Jump to content
Forum Pszczelarskie - Pasieka "Banicja"

Recommended Posts

Posted
3 minuty temu, manio napisał:

A co nektaruje w takich warunkach ?

Kasiora . Chore ludzie co kupują . Pszczoła zła, złośliwa , rojna ( posłuchać jak Baszkir ją opisuje na YT ) .Taka prawdziwa , bo kto ze śmiertelników się rozezna tegrity będzie mierzył ? Chciałem dostać minesotę ( kiedyś ) i jeden mi sprzedał . Wałka , jeszcze się wypiera w żywe oczy że to nie on. 3 różne rasy taki sam pokrój . Kole stodoły .

Upierdzieliło się ludziom w barciach gospodarzyć . Podobnie z ulem japońskim , nawet w necie Japończyk osiedla apis melifica . Ale to ul pszczoły apis cerana . To jej rozmiar .

  • Haha 1
Posted
49 minut temu, daro napisał:

Upierdzieliło się ludziom w barciach gospodarzyć .

Do tego nie nadają się współczesne pszczoły , no może augustowska od chłopa z Płaskiej pod Augustowem. Najbiedniejsza gmina w kraju i takie tam pszczoły. Nawet asfalt zwinęli na lato.

  • Haha 2
Posted
15 godzin temu, daro napisał:

U znajomego coś podobnego widziałem , twierdził że przywieźli z pomarańczami . Czarne małe i larwy w plastrach .

Nie strasz !
 

11 godzin temu, manio napisał:

pamiętam , że na lipę pszczoły latały nawet w nocy (drzewa burczały jak trafo)

Dwa razy obserwowałem w mojej pszczelarskiej karierze pracę pszczół nocą .

Kilka lat temu w lato był taki głód , że pszczoły w poszukiwaniu jakiegokolwiek wziątku nocą zbierały spadź ze śliw .
Chodziłem po latarkę, żeby zobaczyć co tak szumi w krzakach .
Poza tym jednym przypadkiem nigdy nie widziałem pszczół na spadzi z drzew pestkowych .

Inny przypadek skrajnie odmienny , to pszczoły wylatujące o godz 22 z uli na mocno zachwaszczone kilkudziesięciohektarowe pole bobiku .
W ulach zalały wtedy 100% plastrów . Łącznie z gniazdami . Kompletnie ograniczyły matkę w czerwieniu .
Był to moment rozkwitania pierwszych lip szerokollistnych .
One wciąż nosiły .
Nakropu nie nadążały odparowywać , ale wciąż donosiły .
Pracowały jakby były na sterydach .
 

  • Like 1
Posted (edited)
13 godzin temu, manio napisał:

Sceptyk by powiedział ,że to typowe rabusie b

Może dlatego po 150 kg z ula? 

 

13 godzin temu, manio napisał:

Choć w dzieciństwie pamiętam , że na lipę pszczoły latały nawet w nocy

Daleko nie trzeba szukać, 3 lata temu przy nektarowania lipy słyszałem o godzinie 23.00 takie buczenie na lipie. 

Jak mi się dobrze wydaje to i @Robi_Robson@Robi_Robson również to zauważył kiedyś. EDIT (widział, potem doczytałem) Chociaż wydaje mi się, że wówczas natrafiło również i na spadź liściasta na lipie i o tej porze właśnie to mogły zbierać

Edited by Krzychu
Posted
21 hours ago, daro said:

U znajomego coś podobnego widziałem , twierdził że przywieźli z pomarańczami . Czarne małe i larwy w plastrach .

W zeszlym tygodniu podczas zciagania nadstawek cos szybko przbieglo po jednej z beleczek w gniezdzie. Wszystko wskazywalo na zuczka. No ale skoro go nie zidentyfikowalem to sie pocieszalem ze cos innego gdyz nie widzialem ich 2 lata. W poprzednich widzialem tylko przelotnie jeden na sezon (w tym samym ulu ktorego juz nie ma)  Niestety w domu potwierdzilo sie najgorsze.  Zlapalem dwa osobniki. Wybaczcie zdjecie kiepskiej jakosci ale one sa tak szybkie ze nawet wrzucajac je do miodu i tak przemieszczal sie b.szybko. 

