Skocz do zawartości
Forum Pszczelarskie - Pasieka "Banicja"

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

A pyta się sąsiad a wegetacja ? No,  a jeść się chce  . Manio pewnie że nie u Cibie i u mnie . Choć szwagier na Białorusi za parę dni sadzić będzie najpierw kartofle , później z wierzchu rzodkiewka i na to tunel foliowy . Po kartoszcze koper  a po nim raz jeszcze rećka .?

Można ? Jak w Bangladeszu .

Opublikowano
14 godzin temu, manio napisał:

U mnie tradycyjnie występują jednk  Zimni Ogrodniucy i Zimna Zośka. Ziemniaki nie mogą wzejść przed 20 maja bo wymrozi. Kukurydzę potrafi też zniszczyć do zera. Chyba ,żeby może ziemniaki przykryć , ale to też dużo za wcześnie.

U nas też są ogrodnicy i nawet zimna Zośka, przynajmniej sąsiad tak twierdzi, chyba wie co mówi, w końcu to jego żona?

  • Haha 3
Opublikowano

Pokarmu jeszcze pełno, ule dość ciężkie. Pszczoły na 5-7 uliczkach. Jeszcze nie u samej góry. Jedna rodzina tego pokarmu ma trochę mniej i na nią należy zwrócić szczególną uwagę. Tak po za tym to jeszcze miesiąc przymrozków i możliwa wiosna ;) 

Opublikowano

  U mnie szaleją drugi dzień , noszą pyłek z tui , pierwszy raz widzę takie szaleństwo o tej porze roku , słychać je z daleka  .Dennic jeszcze nie czyściłem , trochę jest za chłodno , co noc przymrozki . i to spore .Będzie dobrze .

Opublikowano

A ja dzisiaj przywiozłem trochę desek do przerobienia:) 

Teraz trzeba to przerobić :D narazie pociąć na małe fragmenty. Dosuszyć i walczyć dalej.. 

IMG_20220302_140019_01.jpg

  • Lubię 2
Opublikowano

lU mnie za zimno , temperatura nie przekracza +5st.C w słoneczny dzień i tylko pojedyncze pszczoły się pokazują . Odebrałem węzę z przerobu i czas na wtapianie tak żeby w maju mieć wszystko przygotowane do sezonu.

Opublikowano

Budzę się rano , za oknami biało , śnieżek prószy .Robię kawę i czytam jak to w innych rejonach pszczółki latają , noszą pyłek ?Na najbliższe dni zapowiadają mrozy i przelotne opady śniegu.

Gdzie to globalne ocieplenie ??

  • Lubię 1
Opublikowano
14 minut temu, lalux5 napisał:

Budzę się rano , za oknami biało , śnieżek prószy .Robię kawę i czytam jak to w innych rejonach pszczółki latają , noszą pyłek ?Na najbliższe dni zapowiadają mrozy i przelotne opady śniegu.

Gdzie to globalne ocieplenie ??

 

To jednak tak jak u mnie. Myślałem jednak, że te obrazy z noszeniem pyłku to właśnie na małopolsce :D 

Opublikowano

Mie czeka przerób kilkunastu ramek z pokarmem od rodzin , które podejrzewam, że miały nosemę. W "Ostrowskiej" wyczytałem, żeby całe wygotować z wodą, temperatura zabije spory. Wosk do odzysku a to co zostało można ponoć zagęścić cukrem  do poziomu by nie pleśniało i bezpiecznie już karmić odkłady. Nie wiem, czy mi się chce. Znajomy sugerował, że on by chętnie to na bimber przerobił...

Opublikowano
5 godzin temu, gajowy napisał:

Mie czeka przerób kilkunastu ramek z pokarmem od rodzin , które podejrzewam, że miały nosemę. W "Ostrowskiej" wyczytałem, żeby całe wygotować z wodą, temperatura zabije spory. Wosk do odzysku a to co zostało można ponoć zagęścić cukrem  do poziomu by nie pleśniało i bezpiecznie już karmić odkłady. Nie wiem, czy mi się chce. Znajomy sugerował, że on by chętnie to na bimber przerobił...

