Dziękuję 1
Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, Beeman napisał:

Przy piecdziesieciu ulach to cukier trzeba liczyc na tony a nie na torebki. ?

Równe 1240 kg i wszystko w torebkach 

 

1 godzinę temu, piotrpodhale napisał:

Bez przesady nigdy w życiu nie popatrzyłem na karmienie zimowe w ten sposób. ?

Zjadły bo była bieda w polu, jakby miały zrabować sąsiadki to 2 -3-10 rodzin nie

 

Do pasieki mam 100 km, czyli na jedno pod karmienie 200 km jazdy autem. Jednego razu nie miałem zbyt wiele czasu i musiałem jechać przed wieczorem do domu. Więc podkarmilem późnym popołudniem. I wtedy zaczęło się. Raban w okolicy był niezły. Wystarczyło raz żeby się nauczyły gdzie jest pokarm gdy w polu sucho. 

 

1 godzinę temu, manio napisał:

To uważasz ,że inwertu nie wymacają ? Dopilnuj aby ule były szczelne

 

Mysle, że paszy apifood nie wymacaja. 

Przy tej cenie cukru i paszy/inwertu naprawdę nie chce mi się stać w kolejce w markecie, pchać wózek, ładować, wozić po 260 kg swoim fordem 100 km w jedną stronę, przesypywac, mieszać... Skoro kilka gr więcej i mam gotowca z dostawą do domu? Przecież to o to chyba chodzi? Czy może chodzi o to aby robić byle robić i się narobić? 

 

3 godziny temu, Robi_Robson napisał:

Ceny były zbliżone .
Ale w sezonie zawsze u nich problem z dostępnością

 

I o to właśnie mi chodziło w zapytaniu. Dziękuję ?

Link to comment
Share on other sites

Godzinę temu, manio napisał:

 

Rabusie jakoś wiedzą ,że rodzina się nie broni i jest szansa ją wyrabować , pchają się wtedy do niej wszystkimi dziurami i nawet otwory wentylacyjne są stale okupowane . To musi być jakiś zapach nędzy ?

 

 

 

O taki właśnie miałem widok, że do  80% uli jakie mam chciały pchać się przez daszki, powałki i pod dennica, z tyłu za szufladą. Wylotki starałem się zwężać w miarę rozsądku i miałem nadzieję, że jak już to tylko między sobą to robią 

Link to comment
Share on other sites

43 minuty temu, Xpand napisał:

 

Ale Ty liczysz mokry pokarm, a nie suchą masę. Porównaj sobie cenę inwetu 15kg (załóżmy, że kg=L) do syropu cukrowego 3:2 15L, tam masz 11,25kg cukru.  Ja kupowałem cukier po 2zł to daje mi 22zł + moja praca, a inwert nawet teraz kosztuje 2,8kg, czyli 42zł za 15kg. Ja zwykle daje ~25L, co daje 70zł za inwert lub 37,5zł za cukier + moja praca związana z mieszaniem i rozlewaniem do wiader 5L, które kładę na powałkach. Daje to 32,5zł różnicy na ulu, czyli w Twoim przypadku przy 50 ulach 1650zł za Twoją pracę związaną z mieszaniem. Mieszadło do zapraw + duża beczka i idzie dość sprawnie :)

 

Jeżeli chodzi o rabunki to najważniejsze mieć zdrowe i silne rodziny, potem zmniejszenie wylotków - np. 5cm do 10cm na 7mm. Podawanie syropu pod wieczór, do tego trzeba uważać, aby nie chlapać. No może dennice osiatkowane pomagają, bo utrudniają lokalizację wejścia. W każdym razie ja nie mam problemów z rabunkami podczas karmienia.

 

Przy zakupie paszy biorę pod uwagę Twoje wyliczenia. Sam o tym kiedyś wspominałem tutaj na forum też. 

Jednak do tej ceny dodałbym jeszcze zużywające się zawieszenie w aucie, czas na rozpakowanie i przesypywanie torebek... I również ten czas, którego akurat w tym roku mi brakowało. Dlaczego mam nie podarować sobie odrobinę wygody w przyszłym roku? 