C64IDez.jpg

Posted
W dniu 26.08.2021 o 20:44, michal79 napisał:

........Może jeśli wykonamy krok wstecz, pozwolimy pszczołom samym zbudować sobie gniazdo i ograniczymy ingerencję do minimum, obudzimy w nich mechanizmy odpornościowe, które np. pozwoliły świdraczka pszczelego ze śmiertelnego pasożyta, zmienić we wspomnienie i ciekawostkę?....

 

Michał, świdraczka nie uświadczysz, bo został wytępiony różnoraką chemią podczas "walki" z warrozą. Zresztą jak wiele innych stworzeń od wieków zamieszkujących ule, w tym tych pożytecznych.

A co do cofnięcia się w czasie, to aby nie okazało się już niedługo, że nie tylko z pszczołami, ale w  każdej dziedzinie życia będziecie musieli się cofnąć.

  • Like 1
Posted (edited)
Godzinę temu, irkor napisał:

 

Michał, świdraczka nie uświadczysz, bo został wytępiony różnoraką chemią podczas "walki" z warrozą. Zresztą jak wiele innych stworzeń od wieków zamieszkujących ule, w tym tych pożytecznych.

A co do cofnięcia się w czasie, to aby nie okazało się już niedługo, że nie tylko z pszczołami, ale w  każdej dziedzinie życia będziecie musieli się cofnąć.

 

Nie mam aż takiego rozmachu. Chodzi mi bardziej o drobiazgi, w których już trzeba było wykonać krok wstecz i go wykonano, przynajmniej częściowo. Tak na szybko przychodzi mi do głowy: DDT, PCV, azbest, silniki diesla w samochodach osobowych, plastikowe słomki, Bisfenol-A, glifosat. Wszystkie te rzeczy swego czasu ociekały zajebistością i postępem. 

 

Co do świdraczka, to akurat trochę o nim wiem. Po początkowej inwazji na wyspie Wight i pierwszym opisaniu w "British Bee Journal" w 1906 roku, był on dość poważnym pasożytem, aż do końca lat 20-tych. W 1946 roku jego zwalczanie urzędowe znalazło się w polskim prawodawstwie, ale chorobę tę stwierdzono u nas po raz pierwszy w... 1950 roku. [B. Tomaszewska 1995] Nie natrafiłem na statystyki owego zwalczania 1950 - 1987 (ostatnie stwierdzenie), ale skoro mamy to w Polsce znalezione 44 lata po odkryciu, a 4 lata po ogłoszeniu zwalczania urzędowego, to czteroletnia luka sugeruje mocno sporadyczne występowanie tej choroby i po prostu brak z nią problemu. Na długo przed Apiwarolem.  

Scenariusz ten powtórzył się w USA. Świdraczek zawędrował tam na przełomie lat 70 i 80tych, wywołując początkowo duże spadki [Randy Oliver, wywiad*]. Po kilku latach jednak, bez stosowania chemii, sytuacja sama się ustabilizowała. Nie na długo, bo pojawiła się warroza.

 

* “When we got the trachea mite, it took just a few years for the bees to adapt to trachea mite. “ - wywiad dla Gary Fawcett, https://www.kiwimana.co.nz/randy-oliver-scientific-beekeeping-transcription/

Edited by michal79
  • Confused 1
Posted
2 hours ago, michal79 said:

Tak na szybko przychodzi mi do głowy: DDT

No tak i zastapiono go jeszcze wiekszym dziadostwem 1000 razy bardziej szkodliwszym.  Szacuje sie ze z zaprawionych ziaren roslina wykorzystuje tylko 1% tego dziadostwa a reszta.. idzie do gleby i wody.  Niedaleko mnie region Niagary( winnice, owoce i szklarnie) juz srodowisko jest tak zatrute ze jest wrecz cudem przezimowac rodzine pszczela. 

  • Like 1
Posted
5 godzin temu, Beeman napisał:

Wszystko wskazywalo na zuczka.

No to takie gó**o widziałem ,w plastrze z boku kłąb larw .

Posted
21 godzin temu, Beeman napisał:

 

C64IDez.jpg

 

16 godzin temu, daro napisał:

No to takie gó**o widziałem ,w plastrze z boku kłąb larw .