 

Moim zdaniem wygotowując pokarm zimowy zapewnisz im niedźwiedzą przysługę, czyli dostawę hydroksymetylofurfuralu (HMF), który pewnikiem wytworzy się w dużych ilościach podczas tego gotowania. 

 

Wg mnie taki pokarm jest do dwóch rzeczy: słodzenia herbaty w rodzinie pszczelarza, albo (to bardziej) do fermentacji. Dla pszczół nie. 

 

 

 

 

Opublikowano (edytowane)
44 minuty temu, michal79 napisał:

Moim zdaniem wygotowując pokarm zimowy zapewnisz im niedźwiedzą przysługę, czyli dostawę hydroksymetylofurfuralu (HMF), który pewnikiem wytworzy się w dużych ilościach podczas tego gotowania. 

 

Wg mnie taki pokarm jest do dwóch rzeczy: słodzenia herbaty w rodzinie pszczelarza, albo (to bardziej) do fermentacji. Dla pszczół nie. 

  Jako że herbaty nie słodzę, ba nawet kawy a z natury leniwy jestem, może oddam to znajomemu do fermentacji, niech mi tylko wosk odda...

Dziwię się tylko, że w poważnej książce to zalecali, choć wtedy o cukier było dosyć trudno...

Edytowane przez gajowy
  • Lubię 2
Opublikowano
49 minut temu, gajowy napisał:

Dziwię się tylko, że w poważnej książce to zalecali, choć wtedy o cukier było dosyć trudno...

Nie słyszeli o  HMF pewnie. Są też przepisy na przygotowanie ciasta cukrowo-miodowego z gotowaniem miodu na patelni - to dopiero fabryka HMF.

Ja w takim wypadku używam ramki do rozpalania  ogniska. Szkoda zachodu , bo wosku mało , a z cukrem hgw co robić. Oddaj wielbicielom zołosmrodu czy bimbry i zapomnij.

Opublikowano (edytowane)

Pszczół było do zimy za mało czy za stare to i posrały się ze stresu. Tyle.

 

Aż dziw, że nie posłali Cię jeszcze do Puław na posiew.

 

Ramki? Nosemy tam pewnie tyle co rozumu u co poniektórych a szkoda strzępić języka.

Edytowane przez Tikcop
Opublikowano
10 godzin temu, gajowy napisał:

Mie czeka przerób kilkunastu ramek z pokarmem od rodzin , które podejrzewam, że miały nosemę. W "Ostrowskiej" wyczytałem, żeby całe wygotować z wodą, temperatura zabije spory. Wosk do odzysku a to co zostało można ponoć zagęścić cukrem  do poziomu by nie pleśniało i bezpiecznie już karmić odkłady. Nie wiem, czy mi się chce. Znajomy sugerował, że on by chętnie to na bimber przerobił...

 

Marcin nie kombinuj z tą oszczędnością i przerobem ramek podejrzanych z nosemozą , jak nie pijesz i nie destylujesz , to daj sobie spoko bo to więcej roboty jak zysku nawet z tego wosku.

Przypomniało mi się takie powiedzenia o nadmiernie oszczędnych ? To tak żartem oczywiście.

- Zapałkę na czworo , a pół litra na raz

lub nagłówek tytułu z prasy

- Napadnięty mężczyzna  oddał życie a pół litra nie oddał.

 

Opublikowano (edytowane)
4 godziny temu, manio napisał:

Nie słyszeli o  HMF pewnie. Są też przepisy na przygotowanie ciasta cukrowo-miodowego z gotowaniem miodu na patelni - to dopiero fabryka HMF.

Ja w takim wypadku używam ramki do rozpalania  ogniska. Szkoda zachodu , bo wosku mało , a z cukrem hgw co robić. Oddaj wielbicielom zołosmrodu czy bimbry i zapomnij.