Link to comment
Share on other sites

12 minut temu, Krzychu napisał:

Dlaczego mam nie podarować sobie odrobinę wygody w przyszłym roku? 

zawsze warto poszukiwać lepszych rozwiązań. Wątpię tylko , czy sama zmiana pokarmu usunie Twoje podejrzenia. Pszczoły zawsze znajdą pokarm , jeśli nie pachnie to chwilę dłużej tylko potrwa. Cukier warto kupować w workach foliowych 25kg . Dobrze się przechowuje i szybko robi syrop. Spróbuj z inwertem , każde doświadczenie cenne .

Link to comment
Share on other sites

9 godzin temu, manio napisał:

zawsze warto poszukiwać lepszych rozwiązań. Wątpię tylko , czy sama zmiana pokarmu usunie Twoje podejrzenia. Pszczoły zawsze znajdą pokarm , jeśli nie pachnie to chwilę dłużej tylko potrwa. Cukier warto kupować w workach foliowych 25kg . Dobrze się przechowuje i szybko robi syrop. Spróbuj z inwertem , każde doświadczenie cenne .

 

Mysle, że na swoje możliwości aby nie wchodzić w duże koszty ale jednocześnie poszanować swój cenny czas to zrobię tak jak kiedyś @piotrpodhale podpowiedział a mianowicie część rodzin cukrem, a część paszą 

Link to comment
Share on other sites

Jak raz spróbowałem karmić inwertem tak już raczej do mieszania cukru nie wrócę .
No chyba , że wróciłbym z jakiegoś powodu do 5-10 rodzin , to może .

Inwerty zbożowe typu apifood odradzam .
Już o tym pisałem ...  I inni też .

  • Lubię 1
Link to comment
Share on other sites

W dniu 26.06.2020 o 01:24, NowyPszczelarz napisał:

Mam pytanie, czy pszczoły podkarmiac zaraz na początku sierpnia? Zabrał bym miodnie I podstawil słoiczek z syropem cukrowy który swobodnie by sobie płynął A pszczółki powoli go pobieraly. Oraz czy powinienem to dawać na rodnie czy miodnie gdyż jednak nie jestem pewien j czy ta pora jest dobra na karmienie? Prosiłbym o ogólne konkretne daty podkarmiania I odpowiedź na powyższe pytania. Zdjęcie mojego 1 ula przed założeniem miodni dla uwagi.

IMG-20200623-WA0005.jpg

Jeżeli u Ciebie jest już po pożytkach, to karmić i to codziennie po 1 słoiku. Matka będzie dobrze czerwić i po troszku będą gromadzić na zimę. Wraz z karmieniem wdróż zwalczanie warrozy. Ja tak karmię właśnie pakiety robione 1-5 sierpień i osiedlane tylko na węzie. Rodziny zasadnicze karmię zupełnie inaczej-opisywałem to już.

  • Lubię 1
Link to comment
Share on other sites

12 godzin temu, daro napisał:

Ja napisałem książkę w poczytaj mi .Już tam to napisane . W mieszankach  które z uporem nazywacie bucfastami są robione z włoszkami. Ja czytałem pracę brata Adama i to co on nazywał moją pszczołą , nic się nie ma do tych popłuczyn po czyjejś sławie . On dolewał genów pszczół o pewnych pożądanych cechach i obserwował czy córki w kolejnych pokoleniach dziedziczą tę pożądaną pule genów , cech . Jak tak nie było wywalał. Nie oglądał się na cechy zewnętrzne pszczoły a na cechy użytkowe . Tak patrząc łatwo robić ludzi w bambus . Miałem parę  i  ciche rabunki u wszystkich . Jak ocenić co przyniosły co nakradły jak dookoła srainki ? Przed podkarmianiem ogołociłem do zera  wirując nawet z krytym czerwiem . Na zimę kłąb na denicy a nie dostały pokarmu i nic takiego na polu nie kwitło.