Aethina tumida .
Charakterystyczne czułki nie pozostawiają wątpliwości .
Włos się jeży na samą myśl .
Wkrótce z jego powodu pasieki będą płonąć.  Tak jak to było na Sycylii (Kalabria)
Najgorsze jest nie to , że zeżre w ulu wszystko , ale to , że dziennie potrafi przelecieć 25km. i potrafi pół roku przetrwać żerując wyłącznie na owocach .
Walka będzie bardzo trudna ...
 

Posted
42 minuty temu, Robi_Robson napisał:

 

Aethina tumida .
Wkrótce z jego powodu pasieki będą płonąć.  Tak jak to było na Sycylii (Kalabria)

 

W roku 2021 była na Sycylii i w Kalabrii jedna "pozytywna" pasieka i 5 "odkładów-przynęt" (włoscy weterynarze takie rozstawiają wokół zainfekowanych pasiek).

w 2020

2 pasieki i 8 odkładów-przynęt.

w 2019

3 pasieki i 2 odkłady-przynęty

 

 

Posted
3 godziny temu, Robi_Robson napisał:

Walka będzie bardzo trudna ...

Żadnej walki nie będzie, chrząszcz nie jest na razie w pełni zimoodporny, krótki sezon też mu nie sprzyja. Przynajmniej ci na wschód od Wisły mogą spać spokojnie. Gdyby było inaczej już przetrzepałby pasieki w naszym klimacie. Z dziesięć lat straszą na wykładach i nic. PK    

Posted
W dniu 28.08.2021 o 15:05, Beeman napisał:

Niestety w domu potwierdzilo sie najgorsze.

I co? Ile rodzin pszczelich ginie w twojej okolicy przez tego chrząszcza?

Posted

Wiem ze jedna kobieta w naszym lokalnym kole p. ma ich sporo w pasiece. U nas zima przychamowuje ich ekspansje.  Powiedzial bym ze jest on bardziej na etapie uciazliwosci w pasiece jak zaglady.  Pszczoly sobie radza z nim podobnie jak z motylica. Czyli bardziej szkodzi pszczelarzowi bo np. jak zwieziesz nadstawki do wirowania to trzeba to robic w pare dni bo larwy atakuja plastry z miodem powodujac fermentacje miodu. Poszukam cos wiecej jak te sprawy sie maja w moim terenie. Ja mam zbyt mocne rodziny aby zuczek zaszalal.  Tyczy sie to rowniez do ulikow weselnych, MP, odkladow itp. 

Posted
15 godzin temu, piotrpodhale napisał:

Żadnej walki nie będzie, chrząszcz nie jest na razie w pełni zimoodporny, krótki sezon też mu nie sprzyja. Przynajmniej ci na wschód od Wisły mogą spać spokojnie. Gdyby było inaczej już przetrzepałby pasieki w naszym klimacie. Z dziesięć lat straszą na wykładach i nic. PK    

Ekspansja będzie wolniejsza , ale będzie .
Poza ulem zginą , ale przezimują w rodzinach .
Widziałem na filmie , na jakimś szkoleniu jak pszczoła dosłownie karmi żuczka .
Weź też pod uwagę ocieplenie klimatu . Teraz już widać gołym okiem jak z roku na rok klimat zmienia się na naszych oczach .
Koleżanka z okolic Barczewa ma  pod domem kilka roślin , które do niedawna uchodziły za tropikalne .
A teraz są w stanie przetrwać zimę w gruncie w warunkach północno-wschodniej Polski. 
 

  • Like 1
Posted
14 minut temu, Robi_Robson napisał:

Widziałem na filmie , na jakimś szkoleniu jak pszczoła dosłownie karmi żuczka .

Może żuczek wydziela halucynogenne feromony, które mają zmylić pszczołę? Myślą, że karmią matkę? 

 

Ja spotkałem się z opinią, że pszczoły o łagodnym usposobieniu są wobec nich obojętne a takie są teraz w większości pasiek. 

Ciekaw jest jak poradziłby sobie ten żuczek w tych co mają zachowany gen obronności gniazda. Np w niektórych u mnie. 

Żeby nie doszło do tego, że faktycznie ekspansja będzie nieunikniona a pszczelarze zaczną hodować agresywne rodziny w celu obrony...