Manio mam prośbę. Chcę się pozbyć 3 rodzin. Mam potencjalnego klienta który wstępnie jest zainteresowany, początkujący który tez myśli o 4 ulach. Ale jest problem bo ktoś mu sprzedał Dadanty. Jaka i czy w ogóle jest możliwość przesiedlić z moich wpl o skróconej ramce na te właśnie. W jakim okresie to zrobić. Czy już jak się rozwiną przed założeniem nadstawek,czy po oblocie ale żeby ramki się nie złamały przy transporcie. Czy najlepiej żeby zabrał rodziny z moimi ulami i przesiedlił u siebie czy może u mnie.

Edytowane przez harcerz1020
Opublikowano
6 godzin temu, Tikcop napisał:

Pszczół było do zimy za mało czy za stare to i posrały się ze stresu. Tyle.

 

Aż dziw, że nie posłali Cię jeszcze do Puław na posiew.

 

Ramki? Nosemy tam pewnie tyle co rozumu u co poniektórych a szkoda strzępić języka.

 

 

Pszczoły nie zdążyły się posrać. Z pełnego ula pszczół, na prawdę bardzo silnej rodziny, po pierwszym chłodku (nawet nie przymrozku) została garść pszczół i matka. Stało się tak na jednej miejscówce, gdzie miałem jedną rodzinę i dwa odkłady , które już doszły dobrze do siły. Praktycznie w każdym ulu niemal z dnia na dzień została garść pszczół, kilka dni później zostały wyrabowane, na koniec rabunku akurat zjawiłem się na miejscu, nie było już co ratować. Od jednego odkładu udało się rabusiom wynieść praktycznie cały pokarm zimowy. 

 Na innej miejscówce padła mi tylko jedna rodzina, w której ulu zalęgły się myszy. Przezimował ładnie nawet bardzo późno zrobiony odkład. Od warrozy wszystkie rodziny leczyłem tak samo. Chyba nawet ktoś na szanownym forum sugerował, że to nosema cerana.

Opublikowano

To co opisujesz  to żadna nosema. To waroza. Z ramkami rób co tam uważasz. I tak Ci większość same skonsumowały. Filmy trwają mniej niż 5 min. Ech sam sobie nie wierzę co robię tutaj. Zaraz będą dzidy w moją stronę.

 

Z tym drugim to założyłem, że w tym roku wiosna będzie wcześniej. A tu kija! Jakieś +5 w dzień. No ale w Polsce słoiki na wodę już poszły w ruch. Pszczoły aż się gotują z "radości" na te ułańskie fantazje. No i korba do kręcenia kusi, pewnikiem za tydzień, góra dwa...bidne te pszczoły co nieodpowiedzialnych panów mają. Ta druga da pełną nadstawkę rzepaku. Internet wie swoje. Mi to fruwa.

 

 

Opublikowano
10 godzin temu, harcerz1020 napisał:

Mam potencjalnego klienta który wstępnie jest zainteresowany, początkujący który tez myśli o 4 ulach.
Ale jest problem bo ktoś mu sprzedał Dadanty.
Jaka i czy w ogóle jest możliwość przesiedlić z moich wpl o skróconej ramce na te właśnie.
W jakim okresie to zrobić. Czy już jak się rozwiną przed założeniem nadstawek,czy po oblocie ale żeby ramki się nie złamały przy transporcie.
Czy najlepiej żeby zabrał rodziny z moimi ulami i przesiedlił u siebie czy może u mnie.