P.S. bardziej mi się podobała pszczoła prof Spivak - minesota . Niestety trudna do zdobycia dla mnie .

 

Czyli rabusie zawsze sobie poradzą i to tak nieźle. Jaki zatem przepis na rabunki? Wiadomo, że rodziny muszą być wyleczone...mi się wydaje, że w tym roku zrobiłem wszystko aby były zdrowe ale być może zrobiłem to za późno. 

Czy zwężenie wylotku na 2 pszczoły w każdej rodzinie niezależnie od siły zniweluje rabunki do zera? 

Link to comment
Share on other sites

59 minut temu, Robi_Robson napisał:


Inwerty zbożowe typu apifood odradzam .
Już o tym pisałem ...  I inni też .

 

Ja jak jeszcze nie pszczelarzylem to zamówiłem dziadkowi apifood. Dziadek był bardzo przeciw. Natomiast po pierwszej zimowli był bardzo zadowolony. 

Dlatego, że pszczoły przezimowały doskonale, dlatego, że nie było rabunków takich jak przy karmieniu cukrem, a wiem jak to zawsze wyglądało... Raban na całą okolicę 

Na drugi raz jak już chodziłem przy pszczolach znowu zamówiłem apifood. 

Przy zimowaniu 52 rodzin padło 13 i zrzucałem winę na krystalizację syropu w ramkach. A efekt upadku rodzin mógł być poprzedzony warrozą. 

I po tym fakcie wróciłem do cukru. 

Okazuje się, że pokarm nie skrystakizuje na ramkach obsiadanych przez pszczoły - dlatego może receptą na to jest zwężenie gniazda? 

Zdarzały się ramki ze skrystalizowanym apifooodem. 

Ale w dziurze pożytkowej gdy sucho w polu to pszczoły i je potrafią zjeść. 

Już nie mam ani jednej ramki ze skrystalizowanym. Więc pszczoły w czasie większej suszy musiały i za to się zabrać 

Edited by Krzychu
Link to comment
Share on other sites

55 minut temu, Krzychu napisał:

 

Czy zwężenie wylotku na 2 pszczoły w każdej rodzinie niezależnie od siły zniweluje rabunki do zera? 

NIE !
 

24 minuty temu, Krzychu napisał:

pokarm nie skrystakizuje na ramkach obsiadanych przez pszczoły - dlatego może receptą na to jest zwężenie gniazda?

Zawsze cześć rodzin będzie słabszych , z większą ilością pszczoły letniej po osypaniu której skrajne ramki mogą pozostać nieobsiadane .
Poza tym na skrajnych ramkach i na skraju kłębu zawsze temperatura jest zbliżona do temperatury otoczenia .
Tam syropy zbożowe skrystalizują i pozostaną w ramkach na wiele miesięcy .
 

26 minut temu, Krzychu napisał:

 

Zdarzały się ramki ze skrystalizowanym apifooodem. 

Ale w dziurze pożytkowej gdy sucho w polu to pszczoły i je potrafią zjeść. 

Już nie mam ani jednej ramki ze skrystalizowanym. Więc pszczoły w czasie większej suszy musiały i za to się zabrać 

Tak. Ale tylko po pożytkach .
 "Gluty" z apifoodu po zimie pozostają w ramkach na cały sezon aż do lipy !
Pszczoły nawet za zatworami nie chcą tego czyścić . Wolą nektar w polu , niż gluty w ulu .
Nawet w gnieździe dolewają miodu i sklepią , lub dokładają pierzgę nad glutami .
Dopiero na lipie i po niej zaczynają się nimi  interesować .
Ale wtedy to nawet cukier z cukiernicy wyniosą ;)

  • Lubię 1
Link to comment
Share on other sites

Krzysztof po ostatnim miodobraniu już masz wiedzieć, które rodziny idą do zimowli, a które do rozwiązania (strzepać na deskę przed wylotek, czerw nad kratę do wygryzienia, wtedy usunąć i działa się dalej jak się to wygryzie, wcześniej nie!). Kwas mrówkowy po zabraniu zbędnych korpusów, a jak nie boisz się ryzyka zabrać całkiem matkę na moment rozwiązywania i wzmacniania. Złośliwe, słabe, rojliwe ogólnie szajs to jest kryterium kasacji. Tym sposobem wzmacniasz warte wzmocnienia.