 

Posted
24 minuty temu, Robi_Robson napisał:

Weź też pod uwagę ocieplenie klimatu . Teraz już widać gołym okiem jak z roku na rok klimat zmienia się na naszych oczach .

 

Zmienia, wg mnie jest to cykliczne a człowiek dokłada tylko do tego rękę. Ale nie o tym. 

Wydaje mi się, że zmiana polega bardziej o nieobliczalnej pogodzie tj ekstremalnie ciepła lata, brak wiosny, susze, powodzie, krótka jesień, bardzo zimne zimy (które jeszcze przyjdą)

Posted

I właśnie jeszcze jeden argument przeciw "ulom nierozbieralnym" żuczek ma w nich łatwiej żyć , a pszczelarz trudniej zdiagnozować jego obecność i jakoś próbować zaradzić temu. Nie wszystko co stare jest dobre ? Poza tym będzie to problem pszczelarzy brudasów < sorry za określenie > nie dbających o higienę i jakość swoich uli , trzymających pszczoły w starych konstrukcyjnie ulach dziurawych leżakach , gdzie jest mnóstwo miejsc i zakamarków sprzyjających przezimowaniu żuczka , jakieś koszki , barcie to właśnie żuczek to lubi Michale tak samo jak i  motylica i inne "nie skrzynkowe" i "pełne kantów "  w cudzysłowie  ? konstrukcje  używając Twoich słów.

 

  • Like 1
  • Haha 1
Posted (edited)
Godzinę temu, Robi_Robson napisał:

Ekspansja będzie wolniejsza , ale będzie .
Poza ulem zginą , ale przezimują w rodzinach .
Widziałem na filmie , na jakimś szkoleniu jak pszczoła dosłownie karmi żuczka .
Weź też pod uwagę ocieplenie klimatu . Teraz już widać gołym okiem jak z roku na rok klimat zmienia się na naszych oczach .
Koleżanka z okolic Barczewa ma  pod domem kilka roślin , które do niedawna uchodziły za tropikalne .
A teraz są w stanie przetrwać zimę w gruncie w warunkach północno-wschodniej Polski. 
 

 

Pszczoły "zaganiają" żuczki w ciasne miejsca i pilnują ich stale.

Żuczek symuluje ruch czułek pszczoły proszącej o pokarm, w większości przypadków "strażniczka" odprawia go z kwitkiem. Część pszczół jednak daje się nabrać i go karmi. W Stanach widać jednak na filmach zapropolisowane "więzienia" dla żuczków i kilka sztuk w środku, padłych z głodu. Część pszczelarzy twierdzi, że już wytworzyła się równowaga, że to taki drugi barciak. 

 

PS. Jeśli coś zmienia się na naszych oczach, to można mówić tylko o pogodzie, nie o klimacie. ;)

 

A tutaj film - jak wygląda kłoda bartna zamieszkała ok. 3 lata. Tzn. rok na rozwój, w następnym roku pierwsza kleczba, czyli wycięcie plastrów poniżej belki oka (wylotka), w jeszcze następnym - odbudowa. Jest też tu mowa o odkładaniu miodu w tych dolnych plastrach. 

 

 

Edited by michal79
Posted
9 godzin temu, Tadek11 napisał:

.............................. nie dbających o higienę i jakość swoich uli , trzymających pszczoły w starych konstrukcyjnie ulach dziurawych leżakach , gdzie jest mnóstwo miejsc i zakamarków sprzyjających przezimowaniu żuczka , jakieś koszki , barcie to właśnie żuczek to lubi Michale tak samo jak i  motylica i inne "nie skrzynkowe" i "pełne kantów "  .....................

 

 

Co to znaczy nie dbających o higienę ?

Ul od zawsze był siedliskiem bakterii, grzybów, pluskwiaków, pajęczaków itp. To człowiek przez swoją źle pojętą higienę zachwiał całkowicie równowagę biologiczną w przyrodzie.

Nie da się już odwrócić błędów ostatnich lat, ale należy cały czas zadawać pytania, czy dalsza hodowla pszczół w warunkach najbardziej zbliżonych do ich naturalnego środowiska, może przyczynić się do ratowania tego gatunku, który w dzikich warunkach przetrwał tak długo.