Najlepiej jak zabierze je od Ciebie już po oblocie i postawi od razu na miejsce docelowe .
( jeśli nie jest to sąsiad zza płotu !!! )
Przesiedlić najlepiej jak ustabilizuje się ciepła pogoda.
Przesiedlenie w zależności , czy dadant leżak , czy korpusowy .
Jak korpusowy sprawa prostsza .
Ja bym zrobił tak ...
Ramki skrócone z czerwiem do jednego korpusu, a matka oddzielona kratą trafiłaby na susz dadanta do osobnego korpusu oddzielonego kratą .
Po wygryzieniu czerwiu skrócone ramki usunąć .
Jak leżak , to trochę trudniej .
Ale ja bym spróbował powiesić ramki z czerwiem jak najdalej wylotu .
Nawet obrócone o 9o stopni .
Można dwie dodatkowe listewki powiesić na wręgach i na nich powiesić ramki.
Przy nich od strony wylotu dać kilka ramek z suszem dadanta .
Jak matka pójdzie na susz dadanta oddzielić szczelną kratą odgrodową ramki przeznaczone do wycofania .
Gorzej jak brak suszu ...
Wtedy trzeba czekać do kwitnienia agrestu , żeby pszczoły odbudowywały podaną węzę .
A wtedy niestety będzie więcej ramek z czerwiem i trudniejsza będzie cała operacja .
 

Opublikowano

Zima jednak nie odpuszcza, u nas drugi dzień pada śnieg temperatury na minusie, powałki w ulach dość ciepłe to założyłem im kalesonki ?. Ramek nazbijane, wosku wytopione 25kg. Mam nadzieję że po Józefie coś będzie lepiej, bo mam sporo roboty na działce.  

Opublikowano
4 godziny temu, Tikcop napisał:

To co opisujesz  to żadna nosema. To waroza. Z ramkami rób co tam uważasz.

Wezmę oczywiście Twoje sugestie pod uwagę. Niemniej, jak pisałem, wszystkie pszczoły leczyłem tak samo. Problem był tylko z trzema rodzinami pod Warszawą. One raczej same nie skonsumowały tego pokarmu. Jak pisałem została ich z dnia na dzień garść, w ulu pełnym zasklepionego pokarmu. Jestem może początkujący ale rabunek umiem rozpoznać.

Opublikowano (edytowane)

Śmierć rodziny pszczelej przez warrozę. (z publikacji dr Pia Aumeier)

Szczególnie w silnych rodzinach w czasie lata rozmnaża się dużo roztoczy warrozy. Przy przygotowywaniu rodzin do zimowli, często takie rodziny pszczele sprawiają pozytywne wrażenie, dobrze pobierają pokarm. Do połowy sierpnia 15 000 warrozy nie czyni większej szkody rodzinie, bo jest ona rozdzielona na 30 000 pszczół dorosłych i 15 000 czerwu.

Pod koniec sierpnia rodzina pszczela ma już tylko ca 8000 czerwu, w tym znajduje się czerw długowiecznych pszczół zimowych, a rozwój warrozy w tym czasie jeszcze wzrasta.

Szczególnie nieciekawie zaczyna być we wrześniu, rozpoczyna się totalna zagłada. Młode pszczoły (uprzednio czerw) są kaleczone przez roztocze lub porażone przez wirusy, które warroza roznosi.

Opuszczają one samowolnie ul (dla ochrony rodziny) tak długo jak trwają loty pszczół. Gdy się dokładnie przyjrzeć, to można zauważyć dużo małych, czarnych uszkodzonych pszczół przy ulu. Te stanowią szybko pokarm dla ptaków i myszy.

W końcowej fazie w ulu jest już garstka pszczół z matką.

Ta końcowa faza zagłady rodziny występuje rożnie. Często pod koniec karmienia na zimę, pszczelarz zauważa, pusty ul. Jest i tak, że ta mała garstka pszczół dotrwa do wiosny. W padłej rodzinie widać na ramkach odchody podobne do objawów nosemozy, ramki z resztą czerwu, wieczka podziurawione, martwe pszczoły. Wystarczy podłożyć kartkę białego papieru, nad kartkę unieść ramkę i uderzyć, wówczas wypadać z komórek będą białe odchody warrozy

Źródło: dr Pia Aumeier „Deutsches Bienen Journal” 2010, nr 7. Diagnose: Tod durch Varroa

 

U Ciebie doszedł jeszcze bezpardonowy rabunek bezsilnych już rodzin. To i ostateczny rezultat nie był przyczyną. Ok, szkoda mojego czasu, Twojego też zapewne, wiesz lepiej jak rozumiem. Narka.