Ramek nie ma potrzeby ujmować. Ja tam od zawsze zimuję na pełnym korpusie bądź na dwóch. Słoikiem pobudzająco? Serio? Toż to kabaret a nie gospodarka. Ja proponuję talerzykiem z serwisu kawowego. Pszczelarz będzie miał wtedy trening cardio. To i mu na zdrowie wyjdzie. Mózg się dotleni to pomoże  w myśleniu a nie naiwnej wierze w mity.

Matka w ulu jest zeszłoroczna. W gnieździe musi być zapas. Minimum 2-3 ramki osłonowe. Jak to nie ma to trzeba uzupełnić jedną większą dawką. Matka sama zaczyna zwiększać czerwienie w sierpniu i powoli zaczyna przybywać pszczół. I nie potrzeba jej wcale stymulować. Ale wytłumacz politykowi, że tak naprawdę to by lepiej było jak nic by nie robił toby i nie zepsuł. No ale potem można winić wszystko byle nie siebie. Ja to ogólnie piszę to bez urazy. Ale pszczół będzie ubywać we wrześniu, październiku. Wymiera wtedy letnie, lipcowy pokolenie. Sierpniowe pociągnie a tak do nowego roku...

Pokarm krystalizuje na nieobsiadanych ramkach w zimie? I co z tego. Wiosną idzie jak woda. A w dziupli jak było? Głównym powodem porażek jest nieprzyjmowanie do świadomości prostego faktu. Liczy się siła. Natura słabe kasuje sama. Ale pszczelarz też to może i powinien. Ja tam trzymam mniej-więcej jednaką ilość rodzin. Ani cukier ani inwert ani więcej ramek w ulu na zimę to nic nie przeszkadza mocnej rodzinie. Matki zapasowe? A na co? Na co dwie trzy rozmiary ramek? Chyba, żeby roboty sobie dołożyć. W październiku podmieniasz matki w starych rodzinach na z odkładów a bezmateczne odkłady łączysz z matecznymi odkładami.

 

Teraz masz zgryza. Niby robiłeś jak zaleca wieść gminna a rzeczywistość inna. Najwyższy czas odwiesić wieść gminną na kołek w płocie.

 

Apifoid za póldarmo biorę w ciemno i od razu pcham do swych rodzin jesienią.

 

Niezjedzony nadmiarowy zimowy pokarm, czyli skrajne ramki wiosną w końcu trzeba usunąć z ula. Ale to zależy od rodziny, która ile zje a ile zostawi. To różnie bywa. Młode matki po oblocie w zimnych ulach dostają akceleracji. Rodziny nie są styrane styczniowo-lutowym wychowem czerwiu. Ramki z zapasem nadmiarowym przydają się odkładom. 

Edited by Tikcop
  • Lubię 2
Link to comment
Share on other sites

15 godzin temu, Xpand napisał:

 

Ale Ty liczysz mokry pokarm, a nie suchą masę. Porównaj sobie cenę inwetu 15kg (załóżmy, że kg=L) do syropu cukrowego 3:2 15L, tam masz 11,25kg cukru.  Ja kupowałem cukier po 2zł to daje mi 22zł + moja praca, a inwert nawet teraz kosztuje 2,8kg, czyli 42zł za 15kg. Ja zwykle daje ~25L, co daje 70zł za inwert lub 37,5zł za cukier + moja praca związana z mieszaniem i rozlewaniem do wiader 5L, które kładę na powałkach. Daje to 32,5zł różnicy na ulu, czyli w Twoim przypadku przy 50 ulach 1650zł za Twoją pracę związaną z mieszaniem. Mieszadło do zapraw + duża beczka i idzie dość sprawnie :)

 

Jeżeli chodzi o rabunki to najważniejsze mieć zdrowe i silne rodziny, potem zmniejszenie wylotków - np. 5cm do 10cm na 7mm. Podawanie syropu pod wieczór, do tego trzeba uważać, aby nie chlapać. No może dennice osiatkowane pomagają, bo utrudniają lokalizację wejścia. W każdym razie ja nie mam problemów z rabunkami podczas karmienia.