  • Like 1
Posted
3 hours ago, irkor said:

Nie da się już odwrócić błędów ostatnich lat, ale należy cały czas zadawać pytania, czy dalsza hodowla pszczół w warunkach najbardziej zbliżonych do ich naturalnego środowiska, może przyczynić się do ratowania tego gatunku

Irkor zaczoles dobrze tj. to co zniszczyl czlowiek tego juz on sam nie odbuduje. (przy obecnym systemie) Tych ludzi jest juz prawie 8 bilionow. Zdrowych ekosystemow juz prawie nie znajdziesz na tej planecie. Twoja rojka na wolnosci ma marne szanse zobaczyc wiosne. Zwierzeta w zoo zyja srednio 30% dluzej jak na wolnosci.

  • Like 1
Posted
23 godziny temu, Tadek11 napisał:

Poza tym będzie to problem pszczelarzy brudasów < sorry za określenie > nie dbających o higienę i jakość swoich uli , trzymających pszczoły w starych konstrukcyjnie ulach

 

Cóż. Tymczasem każdy posiadacz leciwego warszawiaka może się domyśleć, że chodzi o niego ;) 

  • Haha 1
Posted
6 minut temu, Krzychu napisał:

 

Cóż. Tymczasem każdy posiadacz leciwego warszawiaka może się domyśleć, że chodzi o niego ;) 

Od razu na myśl przychodzą ... nożyce ;)

Posted
Godzinę temu, Krzychu napisał:

 

Cóż. Tymczasem każdy posiadacz leciwego warszawiaka może się domyśleć, że chodzi o niego ;) 

Nie każdy nie bierz tego do siebie , wiem że zmieniasz ule i to musi trochę potrwać ?  ,  znam takich co mają warszawiaki jeszcze i dbają o porządek i stan techniczny uli i wizualny od zewnątrz.  Najgorsze w nich jest to że żeby wyczyścić taki ul z nagromadzonego się propolisu i woszczyny na ściankach to trzeba przesiedlać pszczoły do innego zapasowego ula , a czyszczenie takie , uszczelnienie i naprawa po paru latach eksploatacji staje się nawet koniecznością , bo nagromadzony się propolis na ściankach dnie ula i wręgach , uniemożliwia wkładanie i wyjmowanie ramek , dno może być zapleśniałe i taka kosmetyka po paru latach jest konieczna i jak w takich sprawdzać osyp warrozy , ale są pszczelarze tacy co nawet tego nie robią , niektórym  marzą się  nawet barcie,  koszki i inne nie kanciaste ? życzę powodzenia.

  • Like 1
Posted (edited)
12 minut temu, Tadek11 napisał:

Nie każdy nie bierz tego do siebie , wiem że zmieniasz ule i to musi trochę potrwać ?  ,  znam takich co mają warszawiaki jeszcze i dbają o porządek i stan techniczny uli i wizualny od zewnątrz.  Najgorsze w nich jest to że żeby wyczyścić taki ul z nagromadzonego się propolisu i woszczyny na ściankach to trzeba przesiedlać pszczoły do innego zapasowego ula , a czyszczenie takie , uszczelnienie i naprawa po paru latach eksploatacji staje się nawet koniecznością , bo nagromadzony się propolis na ściankach dnie ula i wręgach , uniemożliwia wkładanie i wyjmowanie ramek , dno może być zapleśniałe i taka kosmetyka po paru latach jest konieczna i jak w takich sprawdzać osyp warrozy , ale są pszczelarze tacy co nawet tego nie robią , niektórym  marzą się  nawet barcie,  koszki i inne nie kanciaste ? życzę powodzenia.

 

Ogólnie rzecz biorąc nie da się wyskrobać całego propolisu czy wosku z takiego ula. Propolis odchodzi razem z drewnem i powstają wyrwy. Myszy robią resztę. 

Ogólnie to warszawiaki są bardzo fajne ale jako ozdoba w ogrodzie.

Nazywane przez laików tradycyjnie domkami dla pszczół gdy są to wersje z dwuspadowym daszkiem. 

Niektóre z moich tak skończą - w ogrodzie pod domem, którego kiedyś się dorobię :)

Edited by Krzychu

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...

Important Information

By using this site, you agree to our Terms of Use.