Edytowane przez Tikcop
  • Lubię 1
Opublikowano
23 minuty temu, Tikcop napisał:

Ok, szkoda mojego czasu, Twojego też zapewne, wiesz lepiej jak rozumiem. Narka.

  Pic polega na tym, że nigdzie nie napisałem, że wiem lepiej. Biorę różne opcje pod uwagę. Jeśli szkoda Ci czasu- nie pisz i go nie marnuj, niemniej jak widzisz, ja swój może i marnuję ale czytam to co napisałeś i biorę pod rozwagę. Tak samo jak i czytam to co mi dobrej wierze inni napisali na forum.  

  • Lubię 1
Opublikowano (edytowane)
4 godziny temu, Robi_Robson napisał:

Ja bym zrobił tak ...
Ramki skrócone z czerwiem do jednego korpusu, a matka oddzielona kratą trafiłaby na susz dadanta do osobnego korpusu oddzielonego kratą .
Po wygryzieniu czerwiu skrócone ramki usunąć .
Jak leżak , to trochę trudniej .
Ale ja bym spróbował powiesić ramki z czerwiem jak najdalej wylotu .
Nawet obrócone o 9o stopni .
Można dwie dodatkowe listewki powiesić na wręgach i na nich powiesić ramki.
Przy nich od strony wylotu dać kilka ramek z suszem dadanta .
Jak matka pójdzie na susz dadanta oddzielić szczelną kratą odgrodową ramki przeznaczone do wycofania .
Gorzej jak brak suszu ...
Wtedy trzeba czekać do kwitnienia agrestu , żeby pszczoły odbudowywały podaną węzę .
A wtedy niestety będzie więcej ramek z czerwiem i trudniejsza będzie cała operacja .

Dziękuję i dopytam. Mówił, że ma dennice osiatkowane to pewnie korpusowe.

1. Do korpusu dadanat przekładam z czerwiem moje ramki powieszone na listewkach opartych na wręgach, na to krata i korpus z suszem ale to debiutant to suszu brak.

Nie ciekawie to będzie początkującemu.

A przy braku suszu to co? czekać z przełożeniem az będą budować wezę? Czerwiu więcej ale może tak byłoby lepiej bo opróżniłyby mój dolny korpus.

Edytowane przez harcerz1020
Opublikowano
9 godzin temu, Robi_Robson napisał:

a matka oddzielona kratą trafiłaby na susz dadanta

matka zostawiona na suszu bez czerwiu zostanie opuszczona i umrze z głodu. Musi być jedna ramka dadant z czerwiem i na niej matka. Tak robiłem jak się bawiłem z Colake Board.

Opublikowano
4 godziny temu, harcerz1020 napisał:

Do korpusu dadanat przekładam z czerwiem moje ramki powieszone na listewkach opartych na wręgach, na to krata i korpus z suszem ale to debiutant to suszu brak.

Nie ciekawie to będzie początkującemu.

A przy braku suszu to co? czekać z przełożeniem az będą budować wezę? Czerwiu więcej ale może tak byłoby lepiej bo opróżniłyby mój dolny korpus.

Jak nie ma suszu , to albo poczekać do kwitnienia agrestu , albo ...
Jest jeszcze metoda bardziej inwazyjna , ale też do zrobienia .
Wycina się plastry z mniejszych ramek , docina ich fragmenty i wstawia w puste ramki dadanta .
Powinny przylegać do siebie i do ramki dość ciasno .
Oczywiście wycinając priorytetem jest czerw pszczeli .
Ramkę z plastrami ułożonymi niczym puzzle  można asekuracyjnie owinąć kilka razy dookoła nitką , lub drutem do węzy .
Pszczoły bardzo szybko posklejają plastry ze sobą i przykleją je do ramek .
 

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.