 

Chciałbym wrócić jeszcze do tematu wyliczeń, tylko chcę to opisać jak to wygląda z mojego punktu widzenia - a nie złośliwe, że coś źle policzyłeś dlatego nie odbieraj tego personalnie. 

 

Wyliczenia gdybym chciał zamówić cukier w workach 25 kg z dostawą do domu:

paleta (minimum) 800 kg po 2,3 zł/kg + 185 zł dostawa = 2025 zł. Czyli w przybliżeniu 2,54 zł/kg (z dostawą a jeździć po to nie opłaca się tym bardziej)

apifood (nie reklamuję tego w tym momencie) 2,49 zł/kg w przeliczeniu na s.m. /0,78 = 3,19 zł/kg. 

 

cukier: 2,54 x 40 rodzin x 15 kg (tyle chcę zazimować max) = 1524 zł

apifood: 3,19 x 40 x 15 = 1914 zł.

różnica pokrywająca czas  tylko na przesypywanie, mieszanie i rozlewanie do wiader: 390 zł.

 

Wyliczenia, gdybym szukał po promocjach w trójmieście (promocje robią w tygodniu, dlatego zmuszony jestem kupować u siebie) w torebkach (a nie zawsze udało się po promocji dlatego przyjmę cenę uśrednioną 2 zł/kg)

cukier: 2,00 x 40 x 15 = 1200 zł

eksploatacja auta 3 kursy x 220 km x 0,65 zł/km (tak wychodzi moje auto) = 423 zł

suma: 1629 zł (czyli drożej niż w wersji poprzedniej)

apifood:  3,19 x 40 x 15 = 1914 zł.

różnica pokrywająca czas  tylko na przesypywanie, mieszanie i rozlewanie do wiader: 285 zł.

 

można powiedzieć, że autem i tak będę jeździł ale jeśli są gotowce to pewnie rzadziej

 

Zostaje też kwestia tego, że przy rozrabianiu cukru zawsze się coś rozleje, zawsze się wypapram w tym, a warszawiaki nie są też szczelne - podmarmiaczki do kuwety pod daszkami, przez otwory wentylacyjne czuć woń cukru, zawsze jest masakra patrząc na to jak się pchają w każdym ulu przez daszek lub szczeliny. Na apifoodzie tego nie zaobserwowaliśmy. Dlatego w tym roku wrócę do niego choć z cukru nie zrezygnuje w 100%

 

Swoje niepowodzenie w tej zimowli nie zrzucam również na rabunki a na warrozę, która i przez intensywne rabunki dobrze się rozwinęła. 

Skoro miałem rójkę na przełomie sierpnia/września to musiała to być rójka warrozowa. Głodniaka wykluczam bo już karmiłem, naturalna? Trochę za późno... 

 

 

 

Edited by Krzychu
Link to comment
Share on other sites

18 minut temu, Krzychu napisał:

 

Chciałbym wrócić jeszcze do tematu wyliczeń, tylko chcę to opisać jak to wygląda z mojego punktu widzenia - a nie złośliwe, że coś źle policzyłeś dlatego nie odbieraj tego personalnie. 

 

Wyliczenia gdybym chciał zamówić cukier w workach 25 kg z dostawą do domu:

paleta (minimum) 800 kg po 2,3 zł/kg + 185 zł dostawa = 2025 zł. Czyli w przybliżeniu 2,54 zł/kg (z dostawą a jeździć po to nie opłaca się tym bardziej)

apifood (nie reklamuję tego w tym momencie) 2,49 zł/kg w przeliczeniu na s.m. /0,78 = 3,19 zł/kg. 

 

Apifood nie musi jakoś przyjechać? Dostawa 0zł?

Link to comment
Share on other sites

4 godziny temu, Tikcop napisał:

 Matka sama zaczyna zwiększać czerwienie w sierpniu i powoli zaczyna przybywać pszczół. I nie potrzeba jej wcale stymulować.

Jak pszczelarz zabierze miód lipowy (jak będzie) i nie zadba , żeby w ulu był żelazny zapas , to nawet najlepsza matka nie będzie czerwić !
A nawet jak zaczerwi, to w pewnym momencie pszczoły same zjedzą jaja, powysysają larwy i resztki wyrzucą z plastrów .
Żeby było czerwienie musi być żelazny zapas w ulu i najlepiej żeby był choćby mały , ale stały przybytek w ulu .
Stąd symulowanie ...
Niestety wielu zabiera cały miód i czeka żeby pszczoły same sobie zapas uzupełniły .
A z pustego to i Salomon nie naleje .
 

4 godziny temu, Tikcop napisał:

Pokarm krystalizuje na nieobsiadanych ramkach w zimie? I co z tego. Wiosną idzie jak woda.

Kiedy tylko pojawia się pierwszy nakrop z wierzby (opcjonalnie klonów , lub innych roślin pszczoły natychmiast przestają zużywać "gluty" z apiffoodu .
Kompletnie je ignorują .
Trochę ratuje sytuację przełożenie w późniejszym czasie takich ramek w środek gniazda .
Ale i wtedy zdarza się, że pszczoły nie chcą ich czyścić tylko do glutów dokładają na wierzch pierzgę i tym samym ograniczają matkę w czerwieniu .
Czyli jak by nie patrzeć będzie tak jak napisałeś .

4 godziny temu, Tikcop napisał:

Niezjedzony nadmiarowy zimowy pokarm, czyli skrajne ramki wiosną w końcu trzeba usunąć z ula.

Pewnie , że można je później wykorzystać w odkładach .
Ale nikt nie sięga czerstwego chleba , kiedy na stole leżą ciepłe bułeczki .

  • Lubię 1
Link to comment
Share on other sites

Te wyliczenia cenowe syropu zbożowego w/g Krzycha to w buty wsadzić . 15 kg cukru to jest 15 kg zapasów . 15 kg syropu to nie jest 15 cukru . Suchej masy 75 % ( jak jest ? Czort wie ) = 11,5kg . W składzie cukrów strawnych przez pszczoły -

Skład:Fruktoza – średnio 26% w sm Glukoza – średnio 33% w sm Maltoza – średnio 20% w sm Sucha Masa  75źródło - https://sklep.sklepzmiodem.pl/pokarmy-dla-pszczol/166-syrop-zbozowy-apifortuna-inwert-do-karmienia-pszczol.html

Czyli strawnych jest 79 % SM czyli 9 kg .  Tu -https://www.apivital.pl/godziwe-karmienie-pszczol-zime

Pszczoły  z kg sm inwertu robią 0,75 - 0,80 kg zapasów czyli zapasów z 15 kg będzie 9 x 0,80= 7,62 kg

Czyi 15 kg zapasu z cukru po 2,40 = 36 pln

15 x 3,19 =47,85 i da to w ramkach 7,62 kg aby było zapasu  15 x 2  czyli koszt zakarmienia to 47,85 x 2 = 95,7

Centuś jestem . 60 x 100 = 6000 pln . Ale kto bogatemu zabroni żyć na bogato.

Zrestą jak żona smaży kotlety schabowe to chłopa nie trzeba zaganiać do obiadu . Jak zmaży brokuły to trzeba go szukać .

 

 

  • Lubię 2
  • Haha 1
Link to comment
Share on other sites

Nie będzie jedzenia w ulu to i nie będzie czerwienia w ulu. Zamiast stymulować lepiej dać większe partie na raz, jak mało zostało w gnieździe. Odkłady reklamacji mi nie składają na czerstwy chleb.

  • Lubię 2
Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...

Important Information

We